Znów trochę dobrych płyt
Tym razem cztery bardzo różne, zarówno pod względem składu wykonawczego, jak repertuaru (choć najwięcej klasyki i pochodnych), ale wszystkie warte słuchania. Wydane – jesienią i zimą.
Sabine Devieilhe, Pygmalion, Raphaël Pichon, Mozart. The Weber Sisters (Erato/Warner Classics). Urocza płyta ze znaną nam choćby z występów z Philippem Herreweghe młodą francuską sopranistką; dyrygent też młody, zespół (instrumentów historycznych) pełen entuzjazmu. Tutaj fragment z przygotowań do nagrania. Płyta poświęcona ariom i pieśniom, jakie Mozart napisał dla trzech sióstr, z których w jednej, Alojzii, kochał się nieszczęśliwie, z drugą, Józefą, się przyjaźnił (była pierwszą Królową Nocy), z trzecią, Konstancją, się ożenił. O ile dwie pierwsze były uznanymi śpiewaczkami, którym można było postawić wysokie wymagania techniczne, to trzecia była tylko amatorką, ale jej przypadło, poza „solfeżem”, słodkie Et incarnatus z Mszy c-moll. Sabine oddaje świetnie nastroje, np. w jej arii Królowej Nocy jest prawdziwa „wścieklica”, która nie znika nawet w momencie karkołomnych koloratur (zwykle śpiewaczki główkują wówczas, żeby czysto zaśpiewać, i nastrój opada). Co zaś do techniki, artystka sięga w górę do g trzykreślnego! Jeden przezabawny szczegół: bonus, o którym nie wspomina ani omówienie, ani spis utworów – rzecz „ściśle tajna” (i tym zabawniejsza); jedynym śladem jest dłuższy czas trwania ostatniego utworu – 11′, podczas gdy trwa on koło ośmiu. Trzeba chwilę poczekać i zabrzmi… to. Nutki są tutaj, wykonanie chóralne tutaj, ale na płycie rzecz jest opracowana na głos z orkiestrą (jest też chórek), Sabinka śpiewa chichotliwym głosikiem małej łobuzicy, a pod koniec jest krótkie nawiązanie do Jowiszowej.
Giuliano Carmignola, Sol Gabetta, Dejan Lazić, Kammerorchester Basel, Giovanni Antonini, Beethoven Triple Concerto (SONY Classical). Orkiestra, która niedawno wystąpiła w NFM, kontynuuje tradycje orkiestry założonej przez Paula Sachera i grywa albo na instrumentach historycznych (repertuar do klasycyzmu włącznie), albo na współczesnych. Tu oczywiście zachodzi pierwsza okoliczność; z solistów wiolonczelistka kojarzona jest raczej ze współczesnym graniem, ale się dostosowywuje. Wykonanie bardzo sympatyczne, w finale wręcz figlarne, i cały czas zastanawiałam się, komu to zawdzięczamy – podejrzewam, że to Carmignola rozruszał to towarzystwo. Koncert potrójny otoczony jest trzema uwerturami Beethovena: na początku Twory Prometeusza, na koniec Egmont i Coriolan.
Skoro Beethoven, to teraz świeża nowość. Grigory Sokolov, Schubert/Beethoven (Deutsche Grammophon). W końcu nagranie z Warszawy (Schubert, płyta nr 1) i Salzburga (reszta, płyta nr 2). Od razu powiem: brzmieniem nie jestem zachwycona, co nie dziwi, jeśli przypomnimy pierwsze zdanie wpisu mówiącego o tym występie. Dodając jeszcze do tego, że w ogóle nagrywanie fortepianu przez reżyserów z DG często pozostawia do życzenia, można chwilę się powkurzać i spróbować zapomnieć, skupiając się na samej muzyce. Tak jak pisałam wtedy, w Schubercie (Impromptus D 899, Klavierstücke D 946) zaskakują czasem wolne tempa; co więcej, w nagraniu jakby jeszcze wyraźniej się słyszy, że momentami pianista próbuje czerpać z tradycji Gouldowskiej, co nie zawsze wydaje mi się adekwatne. Hammerklavier, choć też brzmienie fortepianu niepiękne, bardziej przekonująca (choć osobiście pierwszą część wolę bardziej zdecydowaną), zwłaszcza wolna część i finałowa fuga. No i tradycyjnie bardzo ładne bisy – pięć części tej samej Suity D-dur Rameau, co w Warszawie, i Impromptu b-moll op. 117 nr 2 Brahmsa.
Od Brahmsa wyjdę do kolejnej nowości. Janine Jansen, Orchestra de Accademia Nazionale di Santa Cecilia, LSO, Antonio Pappano, Brahms/Bartók 1 (Decca). Bardzo ciekawe połączenie. Tutaj można w tym samym wykonaniu posłuchać Brahmsa – Janine to skrzypaczka z duszą nie tylko w skrzypcach. A tutaj wypowiada się o utworze. Czemu ta niderlandzka artystka postanowiła połączyć Brahmsa z I Koncertem skrzypcowym Bartóka? Mówi, że wydało się jej to naturalne – i po wysłuchaniu można to zrozumieć. Przypomnijmy, że to młodzieńcze dzieło węgierskiego kompozytora, wciąż zanurzone w romantycznej ekspresji (choć już nie stylistyce); 26-letni Bartók pisał natchniony miłością (nieszczęśliwą) do skrzypaczki Stefi Geyer, a główny temat tego koncertu był dla niego portretem dziewczyny. Liryzm pierwszej, powolnej części jakby nieświadomie nawiązuje tu do Brahmsowskiego liryzmu, a druga część, lekko marszowa, trochę żartobliwa, ma pewien posmak cygański, podobnie jak finał Koncertu Brahmsa. Tak więc dzieła „żenią się” świetnie, a Jansen oba gra pięknie.
Komentarze
Niestety nie pamietam kto w programie drugim puszczal plyte Rameau z Sabine i Les Ambassadeurs – jakies dwa lata temu – super! https://www.youtube.com/watch?v=1ymk_TYlnf4
Pobutka…
cichutka….
https://www.youtube.com/watch?v=m6KzePPgsUU
No i pobutka No2 – troche glosniejsza 😯
Pobutka 26 stycznia
K. Ristenpart 116 https://www.youtube.com/watch?v=yt5v93qQRcg jedna z pierwszych plyt kupionych przeze mnie w latach szescdziesiatych – juz wtedy to byla reedycja wydana przez Les Discophiles Français – tania! 😀
J. du Pre mialaby dopiero 71! 🙁 https://www.youtube.com/watch?v=OH0jUQTCCQI maly fragment, ale z filmem.
S. Grappelli 108 https://www.youtube.com/watch?v=3sNx8UaPW_c jest tez wersja z Menuhinem, ale …
Pobutka właściwa 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=eWcyTgfYSS8
To jeszcze ja coś dorzucę:
https://artistxite.de/album/Huelgas-Ensemble-Le-mystere-de-Malheur-me-bat
I poproszę o częstsze recenzje płytowe 🙂
> Orkiestra [Kammerorchester Basel], która niedawno wystąpiła w NFM, kontynuuje tradycje orkiestry założonej przez Paula Sachera (…)
Właśnie. Czy ktoś byłby w stanie wyjaśnić, jak DOKŁADNIE wyglądają relacje między dawną Basler Kammerorchester (Sachera) a Kammerorchester Basel?
Jeśli wierzyć internetom, ta pierwsza zakończyła działalność w 1987 roku, a ta druga została założona jako Serenata Basel w roku 1984, i dopiero w 1999 zmieniła nazwę na KB – w celu zaakcentowania owego nawiązania do tradycji? a może żeby zwyczajnie „podpiąć się” pod już wyrobioną markę?
Czy więc to odwoływanie się do zespołu Sachera ma charakter czysto marketingowy, czy też istniały między orkiestrami jakieś faktyczne związki (personalne?).
Dzień dobry 🙂
Hmm… dobre pytanie. Charakter zapewne raczej marketingowy, co do związków personalnych chyba trudno dociec, trzeba by znać skład obu zespołów.
A propos Sokołowa – w nowej „połówce” recitalu od lutego zagra Schumanna: Arabeskę op. 18 i Fantazję op. 17. – druga chopinowska (sonata b-moll i dwa nokturny op. 32) i mamy cały program jego sierpniowego koncertu w Krakowie. Schumannowską część (plus nową połóweczkę”) jesienią zapewne usłyszy Warszawa i okolice.
A co do perypetii z Barbican, to po wymianie maili i solennym zapieraniu się londkowych adminów, że u nich to wszystko ok i „to not be of more help on this occasion”… wszystko zadziałało jak należy. Przy okazji dziecko mi doniosło, że Czesi mieli w tym samym czasie ten sam problem ze stroną Barbican.
A jak kto w kwietniu chce posłuchać FN z J. Kaspszykiem prowadzącym Pierwszą Mahlera oraz Cztery ostatnie pieśni Straussa o połowę taniej niż w stolicy – to zapraszamy na wykonanie w tym samym składzie 10 kwietnia do NOSPR-u. To tak na marginesie ostatniej dyskusji o cenach w FN. Chociaż tak po prawdzie nie ma z kim i o czym rozmawiać – temat cen był poruszany chyba w radio na początku ubiegłego sezonu (ceny były z grubsza te same) i naczelny twierdził, że ceny nie są wygórowane. Lepiej nie wywoływać wilka z lasu pytaniem „w porównaniu z czym”.
Pozdrawiam cały dywanik trochę jakby wyciszony ostatnimi czasy.
I ja pozdrawiam, 60jerzyku. Wyciszony, to fakt, w ogóle odechciewa się wszystkiego. Ale na szczęście muzyka wciąż jest. Płyty co jakiś czas będę recenzować oczywiście.
Dobrze trafiłam 60jerzyk i płyty. 🙂
Pobutka 27 stycznia – coz to byl za dzien dla muzycznych urodzin! 😆
E. Pahud 46 https://www.youtube.com/watch?v=hl_vMpcvWKA
J. C. Arriaga 210 https://www.youtube.com/watch?v=K_Q2L3jptaU
Elmore James 98 https://www.youtube.com/watch?v=aKo80b-QfK0
J. Ogdon mialby 79; E. Lalo 193; H. Zacharias 96 Polskie Radio jakos lubilo go przed laty, J-P Collard 68;
no i Wolfgang Gottlieb Mozart (tak podobno byl ochrzczony) 260
PS A tu na bis https://www.youtube.com/watch?v=gveA5IhDjLo
PS2 Zeen – dziekuje za pobutke wlasciwa – czuje sie lepiej, ze nie tylko ja – jakby tu to powiedziec – proponuje nie tylko smiertelnie powazne budziki w tym blogu 😀
Nie miałem czasu by dokładniej przeanalizować strukturę cen na koncerty symfoniczne w FN.
Ale na pierwszy rzut oka – gdy dyryguje Kaspszyk ceny wzrastają średnio o 30 pln
Skoro już przywołał najnowsze nagranie Huelgas Ensemble z muzyką m.in. Josquina, ośmielę się zwrócić z pytaniem i zarazem gorącą prośbą do szanownych „dywanowiczów”. 🙂
Czy ktoś z Państwa mógłby dokonać poetyckiego tłumaczenia tej krótkiej, acz jakże znaczącej dla literatury renesansowej chanson?
“Mille regretz de vous abandonner
Et d’eslonger vostre fache amoureuse,
Jay si grand dueil et paine douloureuse,
Quon me verra brief mes jours definer”.
Planuję zaopatrzyć w napisy poniższy wideoklip i wolałbym jakiś zgrabny czterowiersz od własnej, dosłownej translacji, na dodatek dokonanej drogą pośrednią na podstawie tłumaczenia angielskiego (francuski to dla mnie terra incognita). W zamian mogę zaoferować jedynie dozgonną wdzięczność i obietnicę umieszczenia nazwiska autora…
https://www.youtube.com/watch?v=rDPq_0-0l6w
Po drugim wyrazie wcięło mi:
dalek supreme 😉
Dzień dobry 🙂
Wrr, wrr, wrrr 👿 Zaproszenie na Piramo e Tisbe przyszło dziś. Za późno, żeby potwierdzić i jechać. Pozostaje Dwójka radiowa, ale to nie to samo. Pocieszam się, że to jest w ICE, którego nie lubię, a ponadto Biondi niedługo wróci do Krakowa – a na Misteria Paschalia na pewno przyjadę.
Ogloszono wlasnie (NYTimes) nastepce Alana Gilberta na stanowisku szefa Filharmonikow Nowojorskich. Bedzie nim Jaap van Zweden. Ktos go blizej zna, bo ja nie? Zyciorys ma imponujacy, poczawszy od koncertmistrza Concertgebouw w wieku lat 18….
jrk
Hm… ciekawe. W Polsce chyba nie był.
Próbka:
https://www.youtube.com/watch?v=5UJOaGIhG7A
Sabine Devieilhe wspaniala, dziekuje za zwrocenie uwagi, bo nie znalem! Link w sam raz na dzisiejsze urodziny (260-te, jesli mnie medycyna nie myli).
jrk
Jak mowa o koncertmistrzach – Tafelmusik w Toronto, po ustapieniu Jeanne Lamon (33 lata u steru 🙂 ), caly czas szuka dyrektora artystycznego. Mira Glodeanu podjela sie pelnic te funkcje, ale tylko czasowo. Pare dni temu miala bardzo fajny koncert: Vivaldi, Locatelli etc.
PS Tu linka dla jrk https://www.youtube.com/watch?v=41mE3kapPgc
Tak, 260.
To dziesięć lat temu byłam w Salzburgu… Pięknie wtedy było. Niestety nie prowadziłam jeszcze blogu i nie miałam gdzie podzielić się wrażeniami…
„Dodając jeszcze do tego, że w ogóle nagrywanie fortepianu przez reżyserów z DG często pozostawia do życzenia, można chwilę się powkurzać i spróbować zapomnieć, skupiając się na samej muzyce.”
Akurat w tym przypadku nagrania były realizowane przez „podmioty zewnętrzne” – Salzburg robili realizatorzy ORF, a Warszawę CD Accord (Andrzej Sasin i Aleksandra Nagórko), który zresztą nie po raz pierwszy dostarcza materiał do wydania przez majorsa (płyta Anderszewskiego z Szymanowskim). btw w-wskie nagrania imho brzmią zdecydowanie lepiej.
Tak, na pewno lepiej. Rzeczywiście, warszawskie nagranie to CD Accord, ale znam ich lepsze nagrania… Zapewne jakość fortepianu, o której wspominałam, miała tu swoje znaczenie.
Andrzej Sasin i Aleksandra Nagórko stale współpracują z Anderszewskim i nie tylko Szymanowskiego nagrywali. Na jego życzenie.
To chyba dlatego, ze nagranie realizowalo radio austriackie, tak czesto slychac to nagranie Sokolowa w RadioKlassik Wien. A w Wiedniu wlasnie (tj. 24.01.) zakonczyl sie festiwal Resonanzen. Motyw przewodni – Apokalipsy. Ale radio oferuje znacznie mniej transmisji na zywo niz nasza Dwojka.
Recenzje koncertow w „Wiener Zeitung”:
http://www.wienerzeitung.at/themen_channel/musik/klassik_oper/797451_Die-Sintflut-ein-Spass.html
http://www.wienerzeitung.at/themen_channel/musik/klassik_oper/796210_Resonanzen-Start-Auftakt-zur-Apokalypse.html
Była pobutka to będzie i capstrzyk 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=AliOsAMnZnM
@ jp97 – witam i dzięki za linki 🙂
Capstrzyk bardzo przyjemny do poduszki.
Dobranoc!
Pobutka 28 stycznia – dzis obchodza (obchodziliby) urodziny
John Tavener 72 https://www.youtube.com/watch?v=BkgN9OjMXgw
Acker Bilk 87 https://www.youtube.com/watch?v=Wua8I0YY3-o
A. Rubinstein 129 https://www.youtube.com/watch?v=Wj6_5qWZCDY sam to widzialem i slyszalem w Warszawie – rece chodzily do uszu 😀
Na bis – oczywiscie rozszerzony Rubinstein. No coz, ani on, ani koledzy po fachu nie byli takimi aktorami jak byli muzykami 😉
https://www.youtube.com/watch?v=ut8dr4W2x4Q
Pobutka właściwa 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=fprYfInkErg
No rzeczywiście, łubudu dobrze budzi 😉
A te skaczące łapki Rubinsteina ja też widziałam w Warszawie! Dziecięciem byłam, ale takiego czegoś się nie zapomina 😉
Dobry wieczór,
niestety przed dzisiejszą Operą Rarą nie mam dobrych wieści o przyszłości cyklu. Porządków w krakowskiej kulturze c.d.
Wiemy już, że nie odbędą się dwa z czterech zaplanowanych na ten rok koncertów tj. październikowy występ Concerto Italiano oraz grudniowy występ Accademii Bizantiny. Póki co ostatnią zaplanowaną operą jest „Adriano in Siria” G. B. Pergolesiego. Nie wygląda to optymistycznie.
http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/9332637,festiwal-czy-seria-koncertow-niepewny-los-opery-rary,id,t.html
Łubudubu…
Przychodzi człowiek zmęczony, włącza radio, nastraja się na transmisję Opera Rara…
A tam
kulturalne tuzy ministerialne (Kolarski, Dziedziczak) oceniają Instytuty Adama Mickiewicza i że prawie nic nie robiły prócz feminotek i lgbt („O wszystkim z kulturą”)
– Może panom wiadomo (mówi prowadząca), że niedawno w Los Angeles odbył się wieki koncert promujący muzykę, m/in Agaty Zubel, Pawła Szymańskiego…
– Szymanowskiego chyba! (pewnym głosem wchodzi w słowo tuz)
– …no właśnie Szymańskiego, Pawła Szymańskiego…
;D …
Kolarski jest z Kancelarii Prezydenta.
Dziedziczak z MSZ.
Obaj wiedzą o kulturze tyle co nic, mimo że teoretycznie się nią mają zajmować.
Transmisja za godzinę.
Bardzo ładna piosenka, Zeenie. Teraz już takich nie robią. Chociaż ja zawsze wolałem ten wykon
https://www.youtube.com/watch?v=Res3-YX4X8g
No przykra wiadomość od Mateusza Borkowskiego (@18:35, pobył w poczekalni, może adres mailowy zmieniony?).
Kulig wypędza kolejne imprezy. W tym to jest dobry. Ale co dalej? 🙁
Na litość faraona, kto tam tak fałszuje?!! Chyba długo nie wytrzymam przy tym głośniku.
Na moje ucho to wsyskie csy wokalisty fałszują. Osobliwie pan tenor. 🙂
Pan tenor to jeszcze, ale panie, zwłaszcza w recytatywach… 🙁
A orkiestra bardzo ładnie gra. Niektórzy śpiewacy muszą mieć genialnych agentów. 🙄
Zresztą co ja narzekam, publiczność jest zachwycona.
No i sama trupiarnia będzie na koniec…
No tak, ja to znam ze „Snu nocy letniej”. Tam były dwa trupy, a tu jeszcze ojciec się potnie scyzorykiem. A może Szekspir też go ubił? Nie pamiętam, chyba nie dograli do tego miejsca. W każdym razie słuszne to i sprawiedliwe – orkiestrze zapłacić i puścić wolno, a ta cała trójca pod nóż. 😈
Przykro mi, ale się wyłączam. Sama orkiestra w takim utworze nie wystarczy.
Fałszowała niestety Rancantore. Poza tym smutnie było jakoś tak, znając plany miasta.
Zachęcony przez a cappellę, aż nie dowierzając, uważnie odsłuchałem dzisiejsze publicystyczne pasemko – z udziałem nowo mianowanych, złotoustych panów ministrów. Rzeczywiście Jan Dziedziczak poprawił prowadzącą, że nie Szymański, tylko „może Szymanowski„; przypomnijmy, że dyskusja dotyczyła zagranicznych wykonań polskiej muzyki współczesnej.
A z kolei „Szopen jest naszom narodowom markom”. Dosłownie tak to brzmiało – można sprawdzić.
No, może jednak wystarczy…
Rancatore? Nie musiałem słuchać, z góry bym ją obstawił…
„Szopen jest naszom narodowom markom”.
Coz to za nowina! 😯
O tym wiadomo od dawna! 😀
http://aries-wineny.com/product/chopin-vodka/
PS O tym wie kazdy kartofel / burak 😉
Może i naszom narodowom, ale już sprywatyzowanom… 😛
A dziękuję WW, dziękuję, znam i takoż cenię RW, uważam, że obie wersje są dobre, no i ten Chet Baker u Costello…
Pobutka urodzinowa 29 stycznia, troche w minorowym nastroju. Ale zeen mnie zaraz naprostuje, lubudu 😀
Lois Marshall 92 https://www.youtube.com/watch?v=AxwFcNhvhFw
R. Mauersberger – od niego zaczalem sluchac Schutza – caly czas mam te plyte 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=yTmk4agHRp8
Ira Malaniuk 93 https://www.youtube.com/watch?v=8kGX8-HrHFo
F. Delius 154; L. Nono 92; D. Auber 234; T. Ramone 64; S. Distel 83
Po spożyciu bąbonierki [sic, jakby co] i popiciu wódeczką można się też odświeżyć, żeby pachnieć jak rękopis Szopena…
http://sklep-kosmetyczny.com/chopin-miraculum-dezodorant-perfumowany-150ml.html
> Ogloszono wlasnie (NYTimes) nastepce Alana Gilberta na stanowisku szefa Filharmonikow Nowojorskich. Bedzie nim Jaap van Zweden. Ktos go blizej zna, bo ja nie?
Przepraszam, że z opóźnieniem, ale dopiero dzisiaj przeczytałem. Nominacja mnie nie dziwi, Jaap van Zweden to bardzo dobry dyrygent, cieszący się coraz większym uznaniem i mocno rozchwytywany. Nagrał m.in. komplet symfonii Brucknera (z Netherlands Radio Philharmonic Orchestra, dla Challenge Classics) – mam z tego zestawu album z moją ukochaną Ósmą i jest to niezwykle porządne, wysoce zdyscyplinowane wykonanie.
Z wieści płytowych, DG podpisało kontrakt z Cho. Szybko to poszło 🙂
W planie płyta oczywiście z Chopinem – Koncert e-moll i cztery ballady.
Pierwsza płyta tak dobrze się sprzedała, że nie mieli wyjścia 🙂
Z informacji DG: „Dzięki temu albumowi artysta stał się gwiazdą na miarę muzyki pop w Korei Południowej, zdobywając status trzykrotnie platynowej płyty w przeciągu tygodnia od dnia premiery (9 listopada)! Album znalazł się na pierwszym miejscu popowej listy bestsellerów, a obecnie jego sprzedaż przekroczyła 100.000 egzemplarzy”.
Czyli – Gangnam Style jeszcze nie, ale już pomału zmierzamy (z Chopkiem) w tym kierunku. 😉
Dla 100.000 Koreańczyków to może mieć niewielkie znaczenie, ale ja zapytam (retorycznie) – czy do tego emola wynajmą jakąś orkiestrę mającą zwyczaj ćwiczenia utworu przed wykonem? 😛
A to już nie nasz biznes 🙂
Myślę, że orkiestra będzie górnopółkowa, stosownie do prestiżu przedsięwzięcia.
Wspomniany wyżej wywiad z „ministrami” jest żenadą sezonu, to się nie mieści w głowie!… Ale po panach (i wyznawcach ich partii) i tak spłynie wszystko jak po ka…, pardon, powiedzmy – gęsi. (Niebawem zaczną pewnie zamykać za aluzje do wiadomego drobiu).
Z innej wszakże beczki i w nawiązaniu do wiodącego tematu – na polskim rynku warto zwrócić uwagę na płytę (DUXową) jeszcze ciepłą i pod wieloma względami niezwykłą: ‚Real Life Song’ młodej, znakomitej sopranistki Joanny Freszel (z tych, co to równie pięknie i kompetentnie zaśpiewają i Bacha, i Mozarta, i Agatę Zubel 🙂 Niezwykłe jest to, iż nie mamy tu do czynienia z typową recitalową „wiązanką”, ani jakąś „monografią” ale z bardzo ciekawą i oryginalną, autorską koncepcją repertuaru tworzonego (lub adaptowanego) „ma miarę” dla konkretnej wykonawczyni przez plejadę twórców pokoleniowo dość zbliżonych, ale reprezentujących bardzo różne estetyczne nurty. Większość utworów to premiery (przynajmniej fonograficzne), w tym naprawdę szalenie ciekawe. Jakość wykonawcza też nikogo nie zawiedzie – interpretacje Joanny są nie tylko przepiękne wokalnie, ale też zachwycają niesamowitą szczerością ekspresji i jej przebogatą paletą. Nie będę tu pisał recenzji – pewnie powstanie ich trochę, bo rzecz tego godna – ale zachęcam do zapoznania się z tym nagraniem, naprawdę wyróżnia się na rodzimym rynku.
No i ta okładka!… 🙂
http://reallifesong.wix.com/reallifesong
Smutne:
http://wyborcza.pl/1,91446,19553254,arte-wstrzymuje-wspolprace-z-tvp-z-powodu-zmian-w-mediach-publicznych.html?disableRedirects=true
Wiadomo, najlepiej we własnym smrodku. Będzie Francuz łaził i pluł nam w twarz.
Ale ja właściwie nie o tym, tylko o okładce płyty Joanny Freszel (muzyki nie słyszałem, to nic nie mówię). Czy tylko mi się ta okładka niebezpiecznie kojarzy z serią Vivaldiego wydawnictwa Naive? Wzór dobry, jednakowoż… 😎
Że kwiat w zębach na ‚Juditha triumphans’?… 🙂
Ale kamertonu nie przygryza chyba nikt na bardzo licznych płytach tej (pięknej!) serii.
Niech tam sobie na fociach gryzą co chcą, byle dobrze śpiewali.
Oj, już nie tylko Francuz, ale i żaden tam wraży Niemiec nie będzie pluł nam w twarz. Ni dzieci nam germanił. Bo ARTE jest taka pół na pół – zresztą od początku wyraźnie tę podwójność zaznacza.
Tak, mniejsza o zęby. Popieram naśladowanie dobrych wzorów. 😛
Ad samotulinus
27 stycznia o godz. 15:36
Zadanie trudne…
Wziąwszy pod uwagę, że pieśń podpada pod lamentacyjną, to w zasadzie Kochanowskiego by trza o jakiś nowy tren poprosić. Tylko weź człowieku i zdecyduj: śpiewają starofrancuskim, to pisać staropolszczyzną, czy inne względy przedłożyć.
No to pogodzony z losem ciężkim postanowiłem wypośrodkować:
czterowiesz – zachowujemy
układ rymów – takoż
ilość sylab – jak w oryginale niech się da wyśpiewać w narzeczu rodzimym – zachowujemy
treść – zgroza pisać zbyt odlegle a dosłownie się nie da – w miarę wiernie oddać
No i trudno: nikt się nie zdecydował, to niech na mnie będzie…
Jakiż żal odchodzić z ramion twych
Lube lico naraz mi tak odległe
Kir żałobny boleśnie już oblekłem
Pod mój grób wnet wykopią pierwszy sztych
Aha, godzina już bezpieczna więc dodam, że tylko dlatego, iż lubię po francusku 😉
Ooo… Już straciłem nadzieję 🙂
Dzięki serdeczne!!!!!!!!!
Mogę zatem wykorzystać to tłumaczenie z podpisem „zeen”?
Bardzo proszę 🙂
Jeszcze raz serdeczne dzięki! 🙂
Zaopatrzyłem już filmik na YT w Twoje tłumaczenie:
https://www.youtube.com/watch?v=rDPq_0-0l6w
Pozwoliłem sobie także wykorzystać je w książeczce do najnowszej, zremasterowanej, internetowej wersji płyty Collegium Vocale sprzed 10 lat (CVB 001 „Bonjour, mon coeur”, 2006). Całość można pobrać z poniższej strony w jednym z trzech formatów:
1. MP3 (320 kB/s, 16 bits x 44100 Hz)
2. ALAC (24 bits x 88200 Hz)
3. FLAC (24 bits x 88200 Hz)
http://collegiumvocale.bydgoszcz.pl/music/music.html
Wierzę, że ten wieczorny czas spędzony na tłumaczeniu jednej z najpopularniejszych renesansowych chansons nie będzie stracony. 🙂 Po nasze nagrania sięga całkiem sporo dyrygentów chórów amatorskich w poszukiwaniu interpretacyjnych wzorców, a także polskich tłumaczeń tekstów, które mogą pomóc we właściwym ujęciu charakteru wykonywanych utworów.
Gorąco pozdrawiam
Samotulinus
PS. Nigdy bym nie wpadł, że tysiące żalów można zamienić na pojedynczy. No i ten „żałobny kir”…
No, czego się nie robi dla sławy…
A propos, kiedy i gdzie mogę już odebrać legitymację celebryty?
😉