Sinfonia Varsovia w domu?
Mam poważną zaległość blogową – muszę opowiedzieć o najnowszym spektaklu Opery Narodowej, który wreszcie zaliczyłam we wtorek (jak grali premierę, byłam w Niemczech). Ale najpierw jednak najnowsza aktualność.
Dziś rano byłam świadkiem, jak pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz zadeklarowała, że rada m. st. Warszawy przeznaczy ponad 15 mln zł na zakup dawnego gmachu Weterynarii SGGW na Grochowskiej 272 oraz 45 mln zł na realizację Muzeum Warszawskiej Pragi (termin zakończenia zadania – 2011 r.). Po południu nadeszła wiadomość, że rada to klepnęła. Pani prezydent tłumaczyła, że choć dopiero co mówiła o koniecznych oszczędnościach w ratuszu, to te pieniądze na pewno są i nie uciekną, bo pochodzą z funduszy europejskich.
To jeszcze nie koniec, bo miasto musi się zwrócić do ministerstwa finansów, żeby ono z kolei klepnęło tę kwotę. Miasto bowiem korzysta z prawa pierwokupu – inne podmioty też się na to miejsce zasadzały, zwłaszcza że do gmachu jest przynależny teren 2,6 ha. Miasto i Sinfonia Varsovia myślą o wybudowaniu na tyłach gmachu sali koncertowej, już mają nazwę – jaką? Oczywiście Europejskie Centrum Muzyki… Jak zwał, tak zwał, byłoby wspaniale, gdyby sala powstała.
Jest więc nadzieja, że równo w ćwierćwiecze swojego istnienia jedna z najlepszych polskich orkiestr zakończy swoją epokę bezdomności. Lata ćwiczenia najpierw w kinach Kultura i Wiedza, potem przez kilkanaście lat w auli Technikum Kolejowego – to mogła wytrzymać tylko orkiestra takiej jakości, tak zorganizowana. Zapewne Markowi Minkowskiemu będzie żal lokomotywy, w której po prostu się zakochał jak dzieciak i kazał sobie w niej robić zdjęcia – ale coś za coś. No i, jak zauważa dyrektor orkiestry Janusz Marynowski, orkiestra z Warszawą w nazwie będzie mogła w końcu zorganizować swój sezon w swoim mieście. Bo jak na razie to „swojemu miastu” daje głównie jeden cykl na przełomie lata i jesieni, grywa też na festiwalach – i praktycznie to wszystko. W zeszłym roku zagrała 106 koncertów, z czego 19 w Polsce (18 w Warszawie). – Mamy swoje sezony we Francji, Japonii, Niemczech, a w Warszawie dotąd nie – powiedział Marynowski.
No to trzymamy kciuki. Sinfonia Varsovia chce już w tym roku zrobić tam scenę letnią.
Komentarze
Lata ćwiczeń w kulturze i wiedzy, potem wykorzystanie techniki kolejowej -ani chybi TGV – no i jeszce technika kciukowa…
Nie ma na świecie takich…
Chwała Łunie Europejskiej. Panie, świeć nad duszą skrzypiec jej każdych…
Jak znam życie, to będzie z tego jedna wielka rzyć.
zeenie ty brzydko piszesz.. Takie slowa ?? dobrej nocki
Ja widzę, że tego piwka to było trochę w robocie 😉
Liczę jednakowóż na to, że w tym temacie rzyci nie będzie…
Rzyć? To jest brzydkie słowo?
To jest piękne, staropolskie słowo! 😀
Otóż błąd, nie było. To trzeźwa rzeczywistość przemawia…
Dla mnie to zdjęcie w lokomotywie (cudne!) to była taka lekko skąpana w oparach absurdu próba oswojenia zastanej przestrzeni 😉 Świetne wieści! Trzymam kciuki mocno!
Daj Boże, Pani Doroto.
Przydałoby się trochę tą Pragą zająć, to mogłaby być świetna część miasta.
Pani Gronkiewicz sporo obiecywała prażanom.
Letnia scena to brzmi apetycznie. 🙂
Szukałam tego zdjęcia, ale nie mogłam znaleźć 😉
Ja się jeszcze cieszę bardzo z tego muzeum starej Pragi – jednak wciąż mam sentyment do mojej rodzinnej dzielnicy. A przy okazji pare zabytków się uratuje…
http://wyborcza.pl/1,94898,6237338,Minister_kultury_ratuje_Muzeum_Pragi.html
O! Marysia ma rację, to JEST świetna część mias….., sorry…
Ale to naprawdę jest do wielkiego wykorzystania.
Zaorać już się nie opłaca.
A te pieśni przy piwie to w końcu pod starym, czy pod nowym mają lecieć? Bo dyrektywy są dość niewyraźne…
Minister przeznaczył… naście.
Zastanawiam się, czy swoich miesięcznych odsetek nie poświęcić, by unaocznić, czym ten gościu szasta…
Ale osochodzi? Że za dużo czy że za mało? 😯
Najważniejsze, że delikwenci zadowoleni 🙂
To ja tysz Pani Kierowniczce obiecam…
Wybuduję Narodowom Fisharmonię….
O, Fisharmonię to łatwo… jedna rurka, druga rurka, w każdej dziurka, miechów parę i klawiszy i już nie masz w domu ciszy…
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Reed_Organ.jpg
Te lokomotywe to mogliby Minkowskiemu wypozyczyc – stalaby sobie w foyer jako pamiatka z przeszlosci 🙂
I to ma być Narodowa?!
Dwa pedały, pół lasostanu wycięte, błyszczy się, jak nie przymierzając bobikowe klejnoty…
Dajcież Pani Kierowniczko spokój…
Co najwyżej wetknąć białoczerwoną w miechy…
Zeenie, Twoja Łódź też byłaby piękna, gdyby rewaloryzować kamieniczki i wyremontować uliczki.
Gdyby… 🙂
Nie możecie wywrzeć jakiegoś nacisku, tyle miast korzysta z unijnych pieniędzy.
Nic a nic Marysiu nie chwytasz.
My lubimy ten zapach…
No, ale wiadomo, Łodź to jest Miasto…
http://www.youtube.com/watch?v=m4StLMiTbZQ
No….. widać niedociągnięcia 😉
http://www.youtube.com/watch?v=tTxsejcOviA
A to super zespół 🙂
No dobra. To dobranoc 😀
Dobranoc. 😀
A gdzie te pieśni nad kuflem?
Ano dobranoc 😀
A niech spiiiiii….
I ma sny…
😆
Mam niejasne podejrzenie, że pieśni piwne bez uprzedzenia zmieniły miejsce pobytu. 😀
W związku z czym ja jeszcze nie mówię dobranoc. 😉
Ale koncerty to nie tylko sala.
(Co piszę, tak sobie licząc, że nie mająca sali w Warszawie SV grywa częściej w tym mieście niż mający salę w Katowicach NOSPR.)
A ile NOSPR ma koncertów w Katowicach?
Ciekawe, co będzie z ich nową salą, którą mają wybudować…
A wracając do SV, to te 15 mln na wykup to dopiero początek. A za co remont, adaptacja itp.? Z salą koncertową to oczywiście pieśń przyszłości; ze sceną letnią nie powinno być większej trudności. Pytanie tylko, czy warszawiacy przyzwyczają się do nowego miejsca koncertowego i czy zechce im się tam jeździć, skoro ciężko nieraz zapełnić Studio im. Lutosławskiego, do którego jest świetny dojazd metrem… No, ale sali jeszcze z parę lat na pewno nie będzie. Na razie ważne, że orkiestra będzie mogła ćwiczyć na swoim.
Trzeźwy głos zrzędzącego zgreda:
W mojej okolicy rewitalizacja Pragi przez paną HGW polega na podnoszeniu czynszów różnym zakładom rzemieślniczym, sklepikom itp., KTÓRE WŁAŚNIE ROBIĄ KLIMAT DZIELNICY i instalowaniu na ich miejsce tysiąca drogawych knajpek (a właściwie egzaltowanych pijalni piwa), z których o różnych porach nocy wysypują się pod oknami spokojnych ludzi podpite gnojki i spać nie dają.
W Koneserze powstaną apartamentowce i centrum handlowe (no bo co innego) i tak się wszystko, QR&^$!, zrewytalyzuje.
Oczywiście Sinfonia to trochę co innego, ale ogólnie trochę nie tędy droga.
Tu jest głębsza myśl. Na koncert SV będzie można wpaść w ramach clubbingu, o!
Upadek Pragi takiej, jaką znaliśmy (ja od urodzenia), to trochę dłuższy proces. Knajpki zaczęły powstawać na długo przed HGW, kiedy zaczęła się tzw. moda na Pragę. W tym momencie właśnie zaczął się początek jej końca. Zakładziki i warsztaciki praktycznie upadają same i, że się tak brutalnie wyrażę, wymierają. To samo obserwuję na uliczce, gdzie znajduje się moja redakcja – Słupeckiej, choć tam knajpy nie bardzo powstają, ale to nie jest dzielnica „modna”.
Usługi zaczęły też padać w okresie prosperity, kiedy ludzie przestali oddawać przedmioty do naprawy. Teraz, w dobie kryzysu, niejeden by się z takimi warsztacikami przeprosił, ale pewnie już za późno.
Z NOSPRem przesadziłem. Dokładne wyliczenie pokazało w tym sezonie 25 koncertów, w tym pięć dla szkół o 12:00 w dni powszednie. (To nowość, której nie wziąłem pod uwagę. Nie wziąłem też pod uwagę codziennych koncertów w czasie Festiwalu Prawykonań.)
Mam pomimo tego wrażenie (mieszkając tu od 1998 r., a po tej stronie Wisły od zawsze), że za HGW proces wydatnie przyspieszył.
Jeśli ktoś mnie skutecznie przekona, że to tylko zbieg okoliczności, wejdę na szafę i odmiauczę te słowa. Nie wydaje mi się jednak.
Warszataty, o które mi chodzi (szewc, kaletnik, drobne usługi krawieckie itp.) funkcjonowały lepiej lub gorzej, a zaczęły się zwijać w ciągu ostatniego roku-półtora. O podwyżkach czynszów się dowiedziałem właśnie w takim zakładzie.
PAK
Wyliczenie niedokładne:
koncertów abonamentowych i nieabonamentowych w Katowicach (w siedzibie NOSPR oraz sali koncertowej AM w Katowicach) jest w całym sezonie 12 (słownie: dwanaście). Plus cztery koncerty porankowe o godz. 12.00. Reszta to koncerty wyjazdowe (poza Katowicami).
Do tego dochodzą jeszcze trzy koncerty w ramacha Festiwalu Prawykonań w marcu. I to wszystko.
Ja już kiedyś pisałem o częstotliwości występów NOSPRu w K-cach. W kontekście budowy nowej sali – to pytanie musi stanąć nie raz i nie dwa. Ale nadzieja w nowym dyrektorze muzycznym – bo nie w p. Wnuk-Nazarowej, która utratę dotacji do budowy nowej siedziby skwitowała ” to nasza śląska dupowatość” w rzetelnym wypełnianiu wniosku. Dlaczego „nasza”? Czy to ja wypełniałem i podposywałem się pod wnioskiem. Myślę (ba, jestem przekonany), że to dupowatość – bez cudzysłowu – tych, którzy ów wniosek złożyli.
Ja miałem wyboldować tylko adresata (PAK-a), ale jak zwykle machnąłem się w tych kodach. Pani Redaktor: proszę resztę poprzedniego posta „odtłuścić”, bo nie chcę tak po oczach walić tą statystyką NOSPRową (chociaż powinienem).
Pozdrawiam
60jerzy:
A koncert na Dzień Niepodległości? I jeszcze koncerty w Akademii Muzycznej. Spisałem koncerty ze strony internetowej.
Już się zrobiło 🙂
A p. Joanka niech nie pierniczy o śląskiej dupowatości, bo ona Krakuska, a właściwie z pochodzenia, jak sama mówi, półgóralka, półkaszubka. Mogła przypilnować 👿
Kultura a kryzys w Mieście Łodzi:
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/68006.html
Najbardziej mi się podoba, że dotąd w Łodzi występowały gwiazdy jak z remizy 😆
Ostatnio np. z łotewskiej remizy – Elina Garanca 😆 Co prawda w filharmonii, nie w operze, ale jednakowoż w Łodzi.
Gostku, włażenia na szafę i odmiaukiwania nikt tu wymagał nie będzie, zwłaszcza że się zgadzam merytorycznie. Ale wyobraźnia podsunęła mi kuszące obrazy 😆
Nie policzyłem koncertu w Dniu Niepodległości. Co w ten sposób zmienia statystykę z 12 na 13 (w tym są również koncerty w AM – naoisałem o tym wyżej). Można sprawdzić. Jakby nie liczyć 13 koncertów (bez poranków) na sezon daje nam 1,5 koncertu na miesiąc. Plus 3-dniowy Festiwal Prawykonań – ale to raczej trzeba oddzielać od reszty repertuaru.
Czy to wymaga komentarza.
Ja już wiele razy pisałem o śląskiej pustyni muzycznej (Kilar, Górecki nic tu do rzeczy nie mają). Problem jest wieloletni i wszystkim dyndający (w sferze faktów a nie wygłaszanych opinii i teorii). Ja nie ukrywam, że początkiem jakichkolwiek zmian powinna być zmiana personalna. W paru instytucjach odpowiadających za kulturę w całym regionie – począwszy od osławionej p. Łucji Ginko, po (może to dla paru osób przykre, ale dlaczego mam ukrywać opinię swoją) p. Wnuk-Nazarową. Tylko kto ma takie decyzje podjąć? Komu starczy determinacji?
I pomyśleć, że na moich młodych lat rodzice mówili: „z wyjątkiem Saskiej Kępy i Stadionu Dziesięciolecia dobrowolnie na drugą stronę Wisły nie powinno się jeździć”.
Ha, to co ja biedna mogłabym zrobić, skoro nawet urodziłam się w Szpitalu Przemienienia…
Ogólnie rzecz biorąc nie mam żadnego nastroju do pisania czegokolwiek, ale gdy coś dotyczy kultury (zwłaszcza muzycznej) w moim regionie, to nawet gdym w dole – wydaję zeń swój głos w sprawie. I nie tytułem lokalnego patriotyzmu tylko jako głos w sprawie beznadziejnej.
A co do Łodzi: ostatnio jakoś bez problemu wydano 1 mln. zł na koncert (niewłaściwe słowo – produkcję) popowo-kabaretową, w ramach której z telewizji leciał słowny rynsztok (czytałem o tym relację w internecie, ale nie mogę znaleźć linka). A czy gażę dla Pl.D. ustalono tak jak kiedyś we Wrocławiu – była o wiele wiele wyższa od jego zwyczajowych za ten typ koncertu, ale okazało się, że to wrocławiski magistrat zaproponował tę wyśrubowaną… Coż, jak ktoś proponuje za występ sam z własnej woli worek pieniędzy – to dlaczegóż odmawiać? Może teraz maestro Domingo myśli, że w Polsce obowiązują takie stawki…
Ja bym za 1,5 publicznie nie zaśpiewała. Chyba, że na srogiej bańce 😉
W b ł o t o?
No jak tak można…
A ja tam za 1,5mln mogę zaśpiewać, a co mi tam… 🙄
Hoko, Ty pewnie masz czym 🙄
No! A kto tu zawsze odżegnuje się od śpiewania 😆 To ja może poszukam tych wolnych 1,5 mln – nie chciałabym, żeby mnie TAKIE WYDARZENIE jak śpiew Hoko ominęło 😀
Hoko się wywinie. Zaśpiewa duszą 💡
Mógłby też zaśpiewać 4′ 33″
Pani Doroto, czekam niecierpliwie 😀
A ja uzbrajam sie w cierpliwosc na 4′ 33
Hoko śpiewający ciszę, Gostek miauczący na szafie… coraz ładniejsze obrazki dziś sobie wyobrażam 😆
To ja postaram się wyobrazić sobie stepującą Kierowniczkę 🙄
Nie wydaje mi się to szczególnie trudne 🙄
Hoko!
A może „Szumi Hoko na gór szczycie”. Albo „Panie Hoko! Panie Hoko! Rano wstań! Rano wstań! ||: Wszystkie dzwony biją, :||: Wszystkie dzwony biją, :||:Bim, bam, bom, :||:bim, bam, bom”.
Kanon polichoralny? U Sw Germana na Legach? Tam wyposazenie na cztery chory z wariacjami.
Albo prostą (zaledwie na pięć czwartych) piosenkę dla Pobudnika:
http://www.youtube.com/watch?v=BvZ2l9UpxhU
cos takiego to ewentualnie, tak po znajomosci 😉 juz za jedyna banke zielonych zaspiewam
Taka do mleka?
To teraz sobie wyobraziłam bańkę do mleka pełną zielonych ludzików…
Stanowczo zbyt bogatą wyobraźnię mam dzisiaj 😉
A one mnożą się, wyłażą i szukają innych baniek 🙂
Ja jako wybitny, ale ciągle niedoceniany i uciszany artysta wokalny, jestem gotów zaśpiewać za 1,5 bańki mydlanej. Mam czym, po pradziadku wilku. 😆
A ja zaakompaniuję, grając na nerwach. Mam wprawę.
To ja bede klaskac az do obrzeku prawic
To ja spróbuję coś leczącego na te obrzęki przyłożyć.
Tak przyłożyła, że się wszyscy przymknęli 😆
i tym sposobem od spiewu poprzez szczekanie i wycie zblizamy sie do rekoczynow 🙁
Przymknęli, ale nie zamknęli ani się, ani się w sobie… 😀
Nie przymkneli, tylko wprawiali
http://www.youtube.com/watch?v=FcFyl8amoEE
Przepraszam bardzo, od wprawiania są szklarze! 😀
I w ten sposób wykonawcy i publiczność mówią wspólnym językiem ;-).
Kit, Bobiku, kit!
… no to ja… nogi na biurko. A co! Nie bedzie obrzęku i sobie spoko… 😉
http://alicja.homelinux.com/news/img_6121.jpg
Ja też ze Szpitala Przemienienia. 🙂
A ten tyłem u Tereni, to co właściwie robił?
Okiem łypał na klaszczących?
I jacy statyczni!
Do Gostka,
czynsze ustalają właściciele kamienic, w ostateczności władze dzielnicy, nie Pani Gronkiewicz.
Takie zgłaszasz pretensje, jak pewien komentator w necie do Tuska, że kryzys jest.
Praga to ma być miejsce żywe, a nie skansen utrzymywany na siłę, chociaż mnie też różne malownicze, rozpadające się starocie wzruszają.
„Trzeba z żywymi naprzód iść, Po życie sięgać nowe…’
Aloha! 🙂
A co tu taka cisza zapanowała, hę? 😉
A bo pewnie wszyscy się bawią. Gorączka piątkowego wieczoru. Tylko kierownictwo na mostku kapitańskim 😉
No to jak widać ma teraz Kierownictwo jednego pasażera na gapę 😉
Bardzo mi miło, ale czemu na gapę? 😀
Ano na gapę bo wlazłem na statek bez biletu 😳 😉
Dwoje.
Cicho było, to się nie ujawniałam.
No proszę, powoli można jakąś imprezkę skręcać 😉
Jak też bez biletu. Służbowo. Na statek 😉
– Ma pan bilet?
– A Pan Ma?
– A skąd mam mieć.
– No. To wchodzimy.
http://www.youtube.com/watch?v=zboQmuAqzFA
No właśnie! Dokładnie o to skojarzenie chodziło 😎
No to… bawimy się w inżynierów Mamoniów? 😆
Tak jest Pani Kierowniczko, lubimy te melodie które już znamy 😉
A Pan Niedziela jednak śpiewał ponoć będzie. Tanio.
http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,6328729,Tanie_bilety_na_Placido_Domingo.html
A w Operze Krakowskiej heca:
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,6325074,Opera_zaplaci_za_nieprawidlowosci.html
I kto za to płaci? Pani płaci, Pan płaci, my płacimy (…) Społeczeństwo.
Pani Kierowniczko, jeśli faktycznie jest tak, że „ogłoszenie o przetargu nie znalazło się w biuletynie UE” to jest to cokolwiek żenujące. Zgodnie z ustawą – Prawo zamówień publicznych w przypadku „grubszych” przetargów ogłoszenie w Dzienniku Urzędowym UE jest jednym z podstawowych wymogów…
Jak zawsze 👿
Ja bym nawet nie powiedziała, że cokolwiek… Totalna żenua i tyle. Ale tak jest w tym kraju ze znajomością prawa…
Kupimy sobie Zorkę 5, zrobimy kilka zdjęć. A w ogóle w blogu nic się nie dzieje proszę pana. Nic. Taka proszę pana… Dialogi niedobre… Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje. 😀
Ciekawe, ilu urzędników od zamówień publicznych i fuduszy europejskich zajmowało się tą sprawą.
Ale i tak najlepsze są komentarze pod tym artykułem z krakowskiej GW. Cytuję dwa:
„W zarodku to trzeba tępić te DURNE przetargi – a z pracujących przy nich
prawników – rozstrzelać dla przykłady co dziesiątego.”
(…)
„Zgłaszam się na ochotnika do egzekucji prawników, tylko niech stoją
gęsto, bo mam kłopoty z celnością.”
IMHO jeśli przy tym przetargu pracowałoby 10 prawników to nie byłoby problemów z unijnymi dotacjami 🙂
Ile już tu kasy stracono przez zwykłą ludzką tępotę, to gołym okiem widać. Ale głupków widać nie sieją.
To dla odmiany bardzo dobra wiadomość: Pan Piotr Kamiński dostał nagrodę za „Tysiąc i jedną operę”:
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35796,6328087,Piotr_Kaminski_nagrodzony.html
Panie Piotrze Bardzo się cieszę i gratuluję 🙂 A „Tysiąc i jedna opera” u mnie w ciągłym użyciu. Już nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że nie tak dawno jeszcze jej nie było. Sięgam i jest 🙂
Nooo… to w tym pięknym 😉 miejscu Pan Piotr odbierze należną mu nagrodę 😀 Wielkie gratulacje!
hej hej…
żegnam sie z wami na 3 tygodnie, będę zwracać uwagę na muzykę afrykańskiegi buszu!!!
No no… rytmy skomplikowane, żeby nóżki się przy tańczeniu nie zaplątały! 😉
Tak, w taką porę roku to tylko do Afryki. Zazdrościmy i pozdrawiamy Was oboje! 😀
… o diabli.. ta godzina istnieje? 🙂
Sprawozdam… 😉
Quake:
Ale tak to jest. Sam byłem dwa razy (no… może nawet trochę więcej formalnie 😉 ) w komisji przetargowej i musiałem się szybko uczyć przepisów. I się nauczyłem (do czasu, co prawda). To jest do przejścia, choć przynajmniej jeden prawnik by się w takiej komisji przydał.
I do biuletynu zawiadomienia poszły. Zaczynam być z siebie dumny 😀
—-
I przyłączam się do gratulacji dla Piotra Kamińskiego!
Ja również. Wspaniała książka.
Dołączam do gatualacji dla Piotra Kamińskiego w skrócie PK1 bo samo PK już zajęte 😉
😆
Serdeczne gratulacje!
A RFI na ten temat milczy. Wszak to wiadomosc miedzynarodowa!
Jeżeli pan Piotr Kamiński przyjmuje gratulacje szczekane, to ja też się z przyjemnością dołączę. 🙂
http://miasta.gazeta.pl/poznan/1,36001,6329047,Pietras_musi_odejsc.html
http://miasta.gazeta.pl/poznan/1,36000,6327577,Rozmowa_o_stanie_poznanskiej_opery.html
Serdeczne gratulacje Pani Piotrze! Choć szkoda, że wręczenie nagody odbędzie się w budynku Solidex’u 🙂
zeen:
(Wiesz, uświadamiasz mi, jak to dobrze, że swój ‚podpis’ PK’ zamieniłem na ‚PAK’ 😉 )
Zamach na Pietrasa ?!? 😯
Najwyzszy czas!
Drodzy Państwo, serdecznie dziękuję za gratulacje. Bobikowi odmerduję ogonem żwawo, aż się kontur zaciera.
RFI milczało, bo jeszcze do niedawna wiadomość była nieoficjalna… Zaraz spróbuję się zająć autoreklamą!
Pozdrowienia serdeczne
PK
do PK 🙂 ! 🙂 ! 🙂 !
i dzięki za Przewodnik.
Jest!
http://www.rfi.fr/polonais/actu/articles/110/article_7064.asp
Czyli mozna jutro otworzyc szampana (dzisiaj nie, bo sama calej butelki nie wypije, a jutro bede w Bardzo Dobrym Towarzystwie)!
@mt7:
Nikt nie mówi o skansenie. Knajpa to jest najtańsza, najbardziej dochodowa dla miasta i najbardziej upierdliwa dla sąsiadów forma „rewitalizacji”.
Knajpy niech będą dwie, nie trzynaście. Nie życzę sobie, żeby gnój z knajpy szczał i pawiował pod moimi oknami.
Ja chcę galerie. (Synteza już się zdążyła zwinąć).
Ja chcę teatry. Jedna Wytwórnia mi nie wystarczy.
Ja chcę kilka Trzcin, tylko z normalnymi cenami biletów.
Miejsca na polach pomiędzy Brzeską i Markowską jest fura.
Teraz już można moderować.
nie ma nic przyjemniejszego niz realizacja marzen
a ze chciejstwa nie masz zbyt duzo to sie z tym uporasz zanim opadniesz z sil 😉
zycze powodzenia i wytrwalosci Gostku P…..
A ja bym wypiła. 😀
Gostku, przecież ja Ciebie bardzo dobrze rozumiem.
Tak naprawdę, to Z A W S Z E potrzebny jest człowiek z wizją i pasją, żeby pociągnąć kierat w dobrą stronę, a jeszcze upór i końskie zdrowie.
Wydaje mi się, że na Pradze większość w radzie ma PiS i toczy jakąś wojnę z centralnym ratuszem.
Problematyka jest bardzo niełatwa, na własnej skórze ją przećwiczyłam, bo w swoim czasie (po 1989) zaangażowałam się w branie spraw w swoje ręce na poziomie mojej dzielnicy i piaskownicy.
Serdecznie życzę Tobie i sobie, niech się Twoje oczekiwania zamienią w piękną rzeczywistość.
PS. Na razie boję się iść na Brzeską i sfotografować kamienice.
Letę po jakiś napój do wychylenia za pomyślność PK. 🙂
Nie ma się absolutnie czego bać.
To dawno już nie jest ulica bandytów, rzezimieszków i chuliganów. Chodzę tamtędy właściwie codziennie od ponad 10 lat, o najróżniejszych porach dnia i nocy, sam lub z rodziną i (nie zapeszać) nie znalazłem się jeszcze w sytuacji nawet trochę niepokojącej.
No to juz przynajmniej wiemy, kogo bandyci, rzezimieski i chuligany sie bojom. Nasego Gostecka! 😀
A to, przepraszam, Gostek glina Przelotem? 😯
Czy może szef mafii jakowejś Przelotem? 😯 😯
To moze i ja zaczne sie bac? Na wszelki wypadunek.
Tak jeszcze do Gostka na marginesie. Knajpa ne vadi. Moze byc w niej i teatr, i galeria, i sala koncertowa, i spiewajacy kelnerzy (a propos, Paryz poszukuje), i fortepian koncertowy. Chodzi tylko o to, zeby wlasciciele mieli pomysl. I cierpliwosc.
Nie, nie! Nie trza sie bać, Teresecko! Wręc przeciwnie – kie w ciemnej ulicce wyskocy na Ciebie jakisi odrażający drab, to Ty ino powiedz weredzie, ze jesteś dobrom znajomom Gostecka. I zobacys, jak bedzie uciekoł! 😀
A to moze ja spojrze na niego moim piorunujacym wzrokiem i se pojdzie, wereda? Bo zanim mu Gostecka wytlumacze po tym francusku…
Gostku, kie idesz se normalnie, to nie zaczepiają.
Problemy zaczynają się, kiedy chcesz fotografować.
Ludzie nie wiedzą w jakim celu to robisz i jak później wykorzystasz.
Ostatnio miałam poważną (!) utarczkę słowną z umundurowanym ochroniarzem o fotografowanie tego budynku:
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/nx3xMP61q0hzE5JQVBz0HA?feat=directlink
Dasz wiarę? A mnie ten budynek w ogóle nie obchodził, fotografowałam chmury odbite w szybach.
Nie tak dawno w Kielcach jakiś człowiek mało mnie nie pobił, że fotografuję budynek od podwórka.
Wystarczyło, że bez aparatu przystawałam i przyglądałam się budynkom (sam wiesz, jak wyglądają) żeby wzbudzić nieprzyjazne zainteresowanie.
Kiedyś też się nie bałam i to nie było roztropne.
Kiedyś to ja chodziłam po wszystkich (no, przesada, ale po baardzo wielu) klatkach krakowskich kamienic i robiłam zdjęcia witrażom. Teraz rzadko da się to zrobić. Ostatnio, jak szłam od dworca w stronę opery, czyli Ronda Mogilskiego, ulicą Topolową, i zobaczyłam, że jedna z kamienic ma nad wejściem przepiękny, nieznany mi jeszcze witraż, z pewnością autentyk z czasów warsztatu Żeleńskiego, to nie byłam w stanie zobaczyć go w pełnej krasie 🙁
Pani Dororotko Kochana, witraże na Brzeskiej? 😯 😆
Na Mokotowskiej, te rejony, to może.
Poza tym Kraków ocalał, nie?
Na Brzeskiej to już ja dobrze wiem, co jest 😉
Ja tylko nawiązałam do tego, że już nie da się całkiem swobodnie fotografować jak kiedyś…
Z tym wiedzeniem, co jest, wcale nie jest takie pewne. Mnie się wydawało, że dobrze wiem, co jest na Topolowej, ale tego witrażu wcale nie kojarzę. 😉
A mordowni pt. „Topolanka” pewnie już nie ma, chociaż ją kojarzę. 🙁
Topolowa 46. Sfotografowałam komórką bramę od zewnątrz. Jakieś tam drzewa na nim są czy coś takiego…
Wiwat! Jest tutaj – pozycja 19:
http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=443960
Topole, jak na Topolową przystało.
Już nie muszę wchodzić na klatkę… 😀
Wracając do nowej siedziby SV:
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,6332547,Na_Pradze_powstanie_Europejskie_Centrum_Muzyki.html