O pożytkach z grania Bacha
Taki tytuł, choć poniżej mowa jest o koncercie z Dietrichem Buxtehude jako głównym bohaterem (Studio im. Witolda Lutosławskiego, zespół Gli Incogniti w ramach Mazovia Goes Baroque), nie został tu umieszczony bez powodu. Mimo że to dwudziestoletni Bach przemierzył na własnych nogach przestrzeń między Arnstadt a Lubeką, żeby posłuchać, jak Buxtehude gra na organach.
Opowiedział mi Cezary Zych, że Amandine Beyer bardzo się zmieniła przez te kilka lat, odkąd ją poznał. Wcześniej też grała sonaty Buxtehudego i ponoć to nie było tak bardzo frapujące. Przemianę przeszła, odkąd zaczęła wykonywać solowe utwory Bacha. Stała się mocniejsza, nabrała rozmachu i luzu, wprowadziła do muzykowania swoisty teatr. To teraz wykorzystuje w graniu zespołowym.
Rzeczywiście, swoboda, energia i zaangażowanie francuskiej skrzypaczki robią wrażenie. W jej życiorysie można przeczytać więcej bardzo ciekawych rzeczy: że zaczęła od fletu prostego, że jednocześnie ze studiami skrzypcowymi ukończyła w Paryżu muzykologię, że pracę magisterską pisała o… Stockhausenie, że potem studiowała w Bazylei i grywała nie tylko w zespołach muzyki barokowej, ale też – na fideli – w zespole Mala Punica Pedra Memelsdorffa (który wystąpi w grudniu w Gdańsku na Actus Humanus). Być może to właśnie granie Bacha sprawiło, że tak naturalnie czuje się właśnie w muzyce baroku.
Uderzający był kontrast jej stylu gry z dość sztywną grą drugiej skrzypaczki zespołu, Yuko Kawakubo. Szkoda, że na parę z siedmiu wykonanych sonat Buxtehudego została wypuszczona na pierwsze skrzypce (zapewne prymariuszka chciała nieco odpocząć, dając szansę koleżance), bo było to dużo mniej ciekawe, choć nuty wszystkie były na swoim miejscu. Może Yuko też powinna zacząć grać solowego Bacha?
Bo Bach jest dobry na wszystko. Także na Buxtehudego. Piękna to muzyka, czasem odsłaniająca swoje drugie dno, np. zaskakujące chromatyczne zakończenie jednej z sonat.
Komentarze
Korzystając z tego, że zeszło na dawną muzę, i że rozpoczynamy właśnie adwent, zaproponuję wysłuchanie protestanckiego hymnu „Christum wir sollen loben schon” (jest to dokonana przez Lutra adaptacja łacińskiego hymnu „A solis ortus cardine” śpiewanego tradycyjnie podczas laudy na Boże Narodzenia), który zresztą oprócz Lucasa Ossiandera, czy Praetoriusa, opracował polifonicznie także kantor z Lipska. Kawałek ten otwiera płytę „Christmette” Gabrieli Consort i tak mi się spodobał w swoim czasie, że postanowiłem to zrealizować z Collegium Vocale:
http://www.youtube.com/watch?v=Aj1QAB9ZjVg
Dzięki! Bardzo to ładne 😀
A propos jeszcze Bacha, wielu melomanów ucieszy zapewne wiadomość, że do Dwójki wraca cykl kantatowy prof. Mirosława Perza. Podobno z nagranymi nowymi odcinkami 🙂
Też się niedawno dowiedziałem. Podobno teraz cykl ma być ilustrowany nagraniami Bach Collegium Japan. Już jutro o 9.05 w PRII pierwszy odcinek.
Pobutka.
Dzień dobry,
piękny Buxtehude. Tych sonat akurat wczoraj nie było.
To już prof. Perz nie będzie mówił „Ni-ko-laus Har-non-couuurt”? 😉
Ma-sa-aki Su-dzu-ki… 🙂
(Wcześniej: „I daj nam blogi nowy rok” – Profesor idzie z duchem czasów :))
Teraz profesor Perz mówi „Ma-saaki Su-dzuki” 🙂
Ale fajne, że wznowili, teraz niedziele będą się zaczynać od Bacha 🙂
Teraz jest: „Masa-aki Su-dzu-ki” 🙂
Jak to miło móc ponownie rozpoczynać niedziele od wysłuchania Bachowskiej kantaty po wnikliwym wprowadzeniu prof. Perza 🙂 🙂 🙂
O, mijanka. Ale za to mamy dwie wersje 😆
Trzy! 😆
No i wyprzedzili mnie o minutkę 🙂
Ładnie 😀
Mnie się wydaje, a cappello, że Profesor nie powiedział „blogi”, tylko użył zapomnianego już dziś „ł” przedniojęzykowo-zębowego 😉
Kto to jeszcze pamięta…
Profesor w znakomitej formie. Ogromnie mnie to cieszy. W styczniu kończy 80 lat. Prof. Tomaszewski w dniu swych 90. urodzin stwierdził, że życie zaczyna się po dziewięćdziesiątce, więc prof. Perz ma jeszcze trochę czasu 😉
Pomału zbieram się na pociąg do Krakówka. Tu piękne słoneczko, tam ma być pochmurno… Trudno.
Su-dzuki już kanoniczne… powtórzone pięknie na końcu 🙂
(Z bardzo małą pauzą pomiędzy drugą i trzecią sylabą, albo i bez pauzy… :roll:)
Ależ wielu pamięta i używa (eł przedniojęzykowozębowego), Pani Redaktor – i nie tylko w celach humorystycznych! — sama umiem a znam ze 20 osób z takim nawykiem 🙂
Japończycy twierdzą, że mówi się „Masa-aki”, więc o co chodzi? Nie dłuuugie aaaa, tylko a-a. A jak się uprzeć, to „dz” jest bliżej prawdy niż nasze „z”, to jest takie „z” z językiem z przodu.
Profesora nie słyszałem z dwóch powodów. Fale radiowe nie dolatują do mojej gminy, to raz, mam serdecznie dość opowieści, jaki Bach genialny był i wogle, to dwa. 🙂
Niespodziewana wolna chwilka. Jak miło znów trochę poczytać o muzyce i nie tylko. Z grania Bacha pożytek pewnie wielki, ale być może ze słuchania jeszcze większy.
______________________________l
Ktos wspomnial Lutra i jego psalm adwentowy….prosze nie zapominac, ze Luter tez napisal takie dzielo: „Von den Juden und Ihren Luegen” (Wittenberga,1541)….przyklad na owczesmy „Grobianismus”….ot, owczesny taki „rydzykismus” 🙂
Ale BACH lagodzi obyczaje i czekam na….chanukke 🙂
Wagner też swoje napisał 🙁
No, bywało.
Pozdrawiam z Krakowa. Ogromnie się cieszę, że Stanisław się pokazał! 😀 A ja za prawie 10 dni zawitam w Gdańsku.
Wodzu, my się nie czepiamy Profesora, że źle wymawia – on to tylko robi z takim fajnym namaszczeniem, że aż się człowiek uśmiecha 🙂
I mówi nie o tym, jaki to Bach był genialny i w ogóle, tylko o co się w danej kantacie rozchodzi.
To dobrze. Jedno i drugie. 🙂
Pani Doroto, niestety nie zobaczymy się wieczorem, bo dolegliwość kota ważniejsza, więc zamiast wizyty w krakowskiej świątyni sztuki operowej wizyta u Wujka Oj Boli. Pozdrawiam! (koty też pozdrawiają)
Dobry wieczór,
W Dwójce właśnie mówią, że zmarła Maria Fołtyn. R.I.P.
BACH Preludium C-dur 🙂
__________________________
Jakze inny Bach – Ian Anderson-flet (ex. JETHRO TULL), Shlomo Gronich – keyb. & vocal (hebr.)
http://www.youtube.com/watch?v=zp6cX3vGByU
Tak, właśnie też usłyszałam wiadomość o Pani Marii.
[‚] [‚] [‚]
Tak się zastanawiałam, czemu Swawolnego Dyzia nie widzę. Drapanko za uszkiem dla kotów (ile ich?).
Koty są dwa: Duduś i Dzidzia. I na szczescie juz jest wszystko ok po zastrzyku 🙂 A jak tam upojny Napój, coś straciłem?
Już napisałam 🙂
Witam wszystkich – a propos wymowy, profesor Perz i profesor Tomaszewski robią to rozbrajająco – tekst Tomaszewskiego „czecią część rozpoczął z czaskiem i przytupem” zapamiętam do końca życia. Objaśniam – chodziło o z trzecią część rozpoczętą z trzaskiem. A może Dwójka sfinansowałaby logopedę?
Witam hb. No jak to – poprawiać tak piękne regionalizmy krakowskie? Nie godzi się – to nasz skarb narodowy 😛
Piszę trochę złośliwie, bo kiedyś w moich rozmowach z Ewą Podleś i Jerzym Marchwińskim pewna pani redaktor z PWM była uprzejma poprawiać mi pewien zwrot, ilekroć się pokazał, tłumacząc, że to… regionalizm warszawski.
Kocham Krakusów 😆
Jeśli już mówimy o pożytkach płynących z grania ( i słuchania ) Bacha,to wprawdzie dla nas pewnie jest na pierwszym miejscu,ale i drugie miejsce w takim plebiscycie nie jest złe 😉
http://www.wiadomosci.swidnickie.pl/kultura/11620-festiwal-bachowski-doceniony
No, dobre i to. Ale po reggae… 😛
Amandine Beyer grała wczoraj w Poznaniu. Było fajnie, ale echo po auli UAM odbijało się od ścian i psuło jej robotę. Ale przynajmniej mam jej autograf 🙂 Smutne było to, że sala nawet w połowie nie została zapełniona…
No tak, aula UAM się nie nadaje do baroku.
Czyżby aż tak mało było w Poznaniu wielbicieli tej muzyki? 🙁
W nowej sali Akademii Muzycznej byłoby OK. A z Poznaniem to wiadomo: wystarczy, że za bilety trzeba zapłacić i… oto efekt 😉
Pozdrawiam!
Żartowałem, oczywiście!