Czy „Ruch Muzyczny” się odrodzi?

Musiało minąć prawie sześć lat, a najważniejsze polskie pismo muzyczne musiało zostać doprowadzone do ruiny, żeby wreszcie coś się w nim zmieniło. Miejmy nadzieję, że tym razem na lepsze.

Pamiętacie, co pisałam, kiedy Grzegorz Gauden, wówczas szef Instytutu Książki (który teraz robi za ofiarę reżymu), wywołał tę całą awanturę powołując „bez żadnego trybu” na stanowisko redaktora naczelnego „Ruchu Muzycznego” Tomasza Cyza. Od początku można było spodziewać tego, co się stanie. Kto uwierzył szumnym zapowiedziom, jak to pismo się zmieni, będzie atrakcyjne i sprzedawane, ten frajer. Tak się to musiało skończyć: na nieatrakcyjnej cegle o koślawej nieczytelnej czcionce i marnej makiecie, cegle, której nikt nie redaguje i poza prenumeratami prawie nikt nie kupuje. Biorąc pod uwagę, że wcześniej pismo było dwutygodnikiem, liczba czytelników jeszcze się zmniejszyła. A strona internetowa, którą również szumnie zapowiadano, w ogóle nie powstała.

Niemałą rolę odgrywał tu fakt, że – jak wspomniałam w zalinkowanym wpisie – ówczesny wydawca miał pismo i jego przyszłość w nosie, chodziło mu tylko o to, żeby dać zarobić paru zaprzyjaźnionym osobom. Jesienią zeszłego roku sytuacja się zmieniła i pismo wróciło pod instytucję, przy której w 1945 r. powstało – Polskie Wydawnictwo Muzyczne. Wreszcie przedstawiciele środowiska muzycznego byli w prawie, aby sytuacji się przyjrzeć, ocenić i zadecydować o przyszłości pisma. Wynik nie mógł być inny: z dniem 1 kwietnia (na szczęście to nie prima aprilis) Tomasz Cyz rozstaje się z pismem, a obejmuje je Piotr Matwiejczuk.

Nowy naczelny znany jest dobrze słuchaczom radiowej Dwójki jako autor rozmaitych audycji (nie tylko muzycznych zresztą), bywalcom festiwali muzyki dawnych jako komentator koncertów, a dodatkowo bywalcom wrocławskiego NFM – jako redaktor naczelny nieistniejącego już pisma „Muzyka w mieście” (tak więc jako naczelny ma już pewne doświadczenie). Został wyłoniony w drodze wewnętrznego zamkniętego konkursu, do którego zaproszono parę osób (w jury znaleźli się: Beata Bolesławska-Lewandowska kierująca Sekcją Muzykologów Związku Kompozytorów Polskich, prezes ZKP Mieczysław Kominek, dyrektorka radiowej Dwójki Małgorzata Małaszko, przewodniczący rady programowej PWM Eugeniusz Knapik i dyrektor wydawnictwa Daniel Cichy). Jest teraz w niełatwej sytuacji, bo nie może od razu zmienić status quo, więc jeszcze przez pewien czas pismo będzie mieć tę samą koślawą formę. Ale może będzie mniej koślawe w treści. Od przyszłego roku miejmy nadzieję, że i forma wizualna będzie przyjemniejsza dla oka.

Nie czytuję tego pisma od sześciu lat, ale doszły mnie słuchy, że odchodzący popełnił wyjątkowo humorystyczny felieton pożegnalny (jako rzekłam powyżej, strony internetowej pisma nie ma, więc nie jest on dostępny w sieci). Niech mu będzie na zdrowie. A za Piotra Matwiejczuka trzymam kciuki.