Przeszłość w Kosmosie

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

W paru słowach wygłoszonych przed drugim koncertem Kwartesencji przez Izabellę Szałaj-Zimak i Michała Pepola zapowiedziano właśnie taki klucz programu: utwory nawiązujące do przeszłości plus Kosmos.

Ten ostatni dotyczył umieszczonych w środku koncertu czterech madrygałów Gesualda da Venosy w opracowaniu właśnie Pepola. Dodał on warstwę elektroniczną składającą się z szumów symbolizujących podróż kosmiczną oraz z dublowania elektronicznymi dźwiękami (unisono) tego, co grał kwartet, czyli literalnie tych madrygałów. Ciekawy brzmieniowo pomysł: Gesualdo wysłany w Kosmos, razem ze swymi dysonansami.

Dla muzyków Royal String Quartet utwory Pawła Szymańskiego są jedną ze specjalności. Tym razem, bez drugiej skrzypaczki, za to z perkusistą (Hubert Zemler na wibrafonie), znów zagrali Compartment 2, Car 7pisałam już tu o tym utworze, więc nie będę się powtarzać. Powiem tylko, że mieli przygodę – w pewnym momencie struna poszła i trzeba było przerwać wykonanie, ale nie szkodzi: dzięki temu posłuchaliśmy dużego fragmentu utworu jeszcze raz. Nie wiem, czy zasugerowałam się słowem wstępnym, ale dźwięki wibrafonu otulające brzmienie smyczków wydały mi się jak gwiezdny pył.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Ostatnie proste

Wygląda na to, że zwrot nastąpił wieczorem 26 marca, gdy w Kanale Zero wywiadu Krzysztofowi Stanowskiemu – który sam kandyduje w wyborach – udzielił rosnący w sondażach lider Konfederacji Sławomir Mentzen.

Wojciech Szacki

The Last Sleep of the Virgin Johna Tavenera na kwartet oraz dzwonki chromatyczne (rozłożone na stole bardzo dekoracyjne szklane dzwonki z metalowym spodami, pomalowanymi na wszystkie kolory tęczy, każdy miał inną wysokość dźwięku, a perkusista po prostu uderzał je od góry palcami) to, jak tytuł wskazuje, utwór religijny, ze słyszalnymi nawiązaniami do muzyki bizantyjskiej. „Dziwna medytacja o rzeczach ostatecznych” – tak wyraził się o niej sam, także dlatego, że był wówczas przed poważną operacją. W sumie z trzech dzisiejszych dzieł najprostsze, ale prostotą wyrafinowaną.

Krótka w tym roku Kwartesencja, ale rzeczywiście esencja. Dziś transmisji nie było, ale koncert zapewne zostanie odtworzony w Dwójce. Publiczności było trochę więcej niż na Brahmsie, ale też niezbyt dużo. I dziś była konkurencja: Trzy-Czte-Ry tym razem w Studiu im. Szpilmana, a poza tym koncert w UMFC z dość dziwnym programem.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj