Laureaci z Rzeszowa

Nie byłam na III Międzynarodowym Konkursie Muzyki Polskiej organizowanym przez NIMiT, który miał miejsce w lipcu w Filharmonii Podkarpackiej, więc z ciekawością wybrałam się na koncert laureatów w sali kameralnej FN.

To odważny pomysł – kazać młodym muzykom uczyć się muzyki polskiej, często mało znanej lub w ogóle nieznanej, co może kiedyś się przyda, a może wcale nie. Okazuje się jednak, że całkiem niemało zagranicznych uczestników pojawiło się w Rzeszowie i obie kategorie, w których konkurs się odbywał, czyli fortepian i zespoły kameralne, zostały wygrane właśnie przez obcokrajowców.

Wśród pianistów triumfował Bułgar Georgi Vasilev, który na studia przyjechał do Bydgoszczy do swojej rodaczki Katarzyny Popowej-Zydroń, u której uzyskał licencjat, a kontynuuje studia magisterskie u jej ucznia Pawła Wakarecego. Jest naturalnie muzykalny i słychać, że o coś mu jeszcze chodzi, nie tylko o przebieranie palcami. Zagrał Mazurek h-moll Karola Mikulego i Suitę preludiów Kazimierza Serockiego. Bardzo ciekawą rzecz wykonał laureat II nagrody Jan Wachowski: I Sonatę op. 6 23-letniego Henryka Mikołaja Góreckiego – tutaj w innym wykonaniu; fascynujące, jak w tym utworze będącym jeszcze pod wpływem Bartóka (Sonata, Allegro barbaro, Mikrokosmos) przebłyskuje zapowiedź późniejszego Góreckiego, np. z Małego requiem dla pewnej polki. Laureat III nagrody Kirył Keduk – Białorusin z Grodna osiadły w Polsce – zawędrował w inne epoki: w drugą połowę XIX w. we wdzięcznym Walcu B-dur Antoniego Stolpego (zmarłego w wieku zaledwie 21 lat) i kilkadziesiąt lat później w Serenadzie Don Juana z Masek Szymanowskiego, w której nieźle wydobył pyszałkowatość bohatera.

Zwycięzcą w kategorii kameralnej zostało Aka Duo – skrzypaczka Seina Matsuoka i pianista Yuto Kiguchi. Razem występowali też właśnie w Katowicach na Konkursie im. Szymanowskiego – on po prostu jako towarzyszący jej pianista, ona ten konkurs wygrała i słusznie: jest znakomita, bardzo energetyczna i emocjonalna, a przy tym, inaczej niż zwyciężczyni ostatniego Konkursu im. Wieniawskiego, nie fałszuje. Z pianistą robią wrażenie również właśnie jako duet – są fantastycznie zgrani. Subito Lutosławskiego w ich wykonaniu to było prawdziwe subito; świetnie zabrzmiało na początek całego koncertu. Muzycy również wieczór zamknęli łagodnym Andante Miłosza Magina oraz efektowną Rapsodią mołdawską Wajnberga, w której zabrzmieli jak prawdziwi klezmerzy z Kiszyniowa.

To była bardzo zróżnicowana kategoria. III miejsce w niej zdobył kwintet instrumentów dętych Quintessence, składający się z młodych muzyków grających na co dzień w najważniejszych warszawskich orkiestrach; w ich wykonaniu usłyszeliśmy przebojowy Kwintet Antoniego Szałowskiego – czyściutki paryski neoklasycyzm. Natomiast laureatkami II nagrody zostały dwie pianistki – jedna studentka (Maria Moliszewska), druga absolwentka (Rozalia Kierc) bydgoskiej uczelni w klasie prof. Stefana Wojtasa, tu jako Reverie Piano Duo. Na cztery ręce zagrały uwerturę Bajka Moniuszki – bawiły się przy tym znakomicie, odgrywając swoistą pantomimę z gestami w stronę publiczności i minkami niewinnych panienek, co nie przeszkadzało im grać dobrze. Ale miło, kiedy jest na scenie trochę poczucia humoru.

Przy okazji: co prawda na stronie konkursu nie można przeczytać, co kto grał w poszczególnych etapach, ale za to w zakładce Media i transmisje online wiszą wszystkie transmisje z YouTube, więc można sobie znaleźć, natomiast strona Konkursu im. Szymanowskiego to po prostu kryminał: żadnej informacji o repertuarze poszczególnych wykonawców ani o tym, kto towarzyszył skrzypkom czy śpiewakom; na YouTube są tylko finały i koncert laureatów.