We dwójkę lub we trójkę
Lubię koncerty z cyklu Scena Muzyki Polskiej – występują na nich świetni młodzi (w większości) artyści i grają kompletnie nieznany, a bardzo ciekawy repertuar.
Marta Gidaszewska i Robert Łaguniak – oboje są wychowankami muzycznymi Kariny Gidaszewskiej, matki Marty – tworzą duo skrzypcowe; wygrali razem I Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej im. Moniuszki w Rzeszowie w 2019 r. Dziś jednak w tej konfiguracji nie zagrali, lecz w triu z cenionym krakowskim pianistą Marcinem Koziakiem – oraz każdy ze skrzypków osobno z pianistą. Z dzisiejszego repertuaru znałam wcześniej tylko Partitę na skrzypce i fortepian Grażyny Bacewicz, ale też jej dawno nie słyszałam i zapomniałam, jaka jest piękna zwłaszcza w wolnych częściach – pierwszej, Preludium, i trzeciej, Intermezzo; pozostałe szybkie też mają wiele wdzięku, typowego dla tej kompozytorki. Dzieło to powstało w 1955 r., jeszcze w czasach socrealistycznych, ale zupełnie o tym się nie myśli słuchając – Bacewicz była ponad. Roberta Łaguniaka nie słyszałam chyba od czasu poprzedniego Konkursu im. Wieniawskiego, na którym zrobił dobre wrażenie, ale z powodu kontuzji (przećwiczenia) musiał się wycofać (z ostatniego konkurs zrezygnował w ostatniej chwili, a kto wie, może by namieszał). Banałem jest powiedzieć, że zrobił ogromne postępy, w końcu minęło 6 lat, ale jego muzykalność, a przede wszystkim piękny, wypieszczony dźwięk rzucają się w uszy.
Marta Gidaszewska, podobnie zresztą jak Łaguniak, jest skrzypaczką bardzo emocjonalną, choć jej popisem była pogodna, niemal rozrywkowa Sonatina na skrzypce i fortepian Aleksandra Tansmana z 1925 r. To było jeszcze na kilka lat przed podróżą dookoła świata, jaką kompozytor odbył w latach 30., ale to „międzynarodowy” utwór: jest w nim i fokstrot, i pobrzmiewające skale pięciotonowe przywodzące na myśl Chiny. Inną odmianę neoklasycyzmu – bo w tym stylu można sklasyfikować większość tego programu mimo różnic w czasie powstania – reprezentuje Sonata na dwoje skrzypiec i fortepian Romana Palestra, powstała przed samą II wojną światową. Lubię jego przedwojenne utwory, które mają w sobie energię, jaka później już się nie pojawia.
Ostatni punkt programu był zwrotem w przeszłość: Suita na swoje skrzypiec i fortepian op. 71 Maurycego Moszkowskiego (1903) to uroczy cykl w stylu łagodnie romantycznym, lirycznym. Zwykle tego twórcę kojarzy się jako autora wirtuozowskich etiud fortepianowych, to dzieło jest jednak zupełnie inne. Świetne warsztatowo, a zarazem wzruszające. Wykonanie tak się spodobało publiczności (niewielkiej niestety, jak to na tych koncertach bywa), że nakłoniła artystów do bisu.
Świetnie, że są te koncerty (za tydzień z kolei warto przyjść na recital Tymoteusza Biesa, również mieszczący się w tym cyklu), tylko mam uwagę. Otóż współorganizatorem serii jest Narodowy Instytut Muzyki i Tańca, a program jest finansowany ze środków MKiDN. Czy nie byłoby wskazane, żeby zamiast wyrzucać kasę na Rydzyka czy Bąkiewicza przeznaczać jej więcej na tak cenne inicjatywy, choćby po to, żeby można było zamieszczać w programach koncertów omówienia tych nieznanych przecież w większości utworów? Tak tylko piszę, nie sądzę niestety, żeby ktoś moją opinią się przejął.
Komentarze
Uwaga o zmianie przepływów finansowych oczywiście słuszna. Świetnie by było!
I niestety, jak sama DSz napisała, nikt się tą sugestią nie przejmie. A juzżna pewno nie „ta” ekipa.
A czy Palester wczoraj nie zabrzmiał?
Chętnie wybrałbym się na ten koncert, ale ceny biletów (i brak wejściówek przy pustej, podejrzewam sali) zatrzymały mnie w domu.
Zabrzmiał 🙂
Fakt, że z biletami to też jest chora sprawa. Czyli zatrzymanie się wpół drogi: niby to ma być promocja muzyki polskiej, ale nie dla każdego…
Podczas jazdy autem wysłuchałem Different Trains Steve’a Reicha we flandryjskim radio Klara. Pierwszy raz w życiu, czyli jak dla mnie premiera. Nie wiedziałem co to więc oniemiałem. Odbiornik w aucie nie wyświetla tytułów. Szczęściem Klara publikuje( z dużym opóźnieniem) playlistę- zapamiętałem czas wydarzenia 11:14:)
Reich zarzucił w wieku 14 lat naukę kompozycji, twierdząc, że w porównaniu z Mozartem czy Bartokiem jest już po prostu na to zdecydowanie za stary. Miłe podwójnie, bo jak słychać zmienił zdanie.
https://www.youtube.com/watch?v=1E4Bjt_zVJc
Dzień dobry Państwu, czy ktoś z Państwa ma może jakieś informacje dlaczego zakup biletów online na Konkurs na Instrumentach Historycznych wydaje się niemożliwy? Od kilku dni próbuję robić ten zakup, wszystko wygląda OK, po kilku godzinach dostaję wiadomość, że transakcja została odrzucona. Sprawdzam w banku. Faktycznie jej nie ma. Ale bank (karta kredytowa) twierdzi, że nawet nie było próby obciążenia jej zapłatą za bilety. Oczywiście napisałam do NIFC w tej sprawie, ale czy to jest może znany fakt, że oni po prostu mają tę stronę sprzedaży tak bardzo słabo zorganizowaną? Jeszcze nie mam odpowiedzi, ale to jest bardzo irytujące i bardzo zniechęcające. Moja znajoma w Kanadzie ma dokładnie ten sam problem. Nie wiem czy do nich dzwonić czy jeszcze dłużej czekać.
Pozdrawiam.
Kupowałam pierwszego dnia sprzedaży, nie płacą kartą, ale przelewem, nie miałam żadnych problemów. Na przestrzeni kilkunastu lat, gdy kupuję w NIFC, tylko w zeszłym roku był problem, ale nie z kupnem biletów, ale z brakiem numerów miejsc na nich. Problem błyskawicznie zresztą rozwiązany. Ta strona nawet przy dużych obciążeniach (początek sprzedaży ChiJE) dość dobrze działała. No może nie, gdy był Konkurs Chopinowski… :smile:. Nie wiem zatem, o co może chodzić.
Bardzo dziękuję za te informacje. Ja w ubiegłym roku też nie mogłam się nawet „dorwać” do tych biletów na ich stronie. Już nie mówiąc o płatności. Jednak tym razem zakup online mojej znajomej
w Kanadzie i mój nie powiódł się. Czy mogę zapytać jakiej przeglądarki Pani używała do zakupu? Może podam swój email, aby nie porywać niniejszego tematu. Dorota05@msn.com
Bardzo proszę o email. I z góry dziękuję.
Będę jutro do nich dzwonić.
Na użytek pani z Kanady, interesującej się fortepianami:
https://fortepian.instrumenty.edu.pl/en/
Kolekcje w Ostromecku i Opatówku może nie są imponujące na skalę światową, ale w porównaniu z nimi szkoda czasu na zbiory NIFC-u. 🙂
O! Bardzo dziękuję! Pani z Kanady dużo zrobiła dla muzyki w małych kanadyjskich miejscowościach, gdzie trudno o występy wysokiej klasy. Była taka grupa pianistów o nazwie Piano Six (teraz też jest tylko to już nowe pokolenie): Angela Cheng, Jon Kimura Parker, Angela Hewitt, Janina Fiałkowska, Marc-André Hamelin i André Laplante, z którą ta pani współpracowała udzielając swojego domu i gościny na prowincji na kameralne koncerty naprawdę świetnych, kanadyjskich artystów. Ponadto sama „wyłapywała” młode muzyczne osobowości, zanim rozwinęły światowe kariery. No. Julia Fischer lub James Ehnes. Na pewno jej to przekażę! I jest nadzieja, że przyjedzie ze mną na Konkurs.
A propos komentarza zos z 18 stycznia:
zos
18 STYCZNIA 2023 0:23
„Odwołanie koncertu (i recitalu!) Garricka Ohlssohna (…) U mnie przede wszystkim rodzi się pytanie o powód tego odwołania, zwłaszcza w kontekście różnych smutnych doniesień, które ostatnio czytamy niestety coraz częściej . Może ktoś coś wie?”
Powolujac sie na tzw. „zrodla dobrze poinformowane” moge uspokoic, ze ze zdrowiem pianisty wszystko OK, a powodem jest prozaiczna pomylka. „Ktos” pomylil sie o tydzien w planowaniu koncertow. Odbeda sie w pazdzierniku.
A dziś we Wrocławiu: https://www.nfm.wroclaw.pl/component/nfmcalendar/event/9273
Ale ja wybrałam Julię Fischer w FN 🙂
A jutrzejszy koncert w FN (program jak dzisiaj oczywiście i bardzo ciekawy przy okazji) będzie live na kanale YT FN, godz 18.00.