Polska niedziela (choć nie tylko)
…bo poza dziełami Moniuszki (po południu), Chopina i Panufnika (wieczorem) słuchaliśmy Chopina w opracowaniach Strawińskiego i de Falli.
Najpierw jednak o ciągu dalszym Moniuszkaliów. Mamy praktycznie drugi Rok Moniuszki – w tym roku przypada 150-lecie jego śmierci, więc namnożyło się różnych wydawnictw. Wśród pieśniowych nowości obok płyty Godlewskiego/Kurka, o której wspominałam przy okazji wczorajszego recitalu artystów, wyszedł właśnie drugi wybór, w wykonaniu Olgi Pasiecznik i Ewy Pobłockiej. Obie artystki wykonały cały repertuar z tej płyty. Są tu również pieśni mniej znane, ale też kilka przebojów, jak Prząśniczka czy Złota rybka. Jest kilka akcentów w stronę ukraińską: parę Dumek, Wyjazd z Ukrainy, a pod koniec oczywiście Kozak. Solistka była dziś w fantastycznej formie, ale w tej ostatniej pieśni coś ją chwyciło za gardło pod koniec, czemu trudno się dziwić. I potem, na koniec jeszcze, cudowna Łza. Sopranistka włożyła w te pieśni duszę; pianistka towarzyszyła jej z prawdziwym zrozumieniem. Były i pieśni pogodniejsze, nawet z akcentami żartobliwymi, które również zostały świetnie oddane.
Wieczorem w FN zagrała orkiestra gospodarzy pod swoim szefem Andrzejem Boreyką. Początkowy Nokturn As-dur op. 32 nr 2 został zorkiestrowany przez Strawińskiego jako pierwsza praca dla Diagilewa, który zapragnął poszerzyć słynne Sylfidy Głazunowa. To opracowanie jest jeszcze niewinne, nie zapowiada nawet harców, które wielki Igor miał w przyszłości wyczyniać z Pergolesim czy Czajkowskim. Innego rodzaju opracowania dokonał de Falla, gdyż zapragnął pójść śladem Giacoma Orefice i napisać operę zmontowaną z muzyki Chopina. Łaska boska, że to dzieło nie powstało, ale opracowania zostały ujęte w suitę pod tytułem niedoszłej opery: Fuego fatuo. Dość zabawnie kompozytor poczynał sobie z dziełami Fryderyka: w pierwszej części połączył Walc As-dur op. 64 nr 3 z drugim tematem Scherza b-moll, Berceuse wydatnie skrócił, podobnie jak Balladę f-moll, którą zakończył „optymistycznie” – durowo drugim tematem. Nie jest to jednak wielkie dzieło i jego miejsce jest chyba tylko na takim festiwalu jak ten.
To ramy, a pośrodku nich znalazły się dwa występy pianistów. Pierwszy skromny, ale ujmujący: Piotr Alexewicz zagrał Fantazję na tematy polskie Chopina. Bardzo żałuję, że przypadł mu tak krótki numer i nawet nie dano mu zabisować. W lepszej sytuacji znalazł się Alexander Gadjiev, który nie dość, że wykonał efektowny Koncert Panufnika, ale jeszcze zabisował dwa razy: własną improwizacją trochę nawiązującą do wykonanego wcześniej dzieła oraz preludium Debussy’ego La terrasse des audiences du clair de lune z II tomu. Moim zdaniem w dzisiejszym repertuarze wypada ciekawiej niż w Chopinie.
PS. Na koncercie pojawiła się Avdeeva. Podobno nagrywa IV Sonatę Wajnberga – tę samą, którą grała tu w zeszłym roku – tak właśnie. Cieszę się.
Komentarze
A to NIFC-owy link do sonaty, ale i całej reszty, wspaniałego zresztą, zeszłorocznego recitalu: https://youtu.be/kKng6zhtgL0?t=1585
Gadjieva to bym z dzisiaj posłuchał, oby zrobili jakąś retransmisję w Dwójce.
A mnie też złapało coś za gardło, kiedy Pani Kierowniczka wspomniała tutaj pieśń “Kozak”. Jest bardzo piękna i smutna i przypomina nam co się teraz dzieje.
Dzisiaj nie słuchałam niczego z Polski, ale zobaczę czy może coś zostało nagrane i ktoś to “wywiesi” w eterze.
Pozdrawiam.
Sorry, wskoczyłem niechcący w stary wpis.
Wakacje, ChiJE itd., ale nikt chyba nie wspomniał o wydarzeniu
https://www.deutschegrammophon.com/en/artists/krystian-zimerman/news/masques-and-mazurkas-krystian-zimerman-plays-szymanowski-267314
Już mi się okładka nie podoba… Bardzo pretensjonalna.
UWAGA! UWAGA! Taki list dostałem przed chwilą z NIFC. Dla tych, którzy wybierają się na koncert dziś, tj. 29.08. o 21.00):
Szanowni Państwo,
Z przykrością informujemy, że z powodu odwołania lotu koncert Marii João Pires i Basel Chamber Orchestra pod dyrekcją Trevora Pinnocka przełożony zostaje na jutro, 30 sierpnia, na godz. 17.00. Koncert odbędzie się w Filharmonii Narodowej.
Wszystkie bilety zachowują ważność.
Jeśli chcieliby Państwo zwrócić bilet, prosimy o wypełnienie formularza zwrotu, który znajduje się w załączniku.
https://bilety.nifc.pl/index/regulamin.html
Przepraszamy za wszelkie niedogodności związane ze zmianą daty koncertu.
Z wyrazami szacunku,
Narodowy Instytut Fryderyka Chopina
Dzięki! Mnie nic nie przysłali, ale na stronie już wstawili w aktualnościach.
Okładki płyt z Zimermanem nigdy nie wpisywały się w jakieś wybitne osiągnięcia w tej dziedzinie. Może poza recitalami, ja w ogóle nie przepadam za okładkami, na których dominuje artysta.
Bardzo mi smutno, że nie pójdę na Pires. Nie udało mi się pojechać w czerwcu do Wrocławia, nie uda mi się jutro. Wcześniej zaplanowałam, że właśnie w dzień po koncercie Pires pojadę do Berlina, m.in na Berliner Festspiele. Wczoraj koleżeństwo muzyczne zachwycało się metamorfozą orkiestry FN. Też mi się bardzo podobała! Będę miała teraz okazję, żeby porównać z orkiestrą filadelfijską i LSO.
Ale szkoda, bo tak planowałam te wakacje, żeby były właśnie po koncercie Pires. Nic, życie lubi zmieniać plany…:-)
Okładka okładką, ale to preludium świetnie brzmi, kapitalne nagranie. Ktoś mógłby polecić jakieś inne wykonania tego i innych wczesnych opusów Szymanowskiego dla porównania?
No niestety @Frajde, MJP to np. dla mnie największa żyjąca pianistka. Współczuję. Ale też jakkolwiek na odwołany lot nic poradzić nie mogli, to z godzinami mogli inaczej coś pokombinować. Z 21 na 17.
@Zympans, trudno się z Tobą nie zgodzić. Też chyba przedkładam MJP nad Marthę Argerich. Nie wiadomo, czy uda się ją jeszcze usłyszeć. Już raz, gdy skończyła 70 lat, zarzekała się, że kończy karierę. Szczęśliwie, zmieniła zdanie. Będę z zazdrością czekać i czytać relację z koncertu tutaj. Polecam wszystkim. Pewnie część ludzi też z powodu godziny zrezygnuje. Mogą się pojawić jutro jakieś dodatkowe bilety.
@Zympans
Dla mnie wykonaniem „referencyjnym” muzyki Szymanowskiego jest komplet Godziszewskiego wydany jeszcze w zeszłym wieku przez Polskie Radio.
@Gostek Przelotem Dziękuję za rekomendację.
@Frajde Będziemy razem słuchać w Berlinie tych świetnych orkiestr. Ja – Cleveland, Filadelfia i LSO.
To bardzo miło! I pociesznie, po tej przykrości z koncertem MJP. Jadę z wielką ciekawością, ale też niepewnością, czy mi się aby te wielkie orkiestry spodobają. Muzyka symfoniczna to nie jest mój pierwszy wybór w słuchaniu poważki. Nie mam zatem żadnych oczekiwań i to jest najlepszy stan umysłu przed koncertem każdym.
Maria João Pires to wielka artystka, ale jej repertuar był zawsze dość ograniczony. Jej nie można było nigdy usłyszeć w koncertach Brahmsa, Rachmaninowa, Prokofiewa…
Martha Argerich przerasta wszystkich swoją uniwersalnością, niespożytą energią, precyzją. Nie mówiąc o interpretacji.
Zagrała 3 Prokofiewa w 80 roku życia i to jak!! Byłam w Rotterdamie i słyszałam.
Należy jej się absolutny tytuł cesarzowej fortepianu 🙂
Nie odbiera to wielkości innym pianistom i przyjemnosci ich słuchania,
ale Martha jest jedna !!
A Marthę można w Brahmsie usłyszeć? (co co Rachmaninowa też pewien nie jestem)
Z tego co pamiętam z jakiejś rozmowy z jej wielkim przyjacielem Nelsonem Freire to nie znosi tego kompozytora, w przeciwieństwie do Nelsona, którego nb. żal że opuścił w sile wieku artystycznego ten padół.
@mtl
https://slippedisc.com/2021/07/martha-argerich-brahms-is-for-women-who-love-older-men/
😀
mtl
30 SIERPNIA 2022
10:22
Nie grała koncertów Brahmsa – to jej wybór ( nie dlatego, że nie mogłaby ich wykonać )
Oczywiście wielokrotnie grała koncerty Rachmaninowa.
Jedno z nagrań
https://www.youtube.com/watch?v=ms4qQaMUaAk
@basia.n jeżeli ten jej 38-płytowy zestaw, który mamy na półce, ma świadczyć o tym, że jej repertuar jest ograniczony, no to… życzę wszystkim muzykom takich ograniczeń.
https://www.deutschegrammophon.com/en/catalogue/products/maria-joao-pires-complete-recordings-on-deutsche-grammophon-12086
Martha jest super, wciąż w świetnej formie, ale to nie są zawody w to, kto dłużej będzie grał wymagające sprawności kompozycje. Wiek to wiek. To że jej nie ogranicza, a innych tak, nie ma żadnego znaczenia dla oceny tego, co robili przez całe życie. To nie program o sensacyjnych 100-latkach, którzy wciąż biegają maratony. Inna sprawa, że od lat nie gra recitali solowych, a tylko koncerty czy muzykę kameralną, bo się denerwuje samemu na scenie, a nie dlatego, że koncerty są najważniejsze muzycznie.
Ja np. uwielbiam muzykalność MJP i tutaj stawiam ją nad wszystkimi innymi żyjącymi muzykami, niezależnie od tego, czy gra jakieś kanonady Prokofieva czy nie. Mozarta i Schuberta gra dla mnie najpiękniej. Ale Beethovena, Chopina, Schumanna, Brahmsa, Debussiego i wielu innych też tak wspaniale, że właściwie to, że Racha nie, jakoś mało mnie obchodzi: bo i po co miałaby, skoro nie lubi?
@Zympans
Są pianiści, ktorzy nigdy nie sięgną po najtrudniejszy technicznie repertuar, bo po prostu nie są w stanie.
I nie chodzi ani o zawody, ani o żadną licytację. Słyszałam Marthę wielokrotnie live i zawsze był to dla słuchaczy wspaniały odlot. Ale oczywiście każdy ma swoich ulubionych, których słucha chętnie. Wracając do MJP – pięknie gra Mozarta, ale ja wolę tego kompozytora w interpretacji M.Perahii. ( który również nie grał ani koncertów Rachmaninowa, ani Prokofiewa 🙂 )
@basia.n Nie wiem, o jakich pianistach mowa i do czego się ta uwaga odnosi. Z kontekstu, że do MJP? Nie żartujmy. A ogólnie? Ogólnie to pistoletów mamy aż nadto. Osób muzykalnych: za mało.
No Martha gra wspaniale. Nie dawniej jak dwa dni temu sobie wieczorem posłuchiwałem jej bachowskiego Gawociku. To jest luksus się spierać, kto ładniej gra z dwóch najwybitniejszych pianistek przełomu XX i XXI wieku.
Ale też właśnie: o żadnym Perahii nie chcę słyszeć! Jeszcze mi brzęczy w uszach dzisiejszy przepiękny koncert. Żadnego Perahii!
Właściwie gawocika chyba, nie gawociku.