Mutter na urodziny

Orkiestra Filharmonii Narodowej pod batutą Andrzeja Boreyki i z Anne-Sophie Mutter jako solistką uczcili 90. urodziny Krzysztofa Pendereckiego.

Zaczęli jednak od Muzyki żałobnej Witolda Lutosławskiego. Nie zostało to nigdzie powiedziane, ale mnie poinformowano, że ten utwór został wybrany, ponieważ Penderecki nim dyrygował – taki sam był powód wyboru na jutrzejszy koncert III Symfonii Henryka Mikołaja Góreckiego. Oczywiście poza tym, że w tym roku w styczniu minęły 110. urodziny Lutosławskiego, a 90. urodziny Góreckiego przypadają 6 grudnia (drugie więc imię przyniósł sobie z kalendarza). Był to świetny przerywnik w dużej porcji muzyki Pendereckiego.

Co do dzisiejszego jubilata, tym razem zatrzymaliśmy się na specyficznym czasie kolejnego przeistaczania się jego stylu. Passacaglia i Rondo powstały w 1988 r.; później stały się częściami III SymfoniiPassacaglia czwartą, a Rondo drugą (która w symfonii ma tylko oznaczenie tempa: Allegro con brio). Passacaglia ma jeszcze pewne cechy poprzedniego okresu, np. powtarzana basowa nuta (od której też zaczyna się II Koncert skrzypcowy „Metamorfozy”) znana jest jeszcze z Magnificat (1974). W Rondzie z kolei słychać motywy znane m.in. z Czarnej maski, powstałej parę lat wcześniej. Natomiast II Koncert skrzypcowy powstał w latach 1992-95, czyli zaraz po Ubu królu – i to też jest słyszalne.

Mutter jest w świetnej formie, i to cieszy, zwłaszcza że poprzednim razem, gdy ją słyszałam (na pogrzebie kompozytora), była w dużo gorszej, co podobno należało złożyć na karb przebytego właśnie covidu. Dziś wszystko było bez pudła, pięknie brzmiał jej wspaniały instrument, a przecież do tego utworu, podobnie jak do II Sonaty, trzeba kondycji, ponieważ jest bardzo długi – no i nie zabrakło jej.

Jutro znikam na parę dni, ale jak dobrze pójdzie, to w niedzielę jestem w Łodzi na Raju utraconym.

PS. Podejrzałam konkurs im. Fitelberga – jutro finały, niestety nie mamy już polskiej reprezentacji. Szkoda. Do kolejnego etapu przeszli: Maria Fuller, Sukjong Kim, Mikhail Mering, Joonas Pitkänen, Sergey Simakov i Jong-Jie Yin. Udział dyrygentek w finale wzrósł do jednej trzeciej.