Co tam wyszło z komputera
Czterdziestka gra dalej. Parę werdyktów, jak wspomniałam, mnie osobiście zdumiewa. Najbardziej: zbyt masywny Australijczyk Jayson Gillham, nie ten koreański Kim (zamiast poetyckiego Sung Jae Kima – Da Sol Kim z wdziękiem automatu), totalnie szkolna Rina Sudo czy Marjanna Prjevalskaya, Jiayi Sun uprawiająca rąbankę, Shadrin albo zbyt ckliwy, albo beznamiętny, nieporządna Junna Iwasaki, koszmarnie zamazujący Tong. Tego zupełnie nie rozumiem.
Szkoda mi małej Anke Pan, choć jej ballada była trochę bezbarwna – ale ma jeszcze dziewczyna czas (17 lat!). Szkoda mi też Kudo, ale rozumiem – stremowała się i straciła rezon. Sung Jae Kim – już pisałam. Z Matusevichem też problem: zdecydowanie wolałabym go niż Shadrina. (Ale on też ma czas.) No i dzisiejsza Okada – może trochę za słodka i dziewczęca, ale na pewno lepsza od paru Japonek, które przeszły. Także Gracjan Szymczak dał dziś całkiem niezły występ…
Wiedziałam, że przejdzie pierwszy Chińczyk, że z Rosjan na pewno Avdeeva, Kultyshev, Khozyainov i Trifonov, co do Rashkovsky’ego nie byłam pewna, nie przewidywałam Shadrina. (Rosjanie są na pewno niemałym objawieniem tego konkursu). Świetnie wypadła Ukraina, dając dwoje pewniaków. Do tego Litwa (Geniusas), jeszcze paru Polaków i można powiedzieć, że Europa Wschodnia nieźle się spisuje. Cieszę się, że zobaczę jeszcze małą Rachel i Claire, wyjadaczki konkursowe. Troje na czworo Francuzów to też niezły wynik.
No i cóż, parę niewątpliwych eksperymentów. Oczywiście przede wszystkim Bozhanov, Wunder i Tyson – w konkursie na najbardziej kiczowatą produkcję mogliby zająć wszyscy pierwsze miejsce ex aequo. Zobaczymy, co nam pokażą dalej. Eksperymentem też jest przepuszczenie Wakarecego, ale tu chciałabym, żeby się powiódł.
A w ogóle, to cieszę się, że przeszła mała Airi Katada, oby tak dalej, to może w III etapie uda nam się usłyszeć Sonatę c-moll… Jedyna możliwość!
Komentarze
Czy mogę prosić o pełną listę zakwalifikowanych do II etapu?
Niestety, nie mogłem jej usłyszeć ‚na żywo’ (swoją drogą, jeśli to faktycznie prawda z usterkami technicznymi, to czasem sobie myślę, że nie ma to jak kartka papieru i ołówek czy długopis…)
Dziękuję!
Wszystkim lekkiego oddechu w piątek:)
ps. Pierwszy tom kolekcji Polityki porywający – Ukłony dla Pani Redaktor!
http://konkurs.chopin.pl/pl/edition/xvi/verdicts/1871_1st_stage_sessions___verdict
…i znalazłem pełną listę:)
Szanowna p. Doroto jestem zdziwiony zwłaszcza Mai Ting Sunem, Veneziano!!! , Prelewskaya!!!, Gilhamem i Tongiem. To jakaś żenada. Szkodaaaaaaa mi Anke Pan. Naprawdę szkoda. Cudowna małolata 🙂 będę się jej przypatrywał. Warto. Zabraknie Jitsukawy, Zubera i mnie osobiscie de Grolee. „Trafiłem” z 23 nazwiskami z 33 jakie bym widział dalej. Ciesze sie z Khozyainowa i Watanabe. Gilbert i Huangci też dobrze że są dalej. Shadrina bym tak nie krytykował, byłem bardziej za nim niż za Avdeevą, która gra troche pusto. Pozdrawiam
Zaskoczony jestem Andrew Tysonem. Podobało mi się jego brzmienie, ale nie sądziłem, że jury po „takim” nokturnie go przepusci. To na plus, bo chłopak ciekawy.
Z komputera wyszlo, ze najwieksza sprawnosc ma fortepian Fazioli. Przeszli wszyscy ktorzy na nim grali, potem 64% tych co grali na Yamasze i 60 na Kawai. Steinway ma sprawnosc 43%.
Bylo kompinowac…
Pobutka.
Tym Faziolim jestem zszokowany. Zszo – ko – wa – ny
Tego Rachmaninowa z Avdeevą to już tu chyba kiedyś wrzucałam, ale nie szkodzi 😉 Nie ma nawet porównania między Shadrinem a nią. Ona, co by o niej nie sądzić, to bez wątpienia ukształtowana osobowość, on – jakby się poruszał od ściany do ściany…
To jeszcze dodajmy, że na tym Faziolim grały osoby naprawdę muzykalne – Dumont, Trifonov, Veneziano, Watanabe. I to zdaje się wszystko.
A policzmy steinwayowców… 😆
Jak ja lubię rankingi 😆
Marcinowi D. dzięki za dobre słowo 🙂
Idę teraz na imprezę Federacji Chopinowskiej. A wieczorem na Pasażerkę, gdzie czeka mnie minizlot z Beatą 😀
niektóre wyniki są zaskaujące, ale pożyjemy zobaczymy
życzę wszystkim miłego dnia! 😀
P.S.
Z mojej wytypowanej 40 pokryło się z opinią jury 30 osób
pozdrawiam
co do statystyk to mogę podać swoje wyliczenia, zatem wykonano:
Etiuda op.10/1 – 18
Etiuda op.10/4 – 10
Etiuda op.10/5 – 15
Etiuda op.10/8 – 13
Etiuda op.10/12 – 4
Etiuda op.25/11 – 18
Etiuda op.10/2 – 14
Etiuda op.10/7 – 3
Etiuda op.10/10 – 14
Etiuda op.10/11 – 4
Etiuda op.25/4 – 3
Etiuda op.25/5 – 12
Etiuda op.25/6 – 19
Etiuda op.25/10 – 9
Nokturn op.9/3 – 8
Nokturn op.27/1 – 4
Nokturn op.27/2 – 13
Nokturn op.37/2 – 1
Nokturn op.48/1 – 8
Nokturn op.48/2 – 0
Nokturn op.55/2 – 10
Nokturn op.62/1 – 11
Nokturn op.62/2 – 8
Etiuda op.10/3 – 2
Etiuda op.10/6 – 1
Etiuda op.25/7 – 12
Ballada op.23 – 13
Ballada op.38 – 4
Ballada op.47 – 4
Ballada op.52 – 13
Barkarola op.60 – 7
Fantazja op.49 – 8
Scherzo op.20 – 4
Scherzo op.31 – 10
Scherzo op.39 – 5
Scherzo op.54 – 10
mic, wielkie dzięki, uwielbiam takie zestawienia 😉
(serio serio)
Potwierdza się natomiast, że moją ukochaną op. 23 usłyszałem o jeden raz za dużo.
jak można w kółko tyle słuchać… 😆
Gostkowa wczoraj odkryła pewne transowe aspekty konkursu, polegające na wysłuchaniu tego samego utworu 40 razy w ciągu tygodnia.
Doświadczenie całkiem ciekawe, a i niekoniecznie niebezpieczne, ponieważ coś takiego zdarza się jedynie raz na pięć lat 🙂
Tych wątpliwych przepuścili, żeby mieć kogo wyciepać w II i III etapie 🙄
Hoko – nie wszyscy mogą, toteż nie wszyscy słuchają. 🙂
Gwoli ścisłości:
Francuzi to akurat w komplecie przeszli do II etapu.
Odpadła natomiast 1 Francuzka – Hèléne Tysman – nota bene laureatka I nagrody z kokursu w Darmstadt ‚2006.
Tysman przeszła do II etapu
http://konkurs.chopin.pl/pl/edition/xvi/verdicts/1871_1st_stage_sessions___verdict
gwoli jeszcze większej scisłości:
Tak, tak! Tysman przeszła, umknęło mi jej nazwisko przy nocnym odczytywaniu. Odpadł zatem Antoine de De Grolée.
Zatem wychodzi na to, że p. D. Szwarcman ma rację pisząc, że dwóch na trzech Francuzów to tyż nieźle.
Podano kolejność i programy drugiego etapu:
http://konkurs.chopin.pl/pl/edition/xvi/competition/auditions/stage/2/day/1
Mili Państwo. Jeśli chodzi o Francuzów, to akurat mamy w II etapie trzech na czterech (Dumont, Masson i Tysman przeszli, de Grollee nie) a nie dwóch na 3. Przy okazji pozwolę sobie nie zgodzić z oceną Wundera. Kiczu zupełnie nie słyszałam. A może miejsce na sali, w którym się siedzi ma aż tak duże znaczenie i tak bardzo wpływa na odbiór? Bardzo mnie to nurtuje. Ja siedziałam podczas Wundera na balkonie, za jury. I stamtąd wrażenia były takie, że większość uczestników mogła by się wybrać do Wundera na korepetycje z jakości dźwięku i operowania barwą w pianach (licznych), bo tu wielu z nich przeskakuje o kilka klas. A wracając do wyników, to na pewno szkoda mi Zubera a przede wszystkim Sung Jae Kima. Pozdrawiam!
Nie uważacie, że słuchanie po raz kolejny ballad itp to troche nuzace? Osobiscie bardziej mi odpowiadała formuła 2 etapów i finału. Nie ma Jitsukawy, Zubera a jest Veneziano. Klops jak dla mnie. Khozyainow ma ciekawy program.
Witam Weronikę (wpuściłam tylko prawidłowy post 😉 ). Słusznie, troje na czworo Francuzów, to tak jest, jak się pisze w stanie nieprzytomności nocnej. Już poprawiam 🙂
kadett się pokazał 😯 Wszelki duch 😆
A co do miejsca słuchania, z całą pewnością wpływa na odbiór. Ja mam miejsce w ósmym rzędzie parteru, więc blisko. I dla mnie piana Wundera były ładne, natomiast forte nie do przyjęcia… No i ten nieporządek, jaki się dział w rzeczonej Tercjowej, zwłaszcza pod koniec. Brrr. A tempo to osobny rozdział. Za szybkie granie to też kicz.
Tak, ale:
Nikt nie każe słuchać drugi raz 😛
Słuchanie „zestawu polskiego” saute (polonezy, mazurki) byłoby o wiele bardziej nużące.
Z punktu widzenia osobistego, idę z dzieckiem jutro na przesłuchania, taki mix utworów jest dla niej idealny, bo po trochu wszystkiego.
O wiele bardziej nużące jest również to, że wszyscy grają bmola i emola. Może jakieś losowanie, którą sonatę i koncert?
Inne, ogólne wrażenie, że repertuar nie jest dobierany tak, jak dusza dopowie, tylko jakoś komputerowo, optymalnie, poprzedzony wielokryterialną analizą mocnych i słabych stron. Strasznie po piłkarsku się podchodzi w konkursie do różnych rzeczy.
Niby Prof. Żurawlew tak chciał 😛 ale mimo wszystko…
Jeszcze jedna uwaga o pianistach z dalekiego wschodu (Azjaci jakoś brzmi pejoratywnie).
Można o nich powiedzieć wszystko, ale nie to, że nie kochają naszego kompozytora. To słychać w grze, w zachowaniu w trakcie gry. Nie ma tam żadnego pajacowania. No, przeważnie nie ma.
Dlatego czasami boli mnie, kiedy państwo redaktorstwo mówi, że ten czy tamten kompletnie nie rozumie Chopina. A może my nie rozumiemy ich sposobu rozumienia kompozytora?
Kto wygrał konkurs grając fmola?
do zobaczenia wieczorem:) Spektakl robi wrazenie…
O, to do zobaczenia, Brunnecie 🙂
Gostku, to też się pewnie spotkamy. A co do rozumienia… o, to cały wywód byłby potrzebny. Dodam tyle, że wczoraj siedząc z Tereską na konkursie i słuchając Dumonta grającego Scherzo cis-moll i starającego się bardzo (zresztą skutecznie, bo przeszedł), trącałyśmy sie tylko, że chłopak niestety wstępu do tego utworu nie rozumie, bo skąd miałby rozumieć? To taki tylko mały przyczynek, by wskazać, że rzecz nie dotyczy koniecznie naszych dalekowschodnich przyjaciół 😀
Tak, ale pianiści z dalekiego wschodu grają z handicapem kulturowym.
Europejczycy tego handicapu nie mają (przynajmniej nie powinni).
Chętnie napiszę na ten temat osobno, później. Powiem w tej chwili tylko, że moim zdaniem każdy kraj ma swój handicap kulturowy.
A tymczasem powiem jeszcze ciekawostkę off topic (ale w związku z Chopkiem): byłam dziś na spotkaniu przedstawicieli Towarzystw Chopinowskich ze świata, gdzie m.in. p. Antoine Paszkiewicz z towarzystwa paryskiego opowiedział o nowo odkrytym kolejnym miejscu chopinowskim w Paryżu:
http://pl.franceguide.com/Tajemniczy-adres-Fryderyka-Chopina.html?NodeID=1&EditoID=219956
A propos – jak to „pewnie się spotkamy”? Nie na pewno? 😯
Zawsze można na siebie nie trafić, tak jak to nie tak dawno było… 😉
Zwłaszcza że ja się uchytrzyłam i nie wchodzę już od frontu, tylko od parkingu pokazując kartę, wieszam okrycie w biurze prasowym, a w przerwach zwykle też tamże zalegam… Ale liczę na to, że się znajdziemy 🙂
Gostkówna liczy na autograf MA. A wtedy się usprawiedliwiłem, że kolega mnie porwał. Teraz jestem sam (z dzieckiem).
Jak z dzieckiem, to nie sam 🙂 A MA jest na balkonie. A ja na parterze, w VIII rzędzie 🙂
My niestety 11 do tyłu. Balkon może zaatakuję w przerwie, ale może raczej przed 17…
To jesteście i przed, i po południu?
Za to, że nie przepuścili Sung Jae Kima (najcudowniejsza ballada g-moll jaką słyszałem – może za mało słyszałem) jurry należy się czerwona kartka. Czekam tylko co wieczorem powie Dyżewski w Dwójce. Po występie Kima usłyszałem, że „Chopin zasiadł za fortepianem”. Teraz cytując klasyka filmu Dyżewski pewnie zrobi jurry „z dupy jesień średniowiecza”; podobnie zresztą jak 5 lat temu… Tylko co nam – i temu młodemu pianiście – z tego 🙁
@Kierownictwo
Wylazłem z kanałów na czas XVI MFP im. F. Chopina. ❗ I z duchem Twoim 😆
Nie, tylko po.
Al i tak to będzie prawdziwy sprawdzian dla Gostkówny – 4 godziny wierzb mazowieckich i serc patriotycznych 😆
To już mogę Wam powiedzieć, kogo posłuchacie: jutro po południu grają przed przerwą Daniil Trifonov i Kotaro Nagano, po przerwie Jayson Gillham i Hélène Tysman.
Wiem, wiem, przygotowałem się do lekcji 🙂
AS + GPB usłyszymy 3 razy, ale preludium ani pół…
Trifonow w ogóle mi nie pasował, ale cóż – tak wypadło. Ważna jest atMOsfera.
Ejże, coś się zmieniło w kolejności? Gilbert miał być pierwszy o 17.
Zmieniło się. Prjevalskaya chora i przenieśli ją na koniec etapu, więc wszystko się przesunęło.
Ale za to Hélène Tysman zagra preludia.
Muzyk Prowincjonalny – witam. Dyżewskiego nawet nie będę słuchać, ale zgadzam się, że tego chłopaka niesłusznie odrzucono.
Profesora Marka Dyżewskiego należy słuchać, albowiem dostarcza wysoką dawkę eurydycjonizmu absolutnego. Na krótką metę jest to nawet humorystyczne, ale szybko męczy, podobnie jak nieomylność wydawanego osądu.
Rozumiem i doceniam, że PK, jako osoba z branży, na dodatek wyrażająca się zwięźle i przejrzyście styl Profesora MD może znajdować ciężkostrawnym.
ad: oceny jurorów
Czy ktoś wie jak było (mogło być) w przypadku zastosowanego w I etapie gilotynowego kryterium TAK/NIE? Biorąc pod uwagę jednomyslność w łonie jury, o którym mówił wczoraj na gorąco nocą Przew. Jury, jedną ewentualność można jedynie rozpatrywać – tę mianowicie, że każdy z członków jury miał do wykorzystania nieprzekraczalną pulę 40 głosów TAK, którą musiał wykorzystać.
Odrzucenie tej wersji bez pudła prowadzi na matematyczne manowce, gdzie ewentualne spory (sympatie, antypatie, preferencje, subwencje, dotacje i inne racje) mogą wchodzić w grę. Czy Kierownictwo ma przesiąki jak było?
ad: ocen jury
Wszystko jasne – zdecydowała matematyka.
http://konkurs.chopin.pl/pl/edition/xvi/rules/965_rules_of_the_competition_jury
Gostek @15:41
To nie tylko to. Ja jeszcze mam niestety nadwrażliwość na absurd i wszystko od razu widzę. Toteż jak usłyszałam ów passus o wajdelocie, natychmiast oczyma duszy mej ujrzałam dziadka z siwą brodą i lirą korbową, który staje wpół zwrotki i zastanawia się: a o czym to ja, kurtka na wacie, chciałem…
Zbyt dużo takich wrażeń jedno po drugim – to jednakowóż trudne do zniesienia 😉
Hm… ten passus w regulaminie co do powiązań jurora z uczestnikiem…
„Pojęcie „student” nie obejmuje relacji uczestnika z Jurorem w ramach kursów mistrzowskich”.
Nie podoba mi się to 👿
‚Kursy mistrzowskie’ wydają się występować w roli małego pikusia w zestawieniu z zapisami części XV Regulaminu Jury. Okazuje się bowiem, że wszystko, co zmierza do wyłonienia laureatów polega na uśrednianiu ocen!
Innymi słowy, zarówno wysokie jak i niskie skrajne oceny podciągane są do średniej, co chyba miało osłabić w zamyśle pomysłodawców zarówno ewentualny protekcjonizm i nieuzasadnioną niechęć do uczestnika. Skutek jednak jest taki, że jeżeli dany uczestnik otrzyma np. 5 ocen odstających w górę ponad ustaloną normę w stosunku do swojej średniej, a inny np. 7 ocen odstających w dół od swojej średniej, to w rezultacie obaj uczestnicy zostaną w ocenach uśrednieni (na zasadzie byłeś poniżony – będziesz wywyższony i przeciwnie – wywyższyli cię, to zostaniesz sprowadzony do parteru).
W ten sposób dochodzimy do odpowiedzi w sprawie przyczyn, dla których nasi faworyci nie przedostali się przez sito kosztem mniej barwnych, albo zszarzałych ‚średniaków’.
Mnie szkoda Gracjana… W TVP Kultura był wywiad z całą rodziną i nawet mama powiedziała, że tu wywiadów udzielają, a nie przejdzie i będzie obciach… Jego scherzo mnie jakoś tak urzekło, że pewna byłam, że przejdzie. Zaskoczenie też Wakarecy, bo pogubił się i chaos zapanował, no ale…co ja tam wiem… Gracjan młody, więc też jeszcze ma czas. Ale szkoda.
Pewnie pojde do poczekalni, bo z pracy pisze.
Wiec o „sprawnosci” utworow. Bo, ze dobor repertuaru wplywa na ocene jury jestem mocno przekonany i zdania nie zmienie. Wyglada na to, ze sa pewniaki, ktore daja szanse awansu i zupelne plamulce, ktore zeby nawet najlepiej zagrac, mowy – prosze pania nie ma, zeby przeszlo. A w liczbach wyglada to tak:
Utwor Etap 1 Awans %
Etiuda E-dur op. 10 nr 3 2 2 100%
Etiuda es-moll op. 10 nr 6 1 1 100%
Nokturn G-dur op. 37 nr 2 1 1 100%
Etiuda a-moll op. 10 nr 2 14 11 79%
Nokturn c-moll op. 48 nr 1 8 6 75%
Etiuda Ges-dur op. 10 nr 5 16 11 69%
Etiuda c-moll op. 10 nr 12 3 2 67%
Nokturn H-dur op. 9 nr 3 8 5 63%
Ballada f-moll op. 52 13 8 62%
Scherzo b-moll op. 31 10 6 60%
Scherzo E-dur op. 54 10 6 60%
Scherzo cis-moll op. 39 5 3 60%
Etiuda h-moll op. 25 nr 10 9 5 56%
Etiuda e-moll op. 25 nr 5 13 7 54%
Etiuda F-dur op. 10 nr 8 13 7 54%
Etiuda a-moll op. 25 nr 11 18 9 50%
Etiuda gis-moll op. 25 nr 6 18 9 50%
Nokturn Es-dur op. 55 nr 2 10 5 50%
Fantazja f-moll op. 49 8 4 50%
Ballada As-dur op. 47 4 2 50%
Etiuda Es-dur op. 10 nr 11 4 2 50%
Scherzo h-moll op. 20 4 2 50%
Ballada g-moll op. 23 13 6 46%
Nokturn Des-dur op. 27 nr 2 13 6 46%
Nokturn E-dur op. 62 nr 2 7 3 43%
Etiuda cis-moll op. 25 nr 7 12 5 42%
Nokturn H-dur op. 62 nr 1 12 5 42%
Etiuda cis-moll op. 10 nr 4 10 4 40%
Etiuda C-dur op. 10 nr 1 18 7 39%
Etiuda As-dur op. 10 nr 10 14 5 36%
Etiuda C-dur op. 10 nr 7 3 1 33%
Barkarola Fis-dur op. 60 7 2 29%
Ballada F-dur op. 38 4 1 25%
Nokturn cis-moll op. 27 nr 1 4 1 25%
Etiuda a-moll op. 25 nr 4 3 0 0%
Grand Total 312 160
Mam nadzieje, ze sie nie pogzilo w transporcie. Co z ta Barkarola? Dla mnie stare nagranie Harasiewicza jest nie do pobicia, ale nie grali jej az tak zle. Pechowa musi byc…..
Jednak sie pogzilo.
Z MD to ja żartowałem przecież… 🙄 Ale chyba PK zna mnie na tyle, że wie.
Z tą sprawnością utworów to ja nie wiem, czy tu za dużo zmiennych nie ma…
O co chodzi z Grand Total 312 160?
Nie, nie dawalam znac z atmosfery, bo mi jeszcze bajty nie lataly, teraz lataja…
Ale dyskoteka juz prawie sie zaczela przed tym ogloszeniem. Wszyscy mieli szczerze dosc. Dotrwalam do konca na zasadzie jeszcze 5 minut i rzucilam haslo, ze KCh powinien podpisac kontrakt z komunikacja miejska na odwozenie po ogloszeniu wynikow (w ramach rekompensaty za spanie na ladach szatniowych – teraz zaluje, ze nie zrobilam fotki tej grzadce Japonek spiacych jako te jaskolki).
A wyniki jak kon – kazdy widzi. Poczekamy, jak sie rozwinie.
Na razie ide odebrac skubentke, ktora przylatuje i bedzie walczyc jak lwica o bilety.
koncertem f-moll KCh wygrał Dang Thai Son
Hihi… wydało się, dlaczego to tak trwało. Nie przez żadne komputery, ale ponoć przez Marthę, która nie mogła się zdecydować, kogo przepuścić, a kogo nie… okazuje się bowiem, że o owym tak-nie oni decydują na końcu!
Ech… nie wróży to dobrze kolejnym czekaniom na wyniki 😛
A ja wróciłam właśnie z Pasażerki. Już o niej pisałam, więc nie będę się powtarzać w osobnym wpisie, tylko wspomnę, że Gabriel Chmura wspaniale rzecz poprowadził (i dostał chyba największe brawa, poza oczywiście Panią Zofią Posmysz, której zgotowano owację na stojąco), a Agnieszka Rehlis wystąpiła tym razem w odpowiedzialnej, głównej roli Lizy i znakomicie sobie poradziła, a nawet dodała roli dramatyzmu swoją ciemną barwą głosu. Świetny oczywiście Artur Ruciński. W końcu główni bohaterowie zaśpiewali po polsku, choć też nie we wszystkich miejscach. Bez sensu jest zamieszanie z językami. Ale całość bardzo bierze.
Teraz znów miałam takie wrażenie, że sceny na statku były żywsze, a sceny obozowe za długie. Może to też kwestia charakteru muzyki – „współczesne” fragmenty są rytmiczne, swingujące często, trochę przypominają entartete Musik – Erwina Schulhofa czy Viktora Ullmanna.
Ciekawam wrażeń koleżeństwa. Byłam z Beatą, widziałam też octaviana. W niedzielę ma być na tym 60jerzy, a we wtorek, o ile dobrze pamiętam, mt7. Jak macie ochotę, dawajcie głos i nie przejmujcie się Chopkiem 😉
PK, czy przypis na str. 160 „erratowanej” książki ma cokolwiek wspólnego z prawdą? Bo wygląda jak czysta konfabulacja.
Wydawało mi się, że tydzień będzie ciut luźniejszy – a jest i owszem lużniejszy – pomiędzy 2 a 3 w nocy. Szczęśliwie temperatura już jest taka, że ptasi motłoch nie drze dziobów o 5 rano. Ale z drugiej strony – jak ja lubię ten proletariat.
Ogólnie dobrej nocy i śłicznego poranka – podobno jednego z ostatnich w najbliższym czasie.
Przypis – nie wiem, czy brać w sensie dosłownym, że jurorzy skarcili naprawdę Koreańczyka. Ale fakt, że czuł się upokorzony, a zwłaszcza że nie został oceniony wyżej od brata. Też się obraził i nie brał udziału w konkursie laureatów 👿
Wzajemnie dobrej nocy. Czy na niedzielę rano coś załatwiać na konkurs? 😉
Premiera „Pasażerki”: jak dla mnie bardzo ważny wieczór, poruszający, ale nie na zasadzie „uderzenia obuchem”. Jestem się pod wrażeniem całokształtu, choć jest kilka elementów w libretcie i inscenizacji, które wywołały u mnie dysonans poznawczy 😉 Nie chcę teraz zdradzać, co to było, może jeszcze porozmawiamy, jak 60jerzy i mt7 będą po. Niesamowita muzyka, pełna energii, pomysłów, cytatów, oryginalna w całokształcie – tak strasznie żałuję, że nie mam nagrania. Świetni śpiewacy, świetna orkiestra. Warto było się wybrać, mimo że to w moim przypadku czas z trudem wydarty z gardła początkowi semestru. Zresztą byłam już skuszona po wpisie PK na początku sierpnia, tylko trochę martwiłam się, czy się uda z terminami. Na szczęście się udało.
Kiedy artyści kolejno grupami kłaniali się, w strojach esesmanów i więźniów obozu, złapałam się z pewnym zaskoczeniem na tym, jak trudno mi klaskać tym pierwszym i w ogóle na takim ogólnym poczuciu niestosowności i nieadekwatności. Właśnie w tym momencie operowa konwencja i tematyka utworu poszły w moim odczuciu na zderzenie czołowe, w każdym razie mój szlaban wewnętrzny bardzo chciał opaść i odciąć mnie od tych konwencjonalnych zachowań 😉 Czułam się niezręcznie (ale klaskałam, bo artystom się należało).
Ja jutro – jak odwalę robótkę – idę z moim paniczem wagnerzyć na transmisję z MET. Żeby być przed 10 rano w W-wie musiałbym wyjechać pociągiem koło 6-tej (bo nie chce mi się turlać za kółkiem). Pociąg do W-wy dojedzie na 13.30 – czyli będzie już prawie po sesji dopołudniowej. A o 18-tej do opery. Wynika z tego, że przejściowo nie będę przejmował się Chopkiem (1000 procent normy wyrabia nasz ulubiony tercet Dwójkowy).
Dzięki za pamięć. Załatwić – to pałeru, szwungu i luzu tym, co grają. Żeby i nam coś z tego się udzieliło. Tudzież Majestatowi.
Przeczytałam prognozę podaną przez 60jerzego Utwierdziła mnie w planach przemierzania jutro Stolicy skąpanej w słońcu. Będę ciepło myśleć o tych, co na morzu czyli na Konkursie Chopinowskim 😉
No to trudno, to się tym razem nie zobaczymy. Miłego wagnerzenia 🙂
Teraz to już naprawdę dobranoc wszystkim 🙂
Ktoś musi wagnerzyć, by chopinić mógł ktoś (a może odwrotnie?) 😉 Mijałam chopkowe grające ławki, ciągle w robocie. Dobranoc 🙂
Te sumy na dole, to suma wykonanych utworow w pierwszym etapie i suma utworow wykonanych przez tych, ktorzy sie dostali do drugiego etapu.
Poza tym, jest pewien blad w danych, bo zrobilem to na podstawie katalogu, a nie utworow wykonanych. Czesc wykonawcow zmienila repertuar i nie wszystkich mialem odnotowanych.
To taka statystyczna zabawa. Zrobilem, bo moglem 😉
Pobutka.
Takie mamy słoneczko jak na obrazku w Pobutce. Czy ten poranek też jest w Es-dur? 😉
Pozwolę sobie zauważyć że wg Matthesona Es-dur ma w sobie coś z patetyczności ale do niczego nie pasuje tak bardzo,jak do poważnych i jednocześnie żałosnych rzeczy – wobec tego poranek jest bardziej C-dur (stosowane jest tam, gdzie pozostawia się radość swojemu biegowi) lub nawet bardziej g-moll (najpiękniejsza tonacja) gdyż wczoraj Sinfonietta Cracovia w Łodzi wykonała tę symfonię Mozarta a także Tombeau de Chopin i Divertimento Tansmana (gdzie w III części skrzypce graja jakby fale martenota) – bardzo był udany wieczór. W Łodzi jesteśmy pomiędzy pierwszą i drugą odsłoną festiwalu Tansmana.
Miłego drugiego etapu wszystkim życzę 🙂
Według tvQltura, właśnie zagrał kolejny pianista z „dużą potencją”. Tym razem, potencją liryczną 😯
Niby Kierownictwo namawia, żeby dawać głos nie przejmując się Chopkiem, ale moje wrodzone poczucie taktu mówi mi, że mógłby z tego wyjść jakiś zgrzyt, albo przynajmniej zgrzycik. Chyba jednak z niemerytorycznymi szczeknięciami zaczekam na lepsze czasy. 😉
Rozczarowałem się troche Hyung Min Suh. Czegos więcej się spodziewałem. Fantazja, walc nie bardzo mu wyszły. Potrafi być nostalgiczny, ale nie ma w tym siły, zdecydowania. Najlepszy jednak Polonez. Czekam na granie Leonarda Gilberta. Licze na niego
Chinczyk mi sie nie podobal, strasznie naciagal na „swojego Chopina”. Porwal mnie Rosjanin.
Zachwycajacy Gilbert. W 1 etapie bardzo mi się podobał, ale teraz to zachwyt. Piękna kolęda w scherzu. Depresyjna troche ballada, ale cudownie opowiedziana. Andante i polonez sama przyjemnośc.
Dobry wieczór!
Cóż to był za polonez w wykonaniu Trifonova! Gromy i błyskawice niemalże!
Co z tą zmianą repertuaru Heleny?? Co to będzie, Pani Redaktor?
(muszę chyba sięgnąć do regulaminu…)
No właśnie, wszyscy się głowią…
Ona w ogóle dopiero dziś rano dowiedziała się, że gra wieczorem, bo najpierw nikt jej nie poinformował, że nastąpiła zmiana. Myślała, że ma czas na przygotowanie się. Ten polonez miała widać lepiej nauczony. Jeśli ją odwalą (a znów przepuszczą np. Australijczyka), to wrrr…
to na rozweselenie: http://www.youtube.com/watch?v=By2ITNSSlME (dzisiejsze przedstawienie jurorów)
przypuszczam, że może Tysman miał właśnie miała grać tego walca i tego poloneza. tylko jak w przypadku Francuza i Rosjanina pani sekretarka pisząc program się pomyliła, albo nie poprawiła zmiany w programie a sama artystka nie zaglądała w książkę konkursową
oczywiście należy skreślić jedno ‚miała’ 😀
a pan spiker nic nie wiedział i przeczytał to co w programie
Gdyby coś było wiadomo z pewnego źródła, prosimy uprzejmie o informację:)
Red. Rozlach mówił w TVP Kultura, że zmianę w repertuarze (zgodnie z regulaminem) należało zgłaszać przed 10.08. i też miał wątpliwości, wielu komentatorów nie ukrywało zaskoczenia…
Teraz jestem w domu i wiem tyle, co Wy… 🙁
A na tym filmiku to nawet nas z Tereską widać, jak się dokładniej przyjrzeć 😆
aa miałem coś jeszcze ‚wrzucić’
http://www.youtube.com/watch?v=Xgyz0XqDEEA
z dedykacją dla pani Dorotki 🙂
Dzięki, z przyjemnością zapuściłam coś innego niż Chopka 😉
ostatnio trochę odkryłem Fleishera na nowo, podobno świetny pedagog no bo pianista to wiadomo 😉
Ktoś mi powie jak było? Normalnie słuchałam tylko Australijczyka i Tysman. Reszta z przerwami z komputera lub wcale (Trifonow) 🙁
a tu pan MK z dnia dzisiejszego, ale w czymś innym:
http://www.youtube.com/watch?v=nA9b-Kf5_UA
takiego go pamiętam z Dusznik, ciekawe jak zminiła się jego interpretaja Sonaty i Poloneza-Fantazji
w Dwójce zalewają się łzami nad miernym poziomem dzisiejszego dnia, a pan MD stukając butami w podłogę wybija rytm pokazując, jak należy grać…
Dwójkowa trójka jest generalnie oburzona, jak można było takich słabych pianistów dopuścić do II etapu.
A chwilę wcześniej red. Kacper Miklaszewski zachwycał się zwłaszcza Helene Tysman…co red. Pęcińska skwitowała mniej więcej tak:…’ech Kacper, urodzony optymista…’
Red. MD nie rozumie, jak to się dzieje, że racy przeciętniacy dostają się do konkursu – ‚głębokie umoczenie pedału…’
tylko jakby równo pukał to bym mu pogratulował
Pisze Macias1515:
„Pozwolę sobie zauważyć że wg Matthesona Es-dur ma w sobie coś z patetyczności ale do niczego nie pasuje tak bardzo,jak do poważnych i jednocześnie żałosnych rzeczy – wobec tego poranek jest bardziej C-dur (stosowane jest tam, gdzie pozostawia się radość swojemu biegowi) lub nawet bardziej g-moll (najpiękniejsza tonacja)…”
A czy to nie jest czasem tak, ze roznice charakteru miedzy tonacjami byly owszem wyczuwalne, ale tylko dokad nie zaczeto stosowac stroju rowno temperowanego?
jrk
@haneczka:
mnie się podobał Gilbert, Helene Tysman bardzo improwizowała…
Ja coś zaraz napiszę, ale musiałam najpierw się wywiązać z obowiązków gazetkowych 😉
jeżeli Wielka Trójka z PR2 nie może nic znaleźć bo są pesymistami to niech popełnią zbiorowe samobójstwo ale jak najdalej od jakiejkolwiek filharmonii
W Dwojce maja pewnie problem z ustalenie kto byl dobry. Mogliby przynajmniej ustalic jakas swoja idee zeby takim przecietniakom jak ja nie mieszac w glowach bo ja juz naprawde nie wiem kto dobry, kto zdolny, a kto wybitny.
Echhhhhhhh……..
Ja swoje ustaliłam – już wrzuciłam wpis 😉