El Sistema w Afryce

Na kolejnym spotkaniu w Instytucie Adama Mickiewicza z cyklu What’s Next (parę miesięcy temu opowiadałam tu o poprzednim) dowiedzieliśmy się trochę o tym, jak i dlaczego w Republice Południowej Afryki młodzi ludzie śpiewają opery Purcella.

Odwiedziła nas Shirley Apthorp, która mieszka w Berlinie i pisze dla „Financial Times” krytyki muzyczne z krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Przyjechała właściwie po to, żeby zrecenzować premierę Qudsji Zaher, co zresztą zrobiła dość łagodnie, (szkoda tylko, że pomyliła Damiana Konieczka z Nauczycielem), wcześniej była na koncercie urodzinowym Lutosławskiego, ale przy okazji zgodziła się porozmawiać z zainteresowanymi o swoich zupełnie innych zajęciach. To osoba o bardzo ciekawym życiorysie i robi świetne rzeczy.

Od czterech lat w Cape Town, gdzie się urodziła, tworzy z międzynarodową grupą muzyków Cape Festival, czyli Umculo. Tutaj można poczytać o tej inicjatywie. W skrócie mówi się o tym w filmiku pod powyższym linkiem: są to warsztaty dla dzieci i młodzieży oraz projekt wystawienia pełnej opery; jak dotąd były to dzieła Purcella: King Arthur i The Fairy Queen. Postawiono na muzykę barokową (lub współczesną, specjalnie tworzoną), tłumaczy Shirley, ponieważ emisja jest tu najzdrowsza dla młodych głosów. A jakość głosów i muzykalność tych młodych ludzi, powiada, może w jakimś czasie doprowadzić do podboju światowych scen operowych przez afrykańskich solistów; Afryka może być nadzieją muzyki wokalnej, podobnie jak Wenezuela orkiestrowej.

Śpiew, a zwłaszcza śpiew chóralny (ze swoistą choreografią; rzadziej śpiewają spokojnie jak Europejczycy) jest dla tych dzieci czymś absolutnie naturalnym. Istnieje tradycja opowiadania historii za pomocą śpiewu. Chóry działają nie tylko w szkołach, ale w zakładach pracy, kościołach, a nawet więzieniach. Śpiewa się praktycznie codziennie, traktując to poważnie (2-3 godziny dziennie).

W czasach apartheidu istniał w dziedzinie muzyki ścisły podział: opera i w ogóle muzyka poważna była domeną białych, chóry – czarnych. Założyciele Unculo chcą przybliżyć operę czarnoskórej części społeczeństwa – to przecież dorobek całej ludzkości. Młodzież jest zachwycona. To droga do stopniowego niwelowania barier.

Tutaj zapowiedź festiwalu, tutaj też mała próbka, tutaj goście z Wenezueli, tu próbka Króla Artura, tutaj próby do The Fairy Queen, a tu, jeśli ktoś ma cierpliwość – całość tej opery. I w ogóle dużo jest ich filmików na tubie.