Dwójka zamilknie we środę
W cieniu ponurego cyrku, który wyprawia się wokół TVP i wokół ustawy medialnej, znika to, co jest naprawdę ważne. Czyli to, co jest NAPRAWDĘ misją publiczną i bez publicznego wsparcia zginie. Ci, co tę misję wypełniają w Polskim Radiu, nie wytrzymali i postanowili zaprotestować. Na wiadomość o poniższej akcji było embargo do poniedziałku – północ minęła, więc mogę już tu to ogłosić.
Solidarna, wspólna decyzja o formie protestu zapadła po piątkowym spotkaniu zespołu Dwójki z zarządem Polskiego Radia i ostatecznym stwierdzeniu, że sytuacja jest beznadziejna. Zarząd zgodził się na akcję i umył ręce. Ale przecież już nawet nie chodzi o to, że dziennikarze musieli zgodzić się na drastyczne obcięcie stawek czy kupowanie biletów PKP na delegacje za własne pieniądze (podczas gdy byli prezesi za nicnierobienie, co więcej, za doprowadzenie do obecnej sytuacji biorą sute odprawy). Chodzi o kompletny brak inicjatywy, brak chęci poprawy sytuacji. O jakąś totalną indolencję, ze wszystkich stron. Tak na pewno dalej być nie może. Jak mówią ludzie z Dwójki – doszliśmy do ściany.
Poniżej oświadczenie zespołu:
Kultura w zagrożeniu!
8 lipca radiowa Dwójka zamilknie na 24 godziny.
To protest przeciwko dramatycznemu spadkowi finansowania jej misji.
Pogarszająca się sytuacja finansowa Programu zmusiła nas do wyjątkowej formy protestu. To apel, który kierujemy do słuchaczy, naszych przyjaciół, do środowisk twórczych, kolegów dziennikarzy i tych, którzy decydują o losie publicznych mediów.
My – zespół Programu 2 Polskiego Radia, nie godzimy się na degradację najważniejszych elementów misji radia publicznego. Naszą działalność kulturalną i edukacyjną prowadziliśmy zawsze z pełnym zaangażowaniem i na najwyższym poziomie. Pogarszającą się sytuację finansową traktowaliśmy dotąd jako przejściowe kłopoty.
Dzisiejszy stan debaty o mediach publicznych odebrał nam nadzieję na rozwiązanie problemu w najbliższej przyszłości. Uwaga opinii publicznej jest kierowana niemal wyłącznie na problemy telewizji i na spory polityczne. Mamy wrażenie, że głos kultury jest w dyskusji lekceważony, a nasza działalność – pomijana i przemilczana.
Brak gwarancji stabilnego finansowania Polskiego Radia uderza przede wszystkim w Program 2, w całości utrzymywany ze środków publicznych. W tym roku nie stać nas już na organizację Festiwalu Muzycznego Polskiego Radia, z anteny znika twórczość współczesna, zarówno literacka jak i muzyczna. Nie mamy pieniędzy na zaplanowane nagrania i koncerty, nie możemy wesprzeć prestiżowych festiwali, które dotąd współorganizowaliśmy. Nawet nasza zgoda na radykalne zmniejszenie honorariów dziennikarskich nie rozwiązała tej trudnej sytuacji. Przed nami jubileuszowy Rok Chopinowski. Tradycja Polskiego Radia od początku istnienia zobowiązuje nas do włączenia się w jego organizację. W obecnej sytuacji finansowej wydaje się to nierealne.
Program 2 Polskiego Radia nie nadaje reklam, naszej działalności nie sposób powierzyć mechanizmom rynku. W krajach o rozwiniętej gospodarce rynkowej istnieją sprawdzone metody utrzymywania działalności takich programów, jak nasz. Tym większy niepokój budzi w nas brak jednoznacznych deklaracji osób, które decydują o losie polskich mediów.
Nie godzimy się na marginalizowanie kultury. My – zespół Programu 2 – nie chcemy walczyć sami!
8 lipca Dwójka zamilknie, zwracając w ten sposób uwagę na kwestie pomijane w debacie publicznej.
Na antenie – przez całą dobę – podawany będzie jedynie następujący komunikat:
Szanowni Państwo,
to jest akcja protestacyjna Zespołu Programu 2.
Nasze istnienie jest zagrożone między innymi na skutek dramatycznie zmniejszających się wpływów z abonamentu.
Tylko stabilne finansowanie pozwoli zachować na dotychczasowym poziomie naszą ofertę muzyczną, literacką i publicystyczną.
Tylko zapewnienie środków odpowiadających zakresowi pełnionej przez nas misji kulturalnej i edukacyjnej uchroni nasz Program przed nadaniem w najbliższym czasie ostatniej audycji: Requiem dla Dwójki.
Nie skazujmy radia publicznego na milczenie.
I jeszcze od redaktorów kilka słów przypomnienia o tym, czym jest Dwójka:
Program 2 Polskiego Radia to antena pod każdym względem wyjątkowa i niepowtarzalna: muzyka klasyczna, folk, jazz, literatura piękna, publicystyka kulturalna wypełniają program codziennie przez dwadzieścia cztery godziny. W polskim eterze nie ma stacji, którą można by pomylić z Programem 2.
Dwójka odpowiada na coraz powszechniejszą dziś tęsknotę za radiem przyjaznym, zwracającym się do każdego słuchacza z szacunkiem i dostrzegającym w nim partnera. Nie stara się prześcignąć tempa, w jakim toczy się współczesne życie. Przeciwnie, zachęca do refleksji i odkrywania na nowo fundamentalnych wartości humanistycznych.
Co Program 2 ma w swej ofercie? Poranne i popołudniowe magazyny, w których muzyka przeplata się z informacjami kulturalnymi. Obszerne dyskusje i audycje publicystyczne z udziałem słuchaczy. Powieści w odcinkach, zróżnicowaną pod względem stylistycznym muzykę, od koncertów jazzowych, przez folk i prezentacje kultury ludowej po klasykę, awangardę i współczesną alternatywę. Tradycją jest codzienny, wieczorny koncert, a w soboty – opera. Późne godziny wieczorne i nocne to czas na audycje o tematyce bardziej wyspecjalizowanej, dotyczącej zarówno muzyki, jak literatury, filozofii i sztuki.
Program współpracuje z narodowymi instytucjami kultury. Transmitujemy koncerty z najważniejszych festiwali muzycznych, między innymi: „Warszawska Jesień”, „Pieśń Naszych Korzeni”, „Wratislavia Cantans”, „Sacrum Profanum”, „Misteria Paschalia”, „Chopin i jego Europa”, Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena oraz z Festiwalu Chopinowskiego w Dusznikach-Zdroju. Prezentujemy i komentujemy przebieg najważniejszych konkursów muzycznych. Popołudnia i wieczory wypełniają unikatowe nagrania koncertowe i transmisje z najważniejszych sal i teatrów operowych świata: Covent Garden i Royal Albert Hall, Metropolitan Opera, Carnegie Hall, Wiedeńskiej Opery i złotej sali Musikverein; relacjonujemy i recenzujemy życie muzyczne m.in. Paryża, Berlina, Mediolanu, Pragi. W Dwójce na własne uszy sprawdzamy brzmienie muzyki Mozarta w Salzburgu i Wagnera w Bayreuth. Jest to możliwe dzięki współpracy z Europejską Unią Nadawców (EBU) i prowadzonej przez Grupę Muzyczną EBU wymianie koncertów. Słowo „wymiana” oznacza również organizowaną przez Dwójkę promocję naszych wykonawców i polskiej muzyki w świecie – na antenach radiofonii publicznych Europy (BBC Radio 3, France Musique, RAI, radiofonie niemieckie), Stanów Zjednoczonych (National Public Radio), Kanady, Izraela, Australii i Japonii.
Od 1997 r. Dwójka organizuje dwa doroczne festiwale. „Nowa Tradycja” to święto muzyki tradycyjnej i folkowej, połączone z konkursem dla młodych artystów. Festiwal Muzyczny Polskiego Radia, poświęcony muzyce klasycznej, stanowi forum, na którym znana i nieznana muzyka polska ukazywana jest w kontekście nurtów europejskich i światowych. Na estradzie naszego studia koncertowego występują wszystkie radiowe zespoły. Ich działalność nagraniowa i koncertowa finansowana jest przez Program 2 Polskiego Radia.
Jesteśmy mecenasem młodych wykonawców, którzy reprezentują Polskę na międzynarodowych konkursach. Organizujemy koncerty i multimedialne przedsięwzięcia artystyczne.
Dwójka wiele uwagi poświęca literaturze, nie tylko w kontekście historycznym. Prezentujemy literackie debiuty, nowości wydawnicze, organizujemy konkursy na słuchowisko. W radiowym teatrze usłyszeć można najwybitniejszych aktorów wszystkich pokoleń.
Program 2 Polskiego Radia jest jedyną w Polsce radiową filharmonią, teatrem wyobraźni i źródłem informacji kulturalnych. Jest instytucją kultury o najszerszym audytorium i największym zasięgu, równorzędnym i cenionym partnerem radiofonii publicznych na całym świecie.
Komentarze
Będzie jakiś list do podpisania? Ja się chętnie podpiszę. Co nic nie da. Podobnie jak ta akcja. Kto z polityków ją zauważy?
Jakby Dwójka metodą z czasów Solidarności (wiem, że nie te czasy i dystrybucja przez kablówki nie pozwala) włamała się i nadała taki komunikat na cały kraj w czasie Wiadomości TVP (albo jakichś tańczących na lodzie biesiadnych pierduł), to ktoś by to dostrzegł.
Trochę żartuję (gorzko), ale akcja dotrze głównie do słuchaczy Dwójki, którzy właśnie przez to, że PRII słuchają, nie są jej targetem.
TROMBY smutne coś dzisiaj…
(Dwójki żal. Gdzie mogę tam przypominam, że media publiczne, to nie tylko polityczna (zawsze) TVP. Ale niestety, wciąż widzę myślenie, że media to telewizja, a nawet precyzyjniej — fotel jej prezesa.)
No, wiesci raczej ponure. Moje radio internetowe w ogole juz wyrzucilo Dwojke z listy stacji. A byla.
A gdyby Dwojka wdarla sie potajemnie do Wiadomosci, potrzasneliby paroma osobami, sypneloby sie troche wierszowek i wszystko wrociloby do normy. Tak po tygodniu. Cos nie wierze w protesty spoleczne i ich sile.
Ale witam
Porannie 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=PhbshkUeElA
A kto to cwiczy Pietruszke Strawinskiego? 😆
http://www.youtube.com/watch?v=dO1jsHUo_9I
Strasznie przykre, że tak się toczą losy publicznych mediów. Telewizja to już zupełny cyrk, pozostał PR II. Teraz i to się kończy. A takie były nadzieje po wygranej PO w ostatnich wyborach, niestety nadzieje przedwczesne, jak się okazuje. PO i spółka są wpatrzeni tylko w sondaże, reszty nie widzą. A tej, niestety, reszcie jest PR II.
Dzień dobry. Witam Woltera. Ja tam od początku wiedziałam, że także PO nie ma pomysłu na kulturę. Nikt nie ma. No, PiS miał – żeby zawłaszczyć.
Co do abonamentu – ja na pewno nie chcę płacić na tę całą zgraję z TVP i na niekompetentnych prezesów. I najbardziej wkurzające jest, że fakt, że nasze pieniądze idą właśnie przede wszystkim na to, odstręcza każdego normalnego człowieka do płacenia abonamentu. A to, co wartościowe – ginie. Mnie tam obojętne, czy abonament, czy fundusz mediów publicznych, byle szło na to, na co warto. Ale coś musi być, bo nie mogą o tym decydować tacy ludzie jak pewien pan, który wypowiedział się już na naszym forum: raz posłuchał Dwójki, nie załapał się i już uważa, że nikomu niepotrzebna…
Dwójka właśnie po to robi ten protest, żeby dostać się do różnych wiadomości. My wybiliśmy temat na naszej stronie startowej. „Dziennik” już o tym napisał. Jeśli nie do środy, to we środę będzie nius. Bo rzeczywiście – i tu, Tereniu, trafiłaś – w Dwójce będzie słychać poza komunikatem tylko ptaszki.
Można płacić tylko abonament radiowy…
Ja bym płaciła. Ale szkoda także TVP Kultura. Oni też są już prawie bez grosza, nie mówiąc o tym, że ich przyszłość w ogóle jest zagrożona. A teraz wszystkimi kanałami tematycznymi TVP ma zarządzać Robert Korzeniowski – ciekawe, co dla niego znaczy kultura…
Kulturę czeka długi marsz…
Marsz, marsz, kulturo 👿
Kultura w rytm chodu mistrza olimpijskiego?! Nieźle się zapowiada…
Trudno połapać się w tym wszystkim, bo skoro jest tak dobrze (jak chcą to widzieć rządzący – bez względu na to kto jest u sterów) , to dlaczego jest tak źle?! Pytanie: czy może być gorzej niż było?! Pamiętam czasy kiedy pr. II nie nadawał przez jakiś czas, dzielił antenę z „bis”, zabierano mu częstotliwości (dla pr. I) itd. Można by pewnie napisać historię poniewierania „dwójki”; ale czy tylko „dwójki”?!
Ciekawe jaki jest miesięczny koszt utrzymania pr.II, bo gdybyśmy się dobrowolnie opodatkowali np. po 5 zł miesięcznie (60 zł na rok), to przyjmując, że chętnych byłoby około miliona osób (ilu słuchaczy ma pr.II???) daje to chyba niemałą sumkę…
Tylko czy o to w tym wszystkim chodzi?!?
Przejezdzalam wczoraj przez Pola Elizejskie. Na calej dlugosci jezdni wymalowane sa kreski, zeby rowno defilowac (i w takt TROMB Gwardii Narodowej). Moze to sposob. Pokratkowac wszystko i podzielic miedzy potrzebujacych. I maszerujacych. Zgodnie ku lepszemu „jutrowi”.
A jutro bedzie futro. A po-jutrze – po-futrze.
A potem to juz w ogole nie bedzie niczego.
Myślicie, że ten Korzeniowski ma tylko w nogach? 😯
Może powinna powstać jakaś Fundacja i konto, na które mogłyby trafiać pieniądze za abonament, może bezpośrednio do Dwójki,
Dwójka nie może zniknać, bo to wyjątkowa stacja.
Moze nie tylko, inaczej nie bylby, kim jest. Ale nie sadze, by kultura szczytow byla jego priorytetem. Inaczej nie bylby, kim jest.
Pewnie Korzeniowski ma nie tylko w nogach ale nawet w dobrej wierze przyjmując, że ceni wysoką kulturą i sztukę, to przecież działa w określonych realiach (czyt.: układach) społecznych (towarzyskich), ekonomicznych i kulturowych
Ja bym chciała, żeby Korzeniowski miał nie tylko w nogach. Ponoć uważa się go za dobrego menedżera (tylko kto uważa i dlaczego – nie wiem). Wypowiada się enigmatycznie:
http://wyborcza.pl/1,76842,6787426,Kryzysem_w_kanaly_TVP.html
Witam Bożenę. Może powinno coś takiego powstać, tylko jak miałoby być umocowane prawnie? Nie wiem.
A bardzo proste umocowanie – fundacja, mająca w statucie wpisane za cel wspieranie (współfinansowanie) takich to a takich działań Dwójki. Zakładam, że Program II PR może otrzymywać darowizny lub współrealizować z innymi podmiotami konkretne projekty. Oczywiście nie można w ten sposób zadbać o wynagrodzenie dla dziennikarzy, ale pozwoliłoby to zapewne na pewne przesunięcia w budżecie. I dałoby chętnym możliwość legalnego, pozaabonamentowego wspierania Dwójki.
To byłoby niegłupie. Pytanie, czy dużo by się z tego uzbierało… Ale byłaby w każdym razie jakaś furtka.
Spraw kultury byle komu
Powierzać nie sposób
Zróbmy miejsce w naszym domu
Dla właściwych osób:
Robert Wijas nam potrzebny
Jak złamany rubel
Lepszy będzie, chociaż zgrzebny
Prezes Leszek Bubel
Wyrugować zło wszelakie
I tiwi odnowić
Kto posiada siłe takie ?
Prezes Kononowicz…
Zaś muzeów i teatrów
Kto zakończy biedę?
Jeśliś spragnion to wypatruj
Tam Renaty Beger…
Są w narodzie tęgie głowy
Bez zadań tymczasem
Ster kultury stwórzmy nowy
Nie będziem pariasem…
Ile i jak to zupełnie inna historia. Po pierwszym zrywie serca i nomen omen wielkiej orkiestrze przychodzi czas weryfikacji efektów i, prawdopodobnego, rozczarowania grupy darczyńców. Ale to już dalsze warianty nierozpoczętej bajki.
Dziś w „Dzienniku” jest duży i celny artykuł o tym co wyprawia się z mediami publicznymi. Napisała go Agnieszka Holland. To co przedtem zrobiło PIS woła o pomstę do nieba, teraz zaś krętactwa Platformy sprawiają, że ręce opadają. Przykładem tego jest wywiad z posłanką Śledzińską Katarasińską, która twierdzi, że ci ludzie kultury, których teraz martwi stan mediów „mają w tym swoje interesiki” a zarzuty, że nowa ustawa nadal upolitycznia owe media Katarasińska zbywa słowami, że „jest to zwykłe chamstwo”.
Nie mam zaufania do Katarasińskiej; miała ona kiedyś zostać ministrem kultury, lecz wyszło na jaw, że w roku 1968 pisała w łodzkiej prasie obrzydliwe antysemickie artykulasy. Ona sama, przyparta do muru, tłumaczyła wykrętnie, że była wtedy bardzo młoda, że ja zmuszono. Ministrem nie została na szczęście, ale pozostała u mnie odraza na jej widok.
Pani Doroto,
Epilog afery jurcia. Jego dzieło zostało na blogu pana Waldemara Kuczyńskiego odblokowane. Zawinił nadgorliwy program antyspamowy, który pod nieobecność gospodarza chciał sobie porządzić. Przyznaję, że bardzo mi głupio wobec pana Waldemara, że choć przez chwilę zwątpiłem w rzetelność jego blogowania.
Na stronie TVN24:
http://www.tvn24.pl/-1,1608350,0,1,dwojka-zamilknie-pierwszy-raz-w-historii,wiadomosc.html
najpierw za rządów prezesa Czabańskiego utrudniono słuchanie Dwójki poza Warszawą, bo zmieniono jej częstotliwości. Teraz pan Czabański bierze pieniądze za nic, a Dwójka dogorywa.
Wstyd mi za nasze polskie władze, ze doprowadziły do tej sytuacji. Ale co dalej?
El-ka – witam. Pan Czabański bierze jeszcze pieniądze za to, co się dzieje w TVP – jest członkiem rady nadzorczej.
„Gazeta” wreszcie wrzuciła na swój portal:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6792556,Radiowa__Dwojka__zamilknie__Zamiast_audycji___spiew.html
No to ja sie juz zupelnie zapisuje na wrozke. Byle nie Zebuszke. 😆
Chociaz wcale mi nie do smiechu z ww powodow
Tylko nie fundacja, Kochani. Fundację zakładają ludzie, którzy naprawdę chca zrobić coś pożytecznego. Wybieraja sobie do tego godnych zaufania ludzi, którzy przygotowują statut, dają się wybrać do zarządu i dalej robią, co chca, bo od tego momentu założyciele fundacji traca wszelki wpływa na to, co się dzieje. Nawet jeśli włożyli w te fundację mnóstwo prywatnych pieniędzy. Można porobić jakieś zastrzeżenia w statucie, ale o tym przy zakładaniu nikt nie myśli.
Nie twierdzę, że wszystkie fundacje oderwały się od zamysłów założycieli, ale znaczna część tak. Inne od poczatku były zakładane przez cwaniaków. Skutek będzie jak z abonamentem. Zamiast wydawania na misję będzie na kontrmisję.
Dlatego osobiście pasuje mi pomysł płacenia pieniędzy „misyjnych” na konkretne programy. I przy tym cwaniacy mogą coś majstrować, jak zwykle przy pieniądzach bywa, ale tego się szybko nie zmienia, bo ta forsa jakoś cwaniaków przyciąga jak miód pszczoły.
No, nie jest dobrze.
Ku poprawieniu nastrojów mogę tylko napisać, że kiedys przypadkowo i prywatnie spotkalam p. Korzeniewskiego w Hiszpanii ( on tam biegał, ja grałam ) i w gronie innych muzyków odbylismy z nim bardzo interesującą acz spontaniczną dyskusję o muzyce powaznej , instrumentach, a nawet strunach jelitowych. Pamietam. ze zaimponował mi erudycją . Może nie będzie tak żle.
No, to trochę pocieszające 🙂
Telewizor poszedl do smieci juz kilkanascie lat temu.
Ale jest radio! I mozna placic abonament tylko za radio.
„Reformowanie” mediow publicznych kosztem „dwójki” to skandal.
To na mdławe seriale obyczajowe wydaje się w telewizji publicznej miliony rocznie, a najlepszej polskiej stacji radiowej obcina się budżet o połowę?! Komuś tu ewidentnie sufit na głowę spadł. Wiem, że moje myślenie jest naiwne, ale czemu do cholery nie obetnie się(jeszcze bardziej) funduszy telewizji polskiej, skoro i tak wiele ciekawe n w niej nie ma. Nie wierzę by tych kilkunastu milionów rocznie dla programu drugiego nie dało się wygospodarować, wystarczy tylko odrobina dobrej woli.
A głosowałem na PO!
Co nam potem zostanie?? RMF Classic??
moze czas najwyzszy pomyslec o innych sposobach finansowania kultury? ja wiem,ze polska to nie nowy jork,ale skoro dwojka ma taka mocna ‚baze’ wsrod sluchaczy moze bylaby ws tanei finansowac sie tak jak moje ukochane nowojorksie radio WNYC, ktore dzieki datkom sluchaczy wykupilo sie od miasta i utrzymuje sie wylacznie z donacji czlonkowskich (sama wysylam im co roku czek). i dziala, i jest w stanie utrzymywac wysoki poziom – co wiecej, funkcjonuje bez reklam… moze nalezaloby zmontowac jakas oddolna inicjatywe, zrzucic sie wieksza grupa np. po stowce rocznie i zobaczyc, czy to bedzie dzialac? bo na to,ze na politykow u was nie ma co liczyc, to juz nawet szkoda czasu narzekac.
Racja tu nie Nowy Jork. Nawet gdyby udało się coś podobnego zrealizować to musiałoby to – przynajmniej przez czas jakiś – funkcjonować jako partnerstwo publiczno-prywatne, a większość polityków(zwłaszcza tych a’ la PiS) jak słyszy coś podobnego to od razu węszy układ ;P
Nie komuś na głowę spadło, tylko Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ustaliła taki a nie inny podział procentowy wpływów z abonamentu. Z poniższej informacji wynika, że na seriale w TVP może jednak nie starczyć…
http://mediafm.net/telewizja/16006,KRRiT-podzielila-abonament-na-2009-rok.html
Cały dowcip w tym, że my płacimy podatki, abonamenty i inne myta a pieniądze te dystrybuowane są nieproporcjonalnie do potrzeb i niezgodnie z przeznaczeniem – vide opłaty ekologiczne za samochody, które poszły na gospodarkę ściekową – a przecież wszyscy za ścieki też płacą. Naszym dobrym prawem jest żądać i domagać się od władzy, by zrobiła z tym porządek. Wyjątkowość sytuacji – nowelizacja budżetu, powiększanie deficytu – jest tu usprawiedliwieniem dla rządu. Wszyscy muszą mieć gorzej. I to prawda ale nie cała, bo nie można bezmyślnie ciąć jak leci, trzeba wybrać cele, finansowanie których jest ważniejsze i tam kierować pieniądze. Edukacja, kultura, służba zdrowia to powinny być priorytety. Dzięki nim kraj ma szanse cywilizacyjne. Osobiście wolę poczekać na wybudowanie stadionu czy kolejnej nieudanej autostrady kilka lat dłużej niż być pozbawionym opieki zdrowotnej czy dostępu do kultury. Straty na tym polu są nie do odrobienia.
http://www.dziennik.pl/zycienaluzie/gwiazdy-mowia/article410886/Weiss_Protest_w_Dwojce_niczego_nie_zmieni.html
🙁 Ten facet w życiu chyba Dwójki nie słuchał, sądząc po ostatnim zdaniu 👿
A o zmniejszenie słuchalności też byłe władze Polskiego Radia się postarały. Nie tylko pisowskie (choc te maja największe „zasługi”), wcześniejsze też. Degradowano tę stację od lat.
Atrakcyjność nie musi być rozumiana jako trywializowanie. Nie dopatruję się złych intencji, wręcz przeciwnie. Na chłodno Weiss ocenia skuteczność formy protestu – zgadzam się z nim, protest to nie jest coś, co będzie miało znaczenie dla decydentów. Widzę u nich ciągoty dornowskie – wsadzić w kamasze…
Natomiast uatrakcyjnianie programu przez znajdowanie formuł zaciekawiających słuchacza – jak najbardziej tak. Jedną ze znanych formuł jest lekko uszczypliwe i dowcipne potraktowanie tematu. Kultura wysoka (och jak nie cierpię tego wyrażenia, ale cóż, życie…) może być serwowana w atrakcyjnym anturażu 😉
bigapple1:
„moze czas najwyzszy pomyslec o innych sposobach finansowania kultury? ”
Też mi to przyszło do głowy, ale:
„skoro dwojka ma taka mocna ‘baze’ wsrod sluchaczy”
Czy ta baza jest wystarczająco mocna finansowo? Moje doświadczenia z innego niż NYC miasta są następujące.
W Waszyngtonie było komercyjne radio z muzyką klasyczną. Ze słabym, bardzo evergreenowym repertuarem i reklamami. Parę lat temu padło.
„Misja” została przejęta przez publiczne WETA FM. Utrzymuje się głównie z datków słuchaczy, grantów od fundacji i ograniczonych reklam (nie odtwarzanych, a czytanych przez pracowników radia, z ograniczeniami co do treści) – w USA media „publiczne” nie dostają żadnego abonamentu.
Działa w sporej aglomeracji – wiem, że w porównaniu z NYC jesteśmy wioseczką, ale parę milionów ludzi jest. Dodajmy, wioseczką z wysokimi dochodami: z pierwszej dziesiątki najbogatszych hrabstw USA (median houshold income) w 2006 z regionu waszyngtońskiego było pięć (w tym 3 pierwsze miejsca). Więc ma kto dawać te składki.
I co z tego wynika: grają niemal wyłącznie mainstreamową muzykę orkiestrową z płyt, trochę biorą z NPR (transmisja opery w sobotę, From the Top, nielokalne wiadomości), czasem mają retransmisje lokalnych koncertów. To jest bardzo słabe w porównaniu z PRII, jaki pamiętam. Do tego jakość dźwięku taka sobie, konieczność utrzymania targetu siedzącego w samochodach wymusza silną kompresję dynamiki, zabijającą sporo przyjemności w słuchaniu domowym. Transmisja internetowa – lepiej nie próbować nawet.
W sumie próbuję powiedzieć, że skoro w sporej i bogatej aglomeracji amerykańskiej można sobie pozwolić najwyżej na granie przyzwoitej ale nie nadmiernie ambitnej muzyki z płyt, to radio o ambitnym profilu PRII nie utrzyma się w Poslce bez wielkiej dotacji publicznej. Nie ma cudów.
miskidomleka, to, ze nie zawsze sei udaje,nie zanczy,ze nie nalezy probowac – a takich prob jakos w polsce nie widze. zreszta o czym ja mowie. wlasnie doczytalam komentarz Sanislawa z ktorego w sumie wynika, ze fundacje praktycznie nie maja prawa dzialac — i juz wiem, co bedzie dalej: dwojka padnie, a spolecznstwo, zmeczone narzekaniem, napisze pare listow protestacyjnych do wladz, ktore jak zawsze pozostana zignorowane – po czym rozejdzie sie w milczeniu,z eby isc na wodke w swoim doskonale dobranym, wysoce intelektualnym towrrzystwie i ponarzekac, jak to rzad nic nei robi, zeby ratowac kulture wysoka. 😛
bigapple: Rzuciłem okiem na playlistę WNYC-2 i wygląda nieźle. Znacznie ambitniej niż u nas. I stream 128 kbps – to się nawet może dać słuchać! Może trzeba aglomeracji powyżej 10 mln :-).
Spróbuję nawet w wolnej chwili. Oczywiście programowo nadal nie jest to co PRII, która miała zawsze dużo programów literackich. Ale tych osobiście bym nie żałował 😛
Może pierwszym krokiem do uzdrowienia byłoby rozdzielenie funkcji literackich od muzycznych? Jedną z rzeczy, ktore męczyły mnie w dwójce było to pomieszanie. Człowiek miał ochotę na przyzwoitą muzykę, a tu łubudu pół godziny jakiejś poezji lub dyskusji o tejże.
Pomysł z zamilknięciem na dobę nie jest mądry.Tą ciszą na antenie zespół pr. II sprawi jedynie, że ileś osób gorzej się poczuje – wśród słuchaczy „Dwójki” są też osoby w starszym wieku, zapewne schorowane. Sama „Dwójka” jest radiem dalekim od doskonałości. Zdarzają się oczywiście audycje dobre i b. dobre, szczególnie muzyczne (z wyjątkiem jazzowych), lecz średni poziom, tego co pojawia się na antenie, powinien być dużo wyższy. Kto jest odpowiedzialny za obecną sytuację finansową „Dwójki” ? Najprawdopodobniej premier Tusk i PO. Przez dłuższy czas pan Tusk zwalczał abonament – zaczął od zwolnienia jakiejś części obywateli od płacenia abonamentu, dając do zrozumienia, że wkrótce nikt nie będzie musiał go płacić. Wpływy z abonamentu prawdopodobnie znacznie zmalały. Jak powiedział minister finansów, w budżecie państwa pieniędzy na utrzymanie mediów publicznych nie ma.
PS. No i jednak nie jest tak pięknie
A high-quality 128k stereo MP3 stream is available for WNYC-FM broadcasts weekdays from 7pm to 5am ET, when our music programming is scheduled. At present, we cannot afford to offer a broadband FM Web stream during the day due to the volume of Internet traffic we receive.
miskidomleka, a to przykre – u mnie stream hula jak sie masz. widac niestety srodki rozglosni sa na tyle ograniczone, ze ogolnokrajowy webstreaming zostal ograniczony 🙁
Czy pomysł z zamilknięciem na dobę, jak pisze sch, „nie jest mądry”? Fakt, że to trochę jak przekonywanie przekonanych, i że mnie osobiście będzie przykro obudzić się bez Poranka Dwójki, jak co dzień. Ale jest to chyba jedyna forma, która jest zauważalna dla kogoś z zewnątrz – właśnie dlatego, że została ogłoszona i że się o niej mówi. To po prostu wyraz desperacji. No bo co oni mają zrobić?
Nie zgadzam się, że odpowiedzialny za tę sytuację jest Tusk i PO – owszem, częściowo, przez zaniechanie i przez pisanie kolejnych głupich ustaw, które nie mają szans przejść gdziekolwiek. Ale katastrofa miała zupełnie inne przyczyny. Jak już wcześniej pisałam, Dwójkę degradowano od dawna, zabierając jej fundusze i ładując głównie w Jedynkę. PiS, a konkretnie Czabański, odebrał jej jeszcze częstotliwości i mocne nadajniki, w wielu regionach kraju przestała być słyszalna. Chodziło wyłącznie o to, żeby wzmocnić upolitycznioną Jedynkę. (Ale Trójce jakoś wtedy nic nie zabierano, tylko Dwójce…)
A czy jest „daleka od doskonałości”? Niestety, w obecnych warunkach musi być „wszystkoistyczna”. I teatr, i literatura, i jazz, i folk, i opera, i muzyka symfoniczna, i dawna, i współczesna, i audycje typu Sezon na Dwójkę, i wiadomości kulturalne, i audycje o historii sztuki, i krajoznawcze (w zeszłym sezonie – o zamkach krzyżackich), i czego tam jeszcze nie ma… W innych programach nie ma na to miejsca. To jak ma być?
Janusz Weiss ma rację co do jednego: abonament, który jest w Polsce mikroskopijny, powinien być upodatkowiony, jak to ma miejsce we Francji (i nie tylko), gdzie jest znacznie wyższy (116 euro!) i pobierany razem z podatkiem lokalowym.
Francja utrzymuje dwa programy radiowe, Culture i Musique, o słuchalności jednoprocentowej. O ich zawartości i kompetencji kolejnych kierownictw bardzo, bardzo wiele dałoby się powiedzieć, ale pierwszy, kto spróbuje ich ruszyć, dostanie strasznie po łbie – choć wielu próbowało (np. połączenie ich w jedno to wąż z Loch Ness, który wynurza się od dziesięcioleci).
Kwestia połączenia zawartości literackiej i muzycznej w jednym programie wymaga tylko minimum dyscypliny ze strony słuchacza. Musi się zorganizować, jak z rozkładem jazdy pociągów.
Pewnie, że audycje mają być dobre. A będą dobre wtedy, jak będzie z czego za nie płacić najlepszym.
Panie Piotrze! Tak przy okazji: jak RFI zlikwiduje 🙁 polską redakcję, to mam cichą nadzieję, że nie zlikwiduje strony?… Jak to będzie?
Wielce Szanowna Pani Raczy Łaskawie Żartować : RFI zamierza zlikwidować absolutnie wszystko, wszystkie przewidziane do likwidacji redakcje (nie tylko polską, ale i niemiecką oraz parę innych) wraz z całością ich produkcji. Która od pewnego czasu płynęła już i tak bardziej internetem, niż falami radiowymi, przynajmniej w naszym wypadku.
To ostatnie zawdzięczamy zresztą różnym, czasem bardzo dobrze znanym osobistościom, francuskim, lecz niestety także polskim prominentom. Kiedyś będzie trzeba o tym książkę napisać, bo to kryminał.
Zwijanie może się zacząć już w czasie wakacji, choć nieudolność i żałosna niekompetencja z jaką rzecz jest prowadzona, może jeszcze wywołać całe mnóstwo różnych skutków.
Przykład: wyszło ostatnio na jaw, że dyrekcja i związki, w zajadłej walce, zapomniały wyznaczyć… komisję BHP, której kadencja upłynęła. Skutkiem czego dwa czy trzy kolejne posiedzenia Rady Zakładowej okazały się nielegalne. Teraz trzeba mianować komisję. Wyszkolić. Włączyć do Rady. Powtórzyć posiedzenia. I tak to ropieje od października…
U licha, co im szkodzi, żeby sobie stronka wisiała? Tyle za to płacą? @#$%^&%
Pieniądze są tu pretekstem, bo to grosze w skali mediów publicznych, chodzi o tzw. „priorytety”, czyli o polityczne urojenia.
„Priotytetem” jest wymarzona przez Chiraca informacyjna telewizja dwujęzyczna France24, która miała zakasować CNN. Chwilowo ledwo zakasowała kanał… kulinarny, bo choć dociera do 80 milionów odbiorców, ogląda ją jakieś tam 800 000 miesięcznie, mniej niż telewizyjne kursa kuchni francuskiej, z których przynajmniej jest jakiś pożytek.
Nikt nawet nie podejrzewa jej istnienia.
Od początku nie było na nią pieniędzy, a dziennikarze tam robią bokami – nieledwie sami myją okna i pastują podłogi, bo ich nie obejmuje umowa zbiorowa. Pracują po nic, po francusku i angielsku, mnożąc wpadki.
Ale ktoś sobie wymyślił, że tak Francja odbierze rząd dusz podłym anglosasom. Na urojenia nie ma sposobu. W końcu cała francuska ustawa o piractwie internetowym też z tego wyrosła.
Właśnie – strony… mowa o ewentualnych zrzutkach na radio, tymczasem w polskim Internecie nie ma nawet solidnego serwisu poświęconego muzyce klasycznej. Rozumiem, że papierowe wydawnictwa nie dają rady finansowo, ale koszta w Internecie (techniczne) to w porównaniu z tamtym grosze, i nikt tej niszy nie kwapi się wykorzystać. Podejrzewam, że gdyby zebrało się kilka osób orientujących się w temacie (recenzje płyt, jakieś artykuły), to i reklamodawcy by się znaleźli – nie mówię o wielkim portalu, ale o małym serwisie, niechby i postawionym na WordPressie. Coraz więcej ludzi korzysta z Internetu – również tych starszych, również tych o nastawieniu „humanistycznym”, więc podejrzewam, że grupa stałych (i wiernych) czytelników/dyskutantów by się znalazła. Bo jeśli nie, to tym bardziej między bajki należy włożyć radio finansowane przez pojedynczych słuchaczy.
Co do samych kłopotów Dwójki – zgoda, że te kłopoty zaczęły się juz dawno, jednak winy PO bym przez to nie umniejszał. Nie są wcale lepsi niż PIS, niż, wcześniej jeszcze te rozmaite zchn-y i inne pseudoprawicowe potworki. Media dla nich wszystkich to tylko tuba, przez którą mogą się reklamować, o nic innego im nie idzie. I tym bardziej nie idzie im, by mieć myślącego słuchacza – najlepszym odbiorcą reklamy jest bezmyślny przeżuwacz; Tusk, Kaczyński, Lepper, Wałęsa, wsio rawno.
Radio publiczne powinno działać w sposób skoordynowany. Jeśli kierownictwo PR zgodziło się na zamilknięcie „Dwójki”, to powinno jednocześnie doprowadzić do tego, by niektóre audycje „Dwójki”, przeznaczone na środę, zostały 8 lipca nadane w siostrzanych „Trójce” i „Jedynce”. W ten sposób słuchacze „Trójki” mogliby wysłuchać audycji, poświęconej muzyce poważnej, która to muzyka jest niemal nieobecna w tym programie chyba od ponad 10 lat
Oglądając kolejne odsłony spektaklu pt. polskie media publiczne mam nieodparte wrażenie, że mottem całej tej zabawy jest hasło: im gorzej tym lepiej 😐
Albo: koncertu nie będzie, będzie spektakl…
Dobry wieczór. Opuściłam posterunek, aby udać się na koncert Tria Maćka Obary w ramach Warsaw Summer Jazz Days. Bardzo fajny 🙂
Z tym programem informacyjnym – co mi to przypomina? W Polskim Radiu Czabański też miał obsesję stworzenia Inforadia. Z tego powodu m.in. rozwalił Radio Bis 👿
Edukacyjne Radio Bis zostało zlikwidowane wcześniej, za prezesa Siezieniewskiego. Do 2004r. w Radiu Bis można było usłyszeć m. in. muzykę poważną, jazzową, folkową. Później prawie wyłącznie rock, hip hop itp.
Radio Bis miało kilka różnych obliczy, nazywając się wciąż tak samo. Każda forma miała jakichś swoich zwolenników. Także ta rockowa.
POBUTKA!
Hoko:
Też to mnie czasem dziwi, ale i Klasyka po upadku papierowym próbowała trwać w internecie, i pojawiały się inne próby z listami dyskusyjnymi, albo ze spotkaniami na ogólnie dostępnych stronach. I jak dotąd nic z tego nie wyszło.
To trochę podobne do zainteresowania Dwójką — czytam różne opinie i przygniatająca większość brzmi: Brońmy Dwójki, możemy na nią płacić z własnej kieszeni, ale niech to nasze dobro trwa. Problem polega na tym, że głosów w tej sprawie padło bardzo niewiele w porównaniu z nośnymi tematami, choćby Plotka.
PAK,
za czasów Klasyki internet był dobrem luksusowym, więc wtedy sytuacja była trochę inna. Ja tu podejrzewam inny problem: niemożność znalezienia się w nowym modelu, jakieś stare nawyki, które nie przystają do szybkich zmian. Tak na przykład widzę jakieś niezrozumiałe przywiązanie do formy periodyku, wydawania treści w „numerach”, co w Internecie nie specjalnie się sprawdza. Do tego wszyscy czekają na jakieś odgórne inicjatywy, gdy tymczasem znakomita większość serwisów, które odniosły taki czy inny sukces, to były pomysły prywatne, jednostkowe. Z czasem będzie się to pewnie zmieniać, ale na razie sfera kultury, zwłaszcza tej „wyższej”, jakby nie nadąża za zmianami.
Hoko:
Moim zdaniem problemem jest liczba osób zaangażowanych w projekt. Sam angażowałem się w dwie listy dyskusyjne o muzyce, śledzę czasem fora hobbystyczne. I często wygląda to tak, że jest okres zaangażowania — wtedy kilka (nie więcej!) osób bardzo intensywnie dyskutuje. Po jakimś czasie jednak ich energia się wyczerpuje (i zostawiam na boku fakt, że trafiają się też przerosty dyskusji niemerytorycznych), a cały projekt siada. Żeby coś takiego się powiodło potrzeba ciągłej aktywności. I kwestia formy wydaje mi się drugorzędna (w tych projektach, które widziałem nie było nawiązań do formy periodyku).
No, to jest fenomen słomianego ognia, typowy dla wszelkiej działalności ludzkiej 😆
O tych „tygodnikach” i „dwutygodnikach” (Hoko miał chyba na myśli pisma kulturalne, typu Kultura liberalna czy dwutygodnik.com) z kolei też sobie myślę, że to trochę kalka z papierowego realu i raczej nieśmiałe eksplorowanie tego, co Internet może dać w o wiele szerszym, wielowymiarowym zakresie. Ale co do pieniędzy: słyszę np. że na przerobienie strony „Polityki” i poniekąd wprowadzenie jej w XXI w. (bo teraz to jest absolutny minimal) muszą być jakieś fundusze, tak za darmo się tego zrobić nie da. Planowane to jest od jesieni, zobaczymy, z jakim efektem…
To, co robię ja, jest i było od początku próbą stworzenia pewnego forum, ale też jest to przecież projekt autorski, opierający się na moim uporze w podtrzymywaniu tematów 😉 Bardzo chcę, żeby mogły się tu pojawić np. jakieś regularne recenzje płyt (trochę mi szkoda na to not blogowych, do których jest tyle innych tematów; chciałabym to robić osobno), ale słyszę, że to już jakoś załatwimy w ramach nowej formy strony (choć same blogi, mam nadzieję, nie zmienią się). Kolega z działu informatycznego namawiał mnie też na Twittera, żeby zamieszczać krótkie informacje – ja myślałam, że mogłabym w ten sposób podrzucać jakieś wieści o ciekawych imprezach, które się odbywają, w najkrótszej pigułce, z podaniem linka na stronę wydarzenia. Jednak w sumie to kwestia, można powiedzieć, półprywatna.
teresa czekaj pisze:
2009-07-06 o godz. 07:17
No, wiesci raczej ponure. Moje radio internetowe w ogole juz wyrzucilo Dwojke z listy stacji. A byla.
—
No popatrz! A u mnie wciąż jest: http://www.polskieradio.pl/sluchaj/play.aspx?p=r3
Co nie zmienia faktu, że sytuacja jest dramatyczna i to przede wszystkim wyborcy POowinni POpatrzeć w lustro, zamiast lać teraz krokodyle łzy!
Dajcie spokój. Nie żadne POwinni POpatrzeć, tylko wszyscy są tak samo winni. Wszyscy! A wybory nic nie zmienią. Która partia ma pomysł na kulturę? Która partia nie będzie myślała o tym, żeby pieniądze na media publiczne szły na jej reklamę, a które nie mogą na nią iść, te są nieważne? No – która?
panie Jurku, proszę tu nie wprowadzać
knajackiej ortografii rodem z Salonu24
I z Salonu24, i z forum Wyborczej, i nawet z naszych blogów politycznych. Dziękuję, wojaku szwejku. To nie to miejsce i nigdy takim nie będzie.
Doprawdy?
Jakoś nie przypominam sobie (ale może to już moja demencja), aby za rządów Kaczorów, Marcinkiewiczów, Belek, Millerów, Buzków, Cimoszewiczów i wszystkich pozostałych, których nie wymienię bez żadnych złych intencji, istniała wyraźna i oczywista PREMEDYTACJA upupienia mediów publicznych!
Panie wojaku szwejku! Jeśli rzeczony salon tak obrzydliwy Panu jest, to dla podkreślenia tego faktu powinien Pan podpisywać się pełnym imieniem i nazwiskiem.
Panie Jurku Plieth. Ma Pan bardzo krótką pamięć albo nie żyje Pan w Polsce.
I skończmy już dyskusję na ten temat. Ja to widziałam z bliska, od kilkunastu lat. A na dobrą sprawę – od stworzenia pierwszej ustawy medialnej, gdzie media publiczne upupiono z miejsca, wymagając, aby były spółkami prawa handlowego. To były korzenie dzisiejszej chorej sytuacji.
PS. Nie widzę też powodu, by ktoś, kto pisze, że coś mu się nie podoba, miał obowiązek podpisywać się imieniem i nazwiskiem. Wpisuje aktualny adres mailowy do wiadomości redakcji – i to wystarczy.
Próbowałam słuchać Dwójki przez Internet w Niemczech, niestety nie działa 🙁
Gdybyśmy tylko (jako państwo) zechcieli się nauczyć sprawdzonych rozwiązań systemowych! Bo jak to jest, że w Niemczech można utrzymać ambitne stacje (z mocnym pionem kulturalnym) w systemie regionalnym, i nie tylko stacje – orkiestry, chóry, życie koncertowe, a u nas nawet jedna stacja radiowa i jedna telewizyjna ledwo przędą?
W tej chwili chyba nigdzie nie da się słuchać radia publicznego przez internet. Sprawa finansowania programu II PR jest ściśle związana ze sprawą abonamentu. Mniejsze wpływy z abonamentu to mniej pieniędzy dla „Dwójki”.
RFI można. Innych nie próbowałam.
Niemieckie też można – np. WDR.
Chodziło mi o dzisiejszy brak możliwości słuchania Polskiego Radia w unternecie.
BBC3, czyli brytyjskiego odpowiednika Dwójki, też można.
Tak, sprawa abonamentu została bardzo ładnie uwidoczniona:
Prosimy o solidarność z naszym protestem. Niech każdy zrobi to, co może.
Można: – zapłacić abonament (…)
A Dwójki w Polsce jak najbardziej można. Właśnie leci klarynecik 😉
foma – bo teraz nie ma innej prawnej możliwości.
Ale co ja mogę zrobić, jeśli chcę zapłacić na Dwójkę, a nie na odprawę prezesa Czabańskiego czy na pensję prezesa Wijasa? Przecież to nierealne. Co z tego, jeśli napiszę na przekazie, jak radzi Miłada Jędrysik w dzisiejszej GW, że to na Dwójkę? Posłucha się kto?
Od niedawna można. Wcześniej nie dało się usłyszeć żadnego z programów PR.
Aaa… No to była jakaś awaria. Beato, to może teraz będzie odbierać 😀
Niestety teraz też nie odbiera. Próbowałam już kilka razy od przyjazdu, bez powodzenia. Po kilku próbach połączenia się nawet wyrzuca mnie z sieci.
Co do zasady wynagrodzenie prezesa i ewentualne odprawy są zwykłym składnikiem budżetu przedsiębiorstwa i, finansując je, trzeba się z tym liczyć. Co nie znaczy, że wysokość wynagrodzenia i warunki odprawy należy przyjmować bezkrytycznie. Ale niepłacenie abonamentu nie jest właściwym środkiem nacisku.
Co tak do tychmediów przystali. Upupiane za Kaczorów były szczególnie i celowo, bo trzeba było układy zlikwidować i sprawić, bu służyły ludziom naprawiającym państwo. O co teraz chodzi, nie mam pojęcia i najstarsi platformianie tego nie wiedzą. Może ktoś wpadł na pomysł, że lepiej jeszcze 2 lata poczekać i zrobić reformę porządnie. Tylko kto ją ma porządnie przygotować? Jak się będzie robiło wyłacznie w kręgu najzaufańszych polityków, będzie podobnie, jak teraz.
Melduję się krótko z pourlopowym merdaniem i idę leczyć odciski, które mi się zrobiły na łapach od wytężonego biegania po winnicach. 😆
Co z tego biegania wynikło? A krzywa wieża stoi?
co wynikło oprócz odcisków, znaczy się
Bobiku, powitac, powitac.
Czy to znaczy, ze nastapi kolejna ksiega blogopei „Pan Bobik w Pizie”?
O, powitać ulubione zwierzątko! 😀
Ja myślę, że to będzie podrozdział Pana Bobika pt. Krzywy zwierz w Pizie (w analogii do klasycznego Zwierza Alpuhary) 😉
Zwierz Alpuhary się broni, a krzywy zwierz pizański biega po winnicach. Więc krzywy pewnie nie od wieży tylko od tych winnic.
Krzywe zwierzę w Pizie, zgodnie z obietnicą, pozdrowiłem od Pani Kierowniczki. Zadrżało z wrażenia, ale udało mu się nie przewrócić. 😀
Z biegania wyszedł na razie taki kociokwik wrażeń, że będę musiał długo pracować nad ich powkładaniem w odpowiednie przegródki. No, ale nie od dziś wiadomo, że zbyt intensywny kontakt z winnicami może spowodować katzenjammer. 😉 Którego zresztą, w tym przypadku, za nic w świecie nie dałbym sobie odebrać.
Tyle że blogopeja będzie musiała poczekać, bo najpierw – sprzątanie. Może Komisarz wypożyczy mi Pana Wronę, to będzie szybciej. 😆
Bobiku:
Powitać, powitać. Chętnie bym odmerdał, ale czym? Człowiek biedna istota 🙁
foma:
Rozumiem, że można by się było ograniczyć do abonamentu za samo radio, bo tamtejsi prezesowi finansowo do ‚strawienia’ by byli… Ale teraz to tylko gdybanie. I to w czasie przeszłym spóźnionym.
To ja może otworzę firmę i będę od ludzi przyjmował zlecenia na merdanie za nich? Fortunę zbiję i będę miał co toczyć… 😆
Droga Pani Doroto!
To pani blog i dlatego to Pani ustanawia tutaj prawa, a nam wypada wyłącznie je respektować. I ja te zasady uznaję. Pozwolę sobie tylko nieśmiało zauważyć, że nic tak nie dodaje „odwagi” jak anonimowość. Innymi słowy – „na pochyłe drzewo każda koza wskoczy”.
Wracając do meritum na koniec (!). Mam wystarczająco dużo lat życia za sobą i jestem wystarczająco uważnym obserwatorem naszej sceny politycznej, abym miał nie pamiętać tak ostatniej wypowiedzi p. Katarasińskiej, jak i wszystkich wcześniejszych, aż od ’68 roku! Przy tej pani, to p. Farfał jest gołąbkiem, jakby idiotycznie to nie zabrzmiało. I tylko taki podtekst miała moja sugestia o rzuceniu spojrzenia w lustro!
Co do „majstrowania” przy ustawie medialnej w latach ubiegłych. Przepraszam panią bardzo, były różne, mniej, czy bardziej oficjalne pomysły. Jednak nikt wcześniej nie dążył do „zaorania” radia publicznego!!!
Jeśli do tego dojdzie, to można już tylko emigrować. Byle nie do Ameryki, bo tam jest właśnie takie radio, jakie sobie PO wymarzyła. Byłem, słyszałem, więc wiem o czym piszę.
Howgh!
A ja polecam takie radyjko http://www.radioclassique.fr , do słuchania tez przez internet.
Dziś np. bedzie o 21.30 transmisja na żywo z festiwalu w Aix en Provence: Idomeneo Mozarta z Minkowskim i Les Musiciens du Louvre. W roli tytułowej fantastyczny Richard Croft.
A cały spektakl można obejrzeć 10 lipca na żywo w telewizji Arte, 21.45.
Wdobrych czasach Arte było w wiekszości kablowek, potem wyparły je takie kanały jak Fashion.Tv itp. Ale też jest wersja internetowa tego kanału.
pozdrawiam i merdam mentalnie.
Merdanie mentalne – to mi się podoba 🙂
Nasi Amerykanie już pisali powyżej o radiach w Ameryce (NY i Waszyngton).
Jak dla mnie, to można spokojnie całkowicie ZAORAĆ takie media publiczne, jakie teraz są. Rozwiązac ten cały bajzel, zostawić w radiu Dwójkę i ewentualnie Trójkę, może z dołączonymi elementami edukacyjnymi, w telewizji TVP Kultura. Reszta na drzewo, wraz z politykami wszelkich opcji. Niech ich prywatne media przyjmują, i tak robią to już zbyt często jak na moją cierpliwość.
A tuż po orce to trzeba siać, siać, siać…
I plewić, i pryskać, i pryskać, i plewić…
Byle nie nawozić gnojem pozostałym po poprzednich uprawach…
A taka jest praktyka 😉
Nie jestem regularnym słuchaczem Programu Drugiego. Zdarza się to sporadycznie, jednym z powodów jest wybór sposobu transmisji w internecie (jakość i wybór jedynej słusznej platformy).
To dzięki Dwójce poznałem Pawła Szymańskiego, to dzięki Magdalenie Łoś poznałem muzykę dawną.
Szkoda, wielka szkoda. Jestem za prywatnym patronatem – zresztą nie tylko w sprawie rozgłośni. Trzymam kciuki by ten pomysł nie upadł.
Niestety – życie pokazuje że na polityków nie ma co liczyć.
Jadwiga Rappe dała popis demagogii w „Dwójce”. Wg tej pani fakt, że znalazła w paryskim sklepie z płytami nieliczne nagrania utworów Szymanowskiego obciąża państwo polskie. Rzekomo państwo polskie nie zajmuje się propagowaniem kultury polskiej za granicą. Tym bzdurom skwapliwie przytakiwali prowadzący audycję dziennikarze „Dwójki”. Czy państwo zajmuje się wydawaniem płyt i czy decyduje o tym, co jest sprzedawane w sklepie w Paryżu ?
sch,
jak czytam co tam napisane na okładkach płyt, to czasem odnoszę wrażenie, że państwo francuskie ma jakiś udział w tym, że płyty francuskich wykonawców czy z francuską muzyką docierają na nasz rynek 🙂 Więc państwo poniekąd decyduje: sponsorując pewne przedsięwzięcia, które inaczej być może nie miałyby szans dojść do skutku.
Witam wszystkich. No to sie porobiło!
Wydaje mi sie, że nie po raz pierwszy Pr. 2. jest w opałach. Chyba w latach 90. istniało nawet zagrożenie likwidacji stacji. Jakies komitety i stowarzyszenia słuchaczy się wtedy tworzyły…?
Wówczas skończyło się na wycięciu audycji „klasycznych” z Trójki (np. M Pęcińskiej, K. Lipki i kilka innych spadkobierców niedoścignionego Jana Webera – mojego guru muzyki klasycznej w Trójce).
Ale moim zdaniem sprawa ma też inne oblicze. Zmieniły się trochę czasy, a Dwójka za tymi zmianami nie nadąża, staje się zbyt skostniała. Pomijając konieczność łączenia wszystkiego w jednym garnku (literatura, folk, jazz, książki, wywiady, transmisje itd) to taki Eintopf byłby zjadliwy, gdyby program był prężniejszy, bogatszy. Weźmy np. kąciki jazzowe, ci sami recenzenci powielają w kółko mniej więcej te same wątki i opinie …
A obecnie szeroki dostęp do: różnych grup dyskusyjnych w necie, płyt, koncertów, otwarcie Polski na świat sprawiają, że aby zaistnieć, trzeba się nieco bardziej wysilić. Po raz pierwszy zauważyłęm to 10 lat temu gdy nieco dłużej przebywałem w Niemczech i odcięty od swoich ulubionych płyt zdany byłem na radio – było to Bayern 4 Klassik; wówczas mnie olśniło jak fajne można robić takie radio- przmyślane i dopracowane audycje, skrupulatnie zebrane materiały, czasem całkiem unikalne itd. Przyznaję, że dawno już radia bawarskiego nie słuchałem, więc nie wiem jak to wygląda teraz. Jednak w Dwójce raczej niewiele sie zmienia.
Może to nie jest dobry moment, żeby „kopać leżącego”, ale zbytnie idealizowanie Dwójki też nie oddaje istoty sprawy.
To na koniec małe zestawienie stacji klasycznych: http://www.classical.dj/europe.html
W Polsce, i owszem, wydaje się Szymanowskiego. Wydaje go przede wszystkim Polskie Radio właśnie. Ostatnio wznowienie pamiętnego nagrania wszystkich dzieł fortepianowych przez Jerzego Godziszewskiego. Wcześniej też kilka płyt.
Inną sprawą jest marketing. Dlaczego polskie płyty nie są obecne na świecie? Co jest powodem – my nie działamy w tym kierunku lub za słabo działamy?
Wielokrotnie już się zdarzało, że kiedy w końcu polskie płyty docierały do krytyków zagranicznych, były przyjmowane z entuzjazmem. Za najlepsze nagranie Króla Rogera krytycy zgodnie uznali to pod Kaspszykiem, nie to pod Rattlem. Chociaż to to ostatnie jest do dostania, a to pierwsze nie. Płyty z Czarnej Serii NIFC otrzymywały już Diapazon d’Or. Co z dystrybucją na świat?
Jest też cała seria Naxosa, głównie w wykonaniu Narodowej pod dyr. Witem. I tę serię widziałam we FNAC, co prawda nie tym koło Bastylii, ale tym koło dawnych Hal.
Inna sprawa, że właśnie we Francji Szymanowski ma prawdziwych przyjaciół, ze wspominanym tu przeze mnie Didierem van Moere na czele, autorem grubej monografii kompozytora.
Pani Rappe demagogicznie przeciwstawiła dużą liczbę płyt ze „Stabat Mater” Dvoraka małej liczbie płyt z muzyką Szymanowskiego. Tak jakby nie wiedziała, że Szymanowski był długo na Zachodzie nieznany lub mało znany, a Dvorak jest tam znany i popularny od dawna.
Aha, jeszcze co do Szymanowskiego, dostępny też jest w tej chwili we Francji komplet czteropłytowy wszystkich nagrań Rattle’a. To zresztą była jedyna płyta Szymanowskiego obecna w sklepiku operowym.
Faktem jest jednak, że Stabat Mater Szymanowskiego (od zetknięcia z którym zaczęła się miłość Rattle’a do tego kompozytora) pokazał mu… brytyjski pianista Paul Crossley.
Szymanowskiego i Dworzaka nie ma co zestawiać chociażby z tego względu, że muzyka Dworzaka jest dużo łatwiejsza w słuchaniu.
To p. Rappe zestawiła, a zachwyceni sobą dziennikarze „Dwójki” przyjęli jej, jak i paru innych rozmówców, demagogię co najmniej bez słowa sprzeciwu.
Dziś daję im taryfę ulgową. Zachwyceni sobą? W tej chwili mają co innego na głowie.
andoki – dzięki za link. Także Mapap dzięki za radio classique.
A ja się przyłączam do podziękowań i się podłączam (a właściwie już to zrobiłam, bo już się stroją) 😉
Słucham, ale chyba długo nie wytrzymam, jakość dźwięku marna i nie ma jak wyregulować 🙁
To prawda 🙁
Miałam nawet ochotę wybrać się na to przedstawienie do Bremy w sierpniu (są dwa przedstawienia), ale akurat w tym czasie będę emitować w Jarosławiu.
Pani Kierowniczka ma pewnie coś w zamian. Wielki, nieprzesłuchany stos się przypomina…
Ach, och, Komisarzu, no tak to jest, jak się za dużo na blogu zdradza… 😆
Żeby to jeden stos 😆
Zdrada na blogu nie jest zdradą…
No dobra. To tylko obnażenie się 😆
w sprawie promocji i dostepnosci nagran polskich kompozytporow i muzykow: swego czasu szukalam nagran wieniawskiego -przekonana,z epo drwa fdolasu, nakrecilam mame i tesciowa, zeby mi wynlazly.i co wynalazly? nagranie… perlmana, wydane przez EMI!! ok, to moze gorecki – proponuje. dostalam. dawn upshaw i london sinfonietta, wydalo nonesuch records. tomoze chcoiaz lutoslawski? -jeknelam. kupily. koncert wiolonczelwoy w szwedzkim wydaniu firmy BIS, a preludia i fugi – znowu EMI. a moze ‚siedem bram jeruzalem’ pendereckiego? – nie poddawalam sie. jasne, znalazly: w schludnym pakieciku niemieckiego wydawnictwa Wergo. potem przestalam juz prosic, bo wyszlo, ze przeze mnie rodzina pojdzie z torbami, a w sklepie tu niedaleko o samo mozna kupic taniej niz w polsce.
nie wspominam juz o tym, ze amerykanscy znajomi czasem mnie pytaja, czy mam nagrania niejakiego pawla mykietyna, bo duzo dobrego o nim slyszeli, a ja wzruszam ramionami, udajac obojetnosc, a w cichosci czekam, az jego muzyke zaczniewydawac deutsche gramophon.
i jeszcze jden kwaitek w sprawie promocji muzyki polskiej, piotr andreszewski wystapi w NYC niedlugo w ramach festiwalu ‚mostly mozart’ w lincoln center. wie o tym cale miasto za wyjatkiem polskiego instututu kulturalnego, ktory jakos do tej pory nie zamiescil na swojej stronei informacji o tym… a jakos innych wybitnychi mniej wybitnych rodakow zawsze skwapliwie odnotowuje. ja wiem, z epan piotr juz nei potrzebuje reklamy, ale jakos tak – glupio…
Ale może choć występy zespołów Śląsk i Mazowsze są przez instytut rozpoznane? 🙄
Ale płyty z muzyką Pawła Mykietyna to w Polsce mamy…
Jedźcie do Polski, tam da się (czasem, gdzieś) kupic wartościową polską muzykę!
ale gdzie, pani kerwoniczko, gdzie je macie? ja wiem tyle, co mozna wygrzebac w internetowych ksiegarniach – a taki merlin i empik maja tylko ‚speechless song’…
No i na tej płycie właśnie są cztery jego kompozycje. 3 for 13, Sonety Szekspira, Ładnienie i Sonata na wiolonczelę.
Mykietyna Etiudy na fortepian wykonuje jeszcze Maciej Grzybowski na swojej płycie.
Ale chyba nie powinno chodzić o to, by szukać, tylko o to, by znaleźć.
Bigappale, ale co co chodzi z tymi płytami, bo ja nie rozumiem?
Czy to źle, że EMI i Naxos wydają Szymanowskiego i Lutosławskiego? Przecież to światowe koncerny płytowe, to wydają.
Czy chodzi o to, że polskie firmy płytowe NIE wydają? A jest coś takiego jak polska firma płytowa?
Czy może o to, że radio ich nie wydaje, czy za mało? Radio nie jest od tego, by wydawać takich tuzów, to jak TVP misyjnie nadająca „Die Hard II” (z Sibieliusem w ścieżce dźwiękowej) w Boże Narodzenie. Radio niech się lepiej wydaje nieznanych (może ich zareklamuje koncernom!) i własne unikalne koncerty. Niech je sprzedaje przez internet ze sklepu z wejściem ze strony radia, w formie CD oraz beznośnikowej (mp3, FLAC).
miskidomleka, w naiwnosci swojej myslalam, ze jak poprosze rodzine w polsce, zeby poszukala nagran polskich kompozytorow, to znajda takowe z polskimi wykonawcami, jesli nie z polskich wytworni… no coz, czlowiek uczy sie cale zycie. 😛
Przykro mi, nie rozumiem agresywnych zarzutów sch.Dorota, czytam od czasu do czasu Twój blog- super, że masz na to czas i siły..
Program II prosil mnie dziś o wypowiedż na temat roli Dwójki.Atmosfera tam jest od kilku dni tragiczna. Moja wypowiedż dotyczyła zasług tego wyjątkowego programu radiowego dla kształtowania życia kulturalnego w kraju i szerokiej mozliwości wymiany kulturalnej za pośrednictwem radia z zagranicą. Uwagę o dostepności nagrań muzyki polskiej dorzuciłam w kontekście KOMPLETNEJ NIEMOCY I NIEKOMPETENCJI propagowania kultury polskiej, a zwłaszcza muzyki, przez inne „nośniki oddziaływania”, a zwłaszcza te oficjalne. Ktoś, kto jak ja, wielokrotnie uczestniczyl w organizowanych przez MSZ, lub IAM / zwykle fatalnie/ koncertach muzyki polskiej ma chyba prawo bez posądzania o demagogię wypowiadać się na ten temat. Nasza kultura ma prawo do promocji NA NAJWYŻSZYM POZIOMIE i w ten proces powinni być zaangażowani wszyscy- także oficjalne czynniki państwowe, bo między innymi one dysponują na ten cel środkami finansowymi.Powinny o to dbać wydawnictwa płytowe / DYSTRYBUCJA!/ – często dofinansowywane ze srodków publicznych , Polskie Wydawnictwo Muzyczne- dofinansowywane j/w, instytuty kultury- dotowane przez państwo, Instytut Adama Mickiewicza / chwała mu za wystawę w Bastille, ale jedna jaskółka nie czyni wiosny/ i wszelkie agencje.Powinniśmy się kulturą szczycić, a nie niesmiało przemykać pod ścianami. W dalszym ciągu twierdzę, że na świecie prawie nie są obecne nagrania naszej muzyki, nut nie mozna kupić , polityka wydawnicza leży / ktoś, kto choć raz byl w bibliotece Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego i widział stan ogromnego księgozbioru z setkami niewydanych rękopisów np naszych oper może coś powiedzieć na ten temat!/.Sami nie szanujemy , ani nie dbamy o naszą kulturę , a obcy na pewno o nią nie zadbają. Jest to wielki narodowy ból i wstyd, moim zdaniem.Patrzcie na Rosjan, Węgrów i Czechów- jak dbaja o swoje. To „Stabat” Dworzaka było tylko jednym z ogromnej ilości przykladów. W czasie premiery „Rogera” w całej Francji, a nie tylko koło Bastille, półki powinny uginać się od nagrań muzyki Szymanowskiego we wszelkich mozliwych wykonaniach, i nie tylko Szymanowskiego, ale przy okazji wszelkiej polskiej muzyki!!!Nie wiem, czy spotykający się na Twoim blogu zdają sobie sprawę z tego, jakie są losy Biblioteki Polskiej w Paryżu i Muzeum w Rapperswillu w Szwajcarii. Afera goni aferę zagranicą- np Szwajcarzy nie mogą się nadziwić, dlaczego polskiemu rządowi nie zależy na obronie Muzeum , a w kraju na naszych oczach demontuje się okno na swiat, jakim jest dla wielu sluchaczy Dwójka.Nie wiem, kim jest pan, lub pani sch, ale radzę tej osobie zastanowić się, zanim zarzuci komuś agresywnie demagogię.Dorotko, pozdrawiam Cię serdecznie.Jadwiga
Ktoś tu chce wmówić, że nie ma polskich płyt z muzyką polskich kompozytorów w polskich wykonaniach.
Witaj, Jagusiu. Ja cały czas mówię, że problem leży w dystrybucji, ale nie wiem, w którym miejscu tego łańcucha leży błąd. Być może polega on również po prostu na braku pieniędzy na dobrą międzynarodową reklamę – mają je chyba tylko wielkie koncerny… Osobnym rozdziałem jest niekompetencja niektórych – podkreślam, nie wszystkich i nie wszędzie – pracowników polskich placówek za granicą. A o aferze z Biblioteką Polską w Paryżu dużo mogłaby powiedzieć nasza Tereska.
Prawdą jest, że premiera Rogera mogła być okazją do większej akcji ze strony Instytutu Polskiego w Paryżu… Instytut Mickiewicza zrobił małą, ale naprawdę fajną wystawę. Niestety była całkowicie niewidoczna, na uboczu, a publiczność nie miała w ogóle okazji, żeby ją oglądać – przerw w spektaklu nie było. Ale to już nie wina Instytutu.
A w tym drugim FNACu, jak wspomniałam, było więcej Szymanowskiego. Głównie z Naxosu zresztą…
A mnie było nieprzyjemnie, gdy słuchałem wypowiedzi pani Rappe w „Dwójce”. Odebrałem tę wypowiedź jako agresywną właśnie. Zapamiętałem np. słowa „dorwali się do władzy” o politykach obecnie rządzących. Nie jestem zwolennikiem tych polityków, ale oni wygrali wybory, a nie dorwali się.
Czy są nagrania polskiej muzyki w polskich wykonaniach? Zdarza się faktycznie, że ciężko je znaleźć. Cóż, mają małe nakłady, jest mały popyt, giną w magazynach. Wieniawskiego wydaje się zwykle w okolicach konkursu. Nizioł, Pławner nagrywali oczywiście, tylko że to szybko znikało z rynku i potem było nie do dostania.
Z przykrością przeczytałem wpis sch dotyczącego wypowiedzi Jadwigi Rappe. Akurat to słyszałem, w żadnym razie nie mozna powiedzieć, że uprawiała ona demagogię. Poza tym – znakomita śpiewaczka (którą miałem przyjemność słuchać dwukrotnie na żywo) wie co mówi. Dobrze, że poruszyła sprawę nut, jakże ważną dla upowszechniania polskiej muzyki. Pamiętam jak parę lat temu obiecałem znajomym Holendrom, małżeństwu skrzypków, przywieźć nuty z polską literaturą skrzypcową. Co była za mordęga, skończyło się na kserowaniu – i to ze wstydem musiałem im ofiarować. Nasze wszystkie rządy skąpiły na kulturę, minister kultury nigdy nie miał siły przebicia, ponieważ cala rzesza posłów traktuje te sprawy jako fanaberie pięknoduchów. Obecna przewodnicząca sejmowej komisji kultury p. Śledzińska Katarasińska skomentowała sprzeciw twórców (m.in.Andrzeja Wajdy i Agnieszki Holland) wobec lansowanej przez nią ustawy dot. mediów: „widocznie mają w tym swoje interesiki”. Niestety, nie widzę światła w tunelu.
Drogie Panie: Redaktor i Beato:
jedyny sposób słuchania transmisji internetowych to za pośrednictwem słuchawek. Bez nich jest to czynność dojmująca – po założeniu staje się już przejmująca. Jak w tej chwili – za informację zarówno o dzisiejszej transmisji, jak i samym kanale – Pani M.P. serdeczne mersiki bokurki i podziękowania (podobnie jak za donos o wiedeńskiej stołówce).
Pani Rappe: czy myśli Pani, że za kilkunastoma „Dworzakami” na półce stoi państwo czeskie – śmiem wątpić. Większość obecnych ww. wspomnianych Requiem to nagrania majorsów z iluś tam lat – z racji bycia „hitem” samoistnym i samojezdnym. Bardziej zdziwiony byłem jednak ogromem lekceważenia Jacksona w dzisiejszej Pani wypowiedzi. Dokładnie rzecz biorąc: pogardliwego lekceważenia. Na gruncie oceny dorobku tej postaci – dosyć karkołomnie zestawionej z brakiem podobnego odzewu wobec twórców tzw. wysokiej kultury.
Słuchawki, na których słucham wspomnianych transmisji (i nie tylko) to KOSS porta pro – jakość dźwięku jest po prostu znakomita (jeżeli p. red. potraktuje to jako reklamę, to można usunąć, ja to traktuję jako zwykłą informację).
60jerzy: ja pochłaniam oczywiście przez słuchawki 🙂 Czynność zaiste w tym przypadku bardzo przejmująca, a jeszcze się będzie działo w III akcie! A teraz Zeffiretti, lusinghieri
A propos Jacksona. Właśnie obejrzałam w TVN24 bardzo smutny dokument o nim. Strasznie mi go żal. Opowiada tam np. o tym, jak ojciec ich lał pasem i sznurem od żelazka…
Był to człowiek bez wątpienia utalentowany. I zniszczony przez machinę, w którą wkręcił go ojciec. I głęboko nieszczęśliwy.
Nawet napisałam już przed chwilą u Owczarka, że to przykre, że za życia został odczłowieczony, a dopiero na uroczystościach pogrzebowych zaczęto o nim znów mówić jak o człowieku…
Kochani, wymieklam, zatrzymalam sie na ktorymstam wpisie i nie nadaze dzisiaj wszystkiego przeczytac.
Tylko odnosnie spra roznych, a zwlaszcza Szymanowskiego, mala anegdotka:
Jest sobie rok 2007. Wiadomo. Juz nie wspomne o tym, ze przez caly Konkurs Wieniawskiego mozna bylo przejechac nie grajac ani jednago utworu Szymanowskiego, ale…
Jako nieustajaca dzialaczka na ugorze zmusilam kilkoro znajomych skrzypkow do nauczenia sie Sonaty, Mitow i Nokturnu i Tarantelli. Ze to zostalo wykonane na koncertach dla ludnosci, a nie dla publicznosci, to inna sprawa. I ze nikt tego nie odnotowal, to tez inna.
Ale… Postanowilam jednak dac zarobic PWM i zakupic nad Wisla nuty utworow Szymka. W roku jublowym. 2007. I przywiezc w prezencie.
I co? Psinco? Okazalo sie, ze w handlu ni mo! Zadzwonilam bezposrednio do PWM i dowiedzialam sie, ze… moga mi wydrukowac na zamowienie. Za dwa-trzy tygodnie. Sonata miala kosztowac… 120 zeta.
Pani Jadwigo, kultura to my sie mozemy i szczycic do woli! Coz, jezeli praktyka za tym nie stoi! Jezeli nie ma w Polsce nut, jezeli nie ma porzadnych nagran, jezeli miedzy Bugiem a Odra i Nysa Luzycka nikomu na tym nie zalezy, to co dopiero mowic o Gangesie i Amazonce…
Gorzkie to wszystko, oj, tak
A ja wszystkim i tak DobraNoc
Afera byla z Instytutem, Biblioteka inaczej, bo niezalezna od RP.
A mi poza ponem Jacksonem zol jesce poni Farah Fawcett. No bo przez to, ze pomarła wte, kie pon Jackson, to jej śmierzć została ledwo zauwazono. A chyba niesłusnie. Chociaz dlo mnie to wcale nie ona była najśwarniejsym janiołkiem pona Czarliego, ale to juz inkso rzec. Fakt jest faktem, ze ona tyz ikonom była.
Po pierwsze: czy szanowna Gospodyni mogłaby poprosić technicznych bloga, by po zapomnieniu wpisania kodu CAPTCHA nie ginął wpis? Bo właśnie zrobiłem ten błąd drugi raz w tym wątku!
BigApple: „jak poprosze rodzine w polsce, zeby poszukala nagran polskich kompozytorow, to znajda takowe z polskimi wykonawcami”
Wszystko dobrze, tylko czemu szukać w Polsce? O, proszę: Lutosławski pod Witem, z orkiestrą Polskiego Radia, z polskimi solistami, Bauer, Pasiecznik, Jadwiga „na świecie prawie nie są obecne nagrania naszej muzyki” Rappe. Firma Naxos. OK, nie polska, ale jak słucham muzyki z komputera złożonego w USA z dalekowschodnich i amerykańskich elementów przez niemieckie głośniki, to czy muszę się upierać, by płyta z której zgrałem muzykę była akurat polska?
Nie ma za granicą polskiej muzyki? Można wspomnieć Piotra Gajewskiego, który do swojej podwaszyngtońskiej filharmonii powiatowej zaprasza czasem Polaków i grywa polską muzykę (FN u niego była w zeszłym roku, niestety z polskiej muzyki zagrali Orawę, resztę programu zawalili Czajkowskim). Dziś przyszła do mnie pocztą reklamówka „The 31st Young Concert Artists Series”. Recitale młodych wykonawców, często egzotycznych (Trinidadanka, Australijczyk, Chilijko-Niemka, Greko-Japończyk, Koreańczyk z irokezem na głowie). W programie Koreańczyka: Kreisler, Schnittke, Cage, Mozart – oraz Chopin w aranżacji Milsteina, Penderecki i Lutosławski.
Więc – polska muzyka jest. Nie jest jej może wiele, ale powiedzmy sobie szczerze, czy Polska to jest w ogóle, czy kiedykolwiek był potentat muzyczny?
60jerzy: „jedyny sposób słuchania transmisji internetowych to za pośrednictwem słuchawek”
Z ciekawości – skąd taki pogląd?
I jeszcze uwaga pod adresem polskiego radia. Włączyłem sobie przed chwilą dwójkę. Przyzwoita jakość transmisji, brawo. Coś leci przyjemnego, chętnie bym dowiedział się co. Zaglądam do playlisty i czytam „Muzyczna Noc Polskiego Radia” i 8 nazwisk kompozytorów, nic o utworach.
No proszę państwa! Jak zrobię coś podobnego na stronie marnego waszyngtońskiego radia klasycznego dostaję pełną informację o utworze i wykonawcach, z numerem katalogowym płyty i linkiem do jej kupienia!
tromby…
Kto ciekaw, czemu czynne włączenie się we wspieranie protestu „Dwójki” jest dla osłuchanego w konkurencyjnych rozgłośniach, wymagającego odbiorcy młodszego/średniego pokolenia trudnawe i obwarowane wieloma zastrzeżeniami – oto moje spostrzeżenia:
http://basiaacappella.wordpress.com/2009/07/08/co-z-ta-dwojka
Zrąb perrory napisałam wczoraj rano, jeszcze przed popołudniowym „Wybieram Dwójkę”, które – szczerze powiem – mnie podłamało.
W tekście znalazł się wierzchołek góry lodowej (wobec 12 stroniczek notatek i uwag do nich…) 🙁
Zasadniczo zgadzam się z uwagami Andoki z 18:59…
Dzien dobry,
pani Beato, panie 60jerzy: jak wczorajszy odsłuch, satysfakcjonujący?
Ja mogę tu się tylko pobiczowac za pewne obsuwy intonacyjne, ale po 23.00 drastycznie zmienia się temperatura i wilgotnosć a jelitowe struny bardzrrrdzo tego nie lubią.. A granie bylo na wolnym powietrzu.( ! )
Sophie Karthauser ( Ilia) była cudowna. Pozdrawiam
Siąpi od wieczora. Tromby spóźnione o 1,5 godziny. I tak trzymać.
Smutno za oknem, smutno na blogu. Polskie piekiełko sie przypomina.
Z płytami problem w marketingu nie w dystrybucji. Wszystko ma poczatek w pieniądzach jak zwykle. Tak sobie myślę, czy bym się bardzo upierał kierując orkiestrą (symfoniczną, kameralną – wszystko jedno), żeby zagrać to czy tamto, jeżeli z nutami byłby kłopot. Jakby mi z jakiegoś powodu szczególnie zależało, może i bym się uparł. Ale jak tylko trochę, pewnie bym odpuścił. Bo przeciez tyle różnych spraw na głowie, a tu nut trzeba gdzieś szukać do kserowania. Albo zamawiać, długo czekać i dużo płacić
A jeszcze chciałbym posłuchać, jak to w kraju kompozytora grali, a tu płyt z tego kraju za cholere nie można znaleźć.
Nie piszcie, że to bez znaczenia, iż nut u nas nie ma, a płyt nie wydają. Wydanie płyty to teraz żadna sprawa. Opłata za studio. Z tego studia może być transmisja. Jak dwójkę zlikwidują, już nie będzie dokąd transmitowac swoją drogą. Nie ma chyba transmisji, jak się nagrywa prawdziwie studyjnie. Ale mam wrażenie, że utwory symfonicznie często bywają nagrywane całymi częściami – jak leci, a nie np. od 23 do 24 ileś razy i potem się skleja. Przy cyfrówce to żaden problem, ale to chyba nie jest prawdziwa muzyka.
Rozumiem, że wydawanie katalogowych kompletów muzyki polskiej nie jest zadaniem PR, ale Ministerstwo Kultury mogłoby coś takiego zlecić Polskiemu Radiu i płacić za nagrania. To chyba nie są takie wielkie pieniądze. Tylko na zrobienie czegoś takiego trzeba lat. Jakby tak szło od lat dudziestu, już by sporo było. Potem trzeba od nowa, bo po 20 latach to już się zaczynają robic starocie, chyba, że nagrania genialnie wyszły.
Policzcie, ile się wydaje na dziesiątki „instytutów” za granicą, które praktycznie nic nie robią.
Ja cały czas piszę o nagraniach prezentujących polską muzykę – kompozytorów i wykonawców. Nie chodzi o wydania masowe, które mają podbic świat. Takie nakłady (powtarzalne), które zapewnią znalezienie tych nagrań poszukującym. U wydawcy albo w tych polskich instytutach. Do tego nie trzeba się przebijać przez światowe sieci dystrybucyjne i konkurować z potentatami.
Przy normalnej dystrybucji komercyjnej nie mamy szans się przebić, bo nie tylko nie mamy środków porównywalnych z potentatami, ale ci potentaci mają nieraz monopol w wielu dziedzinach. Nieformalny, ale skuteczny.
I nie próbujmy sie przebijać do amazonów i tym podobnych. Niech tam kupują nagrania polskiej muzyki nagranej przez największe wytwórnie. Ale niech tez poszukujący polskich nagrań ma szansę je w Polsce znaleźć. Sam niedawno szukałem i byłem zdumiony tym, jak mało można znależć.
Wiem, że w dobie „kryzysu” to wszystko bez szans, ale za dwa – trzy lata bedzie po kryzysie, a w promowaniu polskiej kultury nic się nie zmieni.
No dobrze, każdy ma takie spostrzeżenia, jakie ma. Dwójka jest tak różnorodnym programem i bardzo wiele się w niej znajdzie audycji, które nie są „ex cathedra”, naprawdę każdy może tu znaleźć miejsce dla siebie. Jeśli tylko naprawdę chce. (Fakt, niektórzy dziennikarze wkurzają, ale w którym programie takich nie ma?) Bo co, RMF Classic? Z beznadziejną muzyką filmową i żenującymi dżinglami, w których słowo „inspirujące” wypowiada się tak grobowym głosem, że tylko wieko trumny przywalić? 😯
Wiadomość dla Jurka Plietha: żaden z obu linków na Pana forum nie działa, proszę podać bezpośredni link do dyskusji.
miskidomleka – spytam o ten szczegół techniczny.
A w Dwójce skowronek – prawie jak w niedawnym linku Teresy 😉
O, trumny, wdzięczny temat na dziś…
Pani Doroto, a teraz:
http://plieth.com/junk_box/PODAJ_DALEJ.doc
http://plieth.com/junk_box/Program_2_PR.doc
Ja pisałam swoje, a tu tymczasem Stanisław się rozpisał 😀
I marketing, i dystrybucja, i dużo innych rzeczy wymagałoby poprawy. Z drugiej strony nasz przemysł płytowy – jaki to w ogóle przemysł? Owszem, kilkoro wydawców coś tam wydaje. Nawet się mieli możność zareklamować na naprawdę porządnym i ładnym polskim stoisku zrobionym przez IAM na MIDEM w Cannes – sama widziałam zainteresowanie odwiedzających. Tam jednak już dawno nie załatwia się dużych interesów – majorsi w ogóle się tam nie pokazują, bo i po co? A my jesteśmy drobnicą po prostu. DUX, który wydaje dużo muzyki polskiej (na zlecenia, ale co to szkodzi), Bearton, który właściwie wyłącznie polską muzyką się zajmuje (ostatnio seria karłowiczowska), resztówka CD Accord, związanego dziś z Filharmonią Narodową – no i Polskie Radio, które też całkiem niemało polskiej muzyki wydało. Mówię – dystrybucja i małe nakłady. O tym, co pisze Teresa o PWM, już w ogóle szkoda gadać 👿
Jeszcze słówko o rzekomej protekcjonalności Dwójki. Przepraszam, ale ja słuchając jej nigdy nie mam takiego odczucia. A w końcu jestem osobą, która miałaby prawo na coś takiego się zżymać. Ale czegoś takiego nie słyszę. Może ja po prostu nie mam w tej dziedzinie problemów? Naprawdę mi nie przeszkadza, jeśli ktoś opowiada o tym, co wie. Czasem może przydużo, ale to już inna sprawa.
Pani Jadwiga Rappe przypomniała Rapperswill. Trochę ponad rok temu podpisywałem się w internecie pod apelem o ratowanie Muzeum Polskiego. Jakaś, bliżej nie skonkretyzowana – grupa Pro Schloss pod przewodnictwem pana o nazwisku Bruno Hug – usiłuje na władzach miasta wymóc przeniesienie Muzeum Polskiego w inne miejsce. Od roku niczego nowego w tej sprawie nie słyszałem. Podobno muzeum jest uratowane, ale nie wiadomo, czy części pomieszczeń nie będzie musiało oddać. Ale to sprzed roku. Może ktoś wie coś więcej?
O tak! Dystrybucja! Kiedyś chciałem kupić płytę Kwartetu Śląskiego wydanego przez Polskie Radio. Musiałem do Radia pójść (dobrze, że blisko miałem) 😈
niezależie od tonu dyskusji i oskarżeń państwa i jego agend trzeba stwierdzić fakt ze samą komercją sie nie da a polskiej muzyki w polskich wykonaniach nie ma. Co z tego ze mogę wyliczyć wydane w ostatnich latach 40 czy 50 plyt? To kropla w morzu muzyki wydawanej tylko w Polsce o Europie czy świecie nie wspominająć. A nuty? – tragedia. Obserwując kolejne edycje Konkursu Moniuszkowskiego i rozmawiajac z niestrudzoną Marią Fołtyn wiem doskonale jak jest: nuty zachęcajace i ułatwiające zagranicznym kandydatom nauzenie sie 2 pieśni i polskiej arii każdorazowo biuro konkursu kseruje i wysyla za własne pieniadze, nagrań dostarcza w miarę możliwości ale czasem nie ma co dostarczyć poraz Rogerem, Strasznym dworem i Halką….. z reszt nagrano i utrwalono niemal „ogryzki” a i to dawno temu….
Tak, tak, oglądałam takie nuty skserowane i skompilowane przez Panią Marię. Duże wrażenie to robi 😀
Aha, a propos PWM mała anegdota. Parę tygodni temu dostaję mail od jednej pani stamtąd, że poczytała mój blog i że w związku z tym wysyła mi informacje o nowościach wydawniczych. I ładuje mi do skrzynki jakieś ciężkie pliki z fotografiami okładek i pdfami. Zamiast po prostu wysłać mi ten kolejny tom Encyklopedii Muzyki, a poza tym łaskawie sprawdzić, że o Piazzolli czy o dziele Piotra Kamińskiego to już u mnie było! Takie to jest dziś myślenie marketingowe
Drodzy moi, taką lukę rynkową tu zidentyfikowano, że aż dziw, że ktoś jeszcze nie rozkręca biznesu wydawniczego (chyba że już rozkręca…).
Właśnie problem w tym, że to dziura „entuzjastyczno-poznawcza” a nie rynkowa. Chyba największe wytwórnie płytowe nie zarabiają na większości nagrań muzyki poważnej. Ale musza je wydawać dla prestiżu. Dlatego nie próbując walczyć o sukces rynkowy dobrze byłoby, gdyby ktoś te płyty i nuty wydawał i udostepniał.
Muszę powiedzieć, że tych ptaszków bardzo miło się słucha. Włączyłam dla sprawdzenia, jak to wygląda, i tak mnie wciągnęło, że nie wyłączałam przez godzinę 😀
Jest w wiadomościach TVN24 o proteście Dwójki!
Trzeba pójść do PR po płytę. Niby dystrybucja szwankuje. Ale to nie wina PR. Kiedyś MPiK-i miały prawie wszystko w dystrybucji. Nie było w „salonie”, ale były w katalogach i można było zamówić do odbioru za kilka dni. teraz coraz częściej uzyskuję informację, że coś takiego istnieje, ale zamówić nie można, bo tego nie rozprowadzają. Widać, że się nie opłaca. Za mały popyt na te pozycje. Ostatnio nie dostałem w MPiK płyty z piosenkami dla dzieci w wykonaniu Ewy Bem do muzyki Wasowskiego. Zamówiłem w firmie „Książki Audio” i dostałem następnego dnia. Ale to firma Gorycki & Szyterman, która między innymi instaluje nagłośnienia do filharmonii i największych teatrów muzycznych. I im sie opłaca.
Słyszałam ostatnio, że w Empiku redukują pracowników i dochodzi do tego, że nie ma kto wyciągać płyt z magazynów, w których one leżą. Pewnie nie tylko tam. My, dziennikarze muzyczni, często stykamy się z takimi sytuacjami w kontaktach z przedstawicielami firm płytowych, nawet tych majorsów zagranicznych. Bardzo ciężko jest wyciągnąć płytę z magazynu.
Jeśli panią rzepa nie brzydzi:
http://www.rp.pl/artykul/2,330811_Milcarek__Publiczne_radio_skazane_na_milczenie_.html
Panie Jurku, brzydzi mnie nie tyle „Rzepa”, co to, co zrobił z nią Pana ukochany PiS. Nie darmo w środowisku mawia się „RzeczPiSpolita”. A resztki „starych” dziennikarzy, moich kolegów, którym jeszcze udało się tam zostać (ciężko dziś bardzo o pracę w zawodzie), po prostu mi żal.
Co do p. Milcarka:
cyt. „nowy dyrektor nie zdecydował się na realizację niemal żadnego z nowych projektów programowych, z którymi przyszedł do Dwójki – po prostu dlatego, że nowe projekty to z zasady nowe wydatki”. No i całe szczęście. Znając poglądy tego pana… Ale dobrze, że się merytorycznie mało miesza do programu, oby tak dalej. I chyba coś zaczął rozumieć, choć na wiele nie liczę. Niech chociaż nie przeszkadza.
Z tym „państwem czeskim” to jednak coś jest na rzeczy, Drodzy Państwo. Proszę zajrzeć do katalogu muzyki czeskiej (z przyległościami) w Supraphonie. I porównać z katalogiem muzyki polskiej Polskich Nagrań. Ustroje były takie same. Słynna „masa”, z której płyty tłoczono, jakoś u nas była do niczego, uniemożliwiając wszystko, a u Czechów i w NRD – całkiem OK.
Ktoś w czechosłowackich władzach uważał, że to jest ważne. Władze polskie, póki to od nich zależało, olewały to równo. Na kronikę Konkursu Chopinowskiego czekało się pół roku, albo i dłużej. Przypomnijcie sobie, Starsi Ludzie, ośrodki NRD i Czechosłowacji w Warszawie, że o dyskografii sowieckiej nawet nie wspomnę.
Przypomnę, że kiedy Borowicz zrobił w zeszłym roku Marię Statkowskiego, która nigdy nie przekroczyła progu Polskich Nagrań, to sam, pazurami, szykował materiał do wykonania, bo się w tym rozeznać nie było sposobu.
Supraphon wydał komplet Dzieł Wszystkich Smetany w latach 70-80. Że o wszystkich, drugoplanowych operach czeskich nawet nie wspomnę. Pisząc książkę, miałem je pod ręką. Parię Moniuszki miałem na kasecie z nagrania… radiowego, bo na płytach to nigdy nie wyszło…
No comment.
No comment.
Panie Piotrze, Paria wyszedł niedawno. Wydał Dux na zlecenie MKiDN, wykonuje zespół Opery na Zamku w Szczecinie.
Dzięki, Pani Dorotko – ale to jest pierwsze nagranie płytowe tego utworu w historii!! 2009!!!
Tamto, z Jamroz, Paprockim, Hiolskim, Ładyszem, zrobiło Radio. Polskie Nagrania ani mrugły. I nikt tego nigdy na CD nie wydał….
A Supraphon ma Fibicha, Kovarovicia, Blodka, Martinu, Janaczka – wszystko, po parę razy…
Cześć
PK
Ja na razie się z Wami rozstaję – idę na prezentację nowej strony internetowej, jaką MKiDN chce zrobić dla dzieci…
No cóż pani Doroto, żal pani kolegów, którzy musieli ze względu na brak pracy pozostać w Rzeczpospolitej. Mnie natomiast żal dziennikarzy w Wyborczej. A poglądy pana Milcarka są na pewno lepsze niż poglądy Michnika i Pacewicza. Oczywiście jest to moja opinia, do której w ramach pluralizmu poglądów w państwie demokratycznym mam prawo. Ale przestańmy pisać o polityce, bo to przecież blok muzyczny. Wszystkich zaś powinno cieszyć to, że Chandos wydał płytę z koncertami skrzypcowymi Grażyny Bacewicz. Swojska obsada czyli Polska Orkiestra Symfoniczna pod Borowiczem i Joanna Kurkowicz jako solistka. No cieszy, cieszy …
Stanisławie,
miałem na myśli wydawanie / sprzedawanie nut. Skoro i tak trzeba je wydrukować, bo nie ma na stanie, to niech będzie dostępny katalog do zlecenia wydrukowania, albo wręcz sprzedaż pliku pdf.
miskidomleka 4:05
zapytał mnie: “jedyny sposób słuchania transmisji internetowych to za pośrednictwem słuchawek” – Z ciekawości – skąd taki pogląd?”
Jak mam do wyboru głośniki z laptopa i słuchawki – to pytanie jest retoryczne. Ale jeżeli jest jakieś inne satysfakcjonujące rozwiązanie – proszę o (po)radę. Moja wypowiedź to nie był głos ex catedra tylko opis mojego doświadczenia w tej materii. Może skromnego jednak.
Mapap Transmisja była cudna – tylko z trzy razy sieć się przytkała (ale przy MM ja też czasami się przytykam – a tak było zwłaszcza w III akcie). W transmisjach cudne są zwłaszcza te wszystkie szurania, stuki, tupnięcia – ależ wtedy wyobraźnia własna pracuje…
Dzień dobry z Dwójki,
do Pana Tomka K. i wszystkich Czytelników: Bacewicz dla Chandosu nagrała oczywiście POLSKA ORKIESTRA RADIOWA, której finansowanie nb. zależy od budżetu Dwójki.
Pozdrawiam serdecznie,
Adam Suprynowicz
Tak, Foma, masz rację. Rzeczywiście na wydawnictwie nutowym kokosów sie nie zrobi, ale jakby drobny „przedsiebiorca” dostał licencje PWM na internetową obsługę sprzedaży pdf w internecie, to mógłby troche do renty dorobić, a wydatków nie miałby praktycznie żadnych poza dzieleniem się wpływami z Polskimi nagraniami czy PWM. Może mógłby jeszcze sprzedawać kserokopie. Tylko system kontroli na linii przedsiębiorca/PWM. Niby proste, ale znając życie wszystko można skomplikowac.
Te PN mi wpadły, bo pomyślałem, że i MP3 mógłby sprzedawać potrzebującym dzieląc się z PN, ale tu nadmiernie fantazja mnie poniosła.
Pani Doroto, kocham to ja swoją osobistą żonę, a nie żadną ani partię, ani pojedynczego polityka. Czego i wszystkim obecnym tutaj Panom życzę w odniesieniu do ich połowic oczywiście, a nie mojej 😉
Ale zgadzam się z Panią w 100%, że dla pensji, nawet marnej, ludzie wiele potrafią znieść 🙁 Czego najlepszym przykładem mój kolega, który musiał dobrą minę do kontaktów z niejakim Ketmanem robić.
Proponuję ten wątek zakończyć, przepraszając jednocześnie czytających za offtopa.
60jerzy: „Jak mam do wyboru głośniki z laptopa i słuchawki – to pytanie jest retoryczne.”
Jeśli to jest jedyny wybór, to zaiste nie ma dyskusji. Chyba wszystko jest lepsze od głośników laptopa.
Jednak spodziewam się, że zazwyczaj meloman posiada w domu urządzenie lub urządzenia do odtwarzania muzyki z płyt, wyposażone w głośniki przewyższające znacznie laptopowe. Jeśli tylko urządzenie owo dysponuje wejściem, wówczas połączenie laptopa z urządzeniem za pomocą odpowiedniego niedrogiego kabelka dostarczy audycję internetową do owych porządnych głośników. Krokiem następnym może być przeniesienie kolekcji muzycznej z płyt do komputera, dzięki czemu uzyskuje się błyskawiczny dostęp do dowolnego utworu bez grzebania po półkach, wydłubywania płyt z pudełek, itd.
W niektórych wypadkach, zwłaszcza starszych laptopów, występuje przykre zjawisko słyszalności życia wewnętrznego komputera w sygnale audio. Rozwiązanie tego problemu jest możliwe, choć może wiązać się z pewnymi inwestycjami. Jednak zjawisko to wystąpiłoby również przy bezpośrednim odsłuchu słuchawkowym z laptopa, co, jak rozumiem, nie zachodzi.
Adam Suprynowicz – witam 🙂 Tak, to też warto przypominać: orkiestry radiowe (NOSPR częściowo, POR, Amadeus) oraz Chór PR (Kraków) wiszą na budżecie Dwójki. Płyta z Bacewicz właśnie do mnie idzie, jak odsłucham, zdam sprawę.
Mapap : na wczorajszą transmisję właściwie chciałam tylko „rzucic uchem”, ale gdzie tam. Ucho się przykleiło, a ja odleciałam (takie rzeczy są możliwe tylko z muzyką). III akt to już było wrzenie (ta Elektra!). Zjawiskowo poprowadzone fragmenty chóralne – piękne po prostu! Świetny wieczór, a raczej część nocy. Słowem witamina M (Mozart, Minkowski, Muzycy z Luwru) działa na mnie wyjątkowo zbawiennie! A te tupnięcia, stęknięcia, stuknięcia itd. w transmisji na zywo dodatkowo uruchamiają wyobraźnię. Ciekawa jestem, jak wypadły „widokowo” końcowe „balety”. Serdecznie pozdrawiam 🙂
Myślę dzisiaj ciepło o Dwójce i słucham ptaków śpiewających za oknem.
Widokowo bedzie mozna sprawdzic na arte w piatek. Relacje mam rozne, bo przede wszystkim Py wymusil na MM tzw. wersje wiedenska (jeszcze jedna, psiakrew…), bo chcial miec prawdziwego chlopa w spodniach jako Idamanta (Yann Beuron jest fajny artysta, ale nie do tego), po drugie inscenizuje uwerture, co od razu dowodzi, ze nie ma pojecia, a po trzecie trojanscy jency to oczywiscie czarni imigranci nielegalni, a Ilia podobno przemalowana na Murzyna…
Czyli znowu zamiast Mozarta mamy Krytyke Polityczna i Le Monde diplomatique.
Ale muzycznie olsniewajace. Bardzo pouczajace porownanie z Jacobsem, zwlaszcza jak porownac Crofta tu i tam: dwie calkiem rozne role i postaci.
PK
Wszysto swieta prawda, Panie Piotrze! ( Idamante…) A Sopfie jako czarnoskóra wyglada super atrakcyjnie! osobiscie sądzę, ze balety Pana szczerze zachwycą. ja bylam powalona.pozdrawiam najserdeczniej
A ja nie zobaczę baletów, bo nie mam tutaj telewizora. Liczę na relację naocznych świadków! 😉
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,6802177,Farfal_odwolal_dyrektora__Dwojki_.html
ukleja – to pomyłka, nie o tę Dwójkę chodzi 😆
miskidomleka, poszukiwanie polskich wydawnictw dalo mi sie juz wystarczajco we znaki, by nastepnym razem,kiedy ogarnie mnie taki dziwny rodzaj patriotyzmu,wziac lodowaty prysznic – a moze nawet cos na uspokojenie – i faktycznie zadowolic sie produkcjami EMI, DG i naxosa… 🙂
Pani Redaktor:
Myślę, że Farfał tych Dwójek i tak nie rozróżnia. A że ma ostatnio facet ciąg do zwolnień i coś usłyszał o jakichś protestach…
A co do informacji p. Piotra Kamińskiego – za którą dzięki serdeczne – to poniżej na rzeczoną transmisję:
link\http://liveweb.arte.tv/fr/video/Idomeneo__Re_Di_Creta_au_Festival_d_Aix-en-Provence/
(czyli Beato: wystarczy tylko computer)
A na próbę recital M.Kożeny z tego Festiwalu.
http://liveweb.arte.tv/fr/video/Magdalena_Kozena_au_Festival_d_Aix-en-Provence/
Pani Beatko: proszę łaskawie sprawdzić, czy tego nie dadzą na żywca na internecie, Arte TV, jak nieszczęsnego Rodżera.
Drogi Mapapie: czy Pani w tym maczała palce?
A co do informacji p. Piotra Kamińskiego – za którą dzięki serdeczne – to poniżej na rzeczoną transmisję:
link\http://liveweb.arte.tv/fr/video/Idomeneo__Re_Di_Creta_au_Festival_d_Aix-en-Provence/
Panie Piotrze, 60jerzy – wielkie dzięki za informacje 🙂
Wiecie, jednak to zamiknięcie Dwójki dało pewne rezultaty. Podano w TV, że minister Zdrojewski ma zwołać jakiś okrągły stół, który ma uradzić jakie poczynić zaoisy w ustawie, zapobiegające likwidacji tego radia. To niewiele – ale przyjemnie wierzyć, że wszystko pójdzie dobrym torem.
A ja polecam wspomnianą tutaj „Parię” Moniuszki wyd. przez DUX, bardzo ładne nagranie i zaskakująco fajna opera! Szkoda, że tak długo trzeba było czekać.
Panie Piotrze: wypada trzymać kciuki!
http://www.polskieradio.pl/iar/wiadomosci/artykul105306.html
Jestem w proszku, wylatuje jutro, jestem w proszku;
Zaba sie suszyla
heeeelp, ide spac. Stop.
Fais Dodo
Nie wiem, czemu mi się wydawało, że to już dziś.
No to do szybkiego! 😀
Dobra Nocka!
No, dzis, dzis, za iles tam godzin, ale jutro, bo senek po drodze. Zabki czyste.
Dobra, bardzo Dobra Nocka
Panie Piotrze drogi, maczalam palce i maczam nadal. Rozglądalam sie tu za Panem, bo wsparcie psychiczne MM by sie chyba przydalo…Pozdrawiam.