Między obcym i dalekim
Von fremden Ländern und Menschen – ten tytuł pierwszej części Scen dziecięcych Schumanna jest mottem tegorocznego Herrenchiemsee Festspiele.
Ciekawa sprawa z polskim tłumaczeniem tego tytułu. Po polsku mamy „o dalekiej krainie”, co nie ma z nim nic wspólnego. Powinno być raczej: o obcych krajach i ludziach, ale po polsku słowo obcy ma wydźwięk zdecydowanie pejoratywny. Po raz kolejny język mówi nam wiele o społeczności. Bo Schumann oczywiście nie miał na myśli nic pejoratywnego, co więcej – muzyka tego utworu jest łagodna jak początek bajki, takie „był sobie kiedyś…” – i taką też rolę spełnia.
Kiedyś „fremde” kojarzył się z ciekawą egzotyką. Dziś jest inaczej, niestety, i – podobnie jak w Polsce – coraz częściej oznacza wroga. Dyrektor festiwalu Enoch zu Guttenberg sam podkreśla rosnące znaczenie niemieckiej ksenofobicznej prawicy. Temat okazał się więc nader aktualny.
Zasadą, jak opowiada szef festiwalu, jest, że motto każdej edycji musi się wiązać z dwiema najważniejszymi sprawami związanymi z Herreninsel: królem Ludwikiem II Bawarskim i konstytucją niemiecką, która tu powstała w 1949 r. Cóż ten temat ma wspólnego z „bajkowym” czy też „szalonym” królem? Ludwika egzotyka pociągała i, jak się okazuje, był moment, że chciał zostać królem Afganistanu, bo w Bawarii już go nie chcieli, a Afganistan był pozbawiony władzy. Przyznam, że nie znałam tej historii. To zresztą jest jednym z powodów, że dominuje w programie festiwalowym Orient – no i oczywiste są inne powody. Turków w dzisiejszych Niemczech nie brak, a dzisiejszy koncert polsko-turecki nawiązywał do zupełnie innego fragmentu historii z tureckim udziałem: bitwy pod Lepanto (ciekawe, że fresk przedstawiający tę bitwę znajduje się na plafonie tutejszego kościoła). Dwa zespoły, Concerto Romano i Alla Turca Kollektif pod dyrekcją Alessandra Quarty, wykonywały na przemian włoskie dzieła nawiązujące jakoś do bitwy – poza mszalnymi fragmentami Palestriny m.in. „battaglie” Andrei Gabrielego i Giovanbattisty Pinella de Gherardi. A między nimi modlitwy z kręgów turecko-perskich. Bardzo piękny koncert; szczególne wrażenie zrobiło końcowe zestawienie triumfalistycznego Cantiam di Dio Gabrielego z osmańską modlitwą za zmarłych.
Jest więcej wschodnich elementów w programie tego festiwalu: Szeherezada Rimskiego-Korsakowa i przede wszystkim finał: Das Paradies und die Peri Schumanna – jedno z ulubionych przez Enocha zu Guttenberg dzieł. Ale są też akcenty czeskie, brytyjskie (Król Artur Purcella) i szkockie (oczywiście Mendelssohn i Peter Maxwell Davies; w tym programie też Koncert G-dur Ravela w wykonaniu Jana Lisieckiego – jedyne polonicum w tym roku), w stronę europejskich „bliskich obcych”. Manon Lescaut Pucciniego (która będzie wykonana semiscenicznie) – to dramat uchodźców, tyle że europejskich w amerykańskim pustynnym interiorze.
A Bach, wykonany na koncercie inauguracyjnym? To tradycja tego festiwalu: każda inauguracja musi się składać z czterech kantat Bacha, prowadzonych przez szefa festiwalu. Ale nietrudno było znaleźć takie, które miałyby coś wspólnego z egzotyką i podróżami. A więc przede wszystkim Sie werden aus Saba alle kommen BWV 65, czyli o przybyciu Trzech Mędrców, a także np. o Chrystusie przekraczającym Jordan: Christ unser Herr zum Jordan kam (BWV 7). Wykonanie było znakomite. Świetni soliści: Sibylla Rubens, znana nam ze współpracy z Herreweghem, młoda Olivia Vermeulen, również młody Peter Johannsen i największy chyba „wyjadacz”, ale z wielką klasą – Klaus Mertens. Chór i orkiestra też nie zawiedli; to zbieranka z różnych orkiestr, ale nie zbieranina, bo to świetni muzycy (np. w continuo na wiolonczeli grała Anja Lechner, ta od Manfreda Eichera). Nie było to wykonanie historyczne, ale nie szkodzi – i tak wzruszało. Po prostu – Bach to Bach.
Żałuję, że już stąd znikam, bo będzie ciekawie. A poza tym co tu dużo gadać – jest tu po prostu przepięknie. To zdjęciowy urobek mojego tegorocznego pobytu. A dla uzupełnienia przypomnę zdjęcia z poprzedniego pobytu: tutaj, tutaj i tutaj.
Komentarze
No to na dzień dobry:
https://www.youtube.com/watch?v=XMs7o19C-YM
Żeby było śmieszniej, ten utwór nie będzie na festiwalu wykonany 🙂
Ciekawe, że pod tym filmem tłumaczą na angielski: strange. Czyli dziwny. Podobna jest etymologia francuskiego etranger.
Nie docenili Kacpra Szelążka. Wrrrrr!
7 września w Łazienkach można go posłuchać, koncert nosi tytuł „Amor crudel”. Oczekuję spotkania z licznie przybyłymi członkami fanclubu pod przewodnictwem WW, oczywiście.
‚strange’ to nie tylko dziwny – obcy, nieznajomy, nieznany również (‚stranger’).
pozdrawiam i gratuluję świetnego blogu,
Off topic,ale warto:
http://www.ndr.de/fernsehen/Eroeffnungskonzert-Schleswig-Holstein-Musikfestival,shmf508.html
I sorry za monotematyczność.
O, dzięki! 🙂
A za rok PA ma grać w Bad Kissingen – trzeba by tam wrócić…
A w ogóle to melduję, żem już w domu. Już rano się zanosiło tam na porządny upał. Ale i do Warszawy trafi – już jutro, a zwłaszcza pojutrze…
@ smoq – witam. Oczywiście tak, ale właśnie chodziło mi o bliskość nieznajomego i dziwnego. Po polsku np. nie ma takiej konotacji – obcy to obcy, nie swój – i tyle.
Dzięki za miłe słowo i odpozdrawiam 🙂
Łabądkowi wielkie dzięki za TAKĄ monotematyczność, zwłaszcza że uciekła mi spora część niedzielnej radiowej transmisji, a zalinkowane wykonanie c-molla w końcu otwarło mnie (na oścież 🙂 ) na Mozarta spod palców PA. Cudo!
Cieszę się.Cudo jest zdecydowanie bardziej cudowne niż przewiduje ustawa.
Ponoć śpiewany Schumann też rewelacja,więc kto się jeszcze nie zorientował,może w sierpniu żałować.
ps.ten wywiad pod koncertem też warto przesłuchać.Językowe stereo.
Nie docenili Kacpra Szelążka, to trudno, będą żałować. Ten konkurs jest, zdaje się, o nieco innym profilu niż trzeba. U nas podobny był chyba w Sosnowcu (ani słowa o Izbanie). 😈
Przejrzałem listę byłych laureatów i jest parę znanych nazwisk, wśród nich sławny Józef Kura, więc uczucia mam mięszane. Ale się nie znam. We wrześniu obecność obowiązkowa. 😎
Pobutka ?
https://www.youtube.com/watch?v=3KiZSE0PQCs
nas dwoch: pietrek i roman akurat w Toronto 🙂
O, to pozdrowienia serdeczne dla obu!
Dzień dobry 🙂
Jeśli wierzyć informacjom na stronie Narodowego Forum Muzyki, PA zagra Szymanowskiego we Wrocławiu 4 września : http://www.nfm.wroclaw.pl/component/nfmcalendar/event/2330
Wygląda na to,że to iwent tylko dla zaproszonych gości,bo biletów nie ma w wolnej sprzedaży…
No tak, tak, to jest oficjalne otwarcie, będzie trwało dłuuugo, bo wszystkie zespoły NFM muszą się zaprezentować. PA jak najbardziej jest w programie. Ja w każdym razie przyjeżdżam, już potwierdziłam zaproszenie, więc przynajmniej reckę będziecie mieli…
Widzę, że wcześniej jest coś takiego: http://www.nfm.wroclaw.pl/component/nfmcalendar/event/2664
Ale na tym nie będę 😉
W końcu jednak ukaże się ta płyta:
https://www.berliner-philharmoniker-recordings.com/zimerman-lutoslawski.html?___store=rec_en&utm_medium=email&utm_campaign=Label+Lutoslawski+EN&utm_content=Label+Lutoslawski+EN+CID_f3e725cac34635d31c240d475a0df979&utm_source=Email%20Newsletter
Zazdraszczam tej Czwartej,Pani Kierowniczko.I nie tylko ja…
@ 60jerzy
Yes, yes, yes!!! Zapomniałam Wam napisać w tym moim zalataniu, ale już dostałam mail na ten temat. Premiera w połowie sierpnia.
Tak, brat biletów na Czwartą we Wrocławiu opłakałam już byłam rzewnymi łzami. Próbowałam żebrać mailowo, kilka miesięcy temu, ale bez skutku. 😥
brak…
Szefowa Kissinger Sommer powiedziała, że bardzo go lubi, tylko szkoda, że on ma tak wąski repertuar…
No szkoda. Ale to z jego perfekcjonizmu wynika.
Uwielbiam ten perfekcjonizm. 😎 I z szaloną radością słucham kolejnych odsłon tego samego utworu, który wędrując przez czas i przestrzeń, mieni się przy tym i zmienia. To piękna podróż. Poza tym, są w tym repertuarze utwory, które niełatwo znaleźć w innym wykonaniu, a w wykonaniu choćby zbliżającym się do tego poziomu (no, niechby na odległość roku świetlnego 😉 ), wręcz nie sposób.
Dziecinna ? pobutka
https://www.youtube.com/watch?v=C4uEigfuTRs
To je pikne! 🙂
Dzień dobry 🙂
Wczoraj był taki upał, że wszystko zamarło… ale po południu zmobilizowałam się i przejechałam na Ogrody Muzyczne, gdzie pokazywano Oniegina z Met z Netrebko, Kwietniem i Beczałą. Nie będę opisywać, bo na pewno większość z Was już to widziała, spektakl bywał już pokazywany w transmisjach i retransmisjach, ale to naprawdę klasa. Nasi chłopcy 😉 dają z siebie wszystko, a i Netrebko tym razem śpiewa „o czymś”.
Dziś chyba na koncert Motion Trio się nie wybiorę, ale może jutro na panią Camarinho.
Ano!
Velmi pikne!
🙂
Kinder -babies? – mocno naciagane, nevertheless, sounds good
https://www.youtube.com/watch?v=5-b-D5aT9G0
Pobutka
I realy want to hear this „lullaby”…
I can not open it!
🙁
Why?
Pani Joanno,
To musi byc sprawa jakis wykupienia licencji. Kiedy mieszkalem na Grand Cayman, nie otwierala sie polowa rzeczy na youtubie, bo oni nie podpisali jakiejs umowy dotyczacej praw autorskich. Moze to samo dotyczy Francji (Pani mieszka we Francji?).
To jest Jimmy Smith, I’ve found a new baby 😉
Moze to sie otworzy
https://www.youtube.com/watch?v=-hiA-0dHdeQ
Tez JS na organach Hammonda, Everybody loves my baby.