Elsner i inni

Dotarłam w końcu na V Festiwal Romantycznych Kompozycji w Łazienkach – i znów dobrze trafiłam.

Bardzo dawno nie słyszałam Aleksandry Kuls, laureatki Paszportu „Polityki” za 2011 r. Rzeczywiście pojawia się na estradzie rzadziej, a jedną z przyczyn jest zapewne fakt, że w czasie ostatnich 7 lat urodziła czworo dzieci; najmłodsze ma bodaj pół roku (można powiedzieć, że powtarza model z rodzinnego domu: ma trzy siostry i brata). Ale na jej grę nie ma to większego wpływu – wciąż cechuje ją śmiałość i młodzieńcza energia. Wystąpiła dziś z pianistką Agnieszką Zahaczewską-Książek, również znakomitą kameralistką (występującą często w duecie z mężem Krzysztofem Książkiem).

Na jesiennym festiwalu organizowanym przez Stowarzyszenie im. Beethovena, który w tym roku obchodzi pierwszy mały jubileusz, skrzypaczka wróciła po pięciu latach – brała udział w koncercie inaugurującym pierwszą edycję. Grała wówczas – z Krzysztofem Książkiem – dwie sonaty Józefa Elsnera z op. 10: nr 1 i 2. Dziś przyszła kolej na Sonatę Es-dur op. 10 nr 3, mniej beethovenowską, bardziej może mozartowską w stylu. Składa się ona z dwóch tylko części; drugą są wariacje. I kolejny utwór, Duo A-dur op. 18 Józefa Nowakowskiego, ucznia Elsnera i starszego o 10 lat kolegi Chopina, który nazywał go przyjaźnie Nowakosiem – to też wariacje, ale zupełnie inne, utrzymane w stylistyce początków romantyzmu – brillant. Program uzupełniło burzliwe Rondo h-moll Schuberta oraz Romance sans paroles et Rondo élégant, sympatyczne dziełko 17-letniego Henryka Wieniawskiego.

Dzieła Elsnera zostały włączone do trzech z siedmiu koncertów. Ale też niemało jest Schuberta (m.in. Piękna młynarka w wykonaniu Karola Kozłowskiego i Katarzyny Drogosz), Mendelssohna i oczywiście Chopina. Jutro również tutaj wystąpi Tomasz Ritter, ale z zupełnie innym programem niż na Chopiejach; we środę wiolonczelista Kacper Nowak z pianistą Łukaszem Krupińskim, a w czwartek, na zakończenie festiwalu – recital Lidii Grychtołówny.