Płytowe zaległości (2)
Płytoodsłuchiwania ciąg dalszy. Wczoraj „padło” na – głównie polski – XX wiek. I to w większości w wykonaniach kwartetowych, bo świetnych kwartetów w Polszcze nie brak.
Zacznę jednak od orkiestry. NOSPR/Alexander Liebreich, Szymanowski & Lutosławski (Accentus/Polskie Radio). Jedna z pierwszych płyt nagranych w nowej siedzibie katowickiej orkiestry; nagrana zresztą trochę jakby nieśmiało, a może po prostu ja mam niedosyt wyobrażając sobie, jak to w tej cudnej sali brzmi na żywo. II Symfonia Szymanowskiego – pomyśleć, że kiedyś uważałam ją za dzieło nie do słuchania, trzeba było dyrygenta z Monachium, żeby wydobył z tego utworu uroki jego proweniencji od Richarda Straussa. Lutosławski: świetne wykonanie Livre pour orchestre, najlepiej interpretowanego niegdyś przez Jana Krenza, ale to niewiele odbiega, jest bardzo wyraziste, wysłyszałam wiele niezauważonych dotąd rzeczy. I na koniec smyczki w Muzyce żałobnej.
Pozostając przy Szymanowskim – Meccore String Quartet, Claude Debussy // Karol Szymanowski (Warner/Polskie Nagrania). Tak, ta płyta wyszła pod podwójnym stempelkiem; logo Polskich Nagrań wraz z pamiętnym kogucikiem! Warner Music Poland spełnia więc obietnicę, że pod tym szyldem będą też ukazywać się nowe płyty. Jeden z najlepszych kwartetów młodego pokolenia wykonuje oba kwartety Szymanowskiego i jedyny kwartet Debussy’ego – dynamicznie i lirycznie, po prostu perfekcyjnie.
Lutosławski Quartet, Grażyna Bacewicz, Complete String Quartets (Naxos). To nagranie przeleżało się od 2012 r. i zostało dokonane jeszcze w poprzednim składzie wrocławskiego kwartetu – z Jakubem Jakowiczem jako prymariuszem (obecnie jest nim Bartosz Woroch). Wyszło – w formie dwóch płyt – dopiero w zeszłym roku; cieszyć się należy, że trafiło do tak popularnej firmy. Bardzo interesujące wykonanie, parę miałam zaskoczeń (przyzwyczajona byłam do interpretacji Kwartetu Śląskiego), ale nie na minus. Zaskoczeniem było też uszeregowanie kwartetów: na pierwszej płycie VI, I, III i VII, na drugiej – IV, II i V, a więc przeskoki stylistyczne między wczesnymi, neoklasycznymi dziełami i późniejszą twórczością czerpiącą już bardziej ze zdobyczy sonoryzmu. Jednak nawet te utwory łączy duch pozytywny i motoryczność, która z neoklasycyzmu się wywodzi. Bacewicz była i zawsze pozostała sobą, czy przed wojną, czy podczas, czy za stalinizmu, czy po. Przebojowy IV Kwartet można uznać za dzieło spełniające warunki socrealizmu, a i tak jest genialny i takim pozostanie.
Kwartet Śląski/Piotr Sałajczyk, Szymon Laks, Muzyka kameralna (Polskie Radio Katowice). Jak już wspomniałam o Kwartecie Śląskim, jednym z zespołów o najdłuższym stażu w Polsce i pozostającym wciąż na najwyższym poziomie, to teraz o jego najnowszej płycie poświęconej twórczości kompozytora o życiorysie pełnym straszliwych kontrastów. Warszawiak, 8 lat starszy od Bacewiczówny, jako kompozytor debiutował jeszcze na studiach, po czym wyjechał do Paryża po dalszą naukę i sukcesy. Przyszła wojna i rząd Vichy, który zapakował Laksa do pociągu do Auschwitz; jak wiadomo, kompozytor przeżył dzięki dyrygowaniu obozową orkiestrą, co potem opisał we wstrząsających wspomnieniach. Po wojnie wrócił do Paryża i tam już pozostał do śmierci; jego przedwojenne dzieła uległy zniszczeniu, w tym pierwsze dwa kwartety. Ślązacy grają na płycie wszystkie trzy napisane po wojnie (1945, 1962, 1963). Pierwszy z nich jest wręcz demonstracyjnym nawiązaniem do polskiej muzyki ludowej, oparty na szeregu melodii od nizinnych po góralskie; również więc mógłby spełniać postulaty jeszcze wówczas nieogłoszonego socrealizmu (ale przecież i wtedy Laks nie był w tym pierwszy, Tansman włączał – także w Paryżu – polskie motywy do swojej muzyki jeszcze w latach 20.). Płytę zamyka Kwintet fortepianowy, będący opracowaniem tego utworu, tak więc mamy tu polską klamrę. Dwa pozostałe kwartety są czysto neoklasyczne, miłe w słuchaniu, ze słyszalnymi nawiązaniami do jazzu.
Maria Sławek/Piotr Różański, Mieczysław Weinberg, Sonatas for Violin and Piano (CD Accord). Tak sobie myślałam podczas słuchania Laksa, że najwięcej polskich motywów ludowych można znaleźć w twórczości polskich Żydów-emigrantów… Weinbergowi to również się wcale nierzadko zdarzało, ale akurat nie w utworach z tej płyty, znakomicie wykonanych przez krakowski duet. Skrzypaczka napisała również esej w książeczce dołączonej do płyty, ale trochę mnie paroma stwierdzeniami zdziwiła, np. w IV Sonacie op. 39 (1947) dopatrzyła się jakichś podobieństw do Quatour pour la fin du temps Messiaena i zastanawiała się, czy to świadome i czy Weinberg mógł znać ten utwór. Po pierwsze, w 1947 r. nie miał na to szans, po drugie, nie ma tam żadnego podobieństwa. Utwór jest wręcz diatoniczny, nie ma tam harmonii messiaenowskich, jest tu raczej – jak to u Weinberga – cień Szostakowicza, ale odległy. Na płycie są jeszcze Sonatina op. 46 (1949) i V Sonata op. 53 (1953). Artyści świetnie oddają ów charakterystyczny posmak melancholii i rezygnacji, który jest nieodłączną cechą twórczości tego kompozytora. Coraz więcej jest w świecie płyt z jego utworami, stał się wręcz modny, ale nic dziwnego – to piękna muzyka.
Komentarze
Pobutka budzi sie po Swiatecznych i Sywestrowych hulankach, powoli wraca do siebie i niebawem wskrzesi poranne nadawanie.
Dzisiaj wydanie specjalne: ode mnie
https://www.youtube.com/watch?v=q3X3cRPDSSA
i od Pana Romana Markowicza, ktory zaszczycil Toronto i polecil na Noworoczna Pobutke 😀
https://www.youtube.com/watch?v=izSw5b8dfHs
Do Siego Roku!
A ja tu korzystając z okazji chciałam złożyć serdeczne życzenia na Nowy Rok Pani Dorocie i wszystkim Państwu piszącym komentarze – wielu muzycznych inspiracji i przygód, chęci do odkrywania nowych rejonów w muzyce i chęci bywania, mimo wzrastających ciągle cen biletów i zimnej zimy. A przede wszystkim zdrowia – bo to niby banalne, ale bez tego to nawet muzyki słuchać się nie chce. Wszystkiego dobrego. 🙂 !
Dzień dobry 🙂
No to już mamy cały karnawał 😉
Wzajemnie wszystkiego najlepszego! I obyśmy się nadal spotykali, najlepiej na pięknych wydarzeniach.
Dzień Dobry !
Wiem, że „Dywanik” czyta wiele zacnych osób. Mam pewien problem i postanowiłem się nim podzielić. Otóż poza wszystkim co robię grając i ucząc postanowiłem zorganizować w bytomskiej Szkole Muzycznej, która dzięki mojemu nauczycielowi (wciąż czynnemu zawodowo) prof. Gerardowi Przybyle, długoletniemu już niestety emerytowanemu Pierwszemu Kontrabasiście NOSPR zasłynęła w świecie m.in. dzięki wspaniałym kontrabasistom grającym w Filharmonii Wiedeńskiej – Bartkowi Sikorskiemu i Jurkowi Dybałowi (Dyrektorowi Sinfonietty Cracovii) „I Ogólnopolski Konkurs Zespołów Kameralnych z Kontrabasem”. Pomysł moim zdaniem warty zrealizowania. Kontrabas w kameralistyce występuje rzadko. Rozwijana przez wieki forma kwartetu smyczkowego niejako dyskryminuje ten największy z instrumentów smyczkowych… Podejrzewam, że stało się tak z dość błahego powodu, a mianowicie od problemów związanych z… transportem instrumentu. Kontrabas nie mieścił się do powozu, karety. Oryginalnie skomponowanych dzieł kameralnych z kontrabasem jest w historii muzyki niewiele… Wspomnę tu o znakomitych – Kwintecie smyczkowym nr 2 G-dur op. 77 Antonina Dworzaka czy o Kwintecie fortepianowym „Pstrąg” Franza Schuberta. Jak wiemy i Krzysztof Penderecki przerobił swój III Kwartet smyczkowy na Kwintet ! Obecnie w Polsce tkwimy z jednej strony wciąż w postkomunistycznym systemie szkolnictwa artystycznego, bardzo dobrym moim zdaniem, aczkolwiek wymagającym reformy i dostosowania do realiów wolnego rynku. Z drugiej strony reforma jest obecnie wdrażana. Czy dobra ? Trudno na to pytanie odpowiedzieć… Mam niestety nieodparte obawy, że ma ona za zadanie przystosowanie profesjonalnie kształcących szkół muzycznych do zadania umuzykalniającego… Co jest mniej więcej takim zabiegiem jak przerobienie fabryki produkującej samochody na parking strzeżony… Zamiast przywrócić obowiązkowy przedmiot „muzyka” w szkołach powszechnych… Jedno jest pewne – obecnie kładzie się większy nacisk na muzykowanie kameralne, szczególnie w szkołach muzycznych I st. Od niedawna pojawiły się w Polsce małe kontrabasiki umożliwiające grę na tym do tej pory zarezerwowanym dla starszych uczniów instrumencie. Mój pomysł na Konkurs spotkał się z aprobatą „Centrum Edukacji Artystycznej” w Warszawie, został wpisany do Kalendarza Imprez po czym nie otrzymał ani złotówki dotacji… Mamy więc zderzenie dwóch światów – systemu publicznego szkolnictwa artystycznego oraz potrzeby zapewnienia środków finansowych na organizację imprezy ze źródeł innych podmiotów niż Organ prowadzący szkołę, najpewniej od prywatnych darczyńców. Część środków obiecał bytomski Urząd Miejski co jest wspaniałym gestem. Zwróciliśmy się o pomoc do „STOART’u”. Nie mamy jeszcze odpowiedzi. Wciąż brakuje pieniędzy… Zwracam się z uprzejmą prośbą do Was Szanowni Przyjaciele Muzyki o pomoc w sfinansowaniu naszego Konkursu. Może ktoś z Was mógłby pomóc ? Nie chodzi o wielkie pieniądze…
Dzień dobry.
Panie Krzysztofie, może: zrzutka.pl.?
Jeśli zainicjujecie taką akcję i podacie link, jakąś sumę da się uzbierać.
Ktoś z szanownych Forumowiczów podpowie, gdzie kupić płytę Kwartetu Śląskiego z muzyką Szymona Laksa?
Wystawa w Muzeum Narodowym w Gdańsku, o której PK pisała kilka dni temu, obejrzana. Niestety, zgadzam się w pełni z negatywną oceną. Kompletne pomieszanie z poplątaniem. Tytuł wystawy – „Grzech” – tak szeroki, że można w to wpleść każdą narrację, i tak się właśnie stało. Efektem jest brak jakiejkolwiek narracji. Tematycznie pomieszana teologia judeo-chrześcijańska i mitologia. Tak, tematy te występowały wspólnie np. w sztuce nowożytnej, ale miały różne funkcje, różnych odbiorców. To by trzeba wytłumaczyć. I te funkcje zmieniały się na przestrzeni wieków. Powieszenie obok siebie obrazów z różnych epok tylko wg. klucza tematycznego nie mówi o tej sztuce nic, poza tym, że pokazuje, że ta różnorodna tematyka była cały czas aktualna. Zatem mamy z jednej strony bardzo prosty przekaz, z drugiej wymaga się od widza znajomości skomplikowanej symboliki. Dla przykładu, wisząca w hallu obok sali z Sądem Ostatecznym Memlinga, duża cyfrowa reprodukcja skrzydła ołtarza z Merode Roberta Campin. Może mi umknęło, ale wydaje mi się, że nie zostało nigdzie wytłumaczone, dlaczego właśnie taki obraz tam. Widz patrzy i widzi św. Józefa wykonującego pracę stolarza. I myślę, że nie układa mu się to w żadną całość z Sądem Ostatecznym, archaniołem Michałem. Musiałby wiedzieć, że ważna jest pułapka na myszy, którą konstruuje Józef (metafora krzyża Chrystusa jako pułapki na diabła). Tylko skąd ma to wiedzieć. Zresztą te reprodukcje cyfrowe znanych dzieł, umieszczone w różnych miejscach wystawy, wyglądają, delikatnie mówiąc, prowincjonalnie. Przecież tyle tam jest bardzo dobrych obrazów wokół, nie rozumiem, po co one były jeszcze do szczęścia potrzebne. Myślę, że tej wystawie dobrze by zrobiło zdjęcie 1/3 może nawet 2/3 tego, co tam wisi i wymyślenie, co się chce powiedzieć, czego nauczyć widza. A tak chodzi on zagubiony i jedyne co mu pozostaje to podziwiać obrazy. A jest tam naprawdę sporo cudeniek; obrazów, rycin, nawet jeden piękny manuskrypt iluminowany się trafił. Tylko w takiej ilości są zwyczajnie stłamszone. Trochę się rozpisałam nie na temat, ale skoro doświadczenie wspólne, mam nadzieję, że Gospodyni i czytelnicy niezainteresowani sztuką wybaczą.
@ ptnb1
Ha! dobre pytanie. Ja dostałam pocztą od KŚ, a nie widzę tego nawet na ich stronie, nie mówiąc o stronie Radia Katowice. Może ta płyta jest jeszcze za świeża? Muszę spytać Akiego Kubicę.
@ Frajde
No właśnie, bałagan totalny. A to, o czym wspominałam w związku z judaizmem, to np. stwierdzenie, że Lucyfer występuje w Biblii (?!! to zdaje się jakieś nieporozumienie związane z nieprawidłowym przekładem), albo że pokuta jest jakimś szczególnie ważnym pojęciem w judaizmie, podczas gdy coś takiego w ogóle w nim nie istnieje – pomylono zapewne z pojęciem teshuvah, które jest jednak czymś zupełnie innym:
http://judaism.about.com/od/judaismbasics/g/teshuvah.htm
I tak dalej, więcej tego jest.
Ale największy żal mam właśnie do tego, że te rozmaite cudeńka po prostu się w tym bałaganie gubią. To jakaś kompletna amatorszczyzna.
@PK
Dziwi i nie dziwi mnie ta ignorancja. Znam książkę-doktorat, artykuły kuratorki tej wystawy. O ile mogę oceniać, ta Pani to dobra specjalistka od północnej sztuki nowożytnej. Ale przy tak szerokim zakresie chronologicznym i tematycznym trzeba by mieć przede wszystkim pomysł, być może specjalistę od każdej epoki i jeszcze specjalistów teologów na podorędziu. Myślę, że zamiary przerosły możliwości zespołu, który opracowywał tę wystawę i wyszło, jak wyszło.
Piaty stycznia – dzien pianistow. Pobutka!
A Benedetti-Michelangeli https://www.youtube.com/watch?v=LLbpQl1cCl8
A Brendel https://www.youtube.com/watch?v=uKU5Ayqw-SI
M. Pollini https://www.youtube.com/watch?v=eIQuZwnBAa4
Dzień dobry !
@ Mar-Jo : Niestety jako organizator Konkursu nie mogę zdać się na łut szczęścia i „zbierać do kapelusza” datków na opłacenie pracy Jury czy nagród dla uczestników… Po drugie nie jestem pewien czy Szkoła dałaby radę zaksięgować takie wpływy… Muszę mieć pewność, że te pieniądze będą, a przy akcjach tego typu tej pewności nigdy nie ma… Już raz proponowano mi bym poddał pod zrzutkę zamiar nagrania płyty z nowym Kwintetem smyczkowym Krzysztofa Pendereckiego… Ale by było… Na szczęście znalazłem prywatnych sponsorów co w przypadku muzyki współczesnej jest zjawiskiem rzadkim… Trochę pieniędzy na organizację Konkursu teoretycznie już mam. Mam nadzieję zobaczyć je też fizycznie… Budżet całej imprezy został wyliczony na 20 000 PLN. Brakuje mi 5000. Może jakaś firma chciałaby się rozreklamować wśród młodych ludzi ? Producent lodów, ubrań bądź metronomów ? Wydawca nut lub każdy inny człowiek chcący wspomóc rozwój kameralistyki w Polsce. Miłego dnia !
http://www.operarara.pl/pl/1/0/2/–strona-glowna
Nowy Rok (8-my chyba) cykli Opera Rara w Krakowie
Pani Doroto nie była Pani na poprzedniej operze Hasse`go może tym razem spotkamy się w Krakowie? 😉 (28 stycznia) Podano już także repertuar Misteriów i Paschaliów. Docierają plotki (szkoda, że z drugiej ręki – brak bowiem jakiegokolwiek oficjalnego komunikatu, czy choćby prostej informacji w tej sprawie) o zamiarze „wygaszania” tego festiwalu przez samego jego twórcę… Smutne to, bo choć dziurę w całym zawsze znaleźć łatwo, to może nadejść czas, że nie będzie czego szukać, ani czego słuchać. Może wie PK coś więcej?
Z serdecznymi pozdrowieniami noworocznymi!
Dzień dobry 🙂
O Misteriach Paschaliach wspominałam już tutaj:
http://szwarcman.blog.polityka.pl/2015/12/08/vivaldi-i-bach-z-przytupem/
Po tej edycji kończy się kontrakt, którego Filip Berkowicz, zwłaszcza po – łagodnie mówiąc – nieżyczliwych gestach ze strony krakowskiego magistratu, najprawdopodobniej nie przedłuży. Szkoda.
19 stycznia Les Arts Florissants w FN.
Ps. No chyba że prof Gliński uważa inaczej 😉
Chyba włoski barok mu nie przeszkadza 😉
Szanowna Pani Redaktor, dziękuję w imieniu swoim i Piotra Różańskiego za posłuchanie naszej płyty i opisanie jej na blogu. Serdecznie pozdrawiam i zapraszam Panią oraz wszystkich blogowiczów na nasze koncerty, Maria Sławek
Pobutka M. Abravanel – utwor ku pokrzepieniu serc – na pogode – bedzie lepsza 😉
https://www.youtube.com/watch?v=2_kKKFPbz4M&feature=youtu.be
Dzień dobry 🙂
Abravanel tu tylko dyryguje, a kompozytorem jest Louis Moreau Gottschalk, taki amerykański Liszt (o parę dekad młodszy), autor wirtuozowskich kawałków często inspirowanych muzyką afroamerykańską lub latynoską, znany głównie z tego:
https://www.youtube.com/watch?v=-5YRp5DffhM
albo: https://www.youtube.com/watch?v=DVZTRAfpoFY
(pomyśleć, że to ostatnie było skomponowane w roku śmierci Chopina i nawet w jego sąsiedztwie 🙂 )
Noc w tropikach to z kolei inspiracja południowoamerykańska, jak się przejedzie ten kicz do 12 minuty, to dotrze się do samby.
Nasłuchałam się Gottschalka na studiach, w ramach kursu muzyki amerykańskiej prowadzonego przez Lejarena A. Hillera.
Tropiki muzyczne już mamy, a do pogodowych trzeba poczekać. Na razie w Warszawie ok. -7 i w końcu śnieg, więc się nieco ociepli.
Nie przywitałam wczoraj wieczorem @ miriam.violin, bo internet coś kiepsko chodził. Nadrabiam więc teraz 🙂 i dziękuję za piękną płytę!
Zmarł Pierre Boulez
Właśnie się dowiedziałam 🙁
Kawał historii.
Tu więcej:
http://www.polskieradio.pl/8/1789/Artykul/1566529,Nie-zyje-francuski-dyrygent-i-kompozytor-Pierre-Boulez
I zamiast mądrzenia się, słowa samego Bouleza o własnej muzyce:
https://www.youtube.com/watch?v=ie5Ore2rjhk
Przypomnę:
https://www.youtube.com/watch?v=hcd6rVRTKNg
„This video is not available” 🙁
Re „Dzień dobry 🙂 Abravanel tu tylko dyryguje, a kompozytorem jest Louis Moreau Gottschalk”
Oczywiscie, ale dzisiaj sa 113 urodziny Abravanela, o czym zapomnialem wspomniec. 😯 . „Noc w tropikach”, z uwagi na pogode w Polsce (z reszta w Kanadzie tez) wydawala mi sie atrakcyjniejsza pobutka, niz Mahler, z ktorym glownie kojarze Abravanela. 😉
Ale, w ogole to sie skiepscilem, bo dzisiaj sa 144 urodziny Scriabina (12 tuzinow). Zamiast pobutki, muzyka po obiadku 😉
https://www.youtube.com/watch?v=pPvfq5H8PgQ to byl chyba pierwszy Scriabin, ktorego slyszalem.
https://www.youtube.com/watch?v=uqNqO5aWgik
https://www.youtube.com/watch?v=Xka1fq_42fo
@ dalek supreme – u mnie chodzi 😯
Poszło dopiero z laptopa. Ani ajfon ani ajpad nie chciały grać Ravela Ale wywiad z Pierrem chciały 😉
A to ciekawe…
Pobutka urodzinowa na 7 stycznia.
Poulenc 117; J-P Rampal 94 https://www.youtube.com/watch?v=t4whSBaeCiE
Iona Brown mialaby 75 lat 🙁 https://www.youtube.com/watch?v=5tNwuvrOt04
https://www.facebook.com/140646765284/photos/a.10150211953950285.455647.140646765284/10156367192055285/?type=3&theater
Dobre towarzystwo! Niezapomniani!
Dzień dobry 🙂
No rzeczywiście 🙂
A propos powyższego nagrania z Ravelem, to z polskich solistów chyba tylko właśnie KZ miał szczęście pracować z obydwoma…
Odnotujmy moze jeszcze jedna smierc na samym poczatku Nowego Roku: Gilbert Kaplan, dyrygent jednego utworu (2. Symfonii Mahlera):
http://slippedisc.com/2016/01/sad-news-gilbert-kaplan-has-died/
Zadziwiajaco zyczliwe wspomnienia. Ja pamietam, jak za zycia jezdzono po nim jak po lysej kobyle.
jrk
Pobutka urodzinowa 8 stycznia. Dla tych, ktorzy wierza w astrologie i horoskopy: Pare dni temu byl dzien pianistow. Dzisiaj, jak to kiedys okreslil L. Kydrynski, dzien lzejszej, czyli podkasanej muzy. 😀 Czy gwiazdy okreslaja jaki rodzaj muzyki lubimy? 😯
D. Bowie 69 https://www.youtube.com/watch?v=iYYRH4apXDo
S. Bassey 79 https://www.youtube.com/watch?v=51Wg6k9cWhM
The King 81 https://www.youtube.com/watch?v=r4j6hM4nVlc
Pierre Boulez spotkal sie z Frankiem Zappa
http://www.pri.org/stories/2016-01-06/when-pierre-boulez-who-died-wednesday-met-frank-zappa
A propos rozmów pośmiertnych… mój dialożek sprzed 10 lat:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,63,39278887,39278887,Umarl_Stanislaw_Lem.html#p39441559
Dzień dobry 🙂
Wyłączyłam się z różnych powodów, ale trzeba by ruszyć do przodu. Wczoraj byłam w FN, więc parę słów o tym koncercie. Już nie we wpisie, tylko po prostu tutaj.
Solistą był młodziutki, niespełna dziewiętnastoletni chiński pianista Niu Niu – ten pseudonim oznacza podobno cielątko, a zastąpił nazwisko Zhang Shengliang – w istocie niełatwe do zapamiętania. „Cielątko” jest o głowę wyższe od Kaspszyka i już od 8 lat (!) ma kontrakt z ówczesnym EMI, obecnym Warnerem. A FN pod Kaspszykiem, jak wiadomo, także nagrywa w tej firmie, więc już półtora roku temu nastąpiło spotkanie: nagrali razem II Koncert i Rapsodię na temat Paganiniego Rachmaninowa. Z powodu różnych zawirowań płyta nie wyszła do dziś, ale już niedługo ma się ukazać. Na razie pianista pojawił się w Warszawie osobiście.
I ciekawe, bo z tego, co mówi Jacek Kaspszyk, wynika, że kiedy robili to nagranie, grał całkiem inaczej – drapieżnie, z pazurem. Wczorajsza Rapsodia była bardzo grzeczna, mało rapsodyczna, choć chłopak ma znakomitą technikę, także w zakresie operowania barwą dźwięku. Pokazał to też w bisie – Nokturnie Des-dur.
Z tym większą ciekawością czekam na płytę.
O pozostałych utworach programu (Fantazja symfoniczna z Kobiety bez cienia Richarda Straussa oraz IV Symfonia Brahmsa) nie będę się rozwodzić – słychać niestety było niedoćwiczenie, brakło finezji. Szkoda.
A my dzis idziemy madrygalić madrygały Monteverdiego na Zamku Królewskim 😉
A ja dziś włączyłam się do śpiewania Ody do radości. Niedaleko, bo przed Kolumną Zygmunta, ale wcześniej – o 12. 🙂
Kocia muzyka – na poważnie: http://www.bbc.co.uk/programmes/p03f10pn
Czy to jest koci aplauz? 😉 https://www.youtube.com/watch?v=MbSReFD5oQI
A ja sie oblizuje jak kot bo bylam wczoraj na fantastycznym koncercie. The Jerusalem Quartet w nowym programie – kwartety Bartoka (wczoraj grali 2,4,6). Gdy skonczyli zalowalam ze nie moge wysluchac calosci od poczatku, sadzac po entuzjastycznych brawach nie bylam jedyna.
Coś pięknego z tą kocią muzyką 😆
A tych kwartetów Bartóka, i to w takim wykonaniu, zazdroszczę 🙂