Pogodna Zadymka
Śnieżna zadymka jest bardziej naturalna w połowie lutego niż taka wiosenna pogoda jak obecnie. Dziś więc Zadymka była tylko jazzowa, na scenie (i to nie w Bielsku, lecz w Czechowicach-Dziedzicach).
Do Bielska-Białej jeżdżę zwykle na Jazzową Jesień Tomasza Stańki, na lutowej Zadymce jestem po raz pierwszy i będzie jeszcze okazja, żeby napisać o różnicach między tymi imprezami. Na razie tylko relacja z tego, co działo się dziś.
Inaugurację w czechowickim Miejskim Domu Kultury rozpoczęła dwójka znakomitych polskich muzyków. Obaj swego czasu zdobyli laury w odbywającym się również od lat przy tym festiwalu konkursie młodych. Wokalista Wojciech Myrczek zaskoczył mnie zupełnie, ponieważ znałam go dotąd z zupełnie innego kontekstu. Jego mamą jest Anna Szostak, dyrygentka i szefowa wspaniałego zespołu wokalnego Camerata Silesia; zarówno Wojtek, jak i jego ojciec śpiewali w tym zespole. Mama – którą spotkałam na koncercie – żałuje trochę, że syn już nie może w takim stopniu wspierać tej formacji, ale jest to również powód do radości, ponieważ jego solowa kariera śpiewaka jazzowego rozwija się od paru lat wręcz błyskotliwie. Wojtek wygrywa konkurs za konkursem, m.in. w Kłajpedzie (2011) i Montreux (2013). Na tym ostatnim wystąpił ze znakomitym pianistą Pawłem Tomaszewskim (obaj są wykładowcami katowickiej Akademii Muzycznej, pianista ma już stopień doktorski); jesienią nagrali materiał na płytę, co było jednym z efektów wygranej. Teraz przydałby się wydawca, najlepiej zagraniczny. Wojtek idzie za najlepszymi wzorami: od Nata Kinga Cole’a i Franka Sinatry po Kurta Ellinga. Paweł gra subtelnie, trochę pobrzmiewa w jego stylistyce cień Chicka Corei, ale tylko cień. Razem stworzyli świetny, znakomicie rozumiejący się duet. Trochę może było za dużo komentarza, ale solistę niósł jak na skrzydłach fakt, że był to występ w jego rodzinnym mieście.
Drugim punktem tego inauguracyjnego koncertu był występ The Trio of Oz, złożonego z dużego formatu osobowości: dwoje z nich, pianistka Rachel Z i perkusista Omar Hakim, występowali m.in. z Wayne’em Shorterem, ale też z muzykami lżejszymi, np. Hakim – ze Stingiem czy Madonną. Perkusista jest jednym z tych, którzy przyciągają nie tylko słuch, ale i wzrok – ręce same chodzą. Jego solówki przyćmiewały grę Rachel Z – ciekawą, i owszem, ale mało spontaniczną, opartą o wypisane nutki (czasem też niespecjalnie pasowały wstawki elektroniczne). W sumie jednak porwali wszystkich swoją energią. Może nie wszystko było równie atrakcyjne – wiele numerów polegało na ujazzowianiu piosenek rockowych i popowych – ale słuchało się z przyjemnością.
Do Bielska wróciliśmy na pierwszy koncert w Klubie Festiwalowym, na którym jeszcze nie było zbyt wiele publiczności – pierwsze koty za płoty. Koncerty klubowe poświęcone są prezentacjom młodego polskiego jazzu. Dziś grał Tubis Trio – lider, Maciej Tubis, pochodzi z Łodzi, ma predylekcję do nieregularnych rytmów i nie gra ogranymi schematami. To było odświeżające.
Komentarze
Pobutka.
Śląskie zagłębie jazzowe się rozwija 😀 nie wiedziałem, że i Czechowice organizują coś w tym temacie. To się chwali!
Dzien dobry,
D.Pac – witam. Czechowice dołączyły się do Bielska (po raz drugi, bo i na zeszłorocznej Zadymce), ale nadal to jest bielska impreza.
Dzień dobry, ale niezbyt dobry. Na Ukrainie dzieją się rzeczy straszne, aż trudno się cieszyć miłymi rzeczami. Mam tam wielu znajomych wspaniałych muzyków, cały czas myślę o tym, co może się z nimi dziać… 🙁
Droga Pani K.,
Znam Pani zla opinie o ‚wiadomym „chałturniku”’ (dla nieznajacych tematu jest to Valery Gergiev) i to co sie Pani w nim szczegolnie ostatnio nie podoba. Dyrygent ten ma 60 lat i za soba dluga, bardzo intensywna kariere koncertowa, oraz wiele nagran opiewajacych przede wszystkim rosyjska klasyke, takze operowa – rzetelnie rejestrowanana wizualnie od konca lat 90-tych.
Czy sa jakies jego nagrania, rejestracje oper czy tez okres tworczosci, ktory Pani akceptuje a nawet ceni? Nie pytam sie o rzeczy, ktorych Pani nie lubi, bo przypuszczalnie lista bylaby czasochlonna i dluga. Interesuje mnie, czy proces Pani antypatii do niego lub jego tworczosci byl stopniowy, czy tez mial miejsce pod wplywem jakiegos momentu, koncertu, interpretacji, wypowiedzi lub moze jego zaangazowania w zycie wspolczesnej putinowskiej Rosji. Czy sa jakies nagrania z dyrygowanych przez niego orkiestr Kirowa, Maryjskiego, Rotterdamu, LSO lub innych, ktore moze Pani pochwalic? Ja jego nie bronie, bo tez mam pod jego adresem zarzuty (ale sa takze i zachwyty), ale po prostu, chce dokladniej poznac Pani glebsza opinie na temat dyrygenta, ktory przynajmniej na europejskich scenach koncertowych, jest od wielu lat niezwykle popularna osobowoscia.
Sorry, ale teraz zajmuję się jazzem. Właśnie kończy się przerwa w koncercie, wcześniej z nieznanych mi bliżej przyczyn nie mogłam się zalogować, więc dopiero teraz zawiadamiam, że zainteresowani mogą wejść na stronę http://www.concert.arte.de i obejrzeć na żywo bielski występ Dianne Reeves 🙂
Tu śpiewa: 🙂
http://concert.arte.tv/fr/bielsko-biala-festiwal-dianne-reeves
No, jeśli ktoś się podłączył, to wie: było fan-ta-stycz-nie! Takie banały: wulkan emocji, rozgrzała publiczność do białości – co poradzić, jeśli naprawdę tak było 😀
Przedtem jeszcze atmosferę podgrzał Miguel Zenon ze swoim zespołem – świetny.
Dianne miała skończyć przed 23, skończyła po 23:30… Występ w Klubie Festiwalowym zaczął się więc ponad godzinę później niż planowano. Fajne trio młodych: Robert Szewczuga, Paweł Tomaszewski, Paweł Dobrowolski. A widziałam, że przyszli chłopcy od Miguela Zenona, więc może jakiś dżemik się szykuje. Ja niestety padam, bo łapie mnie katar użyczony przez Bobiczka w Brukseli…
Transmisja z Bielska na stronie arte będzie też jutro, a właściwie już dziś. Najpierw Pat Martino Trio, a potem Billy Cobham Spectrum 40. Koncerty są też rejestrowane przez telewizję Mezzo i będą odtwarzane w późniejszym terminie. Ekipa francuska jest zachwycona festiwalem.
Pobutka.
Maciej Tubis, lider Tubis Trio, pochodzi z Łodzi, a nie z Poznania. : )
Dzień dobry,
Sylu – słusznie, dzięki za poprawkę 🙂
Okropnie mi przykro, że obdarzyłem Kierownictwo katarem. 🙁 Mam jednakowoż nadzieję, że wykaże Ono (tzn. Kierownictwo) wielkoduszność i nie będzie chciało przy najbliższej okazji zwrócić mi nietrafionego prezentu. 😉
Oby tylko ta okazja była niedługo 😀
Siedzę dziś cały dzień w hotelu mimo pięknej pogody. A tym łatwiej mi, że mieszkam praktycznie w centrum handlowym. Tak mi się jeszcze nie trafiło 😉 Wszystko na miejscu: sklepy, knajpki (takie sobie, ale zawsze) i koncerty.
Ale jutro mam nadzieję ruszyć w teren.
Parlament ukraiński podjął właściwe uchwały, jest nadzieja, że teraz sytuacja może się uspokoić. Z czystym więc sumieniem wracam do jazzu.