Okolice Diagilewa

Jeszcze tylko do 9 stycznia mozna ogladac w londynskim Victoria&Albert Museum wystawe Diagilew i Balety Rosyjskie. Czas, ktory ta ekspozycja opisuje, w sumie zreszta dosc krotki, bo liczacy 20 lat (od 1909 do smierci Diagilewa w 1929), byl w ogole pasjonujacy (I wojna swiatowa jakby jeszcze wzniecila dodatkowy ferment), a i ten czlowiek potrafil skupic wokol siebie tyle wspanialych indywidualnosci, ktore wowczas przewinely sie przez Paryz, ze az dech zapiera, jak to wszystko podsumowac. Ilez rewolucji i w balecie, i w muzyce, i w plastyce mialo tu swoje odzwierciedlenie.

Wystawa rozpoczyna sie wprowadzeniem, jak wygladal taniec przed zaistnieniem Baletow Rosyjskich i jaka epoke w ogole Diagilew zastal. Mozna w tym dziale zobaczyc i np. obraz Degasa przedstawiajacy wystawienie Roberta Diabla Meyerbeera, i krociutki film pokazujacy taniec wielkiej Tamary Karsawiny – przezabawne, bo to wlasciwie takie wdzieczne dreptanie i przeginanie sie na scenie, czasem na pointach – i to wszystko…

Pozniej mamy kolejno rozmaite projekty dekoracji i kostiumy i mozemy przesledzic wielkie wydarzenia i to, co wniosly nowego. Na poczatku bylo grzecznie – tanczono np. Sylfidy do muzyki Chopina czy nawiazujacy do starozytnej Grecji, ale dosc lagodnie, balet Ravela Dafnis i Chloe. Ale np. Popoludnie fauna Debussy’ego, choc dzis brzmi niewinnie i pastoralnie, to wywolalo niemaly skandal… Nizynski, jak spojrzec na jego portret w tym kostiumie oraz zdjecie, ktore sie zachowalo, byl wlasciwie niemal nagi – „ubrany” niemal wylacznie w duze czarne laty, jako zwierzak-faun, poruszal sie na scenie raczej adekwatnie do stroju, a na koniec, nie dogoniwszy nimf, wykonywal gest obsceniczny… Slynny skandal ze Swietem wiosny tez wygladal troche inaczej niz sobie wyobrazamy – stroje noszone przez tancerzy wydaja nam sie dzis cepeliowskie.

Parady Erika Satie z konstruktywicznymi postaciami i dzwiekami m.in. maszyny do pisania, Stalowy krok Prokofiewa ukazujacy prace w fabryce… Zdumiewajace byly zwroty tematyczne i stylistyczne w tej epoce.

W sumie na tej wystawie moze najmniej jest samego Diagilewa (poza paroma zdjeciami i obrazkami, w tym pyszna karykatura narysowana przez Michaila Larionowa, jednego ze stalych scenografow Baletow Rosyjskich – oraz maska posmiertna). Ale obecnosc przede wszystkim projektow dekoracji i kostiumow jest tu naturalna; w koncu to jest muzeum wzornictwa. Sa tez filmowe wypowiedzi, w tym kilka dotyczacych muzyki, oraz pokazane tez na filmach fragmenty choreografii (w tym Swieta wiosny, m.in. Piny Bausch). Dekoracje sa nie tylko w projektach, ale i w swojej pelnej formie – zajmujace cala wielka powierzchnie sciany tlo baletu do mlodzienczego utworu Strawinskiego Sztuczne ognie (wg projektu Natalii Gonczarowej) czy duzy obraz Picassa do Le Train Bleu. Mnie oczywiscie szczegolnie usatysfakcjonowalo spotkanie na wystawie rekopisow Strawinskiego, m.in. mlodzienczego poematu Sztuczne ognie oraz ulubionego mojego Pulcinelli, o ktorym nie mialam pojecia, ze znajduje sie w zbiorach British Library. No coz, mowi sie, ze tam jest prawie wszystko.

Bardzo inspirujaca wystawa. Dzisiejsze ogladanie Turnera tez. Jak bardzo byl to wspolczesny malarz…