Chór zamilknie?
Już wiecie, że zarząd Polskiego Radia postanowił jednak zlikwidować wielce zasłużony chór. Ta groźba pojawiła się nie po raz pierwszy – nihil novi. Kiedyś protesty pomogły. A teraz?
I znów to samo. Urzędnicy likwidują, ludzie protestują. Znów wzywa się autorytety, by wsparły. To wszystko prowokuje, mnie przynajmniej, do pytania: dlaczego o dobre rzeczy trzeba w tym kraju walczyć? I chyba rację ma Bramman, kiedy pisze, że oddaliśmy kulturę urzędasom walkowerem. Może ten ruch społeczny, do którego zachęca, to będzie taki ruch oburzonych kulturalnych, który zakrzyknie: Oddać kulturę z powrotem kulturze! Czy jakoś tak.
Wracając do meritum, Chór Polskiego Radia był prawdziwą marką; w ciągu ostatnich paru lat przeżywał pewien kryzys, ale już się z niego podnosił. Fakt, że właśnie on współinaugurował naszą prezydencję, a jest rozwiązywany na jej koniec, jest niemal symboliczny.
Dostałam właśnie kopie listów, jakie dyrektorzy zespołów radiowych Joanna Wnuk-Nazarowa (NOSPR), Agnieszka Duczmal (Amadeus), Łukasz Borowicz (POR), Aleksander Małkiewicz (Chór PR) i szefowa Dwójki Małgorzata Małaszko-Stasiewicz wystosowali do ministra Zdrojewskiego oraz do marszałka województwa małopolskiego Marka Sowy. Brzmi on tak:
Wielce Szanowny Panie Ministrze (Szanowny Panie Marszałku),
My, Dyrektorzy Zespołów Artystycznych Polskiego Radia wraz z Dyrekcją Programu 2 PR S.A. wyrażamy głębokie zaniepokojenie możliwością likwidacji – istniejącego od ponad 60 lat – Chóru Polskiego Radia w Krakowie. Wartość istnienia Zespołu dla kultury polskiej jest bezsprzeczna. Od kilku lat trwają poszukiwania rozwiązań legislacyjnych, które zabezpieczyłyby możliwość realizowania przez PRSA swojej misji. Usiłowania te na razie nie doczekały się pozytywnych rozwiązań. Wynikiem tego jest między innymi sytuacja Chóru PR, który z powodów finansowych ma być postawiony w stan likwidacji.
Apelujemy, aby w oczekiwaniu na pozytywne rozwiązania legislacyjne dotyczące abonament Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wsparło (Urząd Marszałkowski wsparł) wysiłki zarządu Polskiego Radia umożliwiające dalszą działalność Chóru Polskiego Radia. Działanie to potwierdzałoby deklarację złożoną przez Pana Ministra na Kongresie Kultury we Wrocławiu, dotyczącą rozwoju kultury narodowej.
No cóż, deklaracje nic nie kosztują…
Komentarze
Wszystko ulegnie wkrótce likwidacji, pozostanie tylko IPN i wyżyny intelektu Tuska. Radzę wyrzucić z domu Polskie Radio i przerzucić się tylko na MEZZO. Nawet program II PR jest nie do słuchania z nadmiaru prymitywnej i kłamliwej propagandy.
Słucham Dwójki, propagandy nie zauważyłam. No, ale ja słucham poranka i czasem programów muzycznych, innych rzadko.
OT: Z okazji 75-lecia Izraelskiej Orkiestry Filharmonicznej odbywa sie dwutygodniowa seria koncertow galowych, niektore z nich transmitowane przez TV oraz internetowo i dostepne przez nastepne 10 dni w sieci. Tu mozna obejrzec pierwszy koncert – Gil Shaham gra koncerty Brucha i Czajkowskiego (drugi koncert zamiast wystepu Yefima Bronfmana, ktory w ostatniej chwili odwolal przyjazd z powodu problemow z reka 🙁 ), potem Eroika, dyryguje Valery Giergiev:
http://www.livestream.com/ipotv/video?clipId=pla_e7355566-a0df-44ea-8011-5b9f82359f59
Dzięki za link! O, jak miło znów usłyszeć Shahama. Jakoś mniej jest okazji, odkąd głupie DG puściło go w trąbę.
Tu program dalszych transmisji na zywo – jutro Murray Perahia wystapi dodatkowo zamiast Bronfmana
http://www.ipo.co.il/eng/DataBank/Articles/Articles,236.aspx?
Mnie sie tez juz wszytskiego odechciewa. Wszytsko co jest dobre, trzeba niszczyc, nie zaleznie od ideologii i czasu, nic sie nie zmienilo. A najgorsze jest to ze Minister nic z tym nie robi, gorzej premier a prezydent tym bardziej.
Co do Dwojki, tez jej juz nie slucham, od jakiegos czasu stalo sie denerwujace …
Wszystko rozwiązać, przepędzić, ciąć koszty, zlikwidować. A za zaoszczędzone pieniądze wystawić mocną ekipę na Eurowizję 🙁
Pozdrawiam!
Czytałem dziś listę dziennikarzy, którzy rekomendują kandydatów do Paszportów Polityki. Większość z nich nigdy nie zabrała głosu na tematy dotyczące styku polityki i kultury, czyli braków polskiej infrastruktury. Owszem, krytykować i wybrzydzać, że w obliczu tych braków polska kultura jest mniej wydolna, to owszem. Punktować władzę, szukać politycznych i strukturalnych przyczyn tego stanu, to już nie. Wydaje mi się, że za tym oportunizmem stoi tylko strach przed władzą. Ich samych, albo redakcji. Bo chyba nie nieświadomość.
Z drugiej strony jest też środowisko polskiej kultury, które dla kolejnej nagrody ministra i jakiegokolwiek innego honoru da się wyinaczyć. Nie całe, ale w istotnej części. Inną rzeczą jest to, że ta władza może kopać finansowo nie gorzej jak poprzednia, sprzed przełomu, politycznie.
Są też nowi menagerowie. Ale nawet ci rozsądni, po przejściu na tamtą, rządową stronę, tracą głos. Dlaczego milczą najśmielsi z nich, ci z Obywateli Kultury? Nie wspomnę o paru, którzy tylko pieczą swoje, aż się swąd ściele.
Wracamy do kwestii ustroju polskiej kultury. Jak na razie jest ona pokawałkowana na strefy wpływów. Jest rozszarpywana przez tego, kto mocniej ugryzie i więcej zagarnie.
Ruch społeczny? Parę już ich było, zawsze w sprawie, nigdy na dłużej. Według mnie sprawa znowu jest. Jak najbardziej wspólna.
Dlaczego np Polityka nie krytykowala PO SLD PSL gdy te podzieliły sie TVP i PR? czemu kompozytor K. Knittel i ini z rady nadzorczej radia rekomendowali na prezesa postkomuniste Siezieniewskiego? czy ktos sie domagał uczciwtch konkursow
Już któryś raz ostatnio mógłbym się w sporej części podpisać pod Brammanem. A może i w całości, jak chodzi o zasadę – sprawę trzeba traktować systemowo. Nie w tym rzecz, czy odbijemy jeden lub drugi przyczółek, tylko w pytaniu, czyją „własnością” jest kultura (i dziedzictwo narodowe).
Tu bym zresztą widział pole do popisu dla „Polityki”. To jest temat na publiczną debatę. Na ile w sprawach kultury biurokraci i politycy powini czuć się zobligowani głosem opinii publicznej, środowisk twórczych, ekspertów, etc ? Jak dzielić kasę, której mało? Premiować wybitne osiągnięcia czy drobną ściubaninę? Itede, itepe. Chyba warto o tym rozmawiać w jak najszerszym gronie.
Tylko taką debatę trzeba by umiejętnie rozhulać. Bo jak raz z obowiązku napisze ktoś oddelegowany i pies z kulawym ogonem się nie zainteresuje, to szkoda czasu i atłasu. 🙄
Pobutka.
—
Bramanie,
a czy nie uważasz, że wielu uznałoby, że to wyjście z własnej roli? Wejście na obszar, o którym mają małe pojęcie? Okazja do skompromitowania się? Nie każdy jest dziennikarzem śledczym.
Ludzie, co Wam się marzy. Odebrać kulturę władzy. Gdzie to jest możliwe? Może trochę w Anglii i nieco więcej we Francji. BBC korzystało szeroko z panstwowej kasy zachowując znaczną autonomię. Ale i tam to się pozmieniało. Ale super było w Polsce za komuny. Wolność twórcza z jednej strony była bardzo ograniczona, z drugiej władza, szczególnie w momentach trudnych, bardzo starała się ludziom kultury przypodobać. Zdecydowana większość twórców o większym autorytecie dokładała władzy niezależnie od tego, czy działała w kabarecie czy komponowała muzykę. Powodem były ogólne poglądy artysty, presja środowiska, wreszcie poczucie ograniczania wolności twórczej. Teraz nie mamy cenzury, nikt nie wybrzydza, że muzyka nie taka ideologicznie, ale okazuje się, że brak pieniędzy ogranicza równie dotkliwie albo i dotkliwiej. Urzędnika decydującego wówczas często udawało się przechytrzyć, teraz dużo trudniej.
Problem w tym, że bronimy kultury niechcianej przez społeczeństwo nasze. Przecież pomysł, żeby pieniądze zaoszczędzone na chórze przeznaczyć na właściwą ekipę na konkurs Eurowizji jest genialny. Mam nadzieję, że odpowiedni decydenci tu nie zaglądają, bo na 100% by to kupili. Oczywiście przeznaczenie tych pieniędzy to nie przygotowanie zespołu do występu tylka zadbanie o jego popularyzację w innych TV Eurowizyjnych, aby stworzyć atmosferę do głosowania na naszych. Akurat podjeto decyzję o wycofaniu się z kon kursu, a teraz moga ją zmienić 🙂
Decydenci najwyżsi pewnie nie wiedzą, że dobry zespół artystyczny tworzy się latami a nawet dziesięcioleciami i po kilku latach przerwy nie da się go odtworzyć.
Ale dosyć narzekania. Wierzę, że PK poprowadzi Dywan do takiego nalotu na MK i Kancelarie Premiera, że kolejna szkodliwa decyzja zostanie cofnięta. W doprowadzenie do zmian systemowych nie wierzę. Całe środowisko kultury musiałoby ostro zadziałać, jak to bywało za komuny. Teraz brak wspólnoty interesów. To, co dla kultury szkodliwe, dla wielu jej przedstawicieli dochodowe 🙁
@Stanisław 8:26
Podpisuję się pod każdym słowem tego wpisu,nic dodać nic ująć. A stwierdzenie, że bronimy kultury niechcianej przez przeważającą większość społeczeństwa jest diagnozą trafną ,niestety. Zaczynałam działalność zawodową w czasach,kiedy ministrem kultury był Tejchma, z wykształcenia bodaj inżynier rolnik czy inny agronom.Ówczesna władza miała zdumiewający respekt wobec tzw. kultury wysokiej,wynikający chyba bardziej z kompleksów nuworysza,niż ze świadomości roli kultury w życiu społecznym.W mojej pamięci przetrwał np.niejaki tow.Kliszko jako promotor wydania dzieł Norwida (czy miał jakiś inny tytuł do chwały,nie mnie sądzić ) Dziś minister kultury (z wykształcenia kulturoznawca) cieszy się,że premier ( z wykształcenia historyk) nie wspomina w expose o kulturze,bo takie przypomnienie w obecnej sytuacji kojarzy się jedynie z dziedziną idealnie stworzoną do cięć budżetowych 🙁 Coraz gorzej wykształconemu społeczeństwu jest to zupełnie obojętne.
A zanim jeszcze takich jak my nie zamknięto w rezerwatach :
Kartka z kalendarza : 22 grudnia urodziny obchodzi Carl Friedrich Abel http://www.youtube.com/watch?v=_ppmLltYEbs
Mysle ze inzynierowi agronomowi moze zalezec na kulturze nie tylko z powodu „kompleksu nuworysza” 😉
Pobutka świetna, acz nieco cicha 🙂 Jeśli faktycznie, co nie daj Boże, chór radiowy pójdzie w rozsypkę, powinien to dzieło wykonać na ostatnim koncercie… A może włączać je do programu wszystkich zakontraktowanych, w ramach protestu?
Widzę, że znów chcecie, żebym ja prowadziła na jakieś barykady. Czy to ja jestem jaka Róża Luksemburg czy inna Passionaria 😛
Dlaczego koledzy się na te tematy nie wypowiadają? Ano z różnych powodów. Z uwikłania, z niemożności, a może nawet i że świadomości, że pogadać to sobie można prywatnie, a ich media tego nie kupią. A jeśli nawet kupią, władzy to nie obejdzie.
A z Eurowizji właśnie ponoć zrezygnowaliśmy w tym roku 😈
Prnp – witam. Konkursy… nawet jak są uczciwe, to nader często ławka jest po prostu za krótka.
Chyba pomyłka z Krzystofem Knittlem nie ma go chyba w radzie nadzorczej radia publ.
@miderski et al:
Ehm, w tym roku Polska nie wystawi ekipy na Eurowizję… 😛
Cięcia są demokratyczne.
Z tego to ja się akurat cieszę. Taka żenua była co roku, nasi kandydaci byli zwykle na ostatnich miejscach czy jakoś tak 👿
Dziecko donosi, że teraz mówi się „żena”.
Pamiętam dowcip: Czym się różni kultura od nieboszczyka? Nieboszczyka się grzebie łopatą a kulturę Motyką. Motyka, były I sekretarz krakowski po objęciu funkcji Ministra Kultury w istocie był dość łaskawy dla twórców, a dla twórców krakowskich nawet bardzo.
Ale działania systemowe pozwalające odebrać kulturę władzy i oddać społeczeństwu to przede wszystkim działania edukacyjne. Jak się dzieci nie nauczy właściwego obcowania z muzyką, literaturą, plastyką, kultura wysoka pozostanie kwiatkiem do kożucha. Przecież nawet na leksjach polskiego nie uczy się obcowania z literaturą w poszukiwaniu jej walorów artystycznych. Może trochę przy omawianiu poetów. Ale w autorach beletrystyki stawia się głównie pytania typu „Co autor chciał powiedzieć”. Przecież wartość Sienkiewicza byłaby teraz bliska zeru gdyby nie język jakim się posługiwał. Jak pięknie brzmią jego zdania wykorzystujace polskie słownictwo i łacińską składnię. Zwróćcie uwagę, miłośnicy muzyki, jak przy tej łacińskiej czy może łacińskopodobnej składni język polski nabiera rytmu podobnego do znanego nam np. z opisania Galii przez Cezara. Na lekcjach muzyki, jeśli sie odbywają, śpiewają dzieci, co popadnie, albo uczą się zapisu nutowego, co jest już wielkim osiągnięciem. Nikt jednak nie uczy kochać dobrej muzyki poprzez zwrócenie uwagi na to, jak można dźwięki porządkować, żeby ich słuchanie sprawiało przyjemność. I zwracać z drugiej strony na to, jak prymitywnie są ułożone dźwięki w muzyce bardzo popularnej (oczywiście sa wyjątki), np. w disco polo. Ale kto ma tego uczyć? Uważam, że poza szkołą właśnie Polskie Radio i TVP. Wydaje mi się, że robią mało.
Z literaturą trochę lepiej. Tutaj chylę czoła przed kocim lobby. Są takie programy dla dzieci „‚Pankot i Kotpan przedstawiają”. Może przekreciłem, bo niewiele tego widziałem. W ramach tego cyklu kilka tygodni temu przez co najmniej dwa programy przedstawiano adaptację opowiadań Singera o mędrcach z Chełma. Było to zrobione fantastycznie i sam bawiłem się doskonale, a Ukochana także. Zastanawialiśmy się przy tym, czy jest to adresowane do dzieci czy do dorosłych. Okazało się, że do dzieci. Przypomniała się zasada, że dla dzieci trzeba jak dla dorosłych tylko lepiej. Po spektaklu wprowadzano młodych widzów w tajniki warsztatu teatralnego. Gdyby cos podobnego robić z muzyką.
Prnp – Krzysztof Knittel jest w Radzie Programowej PR SA:
http://prsa.com.pl/personlist.aspx?i=51
Nie idzie o odebranie kultury władzy, tylko o określenie jaki jest zakres mandatu władzy w administrowaniu kulturą. O społeczny współudział, w którego tworzeniu media mają tak wielkie znaczenie . O realną rangę tego, co jest już, tyle, ze na pozór. Konkursy, opiniowanie, w określonych okolicznościach odejście od konkursu i nieuwzględnienie opinii. Wiele się w ostatnich latach pozmieniało także w atmosferze i strukturach pozarządowych. Może najmniej w muzyce. Kultura jest czymś, co nie przechodzi we władanie w rytm zmian wyborczych. O to też chyba chodziło Obywatelom Kultury. O samoograniczenie władzy, pomocniczość, równość podmiotów realizujących podobne zadania, w końcu o dostęp do kultury. O procedury odpowiadające ponadindywidualnej i ponadśrodowiskowej naturze kultury.
Ja rozumiem lęk przed wyjściem z roli, ale wszyscy jesteśmy w tej samej sytuacji.
Po pierwsze: był czas się przyuczyć, po drugie: może inaczej widzimy powinności biorące się „z roli”. Każdy z Państwa na tym blogu, na czele ze znakomitą Gospodynią, daje dowód na to, ze uprawia swój wysoce specjalistyczny zawód z zachowaniem perspektywy ogólnej, co do której jest zgoda, że znacząco determinuje szczegół. Dlaczego zdejmować z nas wszystkich, w tym z zawodowych komentatorów kulturowej rzeczywistości, obowiązek opisu i dania racji? Dlaczego np. Dwójka czy Kanał Kultura milczą w sprawie NIFC? Bo zależą pośrednio od ministra, o ile nie bezpośrednio od byłych ministrów. Wątpię, czy sprawa chopinowska wymaga tego rodzaju delikatności, na pewno zaś „delikatność” ta służy ludziom niekompetentnym, co do czego się zgadzamy. W ten sposób na częściowe co najmniej zakwestionowanie narażamy moralny wymiar naszej – każdej, jaka by nie była – pracy. Ktoś powie: milczę, bo działam po cichu w imię odpowiedzialności i pragmatyki. Czy aby na pewno nie można ugrać więcej bez owej delikatności dla i tak uprzywilejowanych?
Jakoś mi się przypomina Bal u senatora, no dobrze: w operze. A może Ważyk? Bo Bigda już był i nadal jest. Z ideologią i nowomową handlowca kulturowymi produktami. Aby nie przesadzać: nawet kiedy generalnie jest coraz lepiej meandrów i regresów warto unikać.
Nie jestem też pewien, czy, jak twierdzi Stanisław, bronimy kultury niechcianej. Aby to wiedzieć musielibyśmy stworzyć realny wybór. Takiego wyboru szczególnie w muzyce nie ma. Podobno w ciągu ostatnich lat znacząco zmieniła się struktura najliczniej odwiedzanych stron przez google. Obecnie są to strony społecznościowe, podczas, gdy parę lat temu były to strony pornograficzne ( na 4 pierwszych miejscach). Nawet jeżeli owe społecznościowe częściowo zaspokajają potrzeby owych niegdysiejszych, zmiana jest dostrzegalna i bierze się z większej oferty. Jak zawsze chyba problemem nie są ułomności społeczeństwa, ale to, jak to społeczeństwo politycy widzą i traktują (manipulują), w dużym stopniu mierząc wedle siebie.
Bardzo dziękuję Państwu za możliwość rozmowy, której mi tak w życiu publicznym brakuje. Przepraszam za przejaskrawienia, ale to przypadłość nowo-przybyłych. Już piórkiem muskam, co widać.
Bramman, to nie do końca jest tak, że Dwójka milczy w sprawie NIFC. Wiem, że bardzo chcieliby tam zrobić na ten temat porządną debatę, ale na razie nie robią „z braku drugiej strony” – minister wstępnie zgłosił Ani Skulskiej gotowość do udziału w takiej debacie (byłam przy tym), ale nic w ślad za tym nie poszło.
Że najmniej zmieniło się w muzyce? Właśnie chcemy nad tym pracować. W styczniu ma się zebrać kształtujące się właśnie Forum Muzyki Polskiej, jak coś będę wiedzieć na ten temat więcej, dam znać.
Brammanie, miło czasem przeczytać tekst pozbawiony sarkazmu i ironii. To wszystko prawda, co piszesz. Ale z kulturą niechcianą będę się upierał. Oczywiście przez niechcianą rozumiem niechcianą przez większość wyborców. PK pisze o znakomitym amatorskim chórze BBC. Ale w Anglii od dziecka wszyscy się osłuchują z dobrą muzyką. Gdy słucha się teraz utworów nagranych przez Beatelsów czy nawet inne zespoły angielskie z ich okresu, brzmi to wszystko bardzo akceptowalnie. Nawet, jeśli w momencie powstania brzmiało to źle dla niektórych, teraz widać, że robiły to osobe za pan brat z kulturą muzyczną. A skąd tacy mają się wziąć u nas?
Zakres władzy we władaniu kultury powinien się ograniczać do otwierania kasy i tworzenia ram dla powstawania samorządów środowiskowych dbających o właściwe wykorzystywanie tej kasy. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Tu już nie władzy brakuje rozeznania tylko środowiska często nie dorastają do działania na rzecz wspólnego dobra. Jest mnóstwo zacnych osób, które czynią wielkie wysiłki, ale większość albo przynajmniej spora część ciągnie w swoją stronę za wszelką cenę. Właśnie te wszystkie konkursy artystyczne pozwalają to ocenić. W takiej sytuacji jakże łatwo władzy dzielić i rządzić. Protesty zaczynają się dopiero po wyraźnych „przegięciach”.
@ ew-ka 9:25
Uprzedziłaś mnie z tym Ablem. Inne wydarzenia rocznicowe znajdziesz wiesz gdzie 🙂
Gdzieś ostatnio na tym blogu ktoś pisał., że nawet publiczne radio jest coraz gorsze. Otóż chciałem powiedzieć, że dopóki będą powstawać takie audycje, jak HCH i dopóki będzie można posłuchać w środowe wieczory koncertów muzyki dawnej, to ja nie będę miał do takiego radia żadnych obiekcji.
pozdrawiam!
O, właśnie przeczytałem ostatni wpis STANISŁAWA. Uważam, że ma rację. Póki nie będzie popytu na obecnie „niechcianą” kulturę, to nic się u nas nie zmieni. I nic decydentów nie przekona, że białe jest białe itd…
Bardzo mądrze Stanisław prawi. NIFC to właśnie taki przykład: Monkiewicz działa dokładnie według zasady divide et impera. A że po jego stronie jest tylko kupiona przez niego umową z TiFC garstka miernot, choćby i niektóre z tytułami (cóż tytuły dziś znaczą…), plus paru oportunistów? Nie szkodzi – i tak dzięki temu minister może go usprawiedliwiać, bo „środowisko jest podzielone”.
Stanislaw dobrze pisze. Ale za ta kultura idzie problem edukacji kulturalnej, ktorej nie ma. W Anglii jest, wystarczy popatrzec na slynne promsy to przeciez prawdziwe swieto muzyki i kultury w tym takze patriotyzmu kulturalnego.
A Minister kultury to zachowuje sie jak spiacy ksiaze a szkoda, cos sie stalo, przed wyborami bylo go wszedzie. Obywatele Kultury, kongresy kultury, nic nie daly to takie gadanie o … niczym i o wszytskim. Chyba tylko czytelnictwo wzrasta mimo drogich ksiazek. Dobre i to.
A wszytskim i sobie, zycze Wesolych Swiat, duzo radosci i Kultury na codzien. I oby przyszly rok byl lepszy od tego i obfitowal w ciekawe imprezy kulturalne.
Hm, ale jakie czytelnictwo? To znaczy, co jest czytane? I czy wszystko jedno, co się czyta, byle czytać?
Warto przeczytać ostatni wpis na blogu Passenta. Młodzi ludzie wdarli się do likwidowanego baru mlecznego, polepili pierogi, ugotowali leniwe i wznowili działanie baru na parę godzin, zanim usunęła ich policja. Ciekawe, czy śpiewająca młodzież może się wedrzeć do studia PR i zaśpiewać. Przecież o konkretny chór tutaj chodzi a nie o PR jako instytucję, niestety.
I ja się zgodzę ze Stanisławem. Co do małostkowości środowisk. Czy do końca to, co określam małostkowością nie wynika z czegoś pozytywnego, jak prawo do rozwoju artystycznego, stabilizacji życiowej, odpowiedzialności za dorobek materialny i ideowy, wielkiej złożoności i pracochłonności zawodów muzycznych, w końcu z owej, jak się to mówi, asemantyczności dziedziny muzycznej, to inna sprawa.
Potrzeba wyjścia poza ww. i inne ograniczenia, te już par excellence małostkowe, jest wielka. Nie tylko w tym środowisku.
Oglądałem wczoraj „Kinshasa Symphony” i wciąż jeszcze jestem pod wielkim wrażeniem tego, ile można osiągnąć samym chceniem, zapałem i wytrwałością. 🙂 Może dlatego (niezależnie od mojej programowej naiwności) dzisiaj staram się szczególnie odganiać myśli w rodzaju „nic się nie da zrobić”, „wszyscy wiemy, jak jest”, „głową muru nie przebijesz”, itp. 😉
Widzenie spraw w kategoriach wyłącznie ekonomicznych (i egoistycznych) to ból nie tylko kultury. Wiele innych dziedzin życia również na tym ucierpiało. Ale ostatnio daje się coraz częściej zauważyć różne oddolne ruchy starające się przywrócić sens i nośność hasłom społecznej solidarności, stawiające na oddolną samoorganizację, proponujące wyjście z myślowych klatek, w które nas pozamykano. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że również ci, dla których kultura jest chciana, mogliby powychodzić z branżowych klatek i zamkniętych nisz, żeby się samozorganizować w jakąś grupę nacisku, przypominającą władzy o tym, że jednak tabakiera dla nosa. I głośne mówienie o potrzebie stworzenia solidarnego lobby dla kultury – nawet jeżeli na początku wydaje się naiwne – chyba jest pierwszym do takiej samoorganizacji krokiem.
Choć oczywiście byłoby dobrze, żeby na mówieniu się nie skończyło. 😉
PK 21:52 : w takim razie jeszcze jeden link – Gil Shaham tydzien temu w Salle Pleyel z Orkiestra Paryska gra koncert Barbera http://liveweb.arte.tv/fr/video/James_conlon_Patricia_Petibon_Gil_Shaham_Orchestre_de_Paris_Barber_Debussy_Poulenc/
🙂
Czerwona kartka dla ministra.
Tymczasem zlikwidowali w mojej wsi Dom Kultury i nie użyto słowa „likwidacja” tylko „restrukturyzacja”. Mechanizmy rynkowe wkroczyły w obszar kultury z cała mocą, w tym układzie przeżyją ci, którzy potrafią pozyskiwać i zarządzać dotacjami, a reszta robaczków będzie się próbowała odnaleźć w tym łańcuchu pokarmowym.
Kinshasa Symphony – niezwykle wzruszający film. Nie ma instrumentów, to sami sobie robią. Nie znają niemieckiego, żeby śpiewać Beethovena, ale kują fonetycznie. Nie mają gdzie mieszkać, gnieżdżą się w barakach, ale wieczorami przychodzą na próby. To jest to: sami chcą i robią, dostali pozytywnego świra.
Niemal tak krzepiące, jak wenezuelskie El Sistema.
I nikt nie pyta „co ja z tego będę miał?”. Samo uczestniczenie w tym pozytywnym świrze jest nagrodą. 🙂
Przyznam się, że w paru momentach miałem przy tej Kinshasie ślepia dziwnie wilgotne. 😳 A jak łypałem spod takiego wilgotnego oka na mojego współoglądacza, to i jemu niewiele brakowało. 😉
Ciekawe, jak to wszystko działa. Ja zawdzięczam rodzicom przekonanie, że nie wolno za dużo myśleć o sobie, a myślenie o innych czy o wspólnej sprawie zawsze przynosi większa satysfakcję niż spełnienie zachcianki czy zaspokojenie chciwości. Oczywiście banał, ale jak wielu o tym zapomina. W wielu społeczeństwach to otwarcie na innych i na wspólnotę jest bardzo widoczne. W Niemczech na przykład czy w krajach skandynawskich. W Anglii własna odrębność i prawo do zamknięcia się na innych jest bardzo wpojone z jednej strony ale posłuszeństwo prawu i wspólnym potrzebom z drugiej. Wolentariat i działalność charytatywna są tam bardzo rozwinięte, tylko wypływają z własnej woli a nie wymuszania.
Bobikowi pendant i wszystkim do wiadomości i ew. podpisu. Z opiniowaniem ustaw będzie jeszcze gorzej:
http://wiadomosci.ngo.pl/wiadomosci/712647.html
Niestety, ja podpisać nie mogę, bo Związek Psów nie jest oficjalnie zarejestrowaną organizacją. 😉 Ale np. związki twórcze mogłyby podpisać, czemu nie?
Oj, marudy. Jak obywatel ma się wtrącać w tworzenie ustaw. To przecież nie on będzie potem te ustawy realizował. Tylko rząd wie, jakie one mają być, żeby się dały dobrze realizować. I to rząd będzie wydawał akty wykonawcze do tych ustaw, a jak ma je wydać, kiedy ktoś mu przedtem w tym namiesza. We Francji np. rozporządzenia do ustaw jak i wszystkie zarządzenia administracyjne nazywają się arrêté, co kojarzy się jakoś z zatrzymywaniem. Przecież nie ustawę one mogą zatrzymywać tylko obywatela, aby się nie pchał, gdzie nie trzeba.
Aresztować wręcz 😈
Uwaga, uwaga, mocne wrażenia. Obraz muzykalności naszego społeczeństwa:
http://wyborcza.pl/1,75248,10861267,Poslowie_PiS_nagrali_kolede__ZOBACZ_I_SLUCHAJ_.html
I o take chóry walczlyźmy,a nie żadne radiowe…
Takie chóry powinny być karalne :D, a tutaj coś dla ukojenia nerwów z nadzieją na poprawę sytuacji w NIFC:
http://www.youtube.com/watch?v=_oP6XazatCc
Piękna ta viola da gamba. trochę spokoju przed maratonem świątecznym niestety.
Dorota Szwarcman, 21.14. Jeszcze o programie II PR. Widocznie nie słucha Pani Anny Marii Giza, która wypisz wymaluj przypomina sławną Wandę Odolską, jeżeli to nazwiska coś Pani mówi. Zapraszani gości do programu, sami swoi, przeważnie wszyscy z czarnym podniebieniem. Przeważnie bohaterowie walki o wolność, autorytety moralne, demokraci lub kombatanci. Rzadko ludzie normalni.
http://www.dziennikpolski24.pl/pl/aktualnosci/kultura/1199566-chor-sie-nie-poddaje.html
Fakt, nie słucham HMG, powiem więcej – omijam 😉
Wandy Odolskiej nie pamiętam, więc trudno mi porównywać.
Mnie wkurza msza o 8 rano w niedzielę. Akurat w porze, kiedy przyjemnie byłoby się budzić leniwie przy muzyce, wrrr 👿 W tym programie tego nie powinno być, ale niestety takie są umowy z różnymi kościołami (bo to często jednak niekatolickie nabożeństwa).
nabozenstwa tylko niekatolickie. w audycjach p. Gizy mowili profesorwie Tazbir Friszke, Chwalba Cegielski Paczkowski to ich nazwano ludzmi o czarnym podnebieniu
Hau! Wpadom tutok na kwilecke, coby syćkim blogowicom spod Poni Dorotecki zycyć piknego świętowania. I niek kozdy dostonie od Mikołaja przynajmniej po jednym piknym instrumencie i po sto zaproseń na rózne pikne imprezy muzycne. Wesołyk Świąt! 😀
Pobutka.
PKo, mnie też wkurzają te transmisje o 8ej w niedzielę; poziom muzyczny produkcji często zbliżony do wyżej cytowanej kolędy PiS. Wolałbym jeszcze raz cykl 200 kantat JSB. Jak miło się przy tym budziło..
„na nie dzie lę dzi sie jszą prze zna czo na” i „Ar ną KURT” !
Wesołych Świąt
Z tą ósmą rano w niedzielne poranki to się zupełnie zgadzam. Podzielam propozycję „lesia” o 200 kantatach Pana Perza lub coś w tym rodzaju. Dobrze, że nie słucha Pani wiadomości PR II, gdzie dominują nowości z kościoła , Katynia lub Smoleńska. Byłoby jednak niesprawiedliwe potępiać w całości PR II. Jest wiele audycje godnych słuchania i polecania. Po wyciszeniu tych śmieciowych i propagandowych dwójka pozostaje jako jedyna w tym zgiełku radiowo telewizyjnej głupoty i prania mózgów. Niekiedy nazywają to wolnymi mediami.
O tak : „wa row nym gro dem jest nasz Bóg” ale prócz „Ar ną KURT-a” nadawany był także przez Prof. Perza „Le on HARD”
Onegdaj Pani Giza, jeszcze jako aktorka, „wybitnie” odtworzyła Elizę Orzeszkową http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/124245 . Kino Polska powtarzała to coś z miesiąc temu – no tak niedobre że aż dobre, wprost nie mogłem się oderwać. Dziś się już takich filmów nie robi a i wtedy nieczęsto. Nic to… Jak mawiał Mały Rycerz. Może teraz wypada mówić „NIFC to” ?
Wesołych Świąt wszystkim i jeszcze weselszego po Świętach 🙂
Słucham wiadomości PR II parę razy przed południem (8, 9, czasem nawet 7, jak już się obudzę) i w ogóle nie słyszę nowości z Kościoła, Katynia ani Smoleńska.
Święta świętami, ale ja mam dziś jeszcze premierę, która, jak mnie słuchy dobiegają, może być wstrząsająca… 😈
Urzednicy zarządzający państwowymi przedsięwzięciami to jest jedna strona problemu.
Problemem podstawowym jest brak pieniedzy na kulturę, a wszególności, problemy Radia Polskiego SA polegają na sposobie finansowania. Jak wszyscy wiemy radio i telewizja sa finansowane z tzw. „abonamentu”, przy czym TVP jest w lepaszej syruacji, bo puszcza m,nóstwo bardzo drogich reklam, więc ma dodatkowa kasę.
Program II reklam prawie nie puszcza w dodatku sa one znacznie tańsze niz w TVP.
Cóz to jest abonament: abonamet jest to rodzaj podatku płaconego od faktu posiadania zarejestrowane odbiornika TV czy radia, podatku, który nie ma podstawy prawnej. Podatki w Polsce ustala Sejm w głosowaniu i nadaje im moz ustawy sejmowej. Tymczasem abonament został wprowadzony psim swedem za komuny przez jakis organ, którego sens w dzisiejszym swiecie jest conajmniej dziwny, i tak juz szostało.
W dodatku w pewnym okresie jacys politycy/posłowie głosno mówili o konieczności likwidacji tego przezytku komuny i nawet niektórzy wzywali do niepłacenia go.
Mnóstwo ludzi posłuchało i nie płaci. Abonament, jak to ładnie sie mówi, jest „nieściągalny”, poniewaz pełni rolę podatku ale nie jest ustawowym podatkiem.
Ponadto, jesli sie przez chwilę zastanowić, to jest to opłata absurdalna, poniewaz jest wymierzana nie za korzystanie z jakiegos programu, tylko za posiadanie odbiornika. A dlaczegóz to ja mam byc zmuszany do płacenia za wroga (z mojego punktu widzenia) propagande telewizji, za szajs intelektualny, który ona próbuje mi wciskac. Dla mnie w TVp, we wszystkich programamch (może oprócz TVP Kultura, gdzie mogłem sobie np, obejrzec III etap Wieniawskiego) nie ma nic do oglądania!. Za to chetnie płaciłbym abonament za II program PR i może za TVP Kultura, gdyby było więcej kultury w Kulturze.
Dlaczego nie można wprowadzić opłat za poszczególne programy TVP i radia? Zaraz by się okazało czy te programy komus służą czy nie.
Gdyby sie okazało, że nie mozna ustalić takiej opłaty, która wystarczyłaby na finansowanie wybranego programu, a ludzie nie byliby skłonni płacic więcej, to niechybny znak, że taki program nalezy zlikwidowac. Jednak jestem dziwnie spokojny, że Dwójka by ocalała.
Czy nie warto by zając sie propaganda w celu doprowadzenia do likwidacji nieszczęsnego abonamentu (który faktycznie słuzy finansowaniu partyjnej propagandy i szajsu intelektualnego) a wprowadzić w TVP i PR opłaty za poszczególne programy? W końcu nadawanie radia czy telewizji jest to swiadczenie usług odbiorcom. Za wszystkie dostarczane do domu towary trzeba płacic kurierom. Dlaczego nie mozna traktowac radia i telewizji jako towarów?
PS nie żałują wszyscy, którzy nie byli na gali radiowych Złotych Mikrofonów, a zwłaszcza na koncercie Polskiej Orkiestry Radiowej pod dyr. T.Strugały. w którym wystapiła Aleksandra Kuls z koncertem D-dur Brahmsa. Było czego słuchać 🙂
Przepraszam za mnóstwo błędów w poprzednim poście, ale wysłało mi się, zanim zdążyłem przeczytac i poprawić 🙁
PK@9:55
🙄
a wczoraj w stolicy gościła i śpiewała Monserrat Caballe…. I smutno było i straszno, diva o lasce…. nie rozumiem
Ja też nie rozumiem, gamzatti, po co było iść – przecież wiadomo było, co się spotka… to tak, jakby pójść na Carrerasa… 🙁
mel55 – ja też zwykłam powtarzać, że płaciłabym abonament na Dwójkę i TVP Kultura, a nie chcę płacić za pensje bonzów z zarządu i innych telewizorowych pseudogwiazd. Ale obawiam się, że i nas byłoby za mało, żeby te programy utrzymać i jeszcze na dodatek zespoły artystyczne 🙁
Taki Chopin na pewno spodoba się panu ministrowi (bo, jak wiemy, taki na poziomie już mu niepotrzebny):
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10864085,Sa_nowe_spoty_promujace_Warszawe__Jeszcze_gorsze_.html
Na pytanie, „czy wystarczyłoby chętnych, aby płacić określonej wysokosci abonament” za programy kulturalne radia i telewizji dałoby sie uzyskać odpowiedź, gdyby taką ewentualność ktoś zechciał potraktować poważnie.
Odpowiedzi na tak sformułowane zapytania dostarczają badania marketingowe rynku. Gdyby na różnego rodzaju kablówkach i satelitach można było wykupić „pakiet kulturalny”, a przecież odbiorcy takich pakietów podpisują umowy przynajmniej na rok lub dłużej, to owe programy z pakietu miałyby zagwarantowane wpływy.
Aktualnie nie widać chętnych do płacenia, skoro odbiór programów kulturalnych jest „za darmo”.
Mam przekonanie, że to wszystko jest do załatwienia.
Brakuje dwóch rzeczy: woli politycznej i nacisku społecznego. Ja tu widzę dużą rolę dla dziennikarzy pracujących „na odcinku” kultury 🙂
Mysle ze programy „z wyzszej półki” w panstwowych radiu i TV powinny byc bezplatne poniewaz jest to sposob docierania do ludzi mniej do takiej muzyki i tresci przyzwyczajonych. Jesli mowi sie o potrzebie lepszego wyksztalcenia muzycznego i innego dla ogolu, nie ma sensu zabierac tego co juz jest (nawet gdy niewystarczajace).
Nie mam przekonania takiego jak :
Człowiek bez wyrobionej potrzeby kultury sam z własnej woli nie nastawi programu II PR aby sie „ukulturalniać”, nawet gdyby go do tego namawiać.
trzeba najpierw wytworzyć w takim odbiorcy potrzebę duchową kontaktu z kulturą wyższa. Jest to zadanie dla szkolnictwa (a co się dzieje w szkołach z tzw. umuzykalnieniem, za moich czasów zwanym „śpiewem”?).
Zadanie to wedle mnie w ogóle nie jest realizowane (nie wiem dlaczego: brak nauczycieli czy słoniowe uszy urzędników oświaty?), dlatego młodzież słucha w większości tylko rytmicznego „łubu-dubu”, byle było głosne i wypełniane wrzaskliwymi „protest-songami” oraz produkowane prze aktualnie-topowe zespoły.
Czy człowiek z takim „wykształceniem” muzycznym będzie miał potrzebę kontaktu z muzyką poważną? Wolne żarty…
Podobnie z innymi dziedzinami kultury. Ukulturalnianie przez radio i telewizje nie zadziała. Potrzebna jest pedagogika i marketing wydarzeń kulturalnych. To one powinny docierać do szkół. Młodzież powinna być uczona wiedzy o muzyce i powinna być prowadzana stadami na imprezy kulturalne.
A na koniec: chyba też warto pamiętac, że sztuka wysoka zawsze była jest i będzie sztuką elitarną. Dlatego jej odbiór musi odpowiednio kosztować. Jednak tzw. „średnią” należy podnosić w narodzie. Nie zrobi tego darmowe nadawanie programów kulturalnych przez media.
A czy jedno przeszkadza drugiemu? 😯
Poza tym nie ma nic darmo. Za abonament.
Ja sądzę, że pędzenie młodzieży stadami na imprezy nie ma sensu. W praktyce to byłoby tylko niepotrzebne upokarzanie artystów, którzy musieliby się zmagać z chamstwem rechoczącym i kwiczącym w tylnych rzędach jak knury. Umuzykalnianie w szkole powinno oczywiście być ale tylko na zasadzie dobrowolności, dla tych którzy na nie zasługują.
Co zaś się tyczy “pakietu kulturalnego” to można sobie stworzyć coś takiego w ramach oferty Cyfry+. Płacąc 23 zł miesięcznie mam Mezzo oraz Kulturę. Niestety Cyfra nie posiada w ofercie Mezzo Live HD. Przy tej okazji apel do Was wszystkich – drodzy czytelnicy bloga Pani Doroty. Zasypujcie Cyfrę mailami. Niech widzą, że są chętni na Mezzo Live HD.
Jesli nic za darmo, to i poranne modlitwy powinny byc tylko za oplata 🙂 Wtedy np niezainteresowani nie beda musieli ich sluchac…
Nabożeństwa mogłyby być po prostu transmitowane w Internecie. Nie powinno ich nadawać radio publiczne, nie jest ono od tego.
„Poza tym nie ma nic darmo. Za abonament.”
No to nie wiem w czym problem? Podobno brakuje pieniędzy i chcą likwidować chóry? Znaczy: obecny system finansowania mediów kulturalnych nie działa. Duża część ludzi uważa, że nie musi płacić abonamentu. Ja uważam, że powinien być zlikwidowany z powodów prawno-polityczno-etycznych. A więc głośno rozmyślam: co w zamian? JAk to powinno byc finansowane.
Pogląd, że publiczne radio i telewizja spełnia jakąś „misję społeczną” to pomyłka. Ta misja sprowadza sie do bezpłatnej tuby propagandowej dla polityków. Nic więcej. Radio i telewizja nie ma pełnic żadnej misji społecznej, tylko produkowac programy o najwyższej wartosci artystycznej. To jest ta misja, wszystko inne to nierzeczywistość. Pytanie brzmi: jak doprowadzić do tego, aby programy kulturalne miały pieniądze na tworzenie wartości kultury, które będą trafiać w potrzeby odbiorców. Abonament powszechny to relikt epoki Gomułki.
No, ja bardzo przepraszam, ale np. w Wielkiej Brytanii też? 😯
Kwadratura koła jak zwykle. Wielu ludzi się kompletnie nie zetknęła z muzyką tzw. poważną, a są pełni uprzedzeń i stereotypów. Należy im kiedyś dać szansę posłuchania. Oczywiście, najlepiej w domu… ale…
Problem w tym, że muzyka tzw. niepoważna pełni bardzo często inne role, nie estetyczne i nie intelektualne — czynnika sklejającego grupy społeczne. Trzeba mieć wiele nonkonformizmu w sobie, aby odrzucić ten sposób porozumiewania się z innymi członkami swojej grupy. A nacisk mediów i mody jest na czynniki spajające grupy: wszyscy to mają, musisz to mieć przeczytać, posłuchać!
Stąd np. ja słucham prawie tylko owej poważnej muzyki, a moje dzieci nie. Do opery, na koncert, z ciekawością pójdą, ale same nagrań nie słuchają. Chyba, że ze mną.
Pardą za błąd w poprzednim..
Nabożeństwa są dla starszych ludzi, znakomita większość nie umie się posługiwać Internetem. Ale największy zasięg ma PR I, nie II… po to robili te roszady z częstotliwościami.To czemu nadają na II ??
Bo w Jedynce są katolickie, a w Dwójce niekatolickie. 😐
Powinno być finansowane wybiórczo. Nie oglądam telewizji w ogóle, żadnej, to co z tego, że mam telewizor?? Chciałem kupić bez tunera TV, nie da się. Dlaczego mam płacić za telewizję ?
Aaa. Chyba się nie wsłuchałem w te nabożeństwa … Ale dalej II ma najmniejszy zasięg.
Nie zgadzam się z poglądem, że „Nabożeństwa mogłyby być po prostu transmitowane w Internecie. Nie powinno ich nadawać radio publiczne, nie jest ono od tego”.
Jesli misją radia nie jest dostarczanie wartości religijnych np. obłoznie chorym, inwalidom itp. (co było powodem uruchomienia za 1-szej Solidarności tych transmisji) to dlaczego niby maja dostarczac w ramach misji propagande polityczną, która może np. sprzeciwiac się wartościom wyznawanym przez chrześcijan? A z taka propaganda mam do czynienia w radio i tv nieustannie!
I tak dochodzimy do sedna sprawy: nie ma jednej wspólnej dla wszystkich „misji”. Sa różne misje tak jak jest rózne rozumienie roli tych misji oraz mediów przez rózne grupy społeczne. Dlaczego ja mam być zmuszany do płacenia na programy redaktorów Lisów czy Wojewódzkich, którzy potrafia mnie uraczyc wtykaniem polskiej flagi narodowej w psie kupy a tvp w ramach jakiejs „misji” to pokazuje milionom telewidzów? Więc to tez jest owa „misja”?
Ma nie byc „misji”. Maja byc programy w wolnej ofercie, a lud niech swoimi pieniedzmi glosuje. JAk wybierze flagę w psich kupach – to trudno, widac juz pora umierac. Ale może nie wybierze… Dlaczego wszyscy sie tego wyboru boją?
W wolnym wyborze to żadnego programu II nie będzie… obawiam się. Czemu się boją? Bo w Europie jest przekonanie, że lud ciemny i sobie krzywdę zrobi. Trzeba za niego dokonywać wyboru. I mam takie przekonanie, że wiele ma to wspólnego z lewicowymi poglądami.
Najprościej jakby były kanały/programy wąsko wyspecjalizowane. Cały program z mszami, muzyką techno, Wojewódzkim… brrr.
Całe szczęście jednak, że tej telewizji nie oglądam.
Tzw. „komuna” przyzwyczaiła ludzi, że rózne rzeczy maja być „za darmo”. a to szkoła, a to lekarze, a to radio z misją (no niech będzie, że za abonament, ale przecież on nie działa. Nawet telewizja nie ma pieniędzy na nowe programy i jej poziom jest żenująco niski. „Dzięki” abonamentowi).
Tylko, że jakos nikt się nie spostrzegł, kiedy sprywatyzowała się, niegdys państwowa, „służba weterynaryjna”, że w praktyce sprywatyzowała się stomatologia i jakos nikt sie nie dziwi ani nie buntuje, ze weterynarzowi czy stomatologowi trzeba zapłacic za usługę. Za szkołe i za lekarzy tez przecież płacimy, tylko nie bezpsrednio, więc więcej, niż płaciclibysmy im „do reki”. Podobnie jest z radiem i tv. Abonament jest a pieniedzy nie ma. Za to sa rózne ciała, które sie powołuje aby zaradzic temu problemowi. Rózne „Komitety” a nawet Ministerstwo Kultury, urządzające spędy w rodzaju „Kongresu Kultury”. Biurokracja jest a kultury nie ma.
No nie ma, jak to w socjalizmie. JAk sie zarządza po socjalistycznemu, to wszystkiego brakuje, jak było z przyslowiowym „sznurkiem do snopowiązałek”.
Dopóki rządzic będzie „misja” nie będzie kultury.
Nie wiem dlaczego nabozenstwo nie powinno byc w radiu, a np transmisja meczu tak… mysle ze powinno byc tak to co ludzie chca sluchac, tyle ze na roznych stacjach, by mozna bylo wybierac, i omijac, wg gustu i zapotrzebowan…
Wprowadzanie specjalych oplat za programy „kultury wyzszej” po prostu bardzo zubozy tresci dostepne dla wszystkich. Pomysl ze darmowe transmisje propaguja nadawane tresci jest szeroko uzywany dla propagandy politycznej i religijnej, dla poszerzania zasiegu wplywow (panstwa nadajace w jezykach obcych – nie tylko dla wlasnych emigrantow), nie wiem dlaczego sadzic ze nie ma wartosci w propagowaniu np muzyki powaznej.
No ja przepraszam, flaga w psich kupach była misją jak najbardziej. Służyła uświadomieniu Polakom, że pozwalają, aby kraj ten był, za przeproszeniem, obsrywany przez ich pupili. Mało komu wcześniej przyszłoby do głowy, że mogłoby być inaczej
Z tą flagą w kupie to jak z penisem Palikota – drastyczne, ale czemuś służyło, i w danym momencie był to jedyny sposób, żeby przywołać ludzi do porządku. Nie chcesz flag w kupach, to usuwaj kupy.
Mel55 13:10, czy nie jest to wlasnie takie ekonomizujace podejscie do kultury, ktore przeszkadza w wypadku ostatnich zmian w NIFC?
W socjalizmie też nic za darmo nie było. Tylko nigdy nie myślało się o ukrytych opłatach. A teraz wszystko jest jawne i policzalne.
Wystarczyłoby, gdyby pan Wojewódzki wsadził własny but w psią kupe i pokazał go z bliska. Jednak więc podejrzewam, ze on przemycił tą flagę zupełnie inna misję…
Ale to już nie na temat finansowanie kultury.
Generalnie: ja wierzę w pojedynczych ludzi „z misją”. Oni sa w stanie zmienic świat. Bardzo jestem pani redaktor wdzięczny za akcję w sprawie Stanislawa Leszczynskiego. To jest właśnie człowiek z misją. „Misje” zarządzane przez urzędników to nieporozumienie i wyrzucanie pieniędzy podatników w błoto.
No dobrze, pora na świąteczne życzenia tym razem dla obchodzących Boże Narodzenie. 🙂
Dobrych, spokojnych, rodzinnych Świąt.
Niech się narodzi w sercach i przyniesie im pokój i łagodność.
Mel55 – to nie był pomysł Wojewódzkiego, lecz rysownika Marka Raczkowskiego, który tylko u Wojewódzkiego gościł. I nie ma co się doszukiwać teorii spiskowych. Ja to czytam tak: ludzie, kochacie podobno swój kraj, ale szpecicie go bez zażenowania, bo dla większości z was to dyshonor posprzątać po własnym psie.
Za socjalizmu 95 dochodów z legalnej działalności gospodarczej pozostawało w dyspozycji państwa, które robiło z nimi, co tylko chciało. Ale i tak ciągle brakowało. Przecież trzeba było jeszcze zasilać przyjaciół. Ale na kulturę wysokiego lotu na ogół starczało, a przynajmniej braki były mniejsze niż obecnie.
Ale nastrój robi się świąteczne, ja już kończę z marudzeniem na ten rok i wszystkim Dywanowiczom, a przede wszystkim Pani Kierowniczce, życzę Świąt spędzanych w cudownej atmosferze, przy pieknej muzyce, dobrym jedzeniu i piciu, przy najbliższych i najbardziej kochanych.
W porzadku. Zatem zbłądziłem! (w sprawie Wojewódzkiego) i juz prawie jestem gotów mu przyklasnąc.
Ale ja tego nie na własne oczy nie widziałem, natomiast takie komentarze, własnie w duchu bezczeszczenie narodowych symboli wyczytałem w prasie i w Internecie. Zatem uznajmy, że ta prowokacja nie bardzo mu wyszła, choc zapewne intencje miał dobre.
Flagę narodowa lepiej uzywać do bardziej wzniosłych celów.
Po 95 miało być „procent”
Zeby juz skończyć z problemami sprzątania, uroczyście oświadczam, że ja zawsze na spacery z psem zabierałem odpowiednie torebki i to nie dzieki misji TVP tylko dlatego, że wielokrotnie musiałem sam sprzątać sprzed własnego domu cudze kupy, wiec uznałem zasade „nie rób drugiemu co tobie niemiłe”.
No i słusznie 🙂
Ja oczywiście też Wam wszystkim życzę wesołych, ciepłych, rozkosznych Świąt, ale dziś jeszcze zamierzam opisać premierę Halki 😉
Aha, i podzielę się jeszcze z Wami wieścią o najnowszej pozycji bachowskiej:
http://lokomobilaeu.home.pl/Christoph_Wolff_Johann_Sebastian_Bach_Muzyk_i_uczony__plyta_z_choralami_w_ograniczonej_ofercie-676.html
Ładnie wydane i solidnie napisane. Wczytuję się pomału, bo grube.
No i jeszcze z nowości: mam już płytę Koli. Patronowałam jej nieco, napisałam parę słów wstępu.
http://cdaccord.com.pl/album.pl.html?acd=171
Na fejsbuku fanow Koli slowa wstepu juz byly cytowane 🙂
Pani Kierowniczce i Fredzelkom pieknych, pelnych milosci i radosci Swiat
http://www.youtube.com/watch?v=wUpqVRAwK4c&feature=bf_next&list=PLCAACC00F131996E4&lf=rellist
Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Pani Kierowniczce i Bywalcom Dywanu 🙂
Dzięki Lisku 🙂
Dam za podkład wieczerzy wigilijnej.
Proponuje, aby ludzie kultury (wysokiej) napisali przede wszystkim apel do rzadu z poparciem dla wszelkich srodkow(w tym przypadku wszystkie, lacznie z wiezieniem uswiecaja cel), ktore umozliwilyby sciaganie abonamentu RTV od obywateli RP 🙂
Niestety szeroka publika uwaza, ze kultura wysoka powinna byc za darmo, bo i tak z niej nie korzysta. Teksty o dzeidzictwie narodowym itd. do nikogo nie trafiaja.
Witoldzie, dlaczego mam płacić na tv pl, nie oglądam, a mam dostępne 100 innych kanałów za darmo. Niech sobie rząd płaci i partie polityczne wynagradzane z mojej kieszeni, skoro pozwalają na takie barachło.
Jak ogłoszą, że moje pieniądze idą tylko na kulturę wysoką (dosyć szeroko pojętą, niech jej będzie) i wykażą, że tak naprawdę jest, to będę płacić bez szemrania, a jak pozycje znajdą uznanie w ócz mych błękicie, to pewnie dołożę hojną ręką z emeryturki.
Na razie to pan Tusk z mojej emeryty ma zamiar dołożyć gorzej się mającym.
Taki Mikołaj, a ja mam zamiar te jego prezenty zaskarżyć.
@PK 10:43
Łolaboga,a co komu złego zrobił ten biedny Frycek ,że się nad nim tak znęcają:-( Nie ma się kto za nim ująć ?
Może naiwnie,ale ciągle mam lepsze pojęcie o guście i poczuciu humoru naszego Pana Ministra,więc nie sądzę,żeby taki sposób popularyzowania dziedzictwa kulturowego wprawił go w zachwyt (uprzedzałam,ze nie jestem obiektywna 😉 )
@lisek 14:14
Dzięki za przywołanie świątecznego nastroju 🙂
Kochani,pięknych,niezapomnianych Świąt Wam życzę …
OOO, czy jak ja podam do sądu sąsiada za głośniki wyjące w samochodzie na podwórzu i w mieszkaniu za ścianą, to ile bym mogła zażądać???
http://wiadomosci.wp.pl/title,7-lat-wiezienia-za-gre-na-fortepianie,wid,14112350,wiadomosc.html
Harmonijnie skomponowanych Świąt bez ministrów, programów informacyjnych i innych dysonansów Kierownictwu i całemu Dywanowi życzę
w radiu publicznym, w tym w pr II dominują lewicowcy postępowcy, dlateo kuriozalnie brzmią oskarzenia radia o prawicowosc katolicyzm. np w tym roku Dwojka nadała, nagrana wcześniej wypowidź Miroslawa Bałki ktory powiedział ze św Wojciech słusznie zostal zamordowany
Proszę tu nie zawracać już głowy ideologią. Od tego są blogi polityczne. A z tym Bałką to jakaś brednia – na pewno czegoś takiego nie powiedział, chyba że są to dwa słowa wyjęte z kontekstu.
Chciałbym przypomnieć pewne rudymenta: taki abonament RTV jest formą podatku, a podatkami nazywamy (ex definitione) świadczenia pieniężne na rzecz władzy publicznej o charakterze przymusowym, bezzwrotnym, nieodpłatnym i ogólnym. Bardzo istotna jest jeszcze taka cecha prawna podatku że jest to świadczenie nie rodzące stosunku wzajemności na gruncie prawa cywilnego. Zatem za podatek nie możemy się czegoś domagać (drogi bez dziur, teatru na poziomie, opieki zdrowotnej, wypełniania „misji” na poziomie itd.) tak jak odpowiedniej zawartości alkoholu w drinku podawanym w knajpie. Możemy jedynie flugać władzy na Dywanie (albo i poza nim) że się nie wywiązuje ze swoich obowiązków należycie. Na tym polega odpowiedzialność polityczna – traci się stanowisko albo trzeba się pogodzić z innymi uciążliwościami. Jak to przykładowo: paleniem zniczy pod oknami miejsca pracy każdego 10-go miesiąca, rzucaniem mutrami w okna biura, tłuczeniem butelkami z monetą drobną, opryskliwymi pytaniami „jak żyć ?” itd. itp. Niewielka to pociecha dla krytykujących władzę ale jakaś zawsze 🙂
Bałki Św. Wojciech na stałe znajduje się w Łodzi w ms2 (ostatnio 1-gie piętro na lewo przy wejściu). Nie sądzę aby była to apologia mordu, raczej dzieło religijne z wykorzystaniem nowych środków ekspresji plastycznej. Pewnie też dlatego powędrowało na berlińską wystawę o sąsiedztwie o której PK tu pisała.
Jeszcze raz Wesołych i Udanych Świąt dla wszystkich !
Szanowna Pani, jak napisałem, wypowiedx p. Bałki była wczesniej nagrana więc powinna byc dostępna w archiwum radiowym. Nadano ją we wrzesniu w audycji Wybieram Dwójke w związku z wystawą w Berlinie. rzecz do sprawdzenia wystarczy chciec dotrzec do prawdy
@Prnp – źle Pan\Pani zapamiętał\a tę audycję.
Nic takiego nie padło – do odsłuchania :
http://www.polskieradio.pl/8/402/Artykul/443216,Tysiac-lat-sasiedztwa
Bałka mówi od 40:01 – nie ma nic na temat Św. Wojciecha tylko o instalacji na wrocławski kongres kultury – proszę posłuchać jeszcze raz.
macias, ty mnie tu nie oświecaj, 😆
bo reguły gry, co i raz zmienia wynajęta do zarządzania grupa i oświadcza, kto dzisiaj i co będzie płacił, a kto nie.
Niech ona sobie naliczy podatki i tak nimi zarządza, żeby jej starczało.
Jak mnie brakuje, nie wyciągam z kieszeni sąsiada.
Idę kończyć gotowanie i biorę się za choinkę.
Macias, uderz w stół… Po co uderzałeś? 🙂 Podatki są tym, co napisałeś, ale oprócz podatków mamy opłaty, a te są, przynajmniej w definicji, powiązane ze świadczeniem wzajemnym ze strony obłupiającego, niekoniecznie ekwiwalentnym. Abonamentowi jest blisko do opłaty, daleko do podatku. Przede wszystkim nie jest ogólny, bo jest celowy i z tych powodów ponoszący opłatę ma prawo domagać się świadczenia wzajemnego, tak jak w zamian za opłatę skarbową muszę dostać odpowiedni kwit urzędowy, a nie coś innego. Zatem domaganie się jest całkiem uprawnione. Pytanie tylko, czego się domagać konkretnie, na pewno większość płacących chce oglądać to, co dostaje, więc są zadowoleni. Czyli problem nie w tym, czy można się domagać, bo można i trzeba, tylko czego i jakimi metodami. Jakiej treści i zakresu świadczenia wzajemnego, że tak uczenie się wyrażę. 😛
Wesołych wszystkim, a kto będzie politykować bez potrzeby, biegnie kilometr w pełnym oporządzeniu i w masce. 😈
czy już w masce karnawałowej można ?
Wielki Wódz zapomniał dodać, że w błocie po pas.
Te biegi, znaczy się. 😆
Lesiu, nie można – toż adwent jeszcze przez chwilę. 😉 A poza tym, do biegania w masce karnawałowej, to mogliby się zbyt łatwo znaleźć chętni, a chodzi o to, żeby chętnych nie było. Mt7 słusznie uzupełniła. 😆 Czekam z drżeniem serca na recenzję PK, bo bilet na Halkę miał być moim najfajniejszym prezentem w tym roku (bo od siebie samej), a tymczasem PK coś przedpremierowo sugerowała, że na wstrząs się zanosi. Straszna Halka? 😯
Pani Kierowniczce, bywajacym stale i przelotnie
Spokojnych Swiat, udanego (zdrowego 🙂 ) Nowego 2012 😀
https://lh4.googleusercontent.com/-Ak1YudZpkwk/TvSeEJ3TITI/AAAAAAAAFxQ/pKUoBRooEIQ/s1000/PC230235.JPG
Kierownictwu i Gościom Kierownictwa – nie zaraz chórów anielskich i trąb jerychońskich- ot, pięknej muzyki, dobrych, mądrych ludzi wokół, wiele przyjaźni i spokoju.
A w zbiorowy rozsądek tzw „Administracji” przestałam wierzyć jakieś 35 lat temu. Pojedynczo, sam na sam, to bywają świetni ludzie; jako ciało zbiorowe podlegają procesowi zidiocenia (zupełnie nie rozumiem dlaczego, ale fakt).
Pani Kierowniczce, Wszystkim, tym obchodzącym i nieobchodzącym – radości i zdrowia
http://www.youtube.com/watch?v=R6oa4zBRKB8 🙂 🙂 🙂
@Wielki Wodzu !
Słusznie powiedziane, z tym że należy na rzecz patrzeć nie tylko z punktu widzenia prawniczego ale także społeczno-politycznego (starałem się oddać tę dychotomię – może nieudolnie). Zarówno ZUS jak i składka zdrowotna (opłaty wszakże) są postrzegane i poniekąd traktowane jak podatki choć oczywiście nie mają charakteru ogólnego (nawet profesorowie mówią o „opodatkowaniu pracy” traktując to łącznie) . Abonamentowi do nich blisko. Kwestii że za daniny publiczne można domagać się zadośćuczynienia tylko na drodze „politycznej” czyli w taki sposób że bierze się udział w wyborach, kłapie dziobem po publikatorach względnie manifestuje, to nie uchyla. Chciałbym zobaczyć sąd rozpatrujący pozew zbiorowy widzów TVP poszkodowanych z tytułu nikłej jakości realizacji misji zapisanej w Ustawie i jak Prokuratoria RP by się do tego zabrała …
Wiem, wiem, tylko chciałem zwrócić uwagę, że w zamian się należy prawo użytkowania odbiornika z zawartością, a jak ma być zawartość, to przewidują ustawy i tego trzeba się domagać. Tak jak innych ideałów zawartych w ustawach, których realizacji nie zobaczymy na oczy za życia. 😎
Lesiu, dowcipni będą dodatkowo kopać latrynę. 😈
To pociecha, ja nigdy nie będę kopał latryny 😯
Za karę mogę na rowerze pojeździć! W oporządzeniu, czyi 4 sakwy 🙂
Wszystkiego dobrego!
Pani Kierowniczce i Wszystkim Frędzelkom życzę spokojnych Świąt.
to nie ta audycja Panie macias1515, tamta to „Mirosław Bałka o świętym Wojciechu
No to proszę bardzo sobie posłuchać:
http://www.polskieradio.pl/8/410/Artykul/442960,Obok-PolskaNiemcy-1000-lat-historii-w-sztuce
Tak jak mówiłam – dwa słowa przypadkowo wycięte z kontekstu, w którym znaczą zupełnie coś innego. Tak że proszę się wreszcie łaskawie odczepić, panie Prnp.
Wszystkim wzajemnie wesołych świąt!
Ale i tak zapraszam do nowego wpisu 🙂
odpowiem pod
Pan Prnp powinien iść się pomodlić pod jakiś krzyż i kolędy o pokoju i miłości pośpiewać, zamiast szukać zawzięcie „lewicowców postępowców” w Dwójce – w końcu to dość ważne Święta, więc trochę miłości nawet do bliźniego „lewicowca” można wykrzesać… Rozumiem, trudne to i boli, ale do wysiłku zachęcam 🙂
A poważniej, to sprowadzanie problemu likwidacji chóru w Krakowie do jałowego sporu politycznego jest co najmniej mało twórcze – nic nie daje. Doskonale wiemy, jaki procent naszego PKB jest przeznaczany na kulturę – szczegóły np. tutaj http://www.kongreskultury.pl/title,pid,281.html i tutaj http://www.egospodarka.pl/71710,Wydatki-na-kulture-w-Polsce-w-2010-r,1,39,1.html
Z powyższych raportów jasno wynika, że nie ma znaczenia który polityk sprawuje władzę – kultura jest ostatnia w kolejności dziobania 🙂 I wydatki z budżetu centralnego na nią w złotych realnych spadają, a nie rosną…
Pomysły likwidacji bardzo dobrego chóru bardzo dobrze pasują do powyższych, niezbyt radosnych liczb. Korelują też świetnie z odczuciami milionów – większość woli budować stadiony niż opery, więc likwidacja „małego” chóru „wyjców” nie wzruszy nikogo z wyjątkiem garstki maniaków – nas 🙂 I niestety, nie widzę tu światełka w tunelu….