Uff… Studio uratowane
Otrzymałam nieoficjalną, ale raczej pewną wiadomość, że marszałek Struzik wycofał się z pomysłu wejścia z MTM „Operetka” do Studia im. Witolda Lutosławskiego. Możemy więc odetchnąć z ulgą. Nieoficjalnie wiem też, że główną przyczyną był tu głos opinii publicznej, a przede wszystkim nasza petycja. Dlatego bardzo, bardzo dziękuję wszystkim, którzy zechcieli się pod nią podpisać. Okazuje się, że jednak warto takie akcje robić!
Inna sprawa, że można teraz się wściekać, po co to wszystko było. Przecież jeden pan z drugim (z zarządu Polskiego Radia) obiecywał trzeciemu panu dla czwartego pana po prostu gruszki na wierzbie. Bo, jak słusznie wykazał na tym blogu Wielki Wódz, nie mieli prawa w ogóle nawet myśleć o dzierżawie, ponieważ nie jest ona przewidziana w statucie PR. No, ale cóż – niekompetencja się szerzy. Zobaczymy, jak szybko zostanie powołana nowa rada nadzorcza i jaki nowy zarząd wyłoni. Trzymajmy kciuki, żeby przynajmniej nie gorszy. I liczę na to, że ten nowy zacznie się zastanawiać, w jaki sposób zadbać o największe skarby tej instytucji, główne filary jej misji. Mam nadzieję, że zastanowi się też nad celowością Czwórki na Wizji, bo jak na moje oko jej powołanie i wszystko, co złożyło się i składa na jej uruchomienie i działalność, nie jest może sprzeczne całkowicie ze statutem, ale zalicza się do kategorii niegospodarności. „Telewizja”, której nie ogląda nikt i nie będzie oglądać. Cały roczny budżet POR (4 mln) wyrzucony w błoto.
Jeszcze inna sprawa: stan zawieszenia, jaki spowodowały te korowody, sprawił, że w planach jest w tej chwili bałagan. No, naprawdę nie można takich rzeczy robić. Miejmy nadzieję, że to się jakoś wyprostuje, ale też wielki apel do ludzi ze Studia i POR – wrzucajcie na stronę internetową, co się dzieje, ludzie szukają informacji, to naprawdę jest promocja i dla sali, i dla radia, nie mogą być takie sprawy zaniedbywane. I, prawdę mówiąc, przydałby się tu jakiś kompetentny menedżer.
Komentarze
Najbardziej na brak menadżera cierpi z pewnością POR
A propos, dostałam już Euryanthe 🙂 Ale utworu i tak nie lubię. Dobrze jednak, że to wyszło.
Nie wiem, czy POR cierpi najbardziej. Studiu także by się to i owo przydało. Zbyt wiele jest tam działań przypadkowych. A i co do nagrań, można by nim zainteresować w szerszym zakresie dobre firmy. To, co zrobili nasi wspaniali śpiewacy, jak Piotr Beczała (Orfeo) czy Mariusz Kwiecień (Harmonia Mundi), albo Mark Minkowski (Naive), to dopiero powinien być początek i na pewno to nie sami wielcy artyści powinni się tym zajmować. Choć oni na pewno mogą tu bardzo pomóc.
Najbliższy koncert POR
27 marca 2011
godz. 19.00
Koncert Generacje XIV we współpracy ze Stowarzyszeniem Autorów ZAiKS i Związkiem Kompozytorów Polskich
Krzysztof Baculewski – Ground na orkiestrę (1981)
Tadeusz Majerski – Koncert-Poemat na fortepian i orkiestrę (1946-1956)
Michał Pawełek – Ardeaglais na orkiestrę (2002)
Andrzej Dobrowolski – Muzyka na smyczki, 2 grupy instrumentów dętych i 2 głośniki (1966-67)
Maciej Zieliński – Concerto inquieto na klarnet i orkiestrę (2010)
Sławomir Kupczak – Figment na orkiestrę (2011)
Wykonawcy:
Monika Wolińska – dyrygent
Michał Drewnowski – fortepian
Artur Pachlewski – klarnet
Polska Orkiestra Radiowa
Ewę Guziołek-Tubelewicz – projekcja dźwięku
A ja chciałbym przypomnieć, że dziś jest rocznica urodzin Johanna Sebastiana Bacha. Co prawda za późno na jakiś flashmob, ale proponuję, by każdy miłośnik Jego muzyki włączył sobie dziś wieczorkiem swój ulubiony fragment twórczości JSB.
Pozdrawiam!!!
Jak wrócę ze Strawińskiego, to kto wie 😉
O Generacjach wiem i żałuję, że nie mogę się rozdwoić (zwłaszcza, że jest utwór mojego profesora kompozycji – Andrzeja Dobrowolskiego). Jestem w Katowicach, a tego wieczoru akurat gra Dominik.
„Not all composers believe in God, yet all of them believe in Bach.” Mauricio Kagel
Kierowniczko, uff, uff, uff i dzięki ogromniaste za zorganizowanie akcji w obronie S1! Oby tylko ruszyły tam teraz zmiany na lepsze.
Czelesta i fortepian wybronione przed chucią Izbana. Wielka to radość :-))))
O koncertach POR jest na podstronce POR. Niewiele ich, ale w tej sytuacji trudno się dziwić 🙁
http://www2.polskieradio.pl/orkiestra/koncerty09.aspx
Z kompetentnym menedżerem nie powinno być problemu. Będzie nowa rada, nowy zarząd, nowi siostrzeńcy po zarządzaniu i marketingu. Nawet konkurs można będzie rozpisać, 90 pkt za wuja i 10 pkt za inne przymioty.
Udało się! Gratuluję PK, sobie, Innym i… Muzyce.
Czy to jest dowód na demokrację?
Nie(koniecznie), ale to jest na pewno dowód na to, że nigdy nie zaszkodzi narobić sensownego wrzasku w słusznej sprawie.
Nieprzyzwoicie rymujący się kapeć: 3sry
Bardzo dziękuję PK i Wszystkim za skuteczną akcję!!
No to można otworzyć dobre wino: za uratowane S1 i za urodziny JSB!
Czyli petycje coś mogą zmienić- wszystkim podziękowania.
Moc była z Wami 😀
A ja w radości ducha czekam na wieści o Strawińskim… jak on to mówił, że mógłby być takim nieznanym Bachem. Kokietował. To przy okazji świętuję i Bacha!
Zobaczyłbym to przedstawienie…. ale do Wrocka nie dojadą…
Też ufffnie i z radością merdam. 😆
Nawet szampana mogę otworzyć. Bach! 😀
No to Bach 😉
http://www.jpoc.net/wine/champagne/nv/09/bach.html
Święto Wiosny i po wiośnie!
Niestety, tak pełnego wszelakich klisz, stereotypów spektaklu „baletowego” (a może tylko tańca / nie-tańca) dawno nie widziałem. Wychodzi tylko na to, że mężczyźni to be, uciemiężący strasznie i brutalnie niewinne kobiety. Tylko gdzie w tym wszystkim ta pierwotna myśl praslłwiańskich obrzędów – niestety sprowadzona do .postaci lolity ze współczesnego tingel-tanglu (czyli bionda na rurze)/
Oprócz kuglarstwa i akrobacji (choć w cyrku wygląda i robione jest to lepiej, jak mawia moja Vecchia) niewiele było w tym artyzmu.
Początkowo skromny aplauz przerodził się – jak to zwykle bywa pod wpływem popiskiwań i okrzyków wznoszonych przez znajomych Królika – w pełne wigoru klaskanie.
Szkoda wysiłku tancerzy, w końcu nie tak często mamy okazję zobaczyć to dzieło, ale wszystko było podporządkowane nadrzędnej myśli choreografki.
Przypomina mi to casus Warlikowskiego z jego Rogerem w Bastille.
O, też byłeś, Marku? 🙂
A gdzie ma być „pierwotna myśl prasłowiańskich obrzędów”? Przecież Pani Izadora Weiss w pomieszczonym w programie wywiadzie powiedziała: „W tym arcydziele wartością jest wstrząsająca muzyka. Reszta to archaiczne dyrdymały, które mnie nie interesują”.
I wiesz co, wydaje mi się, że ludzie z początku nie klaskali dlatego, że trudno jest oklaskiwać przemoc z mordem na końcu 😉
Może tak było, że ten mord… Ale to było już apogeum właśnie takiego „szowinizmu żeńskiego” w wykonaniu I. Weiss. Kobieta jest rzeczą dla mężczyzny, którą – gdy ten się nią znudzi – trzeba „utylizować”. Niestety, tak odebrałem cały ten spektakl.
A te prasłowiańskie obrządki zaczerpnąłem prosto z muzyki S. i dlaczego ją w ogóle był napisał.
PS. MD to mój Namensvetter, ja – piszący na tym blogu jako Marek D. – jestem innej profesji, spoza „branży muzycznej”. 🙂
A jak już sobie wypijemy winko, to nie myjmy kieliszków, tylko:
http://www.milanos.pl/vid-31334-Toccata-and-fugue-w-D-mol-Bacha-zagrana.html
Piękne 😀
O, Marku D., to zbieżność nazwisk przypadkowa – sorry. 🙂
Z tą Izadorą to zresztą o tyle ciekawe, że sama jest od lat w szczęśliwym związku 😆
Och, to żaden powód do „sorry”. Czasami jest wręcz (dla mnie) zabawne.
A propos IW, to może nie jest tak do końca prawdą, co pisze w programie, że nie jest feministką. A co z tymi „notorycznymi kretynami” – i tu wyszło szydło w tym spektaklu.
Ta jej wizja, myśl przewodnia przesłoniła wszystko inne: i muzykę, i sam taniec (ale czy to był taniec)?
Momentami to był taniec – jak to w „teatrach tańca” bywa.
Pewnie, że nie jest to prawdą, bo ona jest feministką jak najbardziej, wszystko, co mówi, jest feministyczne (żeby nie było wątpliwości, z wieloma z tych twierdzeń się zgadzam). Ale słowo feminizm jest w naszym społeczeństwie do tego stopnia „be”, że trzeba aż sobie wymyślić osobną ideologię, dlaczego się feministką nie jest – w tym wypadku dlatego, że ponoć dziś feministki mówią głównie o „prawach niektórych mniejszości seksualnych”. Ile ona feministek zna, ciekawa jestem… 😈
Bawią mnie te panie,które w TV z nerwowym trzepotem rzęs odżegnują się od feminizmu.Kto im tak nadwątlił samoocenę,że obawiają się uśmieszków „na salonach”?
Studio uratowane! Wszystkiego dobrego w tym święcie wiosny! Otwieram dla zainteresowanych całą skrzynkę… eee… regalik szampana: Bach, Bach, Bach… Bach, Bach… Bach!!! Rozwijam o świcie żagle i krętymi falami, jako ten Orfeusz mknę z wiatrem w poszukiwaniu mej Eurydyki. Do usłyszenia! 🙂
Czy z tym Studiem to na 100%? Jeżeli tak,to chyba też pójdę po korkociąg.
Nawet jeśli pewne tylko na 45%, to i tak tego wieczoru jest prawdziwie upojnie 😉 Jeśli coś by było nie po myśli to płynę okrężną drogą do odległych wybrzeży Kalafonii, gdzie zdam sprawę takiemu jednemu, co zasłynął gadanym „I am back” ;-D
Źródło jest raczej pewne 😀
I jeszcze jedna konkluzja: z tego punktu widzenia – jak to dobrze, że mamy czasy, kiedy tak liczy się wizerunek 😆
To idę wypić za demokrację wizerunkową.I zdrowie Pani Kierowniczki!!!
Zdrowie Blogownictwa, które mnie zmobilizowało, ba! przymusiło do działania 😀
Rany, co Państwo z tym szampanem-obstawiam, ze JSB by wolał na okoliczność porządnego burgunda, żadne tam szampany i inne wynalazki:) a co woli studio radiowe tego nie wiem… jaki mam ładny kod z obrazka : L4 !
Oj,było Kierownictwo „na musiku”…
JSB to i pyfkiem by nie pogardził!Ale on największy przelew miewał po odbiorze organów.Bynajmniej nie do przeszczepu…
Przypuszczam, że studio radiowe preferuje upojenie akustyczne 🙂
Studio może.ale personel????
Prośba do Bobika:a oda na uratowanie Studia to będzie???
Bobik pewnie już rymuje. 😀
Toaścik spełniony.
Teraz potrzebny dobry zarząd Radyja.
Wysłuchawszy Trzeciej Mahlera na Kulturze piję zdrówko za zwycięstwo rozsądku!
Niech będzie ten burgund 🙂
The Bach à Bacchus festival http://www.burgundyeye.com/attractions/festival-de-bach-a-bacchus/
A dla wierszującego Bobika solidny gnacik! 😀
Prawdę mówiąc, ja też wolę burgunda, zwłaszcza pod gnacik. Szampan to tylko tak symbolicznie, żeby bachnęło. 😆
Życzenie Dywanu jest dla mnie rozkazem. Oda już się robi. 😉
Raz Marszałek na czele głuchawych zastępów
niespodzianie wynurzył się z władzy ostępów,
żeby napaść na Studio, słynne z wielu nagrań
i oddać je we władzę pociotka czy szwagra,
od ręki repertuar tam wprowadzić letki,
dla tych, co od opery wolą operetki
i uciąć na ten temat wszelkie rozhowory,
bo artysty powinny nieco robić w pory –
dla imydżu to dobre, czyli dla wyglądu
(o czym Marszałek dobrze wiedział od Zarządu),
pomaga na finanse i moralne zdrowie
i czynnikom się wszelkim świetnie mieści w głowie.
Już się Marszałek z gąską witać miał ochotę,
już kończyny zacierał szwagier czy pociotek
i zakładał radośnie, pełen dobrej woli,
że fortepian ze Studia wkrótce wy….i,
na innych rzeczach także miał położyć lagę,
lecz Opinii Publicznej nie wziął pod uwagę.
Ona to napuściła, na sposób nieskrywan,
Kierowniczkę, co zaraz wsiadła na swój Dywan,
petycji ostrzem cięła, wpisów lancą kłuła,
że wyprawa Marszałka gięła się i psuła,
aż – Opinii ciosami zmieciona bez mała –
przewróciła się na pysk i tak już została.
Wielka się na Dywanie zrobiła uciecha,
że takiego tym razem władza miała pecha,
otworzyli szampany i burgundów wiela,
że się aż z poniedziałku zrobiła niedziela,
w końcu zaś z wszystkich gardeł śpiew chóralny gruchnął:
na przyszłość od kultury łapy precz, władzuchno! 😈
„Archaiczne dyrdymaly”, a Isadora (Iza Dora ?) bez szala na motocyklu?
Na KRRiT.gov.Pl nic o spotkaniu popielcowym, w sprawozdaniach z zarzadu Mazovia.Pl pewno tez glucho.
„Nic nie bylo”.
Zastraszona (wioloncze-? 🙂 )Listka ma sie wypierac relacji ze spotkania POR z p.o. zarzadem. A p.o. zarzad sie marnuje, moglby stroic instrumenty, samemu grac (wlasnie ogladalem film o Ameryce Lacinskiej „Skrzypce”, gdzie taki szef zoldakow w obecnosci starego mistrza zarozumiale rzepolic probuje), i – najwazniejsze – wszedzie ustawiac kamery, transmistowac chocby monitoring wnetrz i wokol jako „Big Brother” (gorzka ironia historii to zawlaszczenie z Orwella i ze teraz pokolenie analfabetow juz zrodel nie potrzebuje) nadawac „radio z wizja”, na tabloid-tv wszystko przerabiac, „naprawiac radio” na tv.
Jakim prawem to w ogole wszystko odbylo? Dlaczego – jak tez np. Czabanski jako wiceprezes rady programowej (a np. byly szef KRRIT W.Kolodziejski jako wiceburmistrz Ursynowa [tj. wszyscy 3 radni z pis to dostali – burmistrz-kolaicjant zwyciezal pod haslem „nie budowac kosciola na Kopie Cwila”]) – ci p.o. prezesi dalej urzeduja, a nie sa w wiezieniu? Co jeszcze, o czym – 🙂 z braku Pani Kierowniczki na tez odcinkach frontu w mediach publicznych – 1-czesnym nie wiemy i kiedy znow jakis przekret wymysla? – ja bym http://radio.folk.pl i linkow do tej petycji (ponad 3400 glosow, ale nie wszystkie potwierdzone [choc akurat kilkoro z tych osob znam i wiem, ze nieprzytomni zapomnieli], a czesc podpisow instytucjami, zamiast nazwiskami) jednak nie likwidowal. Ale czemu musimy ciagle w takiej niepewnosci (nie pozwole na porowania z 🙁 Japonia, bo… niestosowne). Ciagle u koryta ignoranci i zlodzieje! 🙁
Czekam na 1-znaczne potwierdzenie. Monitorowac stale, niestety. A 🙂 Pani Kierowniczce przybic pamiatkowa tabliczke do ulubionego krzesla w S-1! (poniekad, 🙂 sam sie sobie od lat takiej dopominam na czas „Nowej Tradycji”, by nie podsiadali [i by sie potem fotoreporter Internauta nie skarzyl, ze krzeselkami trzese], ale… 🙁 w RCKL tym trudniej doprosic, pilniejsze np., by bez dziur w archiwach www NT i – tygodniami, mimo mych alarmow, a zaraz druk folderu – bez bledow w opisach cd na www Fonogramow). 24-III w S-1 Trebunie-Tutki z chorem. Gloria! 🙂
…a „wstrzasajaca muzyka” zrodzilaby sie bez „dyrdymalow” w glowie kompozytora i dziedzictwie duchowym ludzkosci (chwile przed wlaczeniem jednak pc – po nocnym sms z wiescia o S-1, dzieki! – zdolowala mnie powtorka w Tok fm programu o bezrobociu, ze 5-latki po przedszkolu maja sobie wybierac zawodowke, by potem na brak etatow itp. nieadekwatne studia nie narzekaly, do trumny wlacznie) – pokoleniu „pustych” z’ondzi.
Pobutka się już (jak widać) odbyła, ale cóż…
Ja tam maniakalnie powrócę do Strawińskiego… trochę mnie zmartwiła opinia Marka D., … ale i tak bym zobaczył 😆
Jak najważniejsza jest muzyka, to po co w ogóle pląsy układać?
Pewnie, że feministki często mają rację. Jak czytam, że mężczyźni zaraz po studiach zarabiają średnio ok. 1600, a dziewczyny 1100, to cholera bierze! Niby dlaczego? Tylko po co się stroją feministki we frazeologię walki klas? I czarno-biały obraz czegokolwiek to nigdy nie był szczęśliwy pomysł. Jak dla mnie to powinno się zaczynać od mamuś facetów, bo jak się przyglądam różnym rodzinom to tu tkwi źródło wielu problemów. Tzw. tradycyjne wychowanie.
PK zbytnio uwierzyła w brak możliwości wydzierżawienia Studia. To, że statut nie przewiduje, nie jest ostateczną przeszkoda. Studio to określony składnik majątku. Jeżeli nie jest wykorzystywany, a wszystko szło w tym kierunku, zarząd ma obowiązek cos z nim zrobić. Jeżeli nie ma kompetencji w tym zakresie, występuje z odpowiednim wniosku do kogoś, kto ma. Normalnie do właściciela, czyli do Walnego Zgromadzenia. Ale to jest PR, nie znam się na tym. Nie wiem, czy to KRRiTV czy MS podejmuje takie deyzje, czy jeszcze ktoś. Na drodze prawnej skutecznie można byłoby zablokować coś takiego tylko pod warunkiem, że dałoby się wykazać, iż S1 jest wyodrębnioną częścią przedsiębiorstwa, bo wówczas dzierżawa byłaby dużo trudniejsza do przeprowadzenia,a może nawet w ogóle niemożliwa. Chwała WW, że zwrócił uwagę na problemy statutowe, bo mogły one zniechęcić zarządy i Radia i Województwa. Ale petycja musiała być decydująca. Wypije w sobote (wcześniej nie będzie możliwości) toasty za PK i za WW. Mniejszy za wszystkich, którzy petycję podpisali.
Wygrana bitwa (bo nie łudźmy się: daleko jeszcze do wygranej wojny) wskazuje też, że mylą się boleśnie ci, którzy taką sprawę próbują załatwić cicho i dyskretnie. Nie przypadkiem furię po tamtej stronie wywołał fakt, że „to wyciekło do mediów”. Tacy panowie boją się tylko hałasu.
A teraz przyjdzie dogrywka, bo przecież trzeba będzie dowieść, że Radia nie stać na POR i że oddanie w pacht szwagrom studia i orkiestry to było jedyne rozwiązanie. Spodziewam się ostrego, mściwego, budżetowego kopa w miętkie. Doradzałbym skrajną czujność w tej mierze.
Yogi
Przykro mi, że IW to feministka i spektakl do bani. Widziałem 2 jej spektakle i dało się oglądać. Forma była do zaakceptowania, precyzja wykonania do poprawienia, ale nie koszmarna. Treści do odczytania rzeczywiście mało finezyjne, ale też nie całkiem prymitywne. Wyłazi sprawa samodzielności twórczej może zbyt dużej. Ktoś powinien tym kierować i może nie wszystko powierzyć IW. I tym razem tak właśnie uczyniono. Za choreografię odpowiada Wojciech Misiuro.
Nie mam nic przeciwko feministkom. Byle zajmowały się prawami kobiet a nie zupełnie czym innym, co potem rzuca cień na feminizm. Sam jestem feminista w zakresie równoważenia obowiązków domowych, równej płacy, molestowania, w ogóle mobbingu i td. Nie podzielam dążeń feministek w zakresie osiągniętej już przecież wolności seksualnej. Jestem w tym względzie za równouprawnieniem. Tyle, że poprzez zmniejszenie tradycyjnie akceptowanej wolności mężczyzn. Ale też z dużymi zastrzeżeniami. Bo jak są środowiska, którym z absolutną swobodą dobrze, niech ją ćwiczą sobie – panie i panowie, byle nie krzywdzili innych. Ale większość ludzi woli mieć stałego partnera i nie lubię, gdy mnie z gazet i z ekranu TV zachęcają do lekceważenia tego faktu. Może jestem w tym względzie ukształtowany muzealnie, ale dobrze mi ztym nawet, jeśli to kogoś śmieszy, a miewam kolegów, których śmieszy.
Pisałem kiedyś o problemach damskich orkiestr. Niektórzy uznali, że nie umiem docenić pań grających w orkiestrach. A mnie chodziło o coś wręcz przeciwnego. O to, że panie grające w orkiestrach powinny mieć taką pomoc w domu, żeby obowiązki domowe nie przeszkadzały w rozwoju twórczym. To sprawa właśnie mężów, od których nie wymagam przejęcia obowiązków domowych tylko podzielenia się po połowie, albo nie całkiem równo w okreslonym momenmcie, ale równo w długim okresie czasu. To sprawa także państwa czy samorządu – takiego płacenia, żeby było stać na pomoc w domu, jeżeli bez niej się nie da. Wydaje mi się to oczywiste, a jednak się ta oczywistość nie przebija.
Zanim SPAM slusznie upadet’uje medal dla PK z 2007 r. (jeszcze paru takich prezesow [skojarzenie na dniach: „Hamanow” 🙂 ], to bedzie miala na defilade 1-V wiecej od radzieckich gierojow [to ostatnie okreslenie oczywiscie z przeboju 5nizza.Ru ]), to 1 z tym imieniem (tzn. rozne „szla Dorotka” chyba tez na Slasku, ale 🙂 za lagodne), co mi sie w uchu-duchu odezwalo, a akurat tez artysta (zreszta 🙂 na koniec tez mowiac o mnie, przy genezie nazwy, ale 🙁 z retnransmisji obcieli) w S-1 na NT to spiewal http://todar.net/downloads/Balady/Track12.mp3 (to o jakiejs groznej wiedzmie, ale temperament i uczucie). DZIEKI, DOROTO! Karol
Wiwat !!!
PKce należy się order (naprawdę tak !!!) za wszystko co zrobiła w tej sprawie i w konsekwencji – za uratowanie…
Jaki wspaniały początek wiosny…Święto !
I takie wczoraj tam jakby symbolicznie zabrzmiało w wersji na 1 fortepian.
Na steinwayu grał Marek Tomaszewski
ad 22:23 – czy taką kieliszkową harmonikę to sie stroi kroplomierzem ?
„Apdejtuje” mialo byc, blizej pisowni ang. – I’m sorry. http://polityka.pl/234912.read SPAM za bitwe w 2007 r.
Bobiku, jesteś wielki!
Dziękuję Wszystkim, którzy się TU spotykają – czerpię z Waszych rozmów ogromną dawkę pozytywnej energii. Specjalne podziękowania dla Pani Kierowniczki 🙂
Pean Bobika sliczny, pasuje do „Mazura” Moniuszki, spiewam! 🙂
Dzień dobry,
nie doczekałam w nocy do pojawienia się Bobikowego peanu – wspaniały! Jak zawsze zresztą 😀 luna – witam i pozdrawiam serdecznie.
Wracając do wczorajszego – nie, spektakl nie był do bani. Można powiedzieć, że był sprawnie zrobiony, no i mocny. Wczoraj Marek D. napisał o „szowinizmie żeńskim” – nie, to nie tak, to raczej próba wejścia w patologie, które przecież istnieją, nie ma dwóch zdań. To tak, jakby uznać, że wystawione w wersji oryginalnej Święto wiosny jest o tym, że cały świat rzuca się na jedną biedną ofiarę. Tu siedmiu zbójów rzuca się na swe ofiary. Ale i w jednym, i w drugim wypadku jest to przecież exemplum, a nie pars pro toto. Zwłaszcza, że – jak już wcześniej powiedziałam – doświadczenia samej choreografki pod tym względem są wprost przeciwne. Co nie przeszkadza w dostrzeżeniu, że są i takie.
W każdym razie na romantyczną randkę ten spektakl nie bardzo się nadaje 😉
…ale jak cos konkretne o S-1 bedzie pewne (np. w ogole proba byla, a „wycieki do mediow” [na wiosne roztopy lodu itp. wtopy] nie represjonowane – ???), to oczywiscie znow e-krzycz: „alarme! do broni”! 🙂 – „Warszawianka’1831” dawno temu (?) byla w sygnale Dwojki (czy?) – „na bagnety (…) albo zgon!” http://www.man.torun.pl/archives/arc/muzykant/2011-03/thrd7.html DZIEKI. A a propos odtrabiania zwyciestw, w radiu nadawali, by nie trabic na dziki przy szosie, bo sie – po zimie bardziej zakochane i glodne – splosza i dopiero 🙁 pod kola wbiegna. I na zaby wiosna ostroznie, nie calowac na drodze! A przyslowiowa w III kocia muzyka… – 🙂 bez aluzji.
Wielkie to są bernardyny czy mastyfy. Ja zdecydowanie należę do psów… hmm, jak by to powiedzieć… niezbyt rozległych. 😎 Kierownictwo może zaświadczyć. 🙂
Kierownictwo zaświadcza na obrazkach w swoich galeriach 😉
…i znow (niedospany, choc wczoraj po Mahlerze i czyms czeskim w 2, troche o OFE w Tok sluchalem, melodyjne glosy maja, od operetki lepsze) wklepalem nie to, mialo byc http://www.man.torun.pl/archives/arc/muzykant/2011-03/msg00206.html . DZIEKI!!!
A to Tadeusz mamuśki nie miał, że musi się przyglądać rodzicielkom facetów? 😀
Własnej inteligencji facetom nie starcza? A gdzie słynny bunt wobec zastanych wzorców?
Oj, Tadeuszu, Tadeuszu! 😉
Duża buźka dla Bobika! 😀
I pozdrowienia dla Wszystkich. 😀
Bobik jest bardzo rozległym psoetą 🙂
Czemu faceci się nie buntują: przecież by sobie na złość robili, cały system nastawiony na obsługę facetową. Tak im pasuje.
Dziecię małe nie ma rozwiniętych zdolności analitycznych, ani doświadczenia, więc niestety nie mogę powiedzieć jak to było. Ale to, że mi się system nie podoba, coś o tym wychowaniu mówi 😉
Ale Bobik pisał, że jest rozległy duchem, nie ciałem (nawet ogon włączywszy).
Kurcze! Dzieci niezależnie od płci są obsługiwane przez mamuśki, a później normalnie buntują się – na złość odmrożę sobię uszy.
Teraz – wydaje mi się – spora część młodych niewiast nie pała miłością do garów i obsługi, więc w dobrze pojętym interesie własnym, panowie powinni zejść z piedestału i stąpać po ziemi, bo albo zostaną odrzuceni, albo okryją się śmiesznością.
Arbeit mnie wzywa. 🙁
Ciało Bobika jest poza moim zasięgiem, ale z duchem obcuję, tu i ówdzie, z przyjemnością i podziwem 😀
No ja bardzo proszę o zachowanie uszu… różnie to te bunty wyglądają. Jak mam sporo córek, za każdym razem inaczej. Jakoś nie chce być reguł.
Częsty przypadek też taki, że młodzi państwo uniesieni uczuciem nagle się budzą (z uczucia) nad zlewem pełnym garów i następują mniej lub bardziej dynamiczne przepychanki kto kiedy co. Tu panowie lubią sobie przypomnieć co to kobieta winna robić…. a częsty koniec to już znamy 😆
Gdy na postument kiedyś wspiąć się chciałem
swym nierozległym bobikowym ciałem,
trafiłem zrazu na przeszkody liczne,
które stawiały warunki fizyczne.
Gdy psa część przednia już na szczycie była,
tylną stykała grawitacji siła
z bardziej przyziemnym, dość twardym rejonem,
który-m w popłochu zamiatał ogonem.
Ech, pieska dola, sił brakło mi w łapach,
by na te szczyty skutecznie się wdrapać,
napór sił sprzecznych niemal mnie rozerwał,
aż zaszczekałem: dosyć tego! Przerwa!
I pomyślałem, że to dosyć durne,
sztucznie podwyższać się jakimś koturnem,
stąd moja rada dla wszystkich Bobików,
by unikały starannie pomników. 🙄
Stanisławie, za choreografię Świeta odpowiadała choreografka czyli Izadora Weiss. Wojciech Misiuro odpowiada za choreografię 2 cześci wieczoru w ramach którego będzie Świeto pokazywane w repertuarze Bałtyckiego Teatru Tanca ale w Warszawie jej nie pokazano.
Ja byłam o tyle tym spektaklem (wymową nie poziomem) zdziwiona, ze w programie do spektaklu czytam „mamy prawo mówic nie”, a na scenie niemal bezwolne kobiety nie dośc ze daja sie gwałcić i poniewierac co minute, to jeszcze wdzięczą się mało elegancko do tych „peramnennych kretynów” i daja sie przebierac za prostytuty w różowych peruczkach. Generalnie mało subtelny (i wcale nie „mocny”) spektakl, bo po trzecim rodzaju gwałtu na scenie moje eomcje bardzo już ostygły i nawet finałowa eksterminacja mnie nie poruszyła. No i ten szowinizm – że wszyscy faceci to odrynarne świnie i co najwyżej trzeba próbowac im dokopać albo ździelić szmatą przez łeb (dłosłownie)…. Na scenie widziałam tylko przemoc, przemoc i przemoc, i gwałt co sie gwałtem odciska
Bobikom jak Stanczykom, wolno nawet na najswietsze pomniki podniesc noge. Np. Smolensk pamietamy! – 600 lat tradycji http://pinakoteka.zascianek.pl/Matejko/Images/Stanczyk.jpg
500, przeliczylem sie troche, ale to nawet okraglej do obchodow http://pinakoteka.zascianek.pl/Matejko/Matejko_3.htm
ad: LESIO
nie wiem, czy stroi się tę kieliszkową harmonikę, ale podejrzewam, że tym samym, co ten instrument:
http://www.youtube.com/watch?v=F9nGyPz9uT0
Hurra!!! Studio ocalało 😀 To piękne powitanie tegorocznej wiosny 🙂
Dziś o 22:30 w TVP Kultura Próba orkiestry Felliniego, jak ktoś nie widział 🙂
Gratuluje, Pozdrawiam, Dziekuje…..za studio sie uratowalo dzieki Wam. jestescie wielcy!!!
Pani Kierowniczko,ja wiem,że czasu „nie staje”,ale bobikową antologię na prawy marginesik,pliiiiizzzzzzz!Dobro narodowe się marnuje!!!
łabądku, czy Ty wiesz, ile się tu dobra narodowego marnuje, i to nie tylko Bobikowego? Ech… trzeba by się kiedyś za to zabrać, ale rzeczywiście czasu „nie staje”.
Ojej,na kapciu wyszło SEAT.A kredycik na SEATA,to gdzie?
Cały Dywan jest dobrem narodowym,ale w całości to my się na marginesik nie damy odesłać..
Jasne, tylko pies miałby robić za margines… 🙄
Że niby nie uczy się, nie pracuje i notorycznie jakiegoś burgunda pociąga? 😈
Bo tylko marginesik wybiórczy jest chwalebny! Przynajmniej na Dywanie…
Właściwie margines Dywanu to są frędzelki, czyli cały lud dywanowy. Więc jednak wychodziłoby na to, że wszyscy zbiorowo na tym marginesie tkwimy. Poza Kierownictwem rzecz jasna, które w centrumie. 😆
Pobutka.
Bobiku nazbyt skromny! Pomników -ć nie stawiam,
lecz Twej poezji formą me oczy zabawiam
i rymów melodyją moje ucho pieszczę.
I w sercu cicho szepcę: pisz jeszcze, pisz jeszcze…
😉
O, jak ładnie 🙂 Szkoda, że nie mogę teraz powierszydłować, ale muszę niestety wyjść, przyszłam tylko powiedzieć dzień dobry 🙂
Gamzatti, w samej rzeczy głupstwo palnąłem. W Gdańsku są 2 części – „Święto Wiosny” i „Sen”. Nie widziałem tego, więc trudno mi się ustosunkować. Ale z opisu wynika coś okropnego. Tylko to, co wynika, jest równie niepochlebne i dla kobiet. A może po prostu chodziło o to, że kobiety gwałcone stają się nieraz prostytutkami. Zdarza się to ponoć. Jako młody chłopak czytając „Azyl” Faulknera nie mogłem się czemuś takiemu nadziwić, ale jako staruszek jestem gotów przyjąć do wiadomości wszystko. Tylko zrobić z tego balet? Może i da się, ale trzeba do tego artystów. I co to ma wspólnego ze Strawińskim? Po co go mieszać do tego.
Szczerze mówiąc teraz jestem w stanie zrozumieć skutki gwałtu, który jest nie tylko gwałtem na ciele ale i na psyche. Ale teatr tańca pokazuje wszystko w uproszczeniu raczej. Z Faulknerem mu się nie mierzyć.
Wychodzi, że dyrektor teatru nie powinien dawać zbyt wielkich forów swojej żonie. Ale chyba już ktoś kiedyś pisał o tym.
Gdzie grawitacja, gdzie przemądry ogon
Zaprawdę Bobik wnet pokaże wrogom,
A chwała jego nie na postumentach
lecz gdzie serc naszych droga wiedzie kręta
Wiem, że we wrogi Bobik jest ubogi.
Szanowni Państwo,
Dział Nagrań i Koncertów publikuje bieżący repertuar koncertowy na stronie:
http://www.studianagran.com.pl/koncerty/sala-witolda-lutoslawskiego/
Zapraszam wszystkich serdecznie.
O, jak mnie wzruszyły wszystkie słowa miłe!
Nawet, prawdę mówiąc, tak się rozrzewniłem,
że w przypływie uczuć pogłaskałem kota. 😀
Lecz teraz, niestety, goni mnie robota… 🙁
Dawno mię tu nie było, a tu takie miłe wieści 🙂 Niech żyje PK, niech żyje Dywan, niech żyje S1!
(raz w życiu sobie zakrzyknę, a co!)
PS. Dominik donosi, że próby idą obiecująco 🙂
Już się doczekać nie mogę 🙂 W piątek już będę w Katowicach.
Witamy, Pani Krzysiu, i dziękujemy serdecznie 😀
Miało kiedyś być, a nie było.
Jutro (czwartek) w Filharmonii Dwójki (skopiowane z ramówki):
19:00 Filharmonia Dwójki
Informacje o audycji:
Musica Polonica Nova’2010: recital fortepianowy Szabolcsa Esztenyi i Iwony Mironiuk (11.05.2010)
Tomasz Sikorski Autograf na fortepian, Sonant na fortepian, Muzyka nasłuchiwana na dwa fortepiany, Diafonia na dwa fortepiany, Widok z okna oglądany w roztargnieniu na fortepian, Hymnos na fortepian, Szabolcs Esztenyi Muzyka kreowana nr3 – pamięci Tomasza Sikorskiego na fortepian
Autor: Ewa Szczecińska
Polecam. Przepiękna muzyka, kontemplacyjna, może cokolwiek depresyjna, ale ja ją bardzo lubię.
Niech nam Kierowniczce Pani
wieczna chwała mile brzmi,
tak muzyki pięknej fani
dają wyraz wdzięcznej czci.
A Wielkiemu tez Wodzowi,
króren w prawie biegły jest,
gdy muzyka w plecach mrowi,
krzykniem, Wodzu, „Zdałeś test”.
Petycyi sygnatorom
też nie będziem winni łask,
w poświacie rexa vinorum
godny ich ogarnie blask.
Tylko ciemnym typom wszelkim,
co na studio szyli skok,
dyshonor na zawsze wielki,
i w historii pełny mrok.
Delikatnie mówiąc, Azylu bym nie traktował jako kliniczny opis przypadków kobiet, ale pewną całość artystyczną, ze szczególnym uwzględnieniem konwencji zwanej roman noir. I z uwypukleniem wątków co bardziej skandalicznych, aby się dobrze sprzedawało. Takie było ponoć zamierzenie Faulknera. Tak więc jest to artyzm wyrachowanie-komercyjny.
Zamysł był, jaki był, ale Faulkner był artystą. Na pewno nie był klinicystą i tego faktu nie neguję. Ale niezaleznie od intencji wychodziła zawsze jakaś prawda o życiu. Musiał też przykładać jakąś wagę do tej powieści, skoro 20 lat później napisał Requiem for a Nun, gdzie wrócił do Temple Drake. Azylu nie czytałem od czasów liceum, ale pamietam, że Temple nie była od poczatku typową bohaterką czarnych romansów. Według słów niani źle postępowała pozwalając chłopakowi wypalać benzynę i nic z tego nie mieć. To gwałt właśnie spowodował spustoszenie moralne. To spustoszenie dotykające z natury przybyszów z północy i bogacących się przedstawicieli „white trash” jest zestawione z podobnym spustoszeniem ogarniającym raczej wbrew naturze zastałych godnych obywateli południa. Pod wpływem północnych wymysłów jak bezwzględny kapitalizm (chyba nie nazwany, ale chyba o to chodziło), gangsterstwo i w ogóle pieniądz jako nowy bożek.
Miał Faulkner swoje słabości, ale kto nie ma żadnych. Mnie sentymentu do niego nikt nie odbierze.
Zanudzam Faulknerem, ale coś jeszcze musze dodac. Były próby kwalifikowania go do nurtów i trendów. Podobno był modernistą. Jako modernista wykorzystywał różne techniki. Np. operowanie strumieniem świadomości. Można różne rzeczy o tym sądzić, ale to chyba ten pomysł, na strumień świadomości, pozwolił stworzyć szczególne dzieło, jakim jest „The Sound and the Fury”. Nie jest łatwo się w tę książkę wciągnąć, ale wciągnąwszy się nie da się oderwać. Bo to strumień świadomości kogoś pozbawionego świadomości, czyli strumień wrażeń zmysłowych bez umiejętności ich powiązania. Dopiero czytelnik musi je wiązać. Nie widziałem wydania polskiego, ale myślę, że trudna praca dla tłumacza, bo każde słowo może potem się z czymś kojarzyć, a użycie niewłaściwego z możliwych synonimów może to utrudnić.
Przepraszam za przynudzenie Faulknerem. Przejrzałem program podany przez Panią Krzysię Górniak i niech mi ktoś powie, że to można zlikwidować.
Liz Taylor nie żyje.
To historia Hollywood. Obok Faulknera bardzo ceniłem Tennesy Williamsa. Liz zagrała w paru filmach wg jego sztuk. Chyba Kotka na blaszanym dachu była dość udana, Nagle zeszłego lata i Słodki ptak młodości mniej. Bardzo cenię jednoaktówki, które u nas słabo są znane.
Miała 78 lat, mogła jeszcze pożyć.
Schorowana była bardzo.
Hm…
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80276,9307302,Jeremy_Irons_jako_Chopin__Sharon_Stone_jako_George.html
Czytać listy mogą, czemu nie.
Nazwiska są dobre. 😀
No tak, Gostku, no tak.
Ale jak wspomnę ostatnie lata różnych osób, czy choćby tą Zsa Zsa Gabor, to myślę, że czasami jest to prawdziwy akt łaski.
Pożyć jeszcze trochę nie jest dobrem samym w sobie wg. mnie.
wszystko pewnie zależy od doświadczeń osobistych.
Ten teatr to ma być coś jak „Chopin osiemdziesięcioletni”, tak? sądząc po zdjęciach aktorów 😈
Ale „Masters of Wine” w wykonaniu Stinga? Kto wie, kto wie?
Faulkner był niewątpliwie lepszym pisarzem niż Hemingway, ale w Polsce nie miał szczęścia do tłumacza, który by stworzył styl faulknerowski, jak był hemingwayowski. Faulknera tłumaczyło wielu tłumaczy i różnych eksperymentów dokonywali. Szkoda. Hemingway polski to niewątpliwie Bronisław Zieliński. Może znajdzie się ktoś, kto będzie chciał na nowo Faulknera tłumaczyć. Szkoda by było. Chociaż trud niesamowity…
Nigdy nie wiedziałem, dlaczego Liz Taylor miała być najpiękniejsza kobietą świata, ale aktorką bywała niezłą. Np. w Who’s afraid Virginia Woolf z ówczesnym mężem, Richardem Burtonem. Dość zabawne, że parę amerykańską z collegu grali aktorzy brytyjscy…
Tak naprawdę to ogromny szacunek mam do Brigitte Bardot. Troszkę zdziwaczała, ale ma odwagę konfrontować siebie obecną z legendą młodziutkiej gwiazdki. Ogromną odwagę.
Na Faulknera Wam się dziś zebrało 😯
A propos literatury amerykańskiej, parę dni temu obejrzałam w Zone Europa film, na który swego czasu nie zdążyłam do kina – Capote. Trzeba powiedzieć, że dobry.
A dziś byłam na projekcji filmu Ludwig Van Kagla. Niby to znam, ale zawsze pękam ze śmiechu.
Okazuje się, że wszystkie filmy Kagla są na nieocenionej stronie Ubu:
http://www.ubu.com/film/kagel.html
Kieruję to zwłaszcza do Bobika 😀
O, dzięki serdeczne Kierownictwu! 🙂
Dziś na razie tylko zerknąłem, ale jak tylko będę miał więcej czasu, pooglądam sobie dogłębnie. 🙂
Pobutka.
Tadeuszu, zgadzam się. Sporo Faulknera czytałem w oryginale i może dlatego tak mnie zafrapował. Niewątpliwie styl jest bardzo mocną stroną, do tego ten styl nie jest zabiegiem samym w sobie, tylko świetnie przekazuje treść, nastrój, refleksje. Wszystko to można znależć w takim a nie innym zdaniu. Oczywiście mam na myśli możliwość różnego sformułowania zdań przekazujących niby tę sama treść.
Hemingway jakoś nigdy mi specjalnie nie podchodził, choć przyznaję, że jego zwięzły styl też ma dużą wartość literacką. Gorzej z przekazywanymi treściami. Z tych mam wielkie uznanie przede wszystkim dla opowiadania „Stary człowiek i morze”.
Ale nie chcę nadużywać wielkiej cierpliwości PK, więc koniec o pisarzach amerykańskich.
Festiwal toskański zapowiada się ciekawie. Mnie aktorzy pasują do ról. Na pewno stać ich na dostrojenie się. Niepokoi tylko zestawienie imprez. Jestem miłośnikiem wina, w tym toskańskiego, choć drogie, gdy dobre. Ale wwszystko razem trochę dziwnie. Cortona to małe miasteczko, chociaż pięknie położone. Dość strome uliczki, całość otoczona murami. Ale szczyt wzgórza jest już poza miastem i pewnie gdzieś tam będzie widownia festiwalowa. Jeżeli Sting zaśpiewa którąś z pieśni Szopena, będzie to godne przedłużenie jubileuszowego roku.
Z Cortoną kojarzy mi się głównie Laudario di Cortona 🙂
Był jeszcze architekt Pietro da Cortona (Berrettini z nazwiska rodowego) najbardziej znany ze swoich fresków, szczególnie w Palazzo Barberini, gdzie posłużył się kwadraturą iluzjonistyczną tworząc plafon godny wpisania do księgi Guinessa ze względu na wielkość zamalowanej powierzchni. Miał dodatkowe zasługi w wykształceniu całej rzeszy malarzy i architektów.
Współzałożycielką festiwalu była Frances Mayes, autorka książek o Toskanii 🙂
http://www.tuscansunfestival.com/156.html
To mnie specjalnie nie zachęca, nie przepadam za jej książkami. W Cortonie byłem dawno, wtedy miasto było zupełnie opustoszałe. Gdzieniegdzie tylko można było spotkać czarno ubrane staruszki na krzesełkach wpatrujące się w otoczenie. Ale wówczas podobnie było i w San Gimignano, a ostatnio nie dało się przepychać pomiędzy tłumem turystów.
Tylko nie mówcie Stingowi, że jest coś takiego, jak Laudario di Cortona, bo on gotów zaraz nagrać płytę i nam Kydryński umrze z zachwytu.
Błogosławieni złośliwi… 😈
Wielki Wódz jak zwykle słusznie prawi. Kydryński Senior się tak zachwycał, zachwycał, aż wreszcie faktycznie wziął i umarł. 🙄
Szanowni Państwo,
Aktualny repertuar koncertów, które odbywają sie w Studiu Koncertowym im. W. Lutosławskiego dostępny jest na stronie http://www.studianagran.com.pl/koncerty/sala-witolda-lutoslawskiego/
Staramy się, aby repertuar był bardziej widoczny na stronie głównej Polskiego Radia.
Zapraszamy.