Wajnberg w Katowicach

Mimo żałoby narodowej odbył się piątkowy koncert NOSPR pod batutą Jamiego Phillipsa. Nastąpiła tylko mała zmiana w programie.

Po raz trzeci już wstawałam, by uczcić prezydenta Pawła Adamowicza – ale wydarzenie było tak mocne, że każdy raz jest tego wart. Po czym orkiestra zagrała Adagio na smyczki Samuela Barbera, często wykonywane przy podobnych okazjach. Przestawiono też kolejność utworów i poemat symfoniczny Dvořáka Wodnik został przesunięty do drugiej części. A po kompozycji Barbera zabrzmiała Fantazja na wiolonczelę i orkiestrę Mieczysława Wajnberga.

Marcin Zdunik grywa ją od paru lat; on także ją wykonał z Sinfonią Varsovią na koncercie w Operze Narodowej z okazji otwarcia wystawy stałej muzeum Polin. I znów – to utwór, który bardzo pasuje do obecnego nastroju. Przesmutny wstęp i nostalgiczne, powolne części skrajne, z tematem ni to polskim, ni to żydowskim w wiolonczeli, a pośrodku dość sarkastyczny oberek, już czysto polski, podobny do nieco wcześniejszych Melodii polskich. Utwór napisany podczas pamiętnej nagonki na Żydów na początku lat 50. w ZSRR, ale jakby obok tych dramatów. By stanąć jeszcze bardziej obok, solista zabisował Allemande z Suity G-dur Bacha.

Cały program tego koncertu miał opierać się na baśniach. Jedną z nich, Ucznia czarnoksiężnika Paula Dukasa, wykreślono; pozostawiono wspomnianego Wodnika oraz muzykę do baletu Moja Matka Gęś Ravela. Pierwszy z utworów, choć rozpluskany i barwny, opowiada historię dramatyczną, a nawet makabryczną: zły Wodnik porywa dziewczynę, poślubia, a zrodzone z tego związku dziecko ostatecznie zabija. Nawiasem mówiąc zdumiewam się wciąż, czemu u nas naszych sąsiadów się nie grywa – to przecież wspaniała muzyka.

Dzieło Ravela ma swój początek w popularnej suicie, napisanej początkowo na fortepian na cztery ręce. Później kompozytor ją zinstrumentował, a jeszcze później stworzył balet, zmieniając kolejność części i dopisując fragmenty na początek i pomiędzy częściami, podprowadzającą. Chwilami mroczną, nastrojową – to nie są tylko niewinne bajeczki. Choć można było wykonać je bardziej jeszcze barwnie i poetycko. Ale i tak to muzyka, która po prostu uwodzi.