Gwiazdor na finał
Max Emanuel Cencic był w tym roku w zdecydowanie lepszej formie niż dwa lata temu, kiedy to z zespołem Il Pomo d’Oro również kończył festiwal Actus Humanus.
Wówczas był przeziębiony, choć i tak nieźle sobie poradził. Teraz było już całkiem w porządku. Tym razem kontratenor wystąpił z zespołem Armonia Atenea (pochodzącym, jak sama nazwa wskazuje, z Aten), z którym właśnie ponad dwa lata temu, w lutym 2014 r., pokazał się na płycie Dekki pt. Rokoko, poświęconej muzyce Johanna Adolfa Hassego. Dzisiejszy koncert, co ciekawe, miał ten sam tytuł, ale arie były w większości zupełnie inne niż na płycie – może jedna była wspólna.
Jest z czego wybierać, bo Hasse był wyjątkowo płodnym kompozytorem. Łatwo się wtedy pisało, wystarczało poruszać się w określonej konwencji, używać określonych formułek. A że zamówień było sporo, to i samej muzyki pozostało wiele. Hasse był, jak wiadomo, tyleż ceniony za życia, co zapomniany po śmierci; dopiero od stosunkowo niedawna wykonuje się go znów w większym trochę zakresie, ale takiego powodzenia ta muzyka już nigdy mieć nie będzie. Jednak jest bardzo efektowna, a arie wciąż mogą służyć prawdziwym popisom.
Cencic, jak poprzednim razem, zastosował system dwie arie – utwór instrumentalny – dwie arie. Wszystkie pary arii ułożone były na tej samej zasadzie: najpierw śpiewna, potem popisowa. Dobra zasada – na tej wolniejszej można było dodatkowo się rozśpiewać. Zespół ponadto zagrał dwa dzieła Vivaldiego – Sinfonię g-moll oraz Sonatę d-moll – oraz Koncert G-dur na mandolinę Hassego, ten sam, który znajduje się na wspomnianej płycie: Theodoros Kitsos zmienia tu swoją teorbę na maleńką mandolinkę. Podejrzewam, że z tyłu kościoła (Centrum św. Jana) mogła być słabo słyszalna; nie wiem zresztą, jak słyszalny był sam Cencic, który przecież nie ma bardzo donośnego głosu. Ale publiczność (a wśród niej całkiem niemały desant znajomych operomaniaków warszawskich) okazała swoje zadowolenie, był nawet bis.
No i skończył się tydzień oderwania od rzeczywistości. Tegoroczny Actus Humanus trzeba uznać za udany; nie było ani jednej wpadki, wszystkie koncerty nie spadały poniżej wysokiego poziomu, choć oczywiście mogły się podobać bardziej lub mniej. Ale to już rzecz gustu.
Komentarze
Pobutka 12 grudnia. S. Devieilhe 31; F. Sinatra 101; C. Francis 78; D. Warwick 76; G. Washington Jr 73;
https://www.youtube.com/watch?v=1ymk_TYlnf4
https://www.youtube.com/watch?v=8VCuCm6XKeA
https://www.youtube.com/watch?v=KK0NvjIoWTM
PS Na nastepnych pare tygodni zapadam w sen zimowy i przestane dokuczac PT blogowiczom, alias Frędzelkom, natretnymi pobutkami. Na stale powroce po Trzech Krolach. W miedzyczasie moze odezwe sie raz, czy dwa. Ale oczywiscie bede sledzic najlepszy blog – chocby przez sen 😀
Wszystkiego Najlepszego – Wesolych Swiat (jw) i Szczesliwego Nowego Roku!
Dzień dobry i od razu Wesołych Świąt dla Czarnego Piotra i całej rodziny! Zobaczymy się po Trzech Królach. Ja na razie jeszcze jestem – też wyjadę na tydzień, ale już po świętach.
Tymczasem ja sama zapomniałam o jednych bardzo ważnych urodzinach. 17 listopada 95 lat skończył prof. Mieczysław Tomaszewski! Pięć lat temu powiedział, że życie zaczyna się po dziewięćdziesiątce i wciąż stara się to udowodnić. Właśnie ukazała się jego nowa książka pt. Chopin 2. Uchwycić nieuchwytne – jeszcze nie widziałam, ale to wiadomość prosto z NIFC, który dziś o 17. w Kinotece organizuje spotkanie z tej okazji i pokaz 30-minutowego filmu dokumentalnego o Profesorze pt. Imperatyw. Nieustającego zdrowia, Panie Profesorze!
Ja niestety nie dotrę, bo wcześniej obiecałam IAM, że (dokładnie o tej samej porze) będę na koncercie La Morry w Muzeum Narodowym, gdzie będzie ona prezentować materiał z nowej płyty z muzyką Piotra z Grudziądza.
Dziś w wieczornej Dwójce zamiast red. M. Machrowskiego, red M. Łoś. Nie ma też Europy Chopina (choć na stronie cały czas jest). Na razie bez komentarza ze strony pani Magdaleny. Hmm, martwię się, co to może oznaczać.
Majchrowskiego oczywiście.
I niestety przypuszczenia okazały się słuszne:
http://www.press.pl/tresc/46745,polskie-radio-po-23-latach-rozstaje-sie-z-marcinem-majchrowskim
Bardzo to duża strata dla Dwójki. A redaktor Majchrowski jest tak dobry, że na pewno świetnie sobie poradzi. To strata dla nas.
Jak ona może to skomentować? Zresztą po głosie słychać że jest niefajnie.
Frajde,
z całą sympatią – ale to, że cyt. ” jest tak dobry, że na pewno świetnie sobie poradzi” jest zbyt niefrasobliwym stwierdzeniem. Uprawia działalność na polu (w naszych realiach) zdecydowanie niszowym. By nie powiedzieć ekstremalnie niszowym. Ile w końcu mamy stacji z rozbudowaną ofertą muzyki tzw. poważnej. Ile mamy tytułów prasowych, w których obecna jest muzyka jw. Ileż w końcu mamy wolnych etatów na uczelaniach – gdyby iść w karierę naukową. Oczywiście jest freelance. Niewątpliwie MM nie jest pierwszym ani ostatnim przykładem wywalania fachowców z pracy przez tępych, butnych i przede wszystkim niekompetentnych prostaków będących (w ich, prostaków, mniemaniu dożywotnio) u władzy. Ale określenie „świetnie sobie poradzi”, jak znam życie, często właśnie używają w takich okolicznościach te miernoty przy władzy.
A że strata dla nas – to pełna zgoda.
Jerzy, może to zbyt lekko zabrzmiało, ale nie pisałam tego bez podstaw. Coś mi tam PK szepnęła na uszko na ten właśnie temat w czasie Actus Humanus, na którym jeszcze był redaktor MM. Jaka jest sytuacja w mediach wszyscy wiemy. Są na szczęście jeszcze inne miejsca, gdzie może trafić wybitny dziennikarz muzyczny. I mam nadzieję, że tak właśnie będzie. Czasami jest tak, że życie stawia nas w tak trudnej sytuacji, która po czasie okazuje się być dla nas zbawienna. Tego redaktorowi Majchrowskiemu życzę.
A teraz red. Łoś puszcza PA. To, myślę, tak ku pokrzepieniu serc w tej smutnej sytuacji.
Red. Łoś zastępowała red. Marcina Majchrowskiego także rano, w Kanonie Dwójki. Trudno jednak wymagać, żeby dziennikarze kopali się z koniem – który przecież jaki jest, każdy widzi 👿
Ciekawe te komentarze pod linkiem (np. Barbary Świderskiej – w punkt).
O ile wiem, kancelaria Wardyński i Wspólnicy zaoferowała zwalnianym pracownikom PR nieodpłatną pomoc prawną; może ta droga okaże się jakoś skuteczna, bo argumenty drugiej strony jadą przecież groteską i chucpą/hucpą na kilometr…
Dla tych, co pamiętają, skojarzenia z duszną atmosferą stanu wojennego niestety nieuniknione. 🙁
Piękne zakończenie audycji; „Europy Chopina, bez Chopina, bez Marcina Majchrowskiego”, jak powiedziała pani Magdalena Łoś i zagrała tak:
https://www.youtube.com/watch?v=vl2-JJ9I7Jk
@Frajde
Niestety, wiadomo, co to oznacza. Pani Łoś zachowała się honorowo, powiedziała właściwie wszystko, i to wielokrotnie. 🙁
Nie wyobrażam sobie Konkursu Chopinowskiego bez Marcina Majchrowskiego, mam nadzieję, że do następnego wróci…
@Wodzowa
Mam nadzieję że do tego czasu PiS zostanie zmieciony.
Dobrze jest mieć nadzieję. I odmawiać wyobrażania sobie pewnych rzeczy, też jest dobrze. I wypatrywać powrotu lepszego świata, słuchając honorowo się zachowującej Magdy Łoś. Mam bardzo wygodny, wyłożony nadzieją i kontrolowaną wyobraźnią, punkt obserwacyjny w fotelu. Tylko z mojego, zawstydzająco skromnego, doświadczenia ze sprzątaniem wynika, że jeśli się chce, żeby coś zostało zmiecione, to zwykle trzeba się wziąć za miotłę. https://www.youtube.com/watch?v=hW0Lw5Go1ok
Ago, może przedpisacz miał na myśli wicher dziejów. Co brzmi zdecydowanie poetyczniej niż miotła (zwłaszcza może ta zamiatająca w reżimowych mediach – którą zasadnie można chyba nazwać „ulicznicą płaską”) 😉
Ścichapęku, wedle mojej wiary, wicher dziejów powstaje w wyniku wprawienia w ruch ogromnej liczby mioteł. Niezupełnie chodziło mi o takie do zamiatania – nie darmo dano mi na chrzcie JAGnieszka (kliknij na linkę).;-)
Że to się stanie, a właściwie już stało, było wiadomo przez cały zeszły tydzień. Jeszcze w sobotę MM prowadził transmisję, w niedzielę wrócił i zastał w skrzynce awizo. Tak się to teraz robi.
Pańcia zresztą zachowywała się w taki sam sposób w wydawnictwie, które wydawało „Przekrój” i „Sukces” – wywalała ludzi dyscyplinarnie bez dania racji, a oni wszyscy wywalczyli oczywiście w sądzie odszkodowanie. A jej w końcu również podziękowano.
http://natemat.pl/195755,rozhisteryzowana-nastolatka-nawrocona-na-smolensk-prezes-polskiego-radia-wkrotce-moze-sie-pozegnac-ze-stanowiskiem
Frajde, to dobrze, że MM może otrzymać ciekawą propozycję pracy w życiu pozaradiowym. I w kontekście tego co w Dwójce i ogólnie w mediach państwowych – to może być sytuacja wręcz komfortowa. Bo niewątpliwie nie do pozazdroszczenia jest sytuacja tych, którzy dalej w tychże mediach pracują. Ale nielekko jest nie tylko tam. Ze zdumieniem przeczytałem właśnie, że po 18 latach został zwolniony z GW (w ramach zwolnień grupowych) J. Mikołajewski.
Jeszcze w sprawie Marcina Majchrowskiego – jeśli ktoś korzysta z facebooka, to jest tam „Wydarzenie” czyli list otwarty do Ministra Kultury. Zapraszamy chętnych do podpisywania z prośbą by nie traktować tego li tylko „politycznie”. Dwójka zawsze się starała zachować apolityczność i MM na antenie też nigdy się takimi sprawami nie zajmował. To, co się dzieje dotknie prędzej czy później każdego, sympatyków obecnej władzy też… A przede wszystkim – zdewastuje redakcję o znacznie mniejszej sile przebicia niż inne i będzie ciosem w polską kulturę. A ta jest (być powinna) naprawdę ponadpartyjna.
https://www.facebook.com/events/350985378592533/
Dziękuję za link. Jeżeli ktoś nie korzysta z facebooka, okazuje się, że też może podpisać – wysłać deklarację podpisu mailowo na podany pod „Wydarzeniem” adres.
http://natemat.pl/196757,to-koniec-trojki-wojciech-mann-dowiedzial-sie-dzis-ze-ma-braki-warsztatowe-aha-i-za-dlugo-juz-pracuje
Ktoś zasugerował w komentarzach że Stanisław Piotrowicz będzie prowadził Listę Przebojów Trójki.
Dziękuję, Frajde, przegapiłabym tę możliwość.
🙂
Ago,właśnie miałam Ci zasugerować tę możliwość, ale Frajde mnie ubiegła 🙂 Miłego dnia,Frędzelki – mimo wszystko i na przekór wszystkiemu !
Proszę o pomoc! Ja też nie mam facebooka i nie potrafię znaleźć tego adresu, na który można wysyłać podpisany list. Jak to zrobić? Potrzebuję instrukcji jak krowie na rowie, bo kompletnie nie umiem sobie z tym poradzić 🙁
@notaria – proszę bardzo :
1. trzeba otworzyć ten link : https://www.facebook.com/events/350985378592533/
(otwiera się także dla niefejsbukowców )
2. pokaże się „informacja o wydarzeniu” – trzeba w nią kliknąć, rozwinąć i przeczytać
3. na końcu jest adres mailowy pana Piotra Maculewicza
4. na który to adres wysyłamy deklarację poparcia
5.adres przekazujemy zainteresowanym znajomym (unikając „dowcipnisiów” i innych trolli internetowych )
@notaria – informacja o wydarzeniu czyli „szczegółowe informacje” 🙂
Są w tym tygodniu w Warszawie dwa ciekawe spotkania, wokół książek, może ktoś będzie chciał się wybrać.
Spotkanie z panem Piotrem Wierzbickim wokół jego książki „Jak słuchać muzyki”.
Miejsce: bardzo przytulna księgarnia „Bagatela na pięterku” na Placu Unii Lubelskiej, w czwartek, o 18.00
https://pl-pl.facebook.com/events/1836677983236434/
i dzisiaj, spotkanie poświęcone dziennikom malarza Jacka Sempolińskiego „A me stesso”, z udziałem mojego ulubionego historyka sztuki, a właściwie polihistora, Wiesława Juszczaka (był przyjacielem Jacka Sempolińskiego, dokonał wyboru do dzienników). Jacek Sempoliński, oprócz tego, że był bardzo ciekawym malarzem, był też melomanem.
Miejsce, Galeria Monopol, dziś o 19.00
https://www.facebook.com/events/632454046961206/
Tu krótki tekst o dziennikach w Rzeczypospolitej:
http://www.rp.pl/Sztuka/161219748-Jacek-Sempolinski-Artysta-ktory-zyl-idiotycznie.html#ap-1
Nijak nie dam rady dotrzeć ani dziś, ani jutro, ale przynajmniej książkę sobie zapisałam i spróbuję zapamiętać, że warto zaglądać na strony Bagateli i Monopolu.
Jutro też nie dotrę, bo w FN atrakcyjny koncert Trio Zimmermann z „Wariacjami Goldbergowskimi”. Książki Piotra Wierzbickiego jeszcze nie czytałam. Podobno napisana z myślą o początkujących melomanach, czyli dla mnie w sam raz:-)
@ew-ka, dziękuję 🙂 Już widzę. Gapa ze mnie, niedokładnie wcześniej przeczytałam i nie widziałam tego adresu.
„Nazbyt dumny jesteś Mannie
Płytotekę masz do bani!
No i braki te… no… warsztatowe
Wokół tyle dobrej zmiany!
A ty sobą… a nie z nami
Dobro twe już ciut nienowe”
– Słyszy Wojtek, a ja z nim
Jeden uśmiech, jeden rym
W chwili jednej coś z zamiaru…
– Słyszy Wojtek, a ja z nim
Jeden uśmiech, jeden rym
I ta jedna… to pewnie od kataru…
pa pa m