Haiku z elektroniką
Szacowny festiwal-sesja muzyki współczesnej Musica Moderna, od lat organizowany przez łódzką Akademię Muzyczną, wstąpił tym razem na jeden wieczór do Filharmonii Łódzkiej w ramach stałego cyklu zwanego pomysłowo contem.ucha (od contemporary oczywiście). Był to koncert monograficzny młodego łódzkiego kompozytora Artura Zagajewskiego. Jak widać po życiorysie, jest dla niego równie naturalne przebywanie w świecie muzyki współczesnej „poważnej”, jak i rocka – pracę magisterską pisał o Pink Floydach, a teraz zajmuje się brytyjskim hard rockiem z lat 70. w ramach przewodu doktorskiego.
W jego utworach także widać fascynację rockiem, ale i techno, jednocześnie słychać tu korzenie minimalistyczne (repetytywne), ale też szczególną wagę przywiązuje autor do brzmienia. To brzmienie jest może trochę czasem „brudnawe”, nie kokietuje gładkością, bywa ostre i brutalne, bywa łagodniejsze, ale raczej wdziera się do ucha niż je pieści. Pierwsze dwa utwory były elektroniczne. Potem na estradę wyszła mezzosopranistka Lilianna Zalesińska i pianista Piotr Szymanowicz; kompozytor nadal działał przy komputerze. Śpiewaczka oprócz głosu używała rur PCV (śpiewała do nich i wywoływała rezonans), fortepian był preparowany.
Dla mnie punktem kulminacyjnym był kolejny utwór, Płatki żółtej róży, nie tylko dlatego, że to utwór dla Dominika Połońskiego (kolekcja kompozycji na wiolonczelę i prawą rękę powiększa się; Olga Hans, autorka Koncertu, o którym tu pisałam, napisała jeszcze solową Sonatę), ale i z powodu interpretacji, no i w ogóle samego zamysłu. Najpierw Dominik wygłosił wstęp na temat haiku – tytuł utworu pochodzi właśnie z haiku mistrza Basho: „Płatki żółtej róży/grzmi/wodospad” – dodając, że właśnie tych pięć słów stało się inspiracją dla Artura i że utwór jest próbą wejścia we wnętrze dźwięku, kontemplacji. No i rzeczywiście była to swoista medytacja – dźwięki nagłośnionej wiolonczeli przeplatały się z elektronicznymi brzmieniami, ale nie była to bynajmniej kontemplacja spokojna, wnosiła napięcie, wręcz moc, intensywnie wciągała. Gdy ciągłe dźwięki zostały w pewnym momencie przerwane ostrym zwrotem, było to jak krzyk. Dominik pokazał po raz kolejny naprawdę wielki artyzm, a przy tym niesamowitą energię. Ostatni utwór w programie, dość minimalistyczny, został wykonany z udziałem całej czwórki muzyków.
Niewielka salka kameralna w podziemiach filharmonii była przepełniona, wielu chętnych musiało stać. Większość publiczności – to była młodzież szkolna i studencka, ale nie tylko z Akademii Muzycznej, ponoć także z politechniki. Część z nich to byli fani Artura, część – Dominika; obaj uczą w łódzkich szkołach i wychowują – jeśli nie następców, to co najmniej słuchaczy. A reakcje były entuzjastyczne.
Komentarze
Kole nam niestety u…
Niemożliwe…?
Pani Tereso, już wiadomo?
Tak kompletnie u…? Tam są tylko dwie nagrody…
Tak, juz wiadomo, kompletnie u…
Ale KTO – jak nie Kola?
Tego nie wiem, wiem, ze kompletnie u…
Nie no, to jakiś koszmar! Czy na żadnym konkursie nie mogą docenić tego biednego Koli?
Słyszała Pani może chociaż część przesłuchań? Naprawdę był aż tak wysoki poziom, żeby on nie znalazł się wśród nagrodzonych?
Nie no, to jest okropne…
Nie, nie slyszalam, I etap byl zamkniety, zreszta i tak mialam koncert, na II przygotowywalam Reims, a na III bylam w Reims.
Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to jakaś poważniejsza wpadka. Może Kola się zdekoncentrował.
Ada6. Ileż to Ad?
Pobutka, nietematyczna. Ale w temacie, jakoś trudno… Chyba, że w temacie ‚u’? Ale to lepiej nie…
Mozliwe ze jest jeszcze wyczerpany po konkursie warszawskim.
Bardzo żałuję, że nie mogłem być, ale rzeczywistość czasami zbyt otacza…
Cieszy pozytywna opinia PK i cieszy liczna publiczność na koncercie. To dobrze rokuje nowej sali koncertowej łódzkiej AM na Żubardziu – już „wyszła z ziemi” i już jest do niej kupiony fortepian (Fazioli żeby było ciekawiej).
A propos – utwór się kojarzący z powyższym wpisem i w dodatku jeszcze na czasie (choć na pobudkę nie nadaje się zupełnie):
http://www.youtube.com/watch?v=nYRUmvHEXfE&feature=related
Ruth pisze:
2010-12-08 o godz. 07:16
Właśnie. Albo może przygotowywał nowy materiał na ostatnią chwilę i nie doćwiczył, albo odwrotnie, zaćwiczył…
Zostać (nie przypadkiem) finalistą KCh, a miesiąc później u… jakiś trzydniowy konkurs z dziesięciorgiem uczestników… no doprawdy.
Mam nadzieję, że nie jest bardziej zdołowany, niż w Warszawie!
Frycka aresztowano! 😯
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8783514,_Fryderyk_Chopin__aresztowany_w_porcie_Falmouth.html
Ja dla odmiany na temat. Zaiste, koncert świetny 🙂 a i mikrozlot udany 😉 Nie ukrywam, że z wielką przyjemnością patrzę i słucham, jak Artur panuje nad elektroniką.
Oj, smutno z powodu Koli 😥 I Frycka też 🙁
Czekamy na jakieś bliższe informacje, bo na stronie Animato nie ma nic…
@macias1515 – Łódź właśnie pozyskała w sumie trzy nowe fortepiany, bo jeszcze po steinwayu filharmonia i Teatr Wielki.
Jeśli można na chwilę wrócić do KCh – ale w kontekście Faziolego.
Pianista Dumont grał cały konkurs na Faziolim, ale koncert zagrał na Steinwayu. A słyszałam, że raz wybranego fortepianu uczestnik nie mógł zmienić. To mógł, czy nie?
Po drugie, obiło mi się o uszy, jakoby Koli w trakcie grania koncertu pękła płyta rezonansowa w fortepianie i dlatego instrument tak brzmiał trochę dziwnie – czy to prawda? Może ktoś coś wie?
Też słyszałam o tej pękniętej płycie w yamasze, nie wiem tylko, czy to było podczas występu Koli.
No, a skoro Dumont mógł zmienić instrument, to znaczy, że można było.
Miło słyszeć, że kolekcja kompozycji dla Pana Dominika powiększa się. Kibicuję mu całym sercem i cieszę się z każdej dobrej wieści. 🙂
W sprawie Koli – oczywiście żal, ale to bardzo młody człowiek, więc jeśli ma zrobić karierę, to musi umieć radzić sobie z porażkami.
Jestem pewna, że da radę.
Nagrodzeni w konkursie Animato to Ah-Ruem Ahn z Korei, pierwsze miejsce + nagroda publicznosci, i drugie Tamila Salimdzhanova z Uzbekistanu. Nagrod za Chopina, Schumanna i Bacha jeszcze nie podano (wg. Fundacji Alink-Argerich).
Na stronie http://www.alink-argerich.org/ jest info, że 9 spośród 10 zakwalifikowanych pianistów grało w konkursie Animato. Czy wiemy na pewno, że Kola grał? Czy tylko, że miał grać?
Kod adff – cz to nie akord kwartsekstowy? Wreszcie bym coś miała…
Na stronie Animato widzialam zdjecie uczestnikow konkursu i Kola na nim jest, wich chyba niestety uczestniczyl…
No wiemy, wiemy, że grał… 🙁
Komunikat dla warszawskich blogowiczów: czy może ktoś chce być zabrany na dzisiejszy koncert Stańki w Filharmonii Narodowej o godz. 19:30? O, ten:
http://www.jewishmuseum.org.pl/pl/cms/aktualnosci/1244,mozna-juz-kupic-bilety-na-tomasz-stanko-special-project/
Mam wolny bilet…
A ta Koreanka, co wygrała, rzeczywiście świetna:
http://www.youtube.com/watch?v=Wh2c3Tz4ZWI
Stara wyjadaczka, już to i owo wygrała, no i jest 8 lat starsza od Koli.
http://www.pianoforte-fest-meissen.de/Seiten/Konzerte/20100625.html
Czy ktoś z Szanownych Dywanowiczów wybiera się może na „Wesele Figara” w TWON (plakat dosyć łopatologiczny – mysz na szczycie bardzo różowego tortu weselnego) albo na „Oniegina” do Krakowa? Na obu będę kilka dni po premierze, chciałabym wiedzieć co mnie czeka. Basen, psychiatryk czy też może namiętny seks Hrabiego Almavivy z Figarem?
Urszulo, ja oczywiście idę – w piątek. Byłam na konferencji; chyba żadna z tych rzeczy się nie zapowiada. Kolega Marczyński już też zresztą trochę przepytał Warnera; brzmi to obiecująco. Zobaczymy.
http://www.rp.pl/artykul/9145,574827-Mozart–seks-i-zabawa-.html
Na Oniegina jadę w niedzielę. Po Znanieckim to już różnych rzeczy można się spodziewać 🙁
No, nie, 1616, rok smierci Cervantesa i Shakespeareszekspira!
Dosc uludy, idiomow, w oblokach bujania
czas wykwintu, delicyj, w kuchni panowania!
http://sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc4/hs102.snc4/35459_175873455773290_100000519102844_514223_6854763_n.jpg
To jakieś śliczności 😯
A ja wróciłam z pysznego koncertu Stańki. Było o wiele lepiej niż w Bielsku, skład trochę inny – tak samo Wania i Kurkiewicz, ale jeszcze świetny keyboardzista Craig Taborn (obaj z Wanią grali na Fenderach, widać ostatnio modne), no i gwiazdor wieczoru – Joey Baron, jeden z najfantastyczniejszych perkusistów, jakich znam, który grał z wszystkimi świętymi od Dizziego Gillespie po Johna Zorna (on jest jak najbardziej Radical Jewish Culture i pewnie dlatego dał się skusić, żeby zagrać na tym koncercie). Baron nie tylko jest pałeczkowym wirtuozem, ale czasem pałki odkłada i klapie gołymi łapkami w perkusję, wydobywając najprzeróżniejsze brzmienia. Poza tym nakręcił taki rytm, że temperatura szybko się podniosła, no, a Tomek był w szczytowej formie. Też leciały kawałki z płyty Dark Eyes, ale też pokazały się Kotki Komedy, i Litania na krótki bisik, bardzo lirycznie zrobiona. Pięknie było.
Nie byłam, nie słyszałam, a też mi piękniej 🙂 Osmoza 🙂
Pobutka?
Rozjaśnienie (ewentualne).
Witam porannie!
1425 – daty historyczne mnie przesladuja. Pietnasta rocznica Bitwy pod Grunwaldem. Niechybnie rekonstrukcja byla…
Paryz jak Wwa w stanie wojennym – ciezki sprzet wojskowy na ulicach! Wczoraj byla tragedia komunikacyjna!
To jest szczur podgryzający relacje społeczno-obyczajowe.
Więc chyba relacje Hrabia-Figaro niewykluczone 🙂
Wagner w La Scali jaki był wszyscy widzieli (multipleksy + Mezzo).
Doprze, że mogłem raczyć się Pecorino pogryzając oliwki z pecorino.
Na premierę La nozze nie mam ticketu, więc przyjdzie otworzyć butelkę Almavivy albo udać się posłuchać Alana Rassmusena w S1
Stańki PK zazdroszczę. Piano Rhodesa – kochają wszyscy i zawsze jest w modzie. Bez Fendera-Rhodesa w ogóle by nie było elektrycznego jazzu. Teraz jest już w produkcji 7-ma generacja (Mark 7 na stronie producenta Rhodespiano) której ‚ambasadorami” są Joe Sample, Dave Grusin i inni. Pieruńsko drogie i nie wiem czy w ogóle sprzedawane w Polsce.
Niemniej stary Stage Piano Mark I jest ponad wszystko – kiedyś „czesałem” internet w tej sprawie i absolutne kompendium w sprawie Fendera-Rhodesa jest tutaj: http://www.fenderrhodes.com/
Dzień dobry.
Świetne to Rozjaśnienie Pobutkowe, można się trochę japońskiego nauczyć 😉
Na premierę La Nozze mam niestety tym razem tylko jeden bilet. Ale mogłabym za to zabrać kogoś w Krakowie w niedzielę na Oniegina. Z Kwietniem! 😀
Co do Fendera, jakoś mi to brzmiało archaicznie, ale jednocześnie tworzyło taką trochę oniryczną atmosferkę (razem z Baronem, kiedy „perkusjonistował” delikatnie, jak to on potrafi), zwłaszcza że grały dwa, i to symetrycznie. Z boku stał otwarty fortepian jak wyrzut sumienia – nikt w końcu do niego nie usiadł…
Wyrzucają fortepiany przez okna – źle. Zostawiają w spokoju, nie tykając nawet palcem – też źle.
Nijak tym ludziom nie można dogodzić. 🙄
Bobik wstał o tej porze 😯 😀
Ale to całkiem niezła pora do wstawania 😉
Bobik jeszcze niejednym Was zaskoczy! 😎
Zresztą, jak można spać spokojnie, kiedy Kierownictwo wciąż proponuje jakieś bilety, a ja z żadnego nie mogę skorzystać. 👿
No, też żałuję…
Fajnego kota znalazłem 🙂
http://www.pixdaus.com/pics/AWpJQg9dkb5STW9PAM.jpg
Draństwo nie chce działać
Tutaj jest:
http://hokopoko.net/h-img/images/m3/113.jpg
Podpis powinien być taki: Święta się zbliżają, i kicia też… kto będzie szybszy? 😉
Szybsza będzie Kicia, tylko czy sobie poradzi? 🙂
Nie mogłaby ta kicia być jeszcze szybsza i przynieść czegoś z pierwszego albo drugiego dnia Świąt? Gęsiny jakiej, albo co tam kto akurat pichci… 😎
Nie mogę być dziś na tym, ale strasznie mi się to podoba:
http://www.rp.pl/artykul/9145,575858-Muzykujacy-policjanci.html
Np, ale to Białystok, tam tradycje inne… spróbowalibyśmy sobie wyobrazić coś takiego w warszawskiej komendzie 😉
Ładny wywiad Tomka Stańki przed wczorajszym koncertem:
http://wyborcza.pl/1,91446,8783528,Tomasz_Stanko__chodzi_o_tolerancje.html
Piękny nius 😀
„Grupa sympatyków żaglowca „Fryderyk Chopin” zarejestrowała inicjatywę „Postaw Piwo Chopinowi” zbierając pieniądze na remont wyrzekając się piwa. Na stronę wklejane są potwierdzenia wpłaty w wys. 9 zł. lub wielokrotność tej sumy”.
Jak tego naszego Le Nozze nie pozbieraja do jutra, to Kierownictwo bedzie mialo niezly ubaw… Wczorajsza proba generalna byla bardzo wybojowa. Najstarsze „Panie Zdzisie”, ktore w TWONie od 30 lat pracuja nie pamietaja az takich wielkich wpadek podczas generalnych prob… 🙂
Ło rany, zaczynam być przerażona… A Brunnet co tam robi? 😀
a pracuje w Impresariacie sobie.
A no proszę… migracja nastąpiła, Brunnet jest już Brunnetem warszawskim? 😯
Nie wiem, czy gratulować, czy może współczuć 😉
Gratulowac pracy, wspolczuc miasta? 😉 Migracja brunnetowa.
To ja poczekam, aż się dostroją. 😀
Czy komus jest zimno?
http://sklepy.allegro.pl/show_item.php?item=1355721395
hmm to moze by tak z ta powyzsza rozaplka:
http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/kobieta-posklejala-200-banknotow-w-tydzien,1,4020021,wiadomosc.html
Musi miec zdrowy kregoslup. Z moich puzzlowych doswiadczen pamietam, ze plecy bola…
W 1979 roku w Iranie na stadionie piłkarskim kobiety poskładały kilka tysięcy stron dokumentów zniszczonych w niszczarkach amerykańskiej ambasady – także to to „spoko luz”.
Tych szrotów z PWPW nie ma co składać – bo to są destrukty – odpady z etapu produkcji sprzed nadrukowania nr seryjnych więc nienależne do żadnej emisji i bez wartości 😆
Ponadto jako opał – bardzo liche (mała wartość kaloryczna). Chyba że w szklarni bo zostaje dużo popioiłu , który nadaje się do użyźniania gleby 😉
na rozgrzewkę polecam:
http://sklepy.allegro.pl/40282-ogrzewacz-do-rak-zippo-i1341115665.html?shops=1
Tak droooogoooo????
http://www.auvieuxcampeur.fr/catalog/category/view/p/1/id/3543/
Tak? A to jest tanio? 12 batonnets de charbon za 3,90 euro, 80 gramów, to wychodzi 48750 euro za tonę, jak u nas najdroższy wągiel kosztuje 800 zł? 🙂
kod 1885 – Niemce opatentowali wynalazek o nazwie motocykl
Pewnikiem… z wąglikiem…
Chyba rzeczywiście Wam zimno 😯
Węgla wolę nie wspominać. Miło się przy piecu siedzi, trochę mniej miło się go wnosi. Na drugie piętro, i z innej klatki przez podwórko. Tak miałam całe lata w młodości górnej i chmurnej 🙄
Też tak miałam w Krakowie.Studiowałam w erze mezozoicznej.
Jestem pod wrazeniem tych policjantow i spiewaja nie byle co! czapki z glow!
A czemu Bialystok jest inny pod wzgledem muzycznym? Czym sie wyroznia wsrod innych miast.
Chiaranzano, bo po prostu na Wschodzie się śpiewa więcej i czyściej. Wpływ prawosławia 😀
łabądku, proszę Cię, nie pisz o erze mezozoicznej, bo studiowałyśmy dokładnie w tej samej erze i jesteśmy wiecznie młode 😉
Oczywiście,Lenin to przy nas Pikuś! Pan Pikuś.
Zgadzam się co do wpływów cerkiewnych.W Bieszczadach też kilkakrotnie słyszałam podczas mszy katolickich kilkuosobowe chórki,które tak dawały a cappella,że buty spadały.W końcu nie można gorzej od sąsiada…
No właśnie, dlaczego tam to działa, a w innych częściach kraju nie? 🙁
Może i w genach namieszane,czy jak?Moja ciotka wychowana we Lwowi opowiadała mi taką historię:polska młodzież siadała na jednym płocie a ukraińska na drugim i śpiewali na zmianę.Ukraińcy jednak byli lepsi,co ciotka jako Polka z żalem przyznaje.
A ciekawe,jak we Wrocławiu?Czy tam przeszczep jeszcze działa?
No jakichś parę chórów to tam chyba jest, ale nie za dużo.
Moja ciotka z Wołynia (Polesia) też opowiadała mi podobne historie. Każdy naród śpiewał swoje pieśni, trochę jakby rzeczywiście rywalizowali. Tam głównie Ukraińcy i Żydzi, ale i inne języki też się słyszało. Ciocia znała piosenki w sześciu.
No i komu to przeszkadzało???
A tym policjantom to by trasę koncertową po komendach uskutecznić,w celu szerzenia kultury.Tylko wtedy w Białymstoku okrutny bandytyzm zalęgnie się..
W Wielkopolsce też nie było źle. Moja babcia śpiewała w chórze. Miała zdjęcie zrobione po jakimś koncercie. Stała w pierwszym rzędzie, razem z dwudziestką innych osób, a za nimi tych rzędów po 20 osób chyba jeszcze z pięć. Potężny chór. Kiedyś śp. Jerzy Waldorff o nim opowiadał. Podobno byli świetni, a co najważniejsze, nie jedyni.
A czy Cioci przyszło do głowy,że siostrzenica poleci Hildegardą?
Linki do nagrań dwóch utworów z koncertu. Oczywiście dźwięk nie odda kwadrofonii, ale przynajmniej powie coś o klimacie tej muzyki:
Mixes
Fuzz G.B.
No nie przyszło. Nie słyszała nigdy o Hildegardzie 🙂
O, Wielkopolska to też tradycyjnie potęga chórowa.
Z innej beczki,to może by PK w Krakowie do AP zajrzała? Już wrócił z Japonii.
Ucieszyłby się z relacji o graniu Wani,w końcu to jego student.
Pobutka dla tych, którzy chcą jeszcze pospać. Bez chórów, rywalizujących języków i Hildegardy.
No nie, PAK-u, jak można spać, kiedy odpowiedzi na pytanie nie ma? 😉
zamek – dzięki za linki, a czy nie będzie tego utworu z Dominikiem?
Nie ma już od ponad 100 lat…
Takie piekne muzyczne haiku…
No rzeczywiście, jest tu coś wspólnego 😀
To teraz poproszę o muzyczne hauku, bo chciałbym się dokształcić. Na razie jestem specjalistą tylko od hauku tekstowego. 😎
To chyba będzie dobry przykład, Bobiczku – krótki, zwięzły i konkretny przekaz, a jakże głęboki:
http://www.youtube.com/watch?v=sgN9jvag3dw&feature=related
Chyba rozumiem. Na tekst to by się przekładało jakoś tak:
Pusta miska
daleki zapach sznaucerki
słabnące echo niedosięgła kość
Szczególne zafrapował mnie ten urywany, nerwowy rytm w trzeciej części utworu, obrazujący bezskuteczne, ale poruszające swym cichym heroizmem zmagania z Psim Losem. 😥
Tak, ta końcówka rzeczywiście przejmująca…
A tu taki występ : http://www.youtube.com/watch?v=RDGyq9vHOAY
Ach , ta karma, sucha karma
z niej pociecha taka marna
…Hare Hare
Taka Karma…
takie kiełbaseczki pętko
by się zjadło i to prędko !
…Kriszna Kriszna
Rama Rama…
A lepsza jest od pętka
po tym pętku drzemka
…Kriszna Kriszna
Hare Hare…
No tak, bardzo to żałośliwe, ale może trochę zbyt szczekliwe jak na tak kontemplacyjną muzykę.
Mój pieseczek Kajtuś, niestety już nieżyjący, najpiękniej śpiewał do wariacji Beethovena Nel cor piu non mi sento 😆
O, to ja najchętniej śpiewam w duecie z wybitną mezzosygnalistką, Ambulansą Syreńską, arię „o, mio cagnolino caro”. Zwykle na koncertach ulicznych.
Nie chwaląc się, regularnie mam standing ovation. Rzadko kto siada, a jeżeli już, to z wrażenia. 😳
Bobiczku! 😆
I Ty też?
Był też kiedyś Badzielec, mam parę kłaczków z jego sierści, który pięknie tańczył:
http://www.youtube.com/watch?v=fN2YCb0r9pM
Nie wpuszcza mnie do Badzielca. 😯 🙁
Ale wierzę na słowo. Z takim imieniem po prostu nie można tańczyć niepięknie. 😆
Badzielec miał blog tutaj:
http://badzielec.blogspot.com/
Ale chyba już odszedł z tego świata 🙁
I co z Kolą? I w ogóle.
Frycka aresztowali, piszecie. A ja nie wiem, o co chodzi. Same jakieś okołoprawdy nam wciskają. Pisałem już zaraz po wypadku, że nie był to sztorm, który miał prawo łamać maszty. Pisałem u Łasuchów, gdzie Cichal i nie tylko mógłby to skomentować. Żaglowiec należy do prywatnej osoby. W czasie wypadku były w użyciu wyłącznie żagle sztormowe. Wiatr 7-8, w porywach 9. 8 to dolna granica sztormu. To wszystko bardzo dziwne.
Dziwna też sprawa z PZU. Nikt nie informuje, jaką konkretnie przyczynę odmowy podał ubezpieczyciel. Mamy tylko wypowiedź Baranowskiego, że PZU źle interpretuje pojęcie „heavy weather”. Kolejna jakaś półprawda. Jako wielbiciel Frycka raczej od tego jego uosobienia raczej się odcinam.
tutaj co nieco PZU opowiada o Frycku. ale trzeba mieć tego paskudnego fejsbuka…
http://www.facebook.com/pages/PZU-w-sprawie-Fryderyka-Chopina/113921672010081
Pani Doroto, merci za dobre słowo. Trzeci link jest w drodze, ale niestety nie będzie to utwór z Dominikiem.
Szkoda. A co, Dominik nie chce? 🙁
Co do fejsa i Frycka, to właśnie fejs zamknął Fryckowi stronę 🙁
Tak wszedlem na Pani bloga po powrocie z Wesela Figara. Bylo calkiem ok ale bez entuzjazmu. Wyszukalem za to Zagajewskiego na youtubie no i rzeczywiscie ta muzyka wtargnela do moich uszu, ale nie moge sie od niej oderwac!
http://www.youtube.com/watch?v=jD2MpDnbuWc
Zgodnie z obietnicą Song of Nature.