Polonica Juliette Gréco
Czarna syrena nocy, jak nazywał zmarłą kilka dni temu legendę piosenki francuskiej nieodżałowany Lucjan Kydryński, miała w swojej karierze parę drobnych epizodów związanych z Polską, o których chyba nikt dotąd u nas nie wspomniał.
Prawdę powiedziawszy, jest to daleki margines jej osiągnięć i nawet słówka nie ma o nim w Wikipedii. Ale dla nas jest po prostu miłą ciekawostką.
Pierwszy epizod to wzięcie udziału w wydawnictwie poświęconym Chopinowi. Nie było ono związane z żadną okrągłą rocznicą Chopina (chyba chodziło raczej, z małym poślizgiem, o stulecie śmierci George Sand) – choć w Roku Chopinowskim 2010 firma Arion skorzystała z okazji, by wydać je na CD. Poprzednio, na winylu, rzecz ukazała się w 1978 r., a nagrań dokonano w 1976 i 1977 r., a więc artystka miała wówczas 50 lat. Głos jej jednak brzmi bardzo młodzieńczo. Czyta ona fragmenty prozy Sand dotyczące Chopina (i jest to czytanie przez dobrą aktorkę), a utwory Chopina i Liszta gra pianista Jean Martin (dokładnie z rocznika artystki; z Wiki wynika, że wciąż żyje) – całkiem przyzwoicie. Pochodzi z Lyonu, uczył się m.in. u Yvesa Nata, działał w teatrach i był pedagogiem fortepianu. Można tego wszystkiego posłuchać tutaj; miłe przedsięwzięcie.
Drugie polonicum Juliette Gréco jest jeszcze bardziej niewielkiej natury. Artystka wystąpiła tym razem jako komentatorka w paradokumentalnym filmie Krzysztofa Rogulskiego Dans les pas de Marie Curie, nakręconym w 2011 r., czyli w roku jubileuszowym wspaniałej naukowczyni. To w sumie też jest drobiazg, który nie okazał się godny odnotowania w Wikipedii. Jest to tzw. dokument inscenizowany, w którym w roli głównej bohaterki wystąpiła francusko-polska aktorka Elisabeth Duda. Juliette jest tam po prostu sobą, wypowiadającą kilka zdań komentarza na temat Marii. Nie ma niestety nigdzie w sieci pełnej wypowiedzi, jest tylko malutki trailer (JG w 0:16), w którym pojawia się tylko jedno zdanie, że wiele Marii zawdzięczamy. W omówieniu filmu przed jego pokazem premierowym można przeczytać więcej: „Na ekranie będzie można zobaczyć również słynną, francuską piosenkarkę Juliette Gréco, która mówi o niezwykle ważnej roli, jaką odegrała w życiu współczesnych kobiet Skłodowska-Curie w kwestii pokonywania barier i przełamywania stereotypów”, a Elisabeth Duda w wywiadzie mówi: „… bardzo słusznie zauważa Juliette Gréco, że droga przed nami jeszcze długa, a nawet ma się wrażenie, że niekiedy cofamy się pod względem równouprawnienia”. Przez kolejną dekadę wydaje się, że cofnęliśmy się jeszcze bardziej…
Artystka miała wówczas 84 lata i jeszcze występowała. W ostatnie tournée ruszyła w 2015 r., trwało mniej więcej rok. Imponujące.
PS. Dziękuję andsolowi za podrzucenie tematu 🙂
Komentarze
OT:
Ministerstwo Qltury i Qltury fizycznej pod jednym dachem?
Na to wychodzi. Jeszcze kultury bakterii brakuje. A wróć, to był minister Ujazdowski… 😛
Pobutka
https://www.youtube.com/watch?v=XX71L929oPo
Piękna okładka tej płyty, a i muzyka bardzo przyjemna.
Po nitce do kłębka…
Tak to się kiedyś kulturalnie bawiono 😀
https://www.youtube.com/watch?v=0g4FrGcRAIs
Dziękuję PK za wspomnienie o Juiette Greco. Byłem parę lat temu na jej recitalu w Poczdamie, z dzieciństwa pamiętam jest występ na festiwalu w Łańcucie. Pamiętam jednak moje rogoryczynie gdy na pytanie w wywiadzie czy zna polskich arystów Gwiazda odpowiedziała, że nie ma kontaktu z muzyką rozrywkową spoza kręgu francuskojęzycznego. Jak to tak? pomysłałem, nie zna naszej Demarczyk (bo wtedy jako uczeń podstawówki i podstawówki muzycznej byłem na etapie odkrycia i fascynacji Demarczyk, którą z Greco łączyła czarna suknia choć chyba Juliette miała gustowniejsze kroje).
Cenzura w Operze Narodowej: https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,26355059,teatr-wielki-odwolal-wystawe-artysta-nawet-za-prl-u-nie-spotakem.html
Można mówić, że nic już nas nie zdziwi, ale jednak ciągle dziwi.
Ano…