Dwa razy dziewięć
Dwa nonety wystąpiły na tegorocznym toaście w dzień urodzin Tomasza Stańki, na stałym miejscu przed Teatrem Studio (a poprzedniego dnia w Rzeszowie, miejscu jego urodzenia).
Urodziny te obchodzone były po raz piąty z inicjatywy Anny Stańko, córki niezapomnianego trębacza. Utworzyły się już tradycje tych koncertów: muszą być dwa „toasty”, czyli dwa zespoły, muszą w ich skład wchodzić dawni współpracownicy Tomasza Stańki, i ważne też jest, by była dobra trąbka. Ten ostatni warunek wcale nie tak łatwo spełnić, bo skoro były tu już takie gwiazdy tego instrumentu jak Wadada Leo Smith (2019) czy Ambrose Akinmusire (2021), to trudno to przebić. Ale wchodzą w jazzowy świat kolejni trębacze i tym razem naprawdę satysfakcjonował pięknym, miękkim i ciepłym dźwiękiem Amerykanin Philip Dizack, który wystąpił w projekcie Sławomira Kurkiewicza pt. Stańko Shuffle.
Skąd się wziął ten tytuł? Ze wspomnienia basisty dawnego Simple Acoustic Trio (później Marcin Wasilewski Trio), który długo współpracował ze Stańką. Otóż trębacz opowiadał, że lubi słuchać muzyki w trybie shuffle, czyli z losowym wybieraniem z biblioteki muzycznej – a ta biblioteka zawierała bardzo różną muzykę, więc np. po Mahlerze przychodził James Brown, a po nim freejazzowa awangarda. Estetyka kolażu zatem. Kierując się nią basista, który debiutował tego wieczoru jako aranżer i lider, zaprosił kwartet smyczkowy (złożony z muzyków AUKSO), wokalistkę Dorotę Miśkiewicz, pianistę Piotra Orzechowskiego (Pianohooligana), perkusistę Dawida Fortunę i właśnie Philipa Dizacka.
Niespecjalnie słyszalna ostatecznie była analogia do shuffle, bo też nie było takich różnic stylistycznych, co najwyżej w charakterze poszczególnych utworów. Program oparty był zresztą na tematach Stańki. Kwartet smyczkowy też był dość słabo słyszalny, raczej podpadał pod kategorię tła. Ale wszystko razem zabrzmiało naprawdę świetnie, a każdy z muzyków miał swoje pole do popisu. Ciekawie brzmiał duet wokalistki (śpiewającej w swojej ulubionej quasi-afrykańskiej stylistyce) z trębaczem.
Drugi „kieliszek” jak na mój gust był trochę rozwodnionym winem. Wystąpił Jakob Bro Nonet – lider, duński gitarzysta, niegdyś wziął udział z innymi muzykami skandynawskimi w nagraniu płyty Stańki Dark Eyes. Z tego składu dziś wystąpił też basista Anders Christensen. Miało się wrażenie, że zespół składał się z dwóch, z powodu dwóch basistów, dwóch perkusistów i dwóch saksofonistów: do tego trąbka i klawisze. I w tym secie mieliśmy parę tematów Stańki, ale ogólnie było dużo mniej ciekawie. Znamienny był wymuszony bis, kiedy to muzycy próbowali improwizacji, ale wyraźnie im się nie kleiło, dopiero pod koniec coś się zaczęło dziać. Publiczność jednak wyrażała entuzjazm. Przyzwyczailiśmy się już w Warszawie (i pewnie Rzeszów też) do tego święta środka lata i polubiliśmy je. Pogoda na szczęście – inaczej niż w zeszłym roku – sprzyjała.
Komentarze
Tak, to fakt, ze jeżeli pogoda współgra to jest już połowa sukcesu dla imprez w terenie.
Może te chłopaki ze Skandynawii nie potrafią grać Stańki w dobrych warunkach pogodowych 🙄
Pozdrowienia 🙂
Pozdrowienia wzajemne 🙂
Byłam dziś na pokazie Hrabiego Ory Rossiniego w ramach Ogrodów Muzycznych, pyszna zabawa, szalone, barwne dekoracje, świetne śpiewanie – zwłaszcza głównego tercetu: tytułowy Hrabia (Juan Diego Flórez – to jedna z jego koronnych ról od ponad dwóch dekad), hrabina Adela (Julia Fuchs) i paź Isolier (Maria Kataeva), a w pobocznej roli Raimbauda – Andrzej Filończyk. Pan Andrzej przybył specjalnie, żeby powiedzieć parę słów przed publicznością festiwalu. Bardzo miło. A spektakl można obejrzeć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=GB63Rp5uifw
Hihi 😆
Michał Rusinek dziś w „GW” o tym, jak Morawiecki ostrzega melomanów:
„(…) Dziennikarzom oburzonym insynuacyjnym zestawieniem polityków proeuropejskich ze zbrodniarzami wojennymi premier natychmiast wyjaśnił, że była to figura retoryczna. Ale że przekładanie figuratywności na dosłowność przypomina wyjaśnianie, dlaczego dowcip był śmieszny, więc w ramach eksplikacji jednej figury premier posłużył się kolejną, równie subtelną, opartą tym razem na prasłowiańskiej etymologii: „Jest grupa Wagnera […], która stanowi ogromne zagrożenie i jest obłędna”, ale i jest „błędna polityka po stronie EPL, której przewodzi pan Weber”. Nieobznajomionym ze sztuką wymowy profanom wyjaśnił też, że jego „figury retoryczne są takie, żeby uzmysłowić pewne ryzyka, które wiążą się z polityką”. Zwróćmy uwagę na wyraz „uzmysłowić”, który odnosi się zarówno do rozumienia, jak i do zmysłów. W tym przypadku chodziło niewątpliwie o zmysł słuchu — i to muzycznego.
Zestawienie grupy Wagnera z grupą Webera było bowiem genialnym zabiegiem retorycznym ze względu właśnie na swoją muzyczność, rozumianą nie tylko fonetycznie (aliteracja), ale i aluzyjnie. Tylko mistrzowie retoryki potrafią przemycić w swoich przemówieniach elementy, które są jak puszczenie oka do słuchaczy lepiej zorientowanych i które budują mikrowspólnotę w obrębie wspólnoty. Tym razem jest to mikrowspólnota rodzimych melomanów, którym po słowach premiera stają przed oczami dwaj giganci niemieckiej muzyki romantycznej: Richard Wagner (1813-83) i Carl Maria von Weber (1786-1826). Według premiera z jednej strony atakuje więc nas preludium z aktu III „Walkirii”, z drugiej — mami nasze zmysły uwertura do „Wolnego strzelca”; w jednym uchu słyszymy „Kaisermarsch”, a w drugim — „Zaproszenie do tańca”. Ale my, Polacy, ani nie będziemy maszerować w rytm tego marszu, ani do tego tańca nie damy się zaprosić. My zabarykadujemy się w swoim „Strasznym dworze” i zadowolimy szumem jodeł na gór szczycie”. 😛
Od jutra Verbier na medici.tv. Obsada jest gwiazdorska. Jakoś chyba przeważnie Pani relacji z rzeczy online nie robi, ale jak coś, to w wydarzeniach tutaj można przebierać. https://www.medici.tv/en/partners/verbier-festival-on-medicitv#verbier-upcoming-lives
A tymczasem pojawiła się lista uczestników 2. Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego na Instrumentach Historycznych:
https://iccpi.pl/pl/2023/aktualnosci/300
Zwraca uwagę przypis. Domyślam się, że ci Rosjanie mogą być za sprawą Lubimova. Shelepov był jego studentem, ma już w dorobku taką płytę:
https://www.cmd.pl/produkt/30696
i sukcesy konkursowe: https://livemusicnow-hannover.de/stipendiaten/Viacheslav-Shelepov-
Może być bardzo ciekawie.
Kurtynina studiuje we Frankfurcie nad Menem. Brała udział w koncertach na rzecz Ukrainy.
Jak zwykle od rzeczy – pobutka na 14 VII
G. Kozincew i D. Szostakowicz z 1929 roku! Co za duet! https://www.youtube.com/watch?v=AxxThfWrfqo
Uklony z upalnego, ale do wytrzymania, Toronto.
Czy ktoś w Nifcu panuje nad całokształtem? W sensie układu stron internetowych/portali informacyjnych/ czy jak tam jeszcze je zechcą nazywać.
Załóżmy, że PK nie dała tego linku, tylko gołą informację, że jest i zobaczcie sobie. Wchodzę na stronę https://nifc.pl/pl/
bo niby gdzie miałbym wejść? Patrzę – Konkursy. O, to pewnie tam coś będzie. Klikam w Konkursy, jest taki – na instrumentach historycznych, duże, zielone, śliczne. Klikam. Tekst z generatora przemówień, jakieś gomułkowskie pierdoły, dyr. Szklener pewnie nie pisał, ale jego duch się unosi (szczegółowo nakreślony i konsekwentnie realizowany plan działań… itd., towarzysze!). No, ale będzie ten konkurs, czy był, czy odwołali, o tym nic nie ma. Przeczytałem całe i już bym sobie poszedł, jak większość tzw. użytkowników, ale nabystrzam się i widzę, JEST, na lewym marginesie jakiś PORTAL!!! No to klikam. Tu dla odmiany jest żółto. Domena nie kojarzy się z niczym, ale wygląda bardzo mądrze, to iccpi to pewnie jest po angielsku, czyli światowo, tak to dyrektor wymyślił, bo on się na tym zna (a nie pomyślał/pomyśleli, że można dać subdomenę w nifc.pl?). Zwróćmy przy tym uwagę, że nigdzie nie ma nazwy konkursu. Nawet po siermiężnemu polsku, a co dopiero po angielsku. Nie wiem gdzie trafiłem, ale klikam w O Konkursie i widzę podobny tekst zerżnięty z tow. Wiesława. Ale o jakim konkursie mówi tow. Wiesław? Tego, wiecie, nie napisali. Jakiś Konkurs. Jest biuro konkursu i nawet biuro prasowe, ale czym one się zajmują, oprócz tego, że Konkursem? Dopiero, ponieważ jestem bardzo przebiegłym i dociekliwym użytkownikiem internetów, w regulaminie znalazłem nazwę Konkursu i inne pożyteczne informacje, za co bardzo dziękuję, a co PK tam wyżej podała, to wisi niżej jako nius, faktycznie.
Nie, nie jestem zdziwiony, tylko tak dla kolegi retorycznie pytam – czy wy tam się dobrze czujecie?
Dzień dobry, Być może ten koncert Państwa zainteresuje. https://www.dropbox.com/scl/fi/wsstrru76j5f27b7bldn3/Chloe-Jiyeong-Mun-we-Wroc-awiu.pdf?rlkey=2j517ek4hlfmofcbpo7ybr4cw&dl=1
@WW Moze cos sie tam im pali pod nogami? 😉 https://www.nifc.gov/
Tego nie znałem. Wygląda na kolejny bezprzykładny atak na polskość oraz plucie w twarz. Czy dyr. Szklener podejmie jakieś kroki? Przecież, jeśli wierzyć co tam na mieście gadają, on rozmawia jak równy z wszelkimi potęgami, a te drżą. Czy jakoś tak. 🙄
E tam, potęgi nie drżą przed jakimiś tam dyrektorami instytucji muzycznych. One teraz drżą tylko o to, czy będą mogły dalej kraść 😛
Macham do Toronto. U nas chwila wytchnienia, ale w weekend też mają być upały…