30 cze Kołysanki Brada Mehldaua To był naprawdę piękny koncert – trochę czegoś innego się spodziewałam, ale i tak było wspaniale.
23 cze Kolejny popis Jitki Stokalskiej Na inaugurację Letniego Festiwalu Polskiej Opery Królewskiej mogłabym zatytułować wpis tak jak w zeszłym roku, z tym, że tegoroczny festiwal poświęcony jest wyłącznie operom Rossiniego.
21 cze Między krokodylem a ośmiornicą Obejrzałam w końcu inscenizację Così fan tutte w Operze Narodowej – reżyser tymczasem zdążył zostać dyrektorem Teatru Dramatycznego. Trochę współczuję teatrowi.
15 cze Masecki we fraku Polska Orkiestra Radiowa pod batutą Michała Klauzy i z solistą Marcinem Maseckim w zapełnionym Studiu im. Lutosławskiego pożegnała sezon koncertem lekkim, łatwym i przyjemnym.
12 cze Chemnitz z wizytą Wczoraj w Filharmonii Łódzkiej, dziś w NFM wystąpiła Robert-Schumann-Philharmonie z Chemnitz, miasta, które przyszłym roku będzie Europejską Stolicą Kultury.
10 cze Ostatni koncert SV w namiocie Na zakończenie festiwalu Sinfonia Varsovia Swojemu Miastu orkiestra powróciła do swojego koncertowego namiotu na Grochowskiej, ale, jak słyszymy, po raz ostatni.
9 cze Miłość w kafelkach To już druga Manon Lescaut (po tej Mariusza Trelińskiego w TWON), którą widzę, rozgrywająca się w kafelkowych ścianach. Z tym, że w Warszawie była to stacja metra, a w poznańskim Teatrze Wielkim… bo ja wiem, co?
8 cze Ile mogą emocje Na początku wieczoru odnosiło się wrażenie, że reżyser nie miał pomysłu, a śpiewacy w większości nie są przekonani do swych ról. Ale Carmen ma to do siebie, że z czasem emocje przybierają – i to uratowało spektakl w Operze Bałtyckiej. Czyli: Bizet zwyciężył.
5 cze Koncert z prawykonaniem Mogłam dziś, jak co roku, obchodzić święto 4 czerwca (tym razem na Placu Zamkowym), mogłam też pójść na wręczenie nagród architektonicznych „Polityki”, ale ostatecznie wybrałam się na koncert Sinfonii Varsovii w Studiu im. Lutosławskiego.
2 cze Donuty zamiast pierników Zrobiłam sobie dziś – dzięki Teatrowi Wielkiemu w Łodzi – Dzień Dziecka i wybrałam się na premierę Jasia i Małgosi Engelberta Humperdincka. Pierwszy raz zresztą widziałam tę operę na żywo.