Prosto z Wersalu

W sobotę w Kaplicy w Królewskiej w Wersalu po raz pierwszy przedstawili ten program, a już we wtorek pokazali go w Gdańsku. Les Talens Lyriques wystąpili w Dworze Artusa z programem poświęconym bożonarodzeniowej muzyce Marca-Antoine’a Charpentiera.

Skład minimalny: dwie wiole sopranowe, jedna basowa i klawesyn/organy (a raczej szpinet/pozytyw; na nich szef Christophe Rousset) plus trzech śpiewaków: znane nam dobrze z różnych koncertów tenory: Anders Dahlin i Emiliano Gonzales Toro oraz baryton Benoit Arnould. W sam raz na to wnętrze, nie bardzo duże i nie bardzo małe, z dobrą akustyką (choć te dzieła zapewne rozbrzmiewały niegdyś w kościele).  Tematyka – okołobożonarodzeniowa: maryjna, adwentowa, ale też w drugiej części – motet na Święto Obrzezania Pańskiego. No i Magnificat, bardzo szczególny – nie znam innego w takiej formie: passacaglia oparta na prostym basie, identycznym jak u Bibera.

Przepiękne to było. Co do głosów, nawet trudno mi powiedzieć, który mnie bardziej zachwycił: zawsze mi się ogromnie podobał Dahlin, Gonzales Toro dziś mnie bardzo zaskoczył na plus, choć kiedyś miałam wrażenie, że zbyt forsuje dźwięk. Dziś dostosował się całkowicie do kontekstu i tematyki. Arnoulda chyba dotąd nie słyszałam, jest świetny; wystąpi też na środowym koncercie zespołu Le Banquet Céleste prowadzonego przez Damiena Guillona, również zresztą znakomitego śpiewaka (alt). Niestety ten koncert, z kantatami Bacha, mnie ominie – muszę wyskoczyć do Warszawy, wracam tego samego dnia, ale zbyt późno, żeby się załapać.

Wracając do Charpentiera, ujmujące są też jego instrumentalne opracowania kolęd, grywane na Messe de minuit, czyli francuskiej Pasterce. Zespół zagrał ich kilka, po trzy z dwóch zbiorków. Oczywiście brzmiały zupełnie inaczej niż na zalinkowanym nagraniu, bardziej kameralnie, intymnie, co wyszło im tylko na plus.

Reakcja publiczności była entuzjastyczna, z krzykami i stojakiem. W dwóch bisach muzycy pozostali przy Charpentierze.