Wielkanoc się zbliża
Kryzys kryzysem, a Festiwal Beethovenowski prawie nie spuszcza z tonu. Dwa tygodnie muzyki, rozpoczynające się za miesiąc – 29 marca (mamy 23 lutego, ale luty jest przecież krótszy), rozpocznie recitalem na Zamku Królewskim chwalony tu przez nas ostatnio Mariusz Kwiecień, a będzie to podobno jego pierwszy recital w kraju! Ambitnie zakroił program: całe Dichterliebe, trzy pieśni Beethovena, pięć Karłowicza i ostatnie dzieło Ravela: pieśni Don Kichot do Dulcynei. Ale to nie koniec przyjemności na ten dzień: wieczorem z Sinfonią Varsovią pod batutą Pendereckiego wystąpi Anne-Sophie Mutter! W Koncercie Beethovena.
Hasło festiwalu w tym roku brzmi: Beethoven, natura i kultura. To takie hasło, które może znaczyć wszystko i nic. Ale też będzie obchodzony Rok Haendla, Haydna i Mendelssohna. Tego pierwszego zostanie wykonana na zakończenie festiwalu Brockes-Passion przez Collegium Vocale z Gandawy i berlińską Akademie für Alte Musik (dyr. Marcus Creed). Z czego wniosek, że ci, którzy nastawiają się na Misteria Paschalia, będą w tym czasie słuchać Vivaldiego w wykonaniu Venice Baroque Orchestra. Ominie ich również prawdziwa ciekawostka: koncertowe wykonanie opery Louisa Spohra Der Berggeist, którą – jak zeszłoroczną Lodoïskę – poprowadzi Łukasz Borowicz. A w Krakowie w tym czasie Le Poème Harmonique…
Haydna będzie dużo – w końcu jedyny z trójki jubilatów, z którym patron festiwalu znał się osobiście. A więc dużo dzieł kameralnych (w tym rozkoszne tria barytonowe – mam słabość do tego instrumentu); specjalny monograficzny koncert jego twórczości da English Chamber Orchestra z Ralphem Gothonim jako dyrygentem i pianistą oraz wiolonczelistą Arte Norasem, a z dzieł większego formatu – oratorium Il ritorno di Tobia (Wiener Akademie pod Martinem Haselböckiem). Natomiast z Mendelssona obok dzieł pomniejszych będzie można usłyszeć m.in. Humboldt-Kantate (pierwsze wykonanie w Polsce). Będzie jeszcze odświętowanie zaległej grudniowej rocznicy Pucciniego: koncertowe wykonanie Manon Lescaut z Danielą Dessi w roli tytułowej, a z większych rzeczy jeszcze np. Symfonia alpejska Straussa. No i Beethoven – kwartety (Leipziger Streichquartett), sonaty fortepianowe (niestety znów Buchbinder) i różne różnostki. Program więc jak zwykle dość eklektyczny, ale można znaleźć w nim wiele ciekawych rodzynków. Tutaj można dowiedzieć się więcej.
Z czego zrezygnowano? Mniej będzie eksportu festiwalu do innych miast, który w zeszłym roku pięknie już się rozwijał, no, ale cóż, kryzys. Anne-Sophie Mutter zagra też w Krakowie i we Wrocławiu; Łódź wzięła koncert pianisty Larsa Vogta (z transmisji z Dusznik odebrałam go jako interesującego) z Filharmonią Monte Carlo; coś tam jeszcze bierze Gdańsk. Nie wiadomo jeszcze, które koncerty będą transmitowane w Dwójce. Trudno dziś cokolwiek planować.
Jeszcze jedna ciekawostka. W zeszłym roku była tu Christa Ludwig, która konsultowała przygotowania i wzięła udział jako narrator w Gurrelieder Schönberga. W tym roku będzie inny wspaniały gość – Teresa Berganza, która poprowadzi kursy mistrzowskie.
Komentarze
..a XX w. nie mowiac o najnowszej muzyce, pominiety szeroooookim łukiem…..szkoda, ze dyretorzy festiwali, filharmonii itd. nie wykorzystuja okazji do prezentowania dziel z 2.pol.XX w….a czemu nie BAcewicz, Karlowicz……przy tego typu hasle „natura i kultura” KArlowicz swietnie pasuje ;-);-) Zadnego zamowienia…..ech!!! szkoda gadac…..
Pani Doroto – dyskutowaliście na temat kolekcji „Gazety Wyborczej”? Bo nie mogę znaleźć. Jakby taki mały link specjalnie dla mnie 😀
Gdańsk coś tam weźmie, a konkretnie:
04/04 Sobota, 19.00
Sala Kameralna na Ołowiance
Koncert Kameralny
13.Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena
Agata Szymczewska skrzypce
Marian Sobula fortepian
LUDWIG van BEETHOVEN Sonaty F-dur „Wiosenna” op.23
ROBERT SCHUMANN Sonata a-moll po.105
E. CHAUSONN Poeme op.25
CAMILLE SAINT-SAENS Sonata d-moll op.75
05/04 Niedziela, 18.00
Sala Koncertowa na Ołowiance
Koncert Kameralny
13. Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena
NAROL BAROQUE zespół instrumentalny
Władysław Kłosiewicz klawesyn, kierownictwo muzyczne
Anna Karasińska sopran
Dorota Lachowicz alt
Aleksander Kunach tenor
Jarosław Bręk bas, baryton
NICCOLO JOMMELLI La Passione di Nostro Signore Gesu Cristo
08/04 Środa, 19.00
Sala Koncertowa na Ołowiance
13. Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena
Narodowa Orkiestra Belgii
Walter Weller dyrygent
Arabella Steinbacher skrzypce
FELIX MENDELSSOHN-BARTHOLDY Koncert skrzypcowy e-moll op.64
ANTON BRUCKNER IV Symfonia Es-dur „Romantyczna”
Pani Dorot byla Pani w Krakowie w weekend?
No byłam przecież, z piątku na sobotę, co zapowiadałam tu z pięć razy 😆
Slokos: Bacewicz średnio by pasowała chyba (choc bo ja wiem, klasycyzm i neoklasycyzm – takie zestawienie też kiedyś mogłoby być), a Karłowicz jest obecny w programie WFB w recitalu Kwietnia.
Torlinie – jakichś specjalnych dyskusji o kolekcji nie było, co najwyżej pojedyncze napomknięcia.
@Torlin:
Ja pytałem o te opery.
Ktoś mi odpowiedział, że DVD Carmen to jakieś przedstawienie z Londynu z 1991 r. (chyba), a CD to jakieś kwersznyty z nagrania Karajana z lat 50-ch.
Jeśli ktoś jest fanem oglądania oper w TV, to pewnie te 25 zet warto wyłożyć.
Proponuję też poczytać wpisy na forum Wybornej:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=17&w=90486000&wv.x=1&v=2&s=0
Gostku:
Jam to rzekł 🙂
Traviaty nie widziałem. (Także w kiosku, ale już chyba system dystrybucji ‚lokalnie’ rozgryzłem.) Wesele Figara to realizacja z lat 70-tych — niezła, ale była już w sprzedaży w serii LaScalla. Koronacja Poppei zawiera DVD z realizacji Jacobsa, dziwnej dosyć. I z wyciętymi niektórymi scenami (nie ma prologu). Płyty CD są starsze. W gruncie rzeczy wolałbym lepsze opisy, zwłaszcza przed ukazaniem się płyt 😉
Tak, oczywiście, dziękuję i przepraszam za zapomnienie…. 😉
Dostępność jest dość przewidywalna. Carmen znikła, bo tania była, Traviata, bo popularna. Za to Koronacja u mnie w kiosku leży sobie i się kurzy.
W ogóle te opisy kolekcji w GW (czy raczej ich brak) są wkurzające, no i podobno sporo problemów technicznych z nośnikami.
A w kiosku, najlepiej zaprzyjaźnionym, trzeba się umówić z panem Heniem, albo z panią Jadzią, która zamówi egzemplarz i odłoży. Tak robiłem z Kapuścińskim.
Kioskarze boją się zamawiać bez pewności, bo jak im nie schodzi towar, to Agora się boczy na zwroty.
Sądząc po dawniejszych kolekcjach i tak się będą powniewierały te opery po Empikach i innych takich.
Gostku:
Gdybym wiedział, gdzie szukać, może Traviatę bym i widział 😉 A z dytrybucją jest problem — nie wszyscy pośrednicy pośredniczą. I kioskarka/kioskarz może nie mieć egzemplarzy mimo obiecanego odkładania.
PS. A Carmen wróciła do kiosków. Może ma chody ze względu na związku z przemysłem tytoniowym 😉
No to pozostaje założyć kółko samopomocy operowej.
Ja to się pewnie narażę, bo takim specjalistą od oper nie jestem, ja po prostu lubię ich posłuchać. Zawsze miałem kłopoty ze zdecydowaniem się na kupno, i jakich, GW wyręczyła mnie w tym. Postanowiłem kupić 7 z dwudziestu: „Carmen”, „Traviatę”, „Wesele Figara” (co już uczyniłem), „Madame Butterfly”, „Czarodziejski flet”, „Cyrulika sewilskiego” i „Aidę”.
Biję się z myślami nad „Rigolettem” i „Cosi Fan Tutte”.
Całość
1. Carmen
2. Traviata
3. Wesele Figara
4. Koronacja Poppei
5. Halka
6. Lohengrin
7. Madame Butterfly
8. Alceste
9. Czarodziejski flet
10. Rigoletto
11. Fidelio
12. Wolny strzelec
13. Cyrulik sewilski
14. Alcina
15. Don Giovanni
16. Łucia z Lammermooru
17. Otello
18. Włoszka w Algierze
19. Cosi fan tutte
20. Aida
Ps. A przy odbiorze „Wesela Figara” w moim kiosku na rogu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej była awantura, że ja dostaję, a inni nie mogą.
Torlinie:
Nie wiem, co to za narażanie się 🙂 Może tylko takie, że nie zostawiasz furtki na poczytam kto wykonuję i może kupię.
Don Giovanni jak w dym. Jedna z najlepszych oper w ogóle i w szczególe.
Widzisz PAKu, nie mam takich intelektualnych możliwości. Bo jak czytam, że „Traviatę” wykonuje Maria Callas i Giuseppe di Stefano, to wiem, o kim mowa. A jak DVD wykonuje Eva Mei i Piotr Beczała, to mi nic to nie mówi (ja wiem, że dla Was to zgroza). A wszystkie wykonania, jak nie Mediolan, to Zurich, Londyn lub Wiedeń. Po miastach nie poznam. Ciekawe, dlaczego nie było Paryża dotąd?
Piotr Beczała, Torlinie, to teraz będzie najwiekszy polski gwiazdor!
Koronacja, jeżeli to ta, co chodziła swego czasu na Mezzo, to owszem, jest dziwna, ale piękna. Muszę zobaczyć. Jak na razie zakupiłam tylko Wesele.
„Nie mam takich intelektualnych możliwości.” Eeeeeeee tam.
W odróżnieniu od płyt z muzyką klasyczną oferowanych przez GW parę lat temu, te wykonania oper w większości wygladają na sensowne, więc nie ma zbytniego ryzyka, że coś kupisz i będzie to gniot.
Zresztą jak się niby nie znasz, to i tak nie poznasz, że to gniot! A wystarczy, że poznasz samą muzykę.
Ja też nie rozumiem, o jakich „intelektualnych możliwościach” Torlin mówi. W końcu po to ten blog prowadzę i po to sobie tu rozmawiamy, żeby sobie wzajem naszą wiedzę uzupełniać. Piszę w liczbie mnogiej, bo myślę, że dowiaduję się od Was wcale nie mniej niż Wy ode mnie 😀
Pani Kierowniczko, może nawet więcej, bo nas jest przecież więcej… 😉
Poza tym zwróćcie uwagę jak nazwisko czy wytwórnia podświadomie wpływa na odbiór i ocenę wykonywanego utworu.
Jak gra Zimerman, to nie może być złe, a jak płyta Naxosu to pewnie jakaś kaszanka.
Mogę polizać przez szybkę albo wcale. Kupuję 🙂
Znacie wszyscy: hydraulik puknął młotkiem i skasował 100 zł.
Za to, że stuknął – 1 zł. Za to, że wiedział w co puknąć – 99 zł.
Torlinie, wisisz Gostkowi stówę…
Ja tam wcale nie uważam, że płyta Naxosu to koniecznie musi być kaszanka.
Absolutnie. Teraz to jest poważana wytwórnia ze światowymi nazwiskami (nie licząc nawet serii historycznej).
À propos – za co Torlin wisi mi stówę? Bo chyba nie jarzę ❓
Za wiedzę, w co puknąć 😉
Dzien dobry.
W Naxosie nagrala tez plyte Ewa Podles. Moze ona tez od tej kaszanki i salcesonu. 🙂
Zle nagrania zdarzaja sie wszystkim wytworniom. Gorsze od Naxosu bywaja brytyjski Hyperion albo Harmonia Mundi. Roznica jest w cenie.
Na kaszankę i salceson też się znajdą amatorzy 😉
Bobiczku, a na kaszanę też? 😉
Ja też lubię Naxos z cebulką z grilla 🙂
Jeszcze a propos poprzedniego wpisu – chyba pierwsza osoba, której spektakl się podobał:
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/67754.html
😯
Huzarska szarża 🙂
Kaszanę będę jadł, jak będę duży. Dla małych piesków jest kaszanka. 😉
A czy z tego, że jednej osobie w il. szt. 1 spektakl się podobał, coś wynika? 😀
A Pani Kierowniczka to w kwietniu pewnie będzie się trochę przemieszczać między festiwalami, przynajmniej w tym tygodniu, kiedy są „Misteria Paschalia”? Trochę się nieswojo poczułam, że mnie „Der Berggeist” ominie 😉
Bobiku, osoba sztuka jedna opublikowała, wiec w annałach zostanie. I tak recenzja w e-teatrze stanie się źródłem historycznym dla przyszłych pokoleń. 😉
Tereso, już my cierpimy na nadmiar informacji, a następne pokolenie będzie ich miało już taki potop, że i tak się niczego nie doszuka. 😉
E tam, studentów będzie więcej. Niech mrówkuja.
Może następne pokolenie nie będzie musiało się doszukiwać, jeśli zadziała prawo Dońdy 😉
prawo Dońdy??? A co to za zwierze? 😯
Zgłasza się kolejny nieznający prawa Dońdy 😯
Profesor u Lema:
To, co mały komputer może z wielkim programem, może też wielki komputer z programem małym; stąd wniosek logiczny, iż program nieskończenie duży może działać sam, tj. bez jakiegokolwiek komputera.
Bobiku, my cierpimy na nadmiar informacji (o operze?) dodam???? Toż za mojego dziecięctwa można bylo następnego dnia po premierze operowej przeczytać 4-5 recenzji, po tygodniu kolejne 5 w tygodnikach i jeszcze felietony okołopremierowe. Dziś 1-2 recenzje to norma, felieton muzyczny nie istnieje, a Pani Kierownizka może w najlepszym polskim tygodniku opiniii wysmarować co najwyzej notatkę o premierze bo „kogo to obchodzi”. Ja tam nie wiem z czego będa korzystać historycy teatru muzycznego za sto lat jak płyty i nagrania video ze spektakli szlag trrafi – zostanie po naszych czasach czarna dziura. I pomyśleć ze z końca XIX wieku mamy recenzje dziennych spektakli z udziałem gościnnych gwiazd… To były czasy!
Dziekuje, PAK-u. 🙂
Uzupełnienie:
Prawo Dońdy pochodzi z opowiadania Lema „Profesor A. Dońda”. W mojej kolekcji w książce „Maska”. Opowiadanie jest częścią Wspomnień Ijona Tichego.
Motywem przewodnim opowiadania jest przewidywana (i urzeczywistniona) zamiana informacji w materię po osiągnięciu masy krytycznej.
Jedno z lepszych opowiadań Lema.
Dzienniki Gwiazdowe? O rety, kiedy to bylo… Dzieki raz jeszcze.
Nie, to nie jest część Dzienników Gwiazdowych, tzn. nie jest klasyfikowane jako Podróż XXX.
Samych „Podróży” jest chyba ok. dwudziestu, a także kilka opowiadań lub powieści, m.in. Kongres Futurologiczny, Wizja Lokalna, Pokój na Ziemi.
Więcej tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzienniki_gwiazdowe#Ze_wspomnie.C5.84_Ijona_Tichego
Gostek,
chyba po osiągnięciu „krytycznej ilości informacji” – bo informacja nie ma masy 🙂
Ale to naciągane – w tym opowiadaniu, jeśli dobrze pamiętam, chodzi o to, że ta „masa” krytyczna informacji powstaje w skutek gromadzenia jej przez człowieka na rozmaitych nośnikach, tymczasem to wszystko jest i tak tylko drobina w zestawieniu z informacją zakodowaną w Naturze 🙂
@Hoko:
Właśnie o to chodziło, że pomimo że informacja nie ma masy… Ale masz rację.
W ogóle powinno być „przemiana”, nie „zamiana”.
No właśnie. I dzięki dziurze w Naturze człowiek sięga po informacje…
Niechcący narozrabiałam 😉
haneczko, czy gdybyś narozrabiała chcący przyjemność byłaby większa? 😉
bardzo przepraszam za glupie pytania, troche ospała ostatnio jestem;-). A nie ma ktos wiesci jak sie pokazali filharmonicy z Krakowa w Wiedniu?
Więcej tu nas ospałych – taka pora, taki klimat, warunki biometeo niekorzystne… aby do wiosny!
A na razie można porozrabiać, chcący czy niechcący, coby przyjemniej było…
foma, nie łaskocz 😆
haneczko, czasem nie mogę się powstrzymać 😆
Już się zaczęło 😆
Pani Kierowniczko, po takiej dawce merytoryzmu trzeba odreagować. A odreagowywać wespół z haneczką to sama przyjemność 😆
No jasne, ze mną to tylko niemerytorycznie 🙄
To ja może merytoryczny przerywnik dla JoSe:
pokazali się w ubraniach, na szczęście czystych…
Merytorycznie dla Krakowa jeszcze dorzucę link na sympatyczny cykl koncertów:
http://www.karnet.krakow.pl/?action=,5559,2,20090216,145,view_event
I odmerytoryczniam się (czasowo…)
merytorycznie dorzucam pochwałę dla Kierowniczki za wywiad z Arturem R – tegorocznym laureatem Paszportu – ciekawy, elegancki, z lekką nutką dydaktyzmu i autopromocji, akurat tyle ile potrzeba ;)))
Fajny gość, wie, czego chce, jest świadom swoich walorów, ale też nie uważa, że zjadł wszystkie rozumy. I taki pozytywny, pogodny i komunikatywny.
Na wręczeniu też ładnie wypadł, z zaśpiewem 😉
haneczko,
eee tam, z Tobą nawet najbardziej merytorycznie 🙄
foma, nie prowokuj 😉 Ty tutaj osadzony, ja dyndam na frędzelku. Jak Pani Kierowniczka trzepnie w Dywanik – zlecę 🙁
haneczko, spokojnie, jak cóś złapię Cię w tym zlatywaniu, potłuc się nie dam i jak będzie trzeba, ubłagam Kierownictwo, by na wytrzepanym Dywanie znalazło się ponownie miejsce dla haneczki 😀
Ja wiem, zbliża się pora wiosennych porządków, ale aż taką rygorystką nie jestem 😀
Odetchnęłam, oczywiście z ulgą, bo bez ulgi oddychanie się nie liczy 😉
A ulga w wysokości 33% czy 49% ? 🙄
Spirytusowa ❗
A do czy od jakiego wieku przysługuje ta ulga?
Dla tych, którzy mają bilety na koncerty Rafała Blechacza 20 i 21 marca istotna informacja: zmiana terminów na 19 i 20 marca. Czyli ci z soboty lądują na koncercie czwartkowym (piątkowe bilety bez zmian)!
Pozdrawiam i pracuję dalej
A Mariusz Kwiecień dawał już w Polsce recitale pieśni – wspólnie z M.Walewską (XI 2006 – Gliwice, Poznań, Warszawa i wiosną następnego roku m.in. w Krakowie) – pieśni m.in. Moniuszki.
Bobiczku, od + 50.
Ale możesz się załapać na mowensa. Ten nie zna granic ni kordonów 😉
Czy ten Mowens to może syn starego Flata Ubiwulta? 😉
http://wyborcza.pl/1,75475,6319414,Piotr_Beczala__Opera_obroni_sie_sama.html
wyciąga komórkę i pokazuje mi swoje zdjęcie jako książę Mantui ucharakteryzowany na szympansa
😯
To juz chyba jakas malpia choroba. Epidemia europejska.
Witam gromko.
HOK!
Szympansa! Rany!
To gorsze niż skaczący Pavarotti u Ponnelle’a!
Z cyklu: „Trochę śmieszno, trochę straszno”.
Wywiad z Wojciechem Mannem w gazecie z czerwonym prostokątem:
http://wyborcza.pl/1,88975,6314924,Wojciech_Mann__Jestem_chodzaca_historia_prezesow_TVP.html?as=2&ias=2&startsz=x
Dzień dobry.
„Ja np. na pytanie, dlaczego nie ma zainteresowania programem o profilu muzycznym, dowiedziałem się, że „nasz dyrektor to się nie interesuje muzyką”. To jeśli dyrektora nie interesuje muzyka, to jak ja mam uważać, że on się interesuje publicznością?” – oj, jak ja to dobrze znam…
A w ogóle z tego wywiadu Manna (był we wczorajszej GW) najbardziej spodobało mi sie zdanie: „Mam taką budowę, że nie pasują mi pióra wetknięte w jakiekolwiek miejsca ciała”. 😆
A Beczała skromnie mówi, że jego pozycja nie uległa zmianie… w Met to może nie, bo i tak był zakontraktowany, ale medialnie to się na pewno teraz zmieni. On zresztą o tym wie, tylko mu nie wypada mówić.
Bardzo mi się podoba, co powiedział, że w Niemczech rozpanoszył się w operze „teatr reżyserski”, bo „teatry operowe dostają dotacje od państwa i nie muszą liczyć się z gustami publiczności”. Smutna prawda… No i kończy się na szympansach
60jerzy – recital w towarzystwie to jednak nie to samo co recital całkiem solowy 🙂
Żeby to tylko na szympansach… Do „Uprowadzenia z seraju” zaangażowano ponoć jako statystki te, no… córy Koryntu… 🙁
Pani Redaktor (10.25):
Rzecz jasna – pół tortu a cały tort to jednak jest różnica. (dla niektórych nie do strawienia – wyjątkiem gaży :smile:)
Na temat tych gustow publicznosci wyrazilabym kilka watpliwosci. Jakos tak kojarza mi sie z mydlanymi operami, Tancami na Lodzie i Pod Lodem, tudziez z barwnymi wspomnieniami z czasow niedalekich, kiedy to na przyklad wzornictwo przemyslowe zatwierdzane bylo przez centralny komitet sprzataczek.
http://www.polityka.pl/_gAllery/13/71/19/137119/mleczko_08_375.jpg
Oj, tak, też mi się ten Mleczko spodobał 🙂
Ale z tym wzornictwem przemysłowym to nie do końca prawda. Mieliśmy w Polsce piękną ładowską tradycję, która za głębokiego socu jednak nie całkiem umarła i można było piękne rzeczy upolować, oczywiście jeśli komus bardzo zależało, bo nie zawsze było to łatwe, jak wszystko w tamtych czasach. Ale IWP robiło wspaniałe rzeczy.
http://www.iwp.com.pl/historia
Bobiku, ze wstydem przyznaję, że musiałam wyjść z siebie, żeby ustalić koligacje Mowensa 😳 Jak ja się teraz pokażę Flatowi na oczy 🙁
Tak, faktycznie. IWP pod tym wzgledem byl wzorcowy. Eksportowy i bardzo na pokaz.
Ino co ja z Lodzi jezdem tyz. I znam kulisy zatwierdzania wzorow na perkaliki, tudziez doboru modeli dla Wolczanki. Etc…
🙂
haneczko, wroc do siebie. Co sie tam bedziesz paletac po innych oczywistosciach.
😉
Haneczko, żebyś na przyszłość nie miała kłopotów z wychodzeniem, od razu zapodaję, że bliskim kuzynem Ubiwulta jest Flat Rate, natomiast całkiem dalekim, ale za to okrężnie skoligaconym ze mną, Flat Coated Retriever. 😀
Bobik C2H5OH??? 😯
W formie nalewki? 😯
Wychodzenie to drobiazg, ale te powroty… 😳
Ja tam wolę C2O4 🙄
To Bobik byl u fryzjera i sie ufarbowal?
http://www.3dchem.com/inorganicmolecule.asp?id=890
😆
Są kucharze molekularni, to czemu nie miałoby być molekularnych fryzjerów? 😆
Ale nigdy nie widzialam molekularnego bobika. To wielka premiera!!!
Smigam na wlasny koncert
trzymajcie kciuki!
Uff! W sam raz zdążyłam, żeby potrzymać kciuki za Tereskę. Wreszcie mam sieć w domu z powrotem, hurra! 🙂
No to chluśniem! Za sieć! – powiedziała fala. 😆
Tereso, ja trzymam cztery kciuki. Molekularne! 😀
Jeszcze trzymamy kciuki? Bo nie wiem, czy nie za późno zerknałem do internetu.
Pak-u, najwyżej potrzymasz na zapas. Będzie na następny koncert. 🙂
Bobiku:
O!! Nie wiedziałem, że można magazynować dobrą energię płynącą z trzymanych kciuków! (Lepiej powiedzmy to Kubicy, byle BMW pierwsze wprowadziło system odzyskiwania energi kściucznej 🙂 )
Ale skoro wiem, że taki wynalazek istnieje, to trzymam!
PS.
Przy pedałach fortepianu też taki można zainstalować 🙂
😀
Jak znam życie, to Tereska właśnie koncertuje, bo skoro o szóstej wychodziła…
17:58
dobrze wiedziec gdzie mozna liczyc na swieza rybe 😆
Arek wieczny amator rybek 😆
Nie powiem, też lubię…
nic tu nie bylo do sluchania to niech bedzie chociaz do cos ogladania. Zadne tam rybki
http://www.youtube.com/watch?v=Y71uDIoeh9E
6789 taki kod, no to jak nie skorzystać?
komentarz
koment
komcio
komć
No i kończy się na czterech literach 😆
Proszę zauważyć, że gra wstępna była i nie ograniczyła się do zdawkowego zdarcia liter…
😆
Można powiedzieć, elegancja Francja 😀
Pierwsze jaskółki z Jarosławia
http://www.festiwal.jaroslaw.pl/pro/2009_pro_pl.html
Ja bardzo przepraszam, a sprawiedliwość? Skoro Jarosław ma sfuj festival, to dlaczemu nie ma Lech?
Jakiem, ja się zapytowywuję, prawem, dyskryminuje się brata?
Sam żem brat, więc trochę prywaty w tem jest…
😆 zeen, a tak mi się jak dotąd to miejsce dobrze kojarzyło…
No wiesz Beato, Jarosław też mógły pograć czasem w piłkę i wypić jakieś piwo…
Lech woli futbol, lubi jak się kopie…
Philip Higham zwyciezca konkursu wiolonczelowego! szkoda, ze nigdy nie moglem zostac switnym instrumentalista…..ach….zrobilo mi sie sentymentalnie…..;-)
Ach, nawet nie śledziłam tym razem… Polakom się w tym roku nie powiodło…
A do tego Jarosławia to sami swoi przyjeżdżają – wszyscy starzy bywalcy 😉 Ciekawe, w jakim kształcie Sequentia 🙂
To Lech jest od piwa 😆
To szanowne Kierownictwo myślało, że od czego innego? 😯
Oczywiście są inne piwa. Niektórzy nawet twierdzą, że od piw polskich lepsze są piwa niemieckie, ale to nie patrioci są…
Od muzyki nie masz ucieczki.
Ale hardziej
Powiem, że bardziej
Nie masz ucieczki od brzeczki…
Uprasza się o zaliczenie mojego wpisu do merytoryzmu 🙂
sorki,
oczywiście mojego komcia 😉
Zdążę jeszcze przed północą złożyć na Dywaniku moje wyrazy i pokłonić się skruszona do ziemi. 🙂
Pozdrawiam serdecznie całe Muzykostwo pod wybitnym Kierownictwem. 😀
Muszę jeszcze parę przelewów zrobić. 🙁
O! EmTeSiódemecka mi przypomniała, że ja też muszę jw. …
Na razie przelałam nowy wpis. Ale i pod tym możemy oddawać się głębokiemu merytoryzmowi. Jako to pieśni przy piwie itp. 😆
7897
Tez niezle
melduje sie po wykonawstwie, tudziez powykonawstwowym szampanie. Schubert przewrocil sie w grobie tylko raz, czyli idzie wytrzymac.
Skad wiem? A bo… tak szarpnelo…
A z pleców na brzuch się przekręcił, czy odwrotnie?
Skoro tylko raz, to chyba z pleców na brzuch, bo raczej na plecach się ludzi chowa. Chyba, że się już wcześniej przewracał…
Eee, nie… Co prawda na odglosach trumiennych sie nie znam, ale brzmialo jakby z boku na bok.
Tylke nie wiem, czy z lewej na prawa, czy odwrotnie