Drugie pandemiczne Paszporty
Mieliśmy nadzieję, że te zeszłoroczne będą wyjątkiem. Niestety i tym razem musiał nam wystarczyć telewizyjny show w TVN, ale jednak z niewielką publicznością.
Zaprosiliśmy bowiem wszystkich nominowanych z osobami towarzyszącymi (rok temu byli tylko laureaci). Wszyscy musieli – i my także – przetestować się w przeddzień. Udało się i stawiliśmy się w pełnym składzie, tylko wokalistka, która miała wystąpić z EABS – Paulina Przybysz – okazała się dodatnia. Ale chłopcy z zespołu sami też fajnie spełnili swoje zadanie.
Jakaś strasznie emocjonalna była ta uroczystość. Laureaci w większości mówili o sprawach poruszających (nie zabrakło minuty krzyku dla Białorusi), a wszyscy wzruszali się – bywało, że aż do łez w oczach. Może pogoda, zmiana ciśnienia, przyczyniła się również do tego, ale faktem jest, tematów do refleksji i niepokoju jest tyle, że w którąkolwiek stronę się nie obrócić, można się o nie potknąć. My, dziennikarze wręczający, ze swej strony wyzłośliwialiśmy się, ale to już tradycja. Jeśli ktoś ma ochotę, może obejrzeć całość tutaj.
Jedno też w tym roku wyszło: że różne dziedziny świata artystycznego zbliżają się do siebie. Wewnątrz samej muzyki także. W kategorii Teatr zwyciężył Dominik Strycharski, autor muzyki teatralnej, ale i filmowej, i performer, i improwizator. Laureatka w mojej dziedzinie, Teoniki Rożynek, również ma na koncie – obok muzyki autonomicznej – wiele osiągnięć, w tym nagradzanych, w dziedzinie muzyki do teatru i filmu, ale także występuje w grupach improwizujących. Współpracowała też z innym z nominowanych w tej dziedzinie, Rafałem Ryterskim (kolegą z klasy prof,. Krzysztofa Baculewskiego na warszawskiej uczelni), i innymi koleżankami i kolegami. W dziedzinie muzyki popularnej jednym z nominowanych był Paweł Szamburski, którego trudno zaszufladkować; wśród jego wielu różnych projektów jest zespół Bastarda składający się z trojga muzyków z różnych światów: Paweł jest najbliżej jazzu i muzyki żydowskiej, Michał Górczyński wywodzi się ze środowiska „warszawskojesiennego”, a Tomek Pokrzywiński – z muzyki barokowej. Wszystkich (a także te wszystkie style muzyczne) łączy improwizacja i współdziałanie.
Z Teoniki Rożynek będę oczywiście jeszcze rozmawiać dla papierowej „Polityki” (choć nie tak od razu, bo moja kategoria ma być jedną z późniejszych w kolejce) i na pewno będzie to bardzo ciekawa rozmowa, bo dziewczyna ma nietuzinkowy talent i jest wyrazistą osobowością. W tym roku, tak jak w zeszłym, dajemy też nagrody finansowe pozostałym nominowanym, w mojej dziedzinie więc uhonorowani zostaną i Rafał Ryterski, i Piotr Alexewicz. Co do tego ostatniego, liczę na to, że pojawi się tu w przyszłych latach – jest bardzo młody, ale z pewnością jest już kimś i jeszcze w naszym światku namiesza. Taką mam przynajmniej nadzieję.
Komentarze
…kiedy słowo „dodatni” oznacza coś ujemnego 🙁
Czy pomysły Wielkiego Perukarza obejmują muzykę poważną? Czy muzyka Chopina skomponowana w Paryżu jest muzyką polską?
Hehe… Już kiedyś, chyba za pierwszego PiSu, przerabialiśmy podobne pomysły. Dwójka w takich warunkach chyba by upadła… Ale jest nadzieja, że tej głupoty nawet Kukiz nie poprze, choć ewidentnie jest to ruch w celu podlizania mu się 😛
Wielkie gratulacje dla Teoniki Rożynek. W niedzielę odbył się jej koncert przy Jasnej 10. To jednak ciekawe i inne doświadczenie, bo to wyglądało tak: wchodzi kompozytorka, siada przy laptopie (za laptopem), przez 50 minut z głośników dobiegają dźwięki, po czym koncert się kończy. I nikt do końca nie ma pewności, czy program został przygotowany wcześniej i tylko jeden raz włączyła „play”, czy na bieżąco coś „miksowała” itp. Bardzo dobrze, że takie osoby też się docenia w kategorii „muzyka poważna”.