Nie trzeba mieć browaru, żeby pić piwo
Ta wyrafinowana sentencja – nie zgadlibyście, czego dotyczy. Otóż p.o. członka zarządu Polskiego Radia Władysław Bogdanowski zatytułował tak swoją prezentację (w power poincie, of course) na temat: jakim znakomitym interesem dla radia publicznego jest pozbycie się zespołów muzycznych. Nie mam jeszcze kopii jego listu do przewodniczącego KRRiT, gdzie jest z grubsza to samo, ale mam dostać i wtedy napiszę jeszcze więcej.
Tu wspomnę jeszcze, że posiedzenie w Krajowej Radzie zaczęło się od krótkiej przemowy gospodarza, który zwrócił uwagę, że żyjemy w świecie, gdzie ekonomia gra swoją rolę, i że nie musimy (my ze środowiska muzycznego) wygłaszać aktów strzelistych o ważności kultury, bo to oczywiste, tylko trzeba rozmawiać w takich kryteriach, że jest problem i szukamy wyjścia. Tu wspomniany dyrektor Kufel wyłożył parę słów o sytuacji finansowej Polskiego Radia, o przychodach z abonamentu i ich spadku (ale też optymistycznie, że prognoza 385 mln zł w skali roku może zostać przekroczona aż do 415 mln).
Pan Bogdanowski następnie wyłożył swoje: zarząd PR dąży do tego, by WSZYSTKIE zespoły muzyczne znalazły się poza spółką, również Chór krakowski i Amadeus poznański. W ten sposób zaoszczędzone zostałoby 150 etatów. Tu jeszcze zaczął się rozwodzić nad „kosztami ogólnozakładowymi”, które są „potworne”, bo „nawet gdyby przyjąć znakomitego menedżera, to każda złotówka, którą przyprowadziłby do zespołu z zewnątrz, byłaby natychmiast pozbawiona 40 gr”. Podniósł też pozytywny przykład, jakim jest NOSPR, która jeszcze w 2005 r. kosztowała radio 8,5 mln zł, w latach 2006-9, gdy przeszła częściowo na garnuszek samorządu katowickiego i ministerstwa kultury, już tylko 3,5 mln, a w tym roku radio wyda na nią tylko 2 mln. Natomiast POR dał w zeszłym roku 12 koncertów normowych, 450 (?) minut nagrań, a PR wydało nań 4,1 mln zł, a muzycy i tak zarabiają żenująco mało: 1316 zł pensji podstawowej.
Zarząd w dilu z marszałkiem Struzikiem widzi następujące szanse: 1. jest partner; 2. 5 mln zł rocznie (skąd?), 3. współpraca z POR tylko na zasadzie licencji, 4. szanse na nagrania muzyki filmowej, także dla produkcji zagranicznych (zarząd, jak widać, nie ma pojęcia, że POR już zajmuje się także nagrywaniem muzyki filmowej). Żeby nie było, p. Bogdanowski wyliczył też obawy oponentów: 1. obniżenie poziomu orkiestry, 2. obsada dyrektora przez marszałka, nie przez radio, 3. zespół będzie zmuszany do chałtur, 4. w perspektywie grozi mu likwidacja. Żadnej z tych obaw oczywiście nie podziela.
Co PR deklaruje? 1. Zachowanie nazwy POR – ponieważ zlecili badania TNS OBOP i wyszło im, że marka POR jest bardzo dobrze postrzegana, 2. Przekazanie całego składu osobowego, 3. Utworzenie przy zespole rady artystycznej, 4. Powierzenie Łukaszowi Borowiczowi funkcji I dyrygenta (sic!) POR, 5. Współpraca przy projektach fonograficznych, 6. Stworzenie sezonu symfonicznego POR w porozumieniu z radą artystyczną. Studio Lutosławskiego oraz Studio S-2 (na Modzelewskiego, nie na Malczu, które jest już bezpowrotnie zniszczone) ma działać nadal, ale jeśli właścicielem orkiestry będzie marszałek, logiczne (!!!) będzie wydzierżawienie MTM obu sal, a także pomieszczeń biurowych, które „stoją puste”. Przychód byłby gdzieś ok. 650 tys. rocznie. No i koniecznie akwizycja studia, żeby było wynajmowane (sprzęt i obsługa techniczna ma być nadal w rękach techników z Polskiego Radia, ale, skoro marszałek byłby dzierżawcą, trzeba byłoby mu płacić). Tu p. Bogdanowski podał dane iście księżycowe: że w zeszłym roku w Studiu odbyło się 68 imprez koncertowych, w tym 12 z okazji Roku Chopinowskiego, i – naprawdę tak powiedział – PRZEZ POZOSTAŁE DNI BYŁO PUSTE. (To znaczy, że nagrania to jest nic – i widać, jak je panowie traktują, skoro swego czasu, chcąc pokazać wnętrze Studia panom Struzikowi i Izbanowi, wtarabanili się bez pardonu w środku nagrania jednych z naszych najlepszych śpiewaczek. To sa prawdziwi radiowcy!) Podał też, że koszty utrzymania Studia wynoszą 2 844 113 zł, a przychody z wynajmu 457 800 zł.
Nie wiem, skąd p. Bogdanowski brał dane o wykorzystaniu Studia, bo koncertów samej Dwójki było w zeszłym roku 80, a jeszcze były koncerty związane z innymi antenami i niezależne, a poza tym w Studiu się nagrywa – Jerzy Kornowicz, prezes Związku Kompozytorów Polskich, twierdzi, że trudno jest wręcz znaleźć termin, by je wynająć na koncert. Jego wypowiedź zresztą była najmocniejsza. W skrócie powiedział: „Jesteśmy dużym krajem europejskim. Zabiegi o wypchnięcie orkiestr radiowych z radia nie mieszczą się w europejskich standardach. Że my się tym tutaj zajmujemy, świadczy o tym, jak bardzo jesteśmy nienormalni, zwłaszcza nasza klasa polityczna”. Podniósł też kwestie finansowe, ale w zupełnie innym kontekście: że koszt przebudowy S-2 z Malczewskiego (na telewizję) równa się rocznemu budżetowi POR. Nie było kalkulacji, symulacji, a okazało się, że cała operacja była jedynie politycznym wishful thinking.
Wszyscy ze środowiska muzycznego podkreślali, że przypadek NOSPR jest zupełnie inny niż POR. W NOSPR na dyrektora zespołu jest konkurs. Tu jest pomysł, żeby Borowiczowi dać funkcję I dyrygenta – to świadczy o niekompetencji pomysłodawców, bo I dyrygentem to Łukasz jest już w Poznaniu, co oznacza, że dyryguje tam 4 koncertami w sezonie! Na coś takiego na pewno się nie zgodzi. Ponadto NOSPR nie zmienił profilu, a POR w MTM musiałby, przynajmniej częściowo, zmienić.
Podnoszono też zgodnie, że zatrudniając dobrego i kompetentnego menedżera można sprawić, że Studio zarabiałoby dużo więcej niż obecnie. O dzierżawie powiedział Krzysztof Knittel: z biedy można sprzedać wszystko, ale nie sprzedaje się mieszkania. Elżbieta Markowska dodała, że Studio budowało się długo, z naszych abonamentów, i dlatego słuchacze nazywają je naszym dobrem narodowym.
Podnosiliśmy też kwestię owych hipotetycznych 5 mln, których zarząd PR spodziewa się nie wiadomo skąd. Maciej Żółtowski, który swego czasu współpracował z MTM, powiedział rzecz ważną: że marszałek Struzik nie daje pieniędzy Warszawskiej Operze Kameralnej, a MTM ma co prawda już orkiestrę zatrudnioną na kontrakty, ale niektórzy muzycy przez rok nie doczekali się za pracę pieniędzy i przed sądem musieli dochodzić swoich praw. Jak można przenosić świetnie działający zespół pod zarząd niesprawdzonej firmy o kiepskiej reputacji? Ja również przy okazji spytałam p. Bogdanowskiego, skąd te 5 mln, skoro z kręgów zbliżonych do władz województwa mam informacje, że marszałek przekonuje kolegów ze swego zarządu, iż robią złoty interes, bo dostaną siedzibę dla MTM, z orkiestrą na dokładkę, za połowę wartości konsolety, w którą wyposażone jest Studio.
Po tym frontalnym ataku p. Bogdanowski odrobinę spuścił z tonu, tłumacząc, że nie rozmawialibyśmy o tym wszystkim, gdyby nie spadek przychodów z abonamentu. Jeszcze po raz kolejny powtarzając, że rzecz została przedwcześnie upubliczniona (!), powiedział: „Czy to ma być 5 mln – nie wiemy. Zobaczymy – jeśli mniej, to nas to nie interesuje. Może minister Zdrojewski coś pomoże teraz, kiedy zrobi się burza? Nie chciałbym, żeby POR się zmienił. Nie ma powodów, żebyśmy coś zepsuli. Chcemy pomóc”.
A co ze strony gospodarzy? Przewodniczący, wychodząc w środku, również zasugerował, że może lepiej wystąpić np. do ministra kultury o wsparcie. Pan Krzysztof Luft z kolei, który przejął prowadzenie obrad, podkreślił na koniec, że padła ważna deklaracja – że Polskie Radio chce zostawić Studio w tym samym kształcie – i tego należy się trzymać.
Komentarze
Chyba kolejne podawane w dyskusji kwoty to wata na patyku, która wygląda różnie w zależności od tego, z której strony wiatr wieje? Pieniądze publiczne, które nie wiadomo kto i skąd ma wygospodarować, a traktowane są jako argument przesądzający… Nie za bardzo rozumiem manipulację oczywistymi danymi instytucjonalnymi pt. kto, kiedy i jak korzysta z S1. Tutaj raczej nie powinno być żadnych wątpliwości a już na pewno niejasności – to są dane ścisłe. Uwagi dotyczące wartości zakupionej ze środków publicznych konsolety hipotetycznie przejmowanej za bezcen uważam za wysoce niestosowne. Infrastruktura Studia nie może być nawiązką ani niczyją okazją. Mam nadzieję, że klamka zapadnie na odpowiednim szczeblu, kiedy brakujące środki zostaną odnalezione i przekazane na bieżącą działalność S1 i POR.
Przyznam, że zadziwia mnie poziom niedomówień i manipulacji związanych z S1 w szczególności i Polskim Radiem w ogólności.
Dane na temat wykorzystania studiów PRSA, w tym studia S1, może stanowią tajemnicę handlową, ale członek zarządu może zadzwonić do pani Krzysztofy Górniak (pani odpowiedzialnej za zarządzanie studiami) i takie zestawienie dostanie. Myślę, że także powinien je otrzymać minister skarbu – jako właściciel czy KRRiTV – jako organ kontrolujący wydatkowanie abonamentu. I mając te dane w ręku można prowadzić merytoryczną dyskusję na temat wykorzystania (lub nie) potencjału studia.
Tylko czy to w ogóle jest temat do dyskusji? Dawno, dawno temu, gdy zatrudniałem się w radio to usłyszałem, że radio nie jest do zarabiania pieniędzy. Ono jest do krzewienia kultury, w tym kultury wysokiej.
Budżet radia wynosi ponad 200mln zł. Czy w tych 200 mln wydawanych na samochody, pensje, podróże służbowe, odprawy dla kolegów nie można wykroić corocznie 4 mln zł dla orkiestry? 2% budżetu instytucji powołanej do krzewienia kultury idący wprost na kulturę to jest akurat to miejsce, w którym trzeba oszczędzać?
Ciekawe, że teraz na stanowisko prezesa radia wybiera się człowieka, który właśnie tu szuka oszczędności, a wydaje fortunę na działalność, która z radiem ma niewiele wspólnego.
Osobny temat, to radio na wizji i spekulacje na temat wydanych na ten projekt pieniędzy. Kwota 3,5 mln zł oficjalnie podawana jest znacznie zaniżona. Każdy, kto spojrzy na szafy aparaturowe wypełnione sprzętem, wyposażenie studia i reżyserni wizji, zapisze sobie ten sprzęt i oprogramowanie, sprawdzi ceny i podsumuje to będzie wiedział, że musiało być drożej, dużo drożej. Część kosztów wpuszczono zapewne w koszty własne różnych służb technicznych radia, część oficjalnie wydano na projekty informatyczne lub multimedialne a to, czego nie dało się ukryć – np. kamery czy profesjonalne oświetlenie zapisano oficjalnie w koszt radia na wizji. I znów – takie dane uczciwie zestawione powinien mieć minister skarbu czy KKRiTV. Dlaczego ich nie zażądają?
Jak się czyta to właśnie jest dojmujące uczucie tego, co już chyba Bobik i Wielki Wódz pisali: że to wszystko jest małe. I brudne. I zdradza kompletną niekompetencję. To już ja. Przecież te dane wyssane z palca łatwo sprawdzić, jak pisze radiowiec.
O, radio dla kultury to faktycznie dawno było. Flagowy program PR, I, jak się zamieniał na częstotliwości z II, to miał być dobrze słyszalny dla mamony. Reklamy.
Ja dziś usłyszałam (nie z kręgów zbliżonych do zarządu PR), że nie 3,5 mln, tylko 4 mln. A ponadto przecież w dalszym ciągu generowane są koszta, łącznie z jakimś tłumem ludzi przy tym humbugu zatrudnionym. Kupa szmalu, z której wszystkie zapewne zespoły radiowe dałoby się utrzymać.
Ponoć również biuro zarządu PR ma etatów niemal tyle, co POR.
Tak się tylko wtrącę, bo nasycenie niesmakiem związanym z niebywałą niekompetencją i zwykłym chamstwem zarządu sięgnęło u mnie zenitu kiedy to przeczytałam, że tak się składa iż moja orkiestra na stałe wynajmuje S3 na próby (jako,że nie mamy siedziby) i z tego co wiem wynajęcie tegoż studia, pomimo że Radio bardzo nam dało przystępna cenę, zabiera większość budżetu mojej orkiestry. Zatem za samo wynajmowanie przez nas S3 można by spokojnie utrzymać przynajmniej połowę POR przez rok. A wszyscy wiemy,że takich wynajmujących S1 i S2 choćby na nagrania jest troszkę, więc pytanie podstawowe gdzież to podziewają się te pieniądze?Bo może trzeba nasłać na Radio kompetentną władzę by skontrolowała, czy te niesamowite koszty o których mówi pan prezes nie są zawyżone i może by tak ministerstwo nakazało przeprowadzić drobną restrukturyzację i pozbyć się kilku panów i pań z biura, które już od 20 lat siedzą i tylko kawkę popijają. Jakoś jak chodziło o górników i hutników kilka lat temu to nikt nie płakał kiedy zamykano kopalnie i zwalniano ludzi tysiącami, po 50 paniach/panach sekretarkach też nikt nie będzie płakał.pozdrawiam serdecznie
Ta sentencja w podobnym brzmieniu byla uzywana =4 lata temu przez Czabanskiego ws. NOSPR. Wszelkie uwagi o budzecie PR i gdyby jeszcze z TVP lacznie liczyc, to jawna bezczelnosc, i 🙁 ptaki pr. 2 PR przypomniec, niech sie np. dyr. Dwojki tez urzedujaca glosno wypowie (czy to niebezpieczne?). Skadinad, relacja Listki z cytatami wypowiedzi p.o. prezesow, ze muzycy maja „falszowac” lub grac „lzejszy repertuar”, no comments, i jakkolwiek w pelni podzielam to zdanie Jerzego Kornowicza o standardach, i jeszcze do tego dolozyc rankingi wymiany nagran z EBU itd., to jednak – z najwyzszym respektem dla POR i swiadomoscia swej w tych sprawach na codzien niekompetencji – bardzo bym prosil o 🙂 jeszcze jasniejsze mi objasnienie, na czym by miala polegac ta „sprzedaz wiazana” i „fakty dokonane”, tj. ze utrata POR na rzecz Marszalka, czyli (prawem kaduka do CBA) MTM, to za chwile po przejeciu POR mieli by od razu „w pakiecie” S-1? Czy ten podstep, tj. np. kosciol mial w W-wie na Ursynowie pod Kopa Cwila „odzyskac zastepczo” dzialke, ale juz droge dojazdu do niej dostalby bezplatnie i mialby do tego prawo, bo jest na to paragraf? Czy – raz jeszcze proszac POR o wybaczenie – jest mozliwosc rozdzielnego rozpatrywania tych spraw? A np. dla mnie – czuly punkt z tego „browaru” (ale p.o. prezes Hasinski mowil, by puszczac playlisty wzorem RMF Classic, a nie muzyka na zywo i nagrywana u siebie) – nie jest czytelna ta roznica miedzy katowickim NOSPR (dawniej WOSPR) i w-wskim POR, a sprawa S-1 jest bardziej czytelna i „bezposrednio dotyczy” wszystkich, nawet w ogole muzyki powaznej nie sluchajacych, a co najmniej na codzien w tych orkiestrach, co w radiu slysza, niezorientowanych. Czy „musimy” bronic lacznie, czy utrata POR pociaga S-1, czy moze mozna jakos te sprawy rozdzielic? A jak dane bierze z sufitu (jeszcze w S-1 nie zdjeli tych spec. plyt do akustyki), to mu wytknac, tylko skad audyt niezalezny i jak da sie i w pore naslac? I 🙁 nagrac te slowa marszalka, ze chce wymusic, „nabrac” zarzad PR SA na niegospodarnosc, sprzedaz ponizej ceny (pomijajac juz, ze nie maja do tego prawa i bylby to wandalizm). Poza tym, moze warto wyliczyc, co sie dzieje w tych S-1 i S-2 (na Woronicza/Modzelewskiego) i co mialoby w tych funkcjach zastapic? – mozna zamiast calej maszyny, wpierw 1 srubke osobno sprzedac, ale wtedy juz nie reszte, a poza tym, jak to jest rdzen radia, pr. 2, misji mediow, to poza dyskusja, i raczej im skontrolowac inne wydatki – przykladow co krok pelno. Zbyt zmeczony dzis jestem, by to ogarnac, a musze jeszcze zaraz – a propos slow na szybko i 🙁 🙂 „wtracania sie do znajomych” instytucji (ale nie „klotni rodzinnych” – sluza nie tylko sobie) – pisac sprostowanie, ze w ostatnim mym wpisie na http://blog.zw.com.pl/blog/archives/12656 (wszystkie wpisy tam po puszczeniu przez moderatora, a sprawdza chyba raz na dobe lub rzadziej, wiec… 🙁 „dyskusja” czeka, ewentualne do niej sprostowania itp. tez) „pospieszylem sie” z imieniem pani, co mnie dzis w Panstwowym Muzeum Etnograficznym spotkala i – o ile dobrze zrozumialem, bo tuz przed filmem, musielismy urwac rozmowe, bo procz mnie jeszcze 3 osoby sali byly, na film przyszly – przytoczyla to 1 me zdanie o sobie, co pokazala jej 🙂 wydelegowana do czytania takich blogow (a PR SA tez ma? 🙂 ) pracownica, ale niestety poza tym nie przeczytala calosci ani mego, ani wczesniejszych innych osob wpisow, z ktorych taka sugestia w jakims stopniu wynika, tylko akurat ja pechowo postawilem „?” z imieniem wprost. 🙁 Wrocmy do S-1…
No, to jeszcze raz wytłumaczę różnicę między sytuacją NOSPR i POR.
NOSPR wspomógł samorząd katowicki, ponieważ chciał pomóc swojej najlepszej orkiestrze.
POR chce przejąć Struzik, by w pakiecie otrzymać dla Męża Bratanicy za bezdurno lokal, czyli dwa studia i pomieszczenia biurowe, które jakoby są przypisane do POR.
NOSPR zachował charakter.
POR byłby naciskany na zmianę charakteru, czyli granie operetek i innych chałtur. Jeśliby przetrwał.
NOSPR jest uważany przez władze miejscowe za skarb.
POR przez marszałka – za narzędzie.
Szef NOSPR jest wybierany w konkursie.
Szefa POR chce wybierać Struzik.
Starczy?
Mnie zależy na jednym i na drugim. Kilka lat temu byłoby mi żal tylko Studia. Teraz, po tym, co z orkiestrą zrobił Łukasz Borowicz, mówię: jedno ważne i drugie ważne.
Alez ja – podkreslalem – szanuje POR i maestro Borowicza, tylko S-1 „znam bardziej” bez porownania i podobnie te tysiace ludzi, i skutki oddalenia pr. 2 PR od S-1 lub przebudowy S-1 trafilyby bez porownania szerzej, niz 🙁 wszelkie dokuczanie POR. Nie lekcewaze POR, a ten zwiazek – „narzedzie” do „kupienia za cene pol konsolety” S-1 – nie jest dla mnie czytelny i tez do tlumaczenia komukolwiek i mobilizowania do dzialan, „samo” S-1 jest dla mnie bardziej zrozumiale (a demagogiczne ataki p.o. wice. na „sam” POR od S-1 prostsze). Poza tym – i to jest seria pytan – w tej relacji o S-1 jest bez porownania mniej od POR, i jak chce jakis fragment wlasnie skopiowac na Muzykanta, to mam problem – moze 🙂 sprobuje sie wpierw z nim przespac http://research.pl/pic2.php?dir=Nowa+Tradycja+2007+-+X+Festiwal+Muzyki+Folkowej+Polskiego+Radia.72/12+maja.3/Zakopower.2&picture=87890007.jpg – do poButki! 🙂 Dobranoc.
A 🙁 o „meza bratanicy”, to juz pytalem, ktory dokladnie brat?
Na dobranoc: http://www.youtube.com/watch?v=nuRpHnz2ZJo
Bleib bei uns, Studio S1 i POR
@KKE: Pretekstem do odstąpienia Studia za bezcen jest przekazanie POR w ramach ograniczenia kosztów stałych działalności radia. Gest odstąpienia S1 z przyległościami wygląda wówczas znacznie lepiej pod względem PR – zapewniamy muzykom POR miejsce do dalszej działalności. Co z tego, że POR wówczas radiowa z nazwy „bo pozytywny audyt marki” (potrzebny do papierów, bo bez tego oczywiście nie widać z czym i jak kojarzy się nazwa orkiestry, a pomijalne dlaczego – przypuszczam, że nie pokuszono się o wycenienie marki, a jedynie o określenie jej popularności) oraz nowy pracodawca zrobi co zaplanuje, podsunie nuty lub zrestrukturyzuje, stosownie do potrzeb? Mniej ważne co gra orkiestra, ważniejsze dla kogo oraz w jakiej sali. Gdyby muzycy mogli jeszcze wystąpić jako balet…
Wygląda na to, że nikt nie kontroluje budżetu PR. Ciekawe, co robi KRRiTV i czy w ogóle pamięta, że istnieje coś takiego jak Polskie Radio? A czy słuchacze płacący abonament radiowy nie powinni mieć wglądu w to, co się z tymi pieniędzmi robi? Chyba trzeba zwrócić uwagę NIK-owi, że istnieje poważna obawa niegospodarności w PR.
Przeciez S-1 jest starsze od POR, a POR nie jest 1 uzytkownikiem?!? Dobranoc
Dostałam właśnie list p. Bogdanowskiego. Z grubsza powtarza to, co już napisałam we wpisie. Kilka cytatów.
„Z wyliczeń zarządu wynika, że na operacji wyprowadzenia zespołów artystycznych poza struktury Polskiego Radia można by trwale oszczędzać w budżecie spółki 5 mln zł rocznie nie tracąc niczego z oferty programowej naszych anten. Na początku 2010 r. odbyło się kilka spotkań członków zarządu PR z władzami Poznania i woj. wielkopolskiego, władzami Krakowa i Małopolski oraz marszałkiem woj. mazowieckiego. Efektem tych spotkań było zainteresowanie władz Poznania i Wielkopolski przejęciem Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia oraz Polskiej Orkiestry Radiowej przez samorząd Mazowsza. Nie udało się jak dotychczas uzyskać deklaracji stałego finansowego wsparcia Ministerstwa Kultury dla obu zespołów w sytuacji, gdyby doszło do ich przekształcenia. Władze Krakowa i Małopolski nie wyraziły zainteresowania współpracą w utrzymaniu Chóru PR, tłumacząc to tym, iż w Krakowie funkcjonują dwa inne zespoły chóralne. Nie bez trudu od ponad roku prowadzone są rozmowy na temat przekształcenia Orkiestry Kameralnej Agnieszki Duczmal. Sprawa ta jednak nie budzi większych emocji, gdyż szefostwo zespołu i muzycy rozumieją trudną sytuację finansową PR i widzą szansę na poprawę własnego bytu dzięki temu, iż w finansowaniu orkiestry partycypować będą inne podmioty. Emocję wywołały kwestie związane z planowanym przekształceniem Polskiej Orkiestry Radiowej mimo, że jszcze nie doszło do szczegółowych uzgodnień, na jakich zasadach ma to nastąpić”.
Następny passus opuszczę, bo jest obrzydliwy i dotyczy konkretnej osoby. I teraz kuriozum:
„Przypisano nam – zarządowi działania zmierzające do likwidacji orkiestry i – cytuję – przerobienia studia im. Lutosławskiego na ‚tancbudę’ [to słówko z artykułu z „GW” – DS]. Przekazywano do opinii publicznej nieprawdziwe informacje dotyczące negatywnego wpływu przekształcenia POR na poziom wymiany przez Polskie Radio nagrań muzycznych z EBU i wreszcie plotki, jakoby marszałek Struzik jest zainteresowany przejęciem POR tylko dlatego, że chce powierzyć zespół rzekomo skoligaconemu z nim rodzinnie Włodzimierzowi Izbanowi, obecnemu dyrektorowi Mazowieckigo Teatru Muzycznego. Wobec tych bzdurnych insynuacji…” itp. Dalej następują z grubsza punkty, które wymieniłam już w piątym akapicie wpisu.
I teraz porównajmy te zdania z dalszymi: „Z uwagi na to, że marszałek województwa prawdopodobnie wskaże Mazowiecki Teatr Muzyczny jako instytucję kultury, która przejmie POR [to jak w końcu – insynuacja czy prawda? DS], spodziewać się można także propozycji zatrudniania muzyków POR do SPEKTAKLI [podkreślenie moje – DS] MTM, głównie operetkowych. W związku z tym należy w toku szczegółowych negocjacji omówić kwestię używania, bądź nie, nazwy Polska Orkiestra Radiowa podczas tych spektakli. Większości muzyków perspektywa grywania do operetki nie przeraża [!]”.
I uwaga na następne zdania:
„Co do kwestii dzierżawienia studia S-1 kierujemy się zasadą, że powinno ono nadal służyć Polskiej Orkiestrze Radiowej, stąd wydaje się logiczne wydzierżawienie studia S-1, jako sali koncertowej i nagraniowej oraz S-2 jako sali prób dla zespołu, gdyby doszło do przekształcenia POR. Nie znaczy to jednak wprowadzenia jakichkolwiek zmian w funkcjonalności obu studiów [!]. Cały sprzęt oraz obsługa techniczna pozostałyby w rękach techników i realizatorów Polskiego Radia, a oba studia nadal świadczyłyby odpłatnie usługi nagraniowe kontrahentom zewnętrznym. Jest to jak najbardziej możliwe i wskazane, gdyż wykorzystanie studia S-1 nie jest zadowalające. W roku 2010 odbyło się w nim tylko 66 imprez. Były to koncerty POR, ale także szereg innych przedstawień [!], między innymi wśród kontrahentów był Mazowiecki Teatr Muzyczny [! – inne nieważne? DS]. (…) Ewentualne przejęcie POR pzez MTM skutkować może także wynajęciem kilkunastu pomieszczeń biurowych dla teatru w budynku na Modzelewskiego 59, pomieszczeń, których w tym obiekcie radio ma w nadmiarze. Może to skutkować dodatkowym przychodem radia rzędu 150 tys. zł rocznie. Reasumując, wszelkie działania zarządu związane z ewentualnym przekazaniem POR pod zarząd marszałka województwa mazowieckiego prowadzone są i będą z troską o zachowanie obecnego charakteru orkiestry, w szczególności jej poziomu artystycznego [a służyć ma temu zapewne granie operetek – DS]. Czynimy to w konsultacji z zespołem [!]. Przypomnę, odbyły się w tej sprawie już 4 spotkania, w tym jedno z całym składem osobowym. W procesie konsultacyjnym uczestniczą też przedstawiciele Rady Pracowniczej. Oczekujemy na podpisanie w tej sprawie listu intencyjnego, który otworzyć może drogę do właściwych negocjacji, liczymy także na włączenie się Ministerstwa Kultury do współfinansowania zespołu i deklarujemy, że ostateczną decyzję podejmiemy po uzyskaniu akceptacji zespołu”.
Nawiasem mówiąc, nie wytrzymałam i przepisując poprawiłam liczne błędy ortograficzne i interpunkcyjne 👿
Karolu @23:35, Studio nie jest starsze od POR, przeciwnie:
http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/gr_or_polska_orkiestra_radiowa
„bo gdy ‚Titanic’ tonal, to tez orkiestra grala” – ale to nie pr. 2 PR sam tonie, a zlodzieje wprost ustawe lamia, na co innego zl. PR i TVP wyrzucaja, a 1., czy prawnie wolno miec wobec S-1 takie pomysly. Niech sie wreszcie pr. 2 PR wypowie (czy by czyms grozilo od p.o. prezesow?), ze podstawowe narzedzie pracy, dochody z wynajmu tez na nagrania, wymiana w EBU.
Jedno jest ciekawe, zwróćcie uwagę.
Pan B. mówi o dzierżawie. Jak wiadomo, prawo przewiduje, że to podmiot DZIERŻAWIĄCY czerpie zyski z użyczania dzierżawionego lokalu innym.
Tak więc jeśli MTM byłby dzierżawcą, to on, nie Polskie Radio, pobierałby opłaty od podmiotów zewnętrznych za korzystanie ze studia.
Także od Polskiego Radia, jeśli ono nie zawaruje czegoś innego w umowie (a zważywszy poziom negocjujących wszystko jest możliwe).
Pytanie techniczne: czyimi pracownikami byliby zajmujący się „sprzętem i obsługą techniczną”?
Ale powtorze, przeciez POR nie jest wylacznym uzytkownikiem S-1, na jakiej zasadzie (formalnej?) sie to przypisuje, laczy? O 🙁 „bratanicy” wskazywalem wczesniej, ze nie ks. Zdzislaw ze swiatyni w Wilanowie, co brat marszalek dotowal, a lekarz z Plocka chyba mlodszy? P.o. wice-prezes rozumial, ze wysyla do Ciebie jako „czynnika spolecznego”, to moge cytowac dalej np. ten plan sprzedazy „nadmiaru pomieszczen” na zapleczu S-1?
Co do EBU to akurat Bogdanowski ma częściowo rację, bo przecież robimy też rejestracje z festiwali krajowych, i to bardzo atrakcyjnych, jak krakowskie, jarosławski itp. Zresztą aby należeć do EBU, trzeba po prostu płacić składki. Ale fakt, że oferta nasza byłaby zapewne mniej atrakcyjna, jeśli chodzi o ilość.
Nie, Karolu, nie dostałam tego listu od pana B. Od kogo – nieważne. Ale jest autentyczny.
Polski Balet Radiowy, czy Radiowy Balet Sejmiku Mazowieckiego?
Mierna
Tancbuda
Mazowiecka
Dyr. pr. 2 M.Malaszko oglaszala wiosna, ze 2. miejsce za BBC – z nagran, o ile dobrze zrozumialem? A folkowy konkurs nagran radiowych „Svetozar Stracina” wygrywal „Kwadrofonik” i wysoko tez „Macko Korba” i inni z „Nowej Tradycji” – Maria Baliszewska dokladnie oglaszala
Idę zobaczyć, czy nie ma mnie przypadkiem w wyrku. Dobranoc.
Dobranoc, Gostku.
„kontynuacja orkiestry St. Rachonia” – to operetka „powrot do korzeni”?
W jakimś sensie, można powiedzieć 😆 Ale przecież nie ma tam ani jednej osoby z tamtego składu. Zresztą to było zbyt dawno.
Jeśli ktoś czytając sprawozdanie Pani Kierowniczki ze spotkania miał nadzieję (?), że wystąpienie prezesa zostało przedstawione tendencyjnie i nie jest on niekompetentnym idiotą, wysługującym się temu, kogo wskaże partia, to chyba list już nie pozostawia wątpliwości? W prywatnej instytucji autora takich analiz wyrzuca się za bramę bez względu na ewentualne odszkodowania, chyba, że to jest jakaś bardzo duża korporacja i autor ma wuja w radzie nadzorczej, ale i wtedy odsuwa się takiego od prawdziwych decyzji. Komuniści mieli ambasadę w Mongolii dla towarzyszy, którzy nie sprawdzili się nawet w kulturze i komu to przeszkadzało?
Że prezes szczerze i naprawdę nie odróżnia dzierżawy od najmu, a obu od użytkowania wieczystego, w to wierzę, bo spotkałem się z tym u aparatczyków wiele razy, niektórzy nawet byli rektorami, czyli teoretycznie po szkołach. 🙂
>Ponoć również biuro zarządu PR ma etatów niemal tyle, co POR
A na czym graja? Jak POR odmowi przejscia do MTM i zwolnia, to biuro zastapi? W balecie tez? A halabardnicy? – musza byc!
Pobutka (winnicy też nie trzeba mieć…).
PAKu, a czy oprócz Carminowego wina znajdzie się coś w temacie białych bąbelków ? Na pobutkę – jak znalazł
A skoro o albigensach..
Mocni są.
Nawet mają własną katarską ligę piłkarską (sic!) – podało dzisiejsze Metro Warszawskie
A propos odszkodowan za wyrzucanie, gdyby te budzety PR i TVP liczyc lacznie (p.o. prezesi PR i tak uwazaja za wade radia, ze nie jest telewizja, wiec naprawia to „radiem na wizji” zamiast specjalistycznego studia nagraniowego i jeszcze udowodnia, ze ktos bedzie w telewizji internetowej – pokazujacej obecnie tylko gadajace telepyski z monotonnymi powtorkami standardow pop, bo tak misja mediow, co p.o. zawlaszczyli – ogladal dobrowolnie reklamy i juz po 3 latach – a dalej przetrwa PR SA i ich stolki – bedzie rentowne i z ustawa o misji zgodne), to ile kosztowalo np., ze w pore nie powololali prezesa TVP, znajac date powrotu zawieszonego, a ten na 3 dni „zmartwychwstaly” prezes zdazyl powolac swoich dyrektorow itp., ktorzy teraz odprawy wezma?
@KKE: Tak naprawdę to Studio S1 było budowane dla POR
No tak, tylko że potem wyszło trochę inaczej. Ale to dłuższa historia.
A propos „ile kosztuje” (w domyśle: na co idzie nasz abonament) – jeśli to prawda, to mnie jakoś nie dziwi:
http://www.rp.pl/artykul/624250_Jak-Pawel-trafil–do-TVP.html
Do POR-u wracając. Przez wiele lat orkiestra miała pecha – trafiali się jej dyrygenci, którzy może robili miłe wrażenie poza sceną i byli sympatycznymi ludźmi, ale nie mieli na tyle osobowości, żeby stworzyć zespół z prawdziwego zdarzenia. W czasach więc, gdy Studio otwierano, POR był najsłabszym związanym z nim ogniwem i koncerty miał tam tylko dlatego właśnie, że był tam przypisany – gdyby tak nie było, Staszek Leszczyński nie dopuściłby tego standardu. Miał bardzo zdecydowane kryteria i wysoko stawiał poprzeczkę tej scenie. Być może Warszawa i cały kraj, i nie tylko, nie dowiedzieliby się, jaki skarb znajduje się przy Modzelewskiego, gdyby nie te wysokie kryteria.
Potem, jak wspomniał radiowiec, odszedł Leszczyński, przyszła Bilińska i zaczął się upadek, wpuszczanie na scenę byle czego i oszczędzanie. POR był wtedy w średniej. Bilińska poszła do filharmonii, potem też nie było dużo lepiej, ale jeśli chodzi o POR, to praktycznie po długich rządach Rajskiego był już kompletnie rozwalony. Łukasz Borowicz przyszedł jako ostatnia deska ratunku i nie dość, że uratował POR, to jeszcze stworzył z niego prawdziwą markę, czemu nawet TNS OBOP zaprzeczyć nie może 😈 W tej chwili POR jest jednym z najmocniejszych ogniw związanych ze Studiem. A jak Łukasz przyszedł, zaczął odmładzać skład i przesłuchiwać muzyków, usłyszał o mobbingu 😆 To tak jeszcze a propos „muzyków-związkowców” 😉
Ja akurat czas budowy bloku C Komitetu ds. PRiTV, w tym S-1, pamietam z 😉 innej perspektywy (3 lata codzien po liceum na cwiczenia rehabilatacyjne tam jako rodzina pracownika – ktory jak inspektor nadzoru instalacji tv w dziale inwestycji to S-1 doslownie wlasnorecznie wtedy budowal – biegalem o kulach po 🙂 slynnym z „Czlowieka z marmuru” najdluzszym w Polsce korytarzu – ktos me rekordy pobil?), ale nawet, jesli inne od POR wykorzystanie S-1 (jak tez np. w ogole rozkwit Folku w Polsce – oczywiscie, nie zawezam do swej perspektywy, ale w S-1 np. dzis i jutro „Mazovia Goes Baroque” ze znanym juz mi z tego studia niemieckim lirnikiem, na 12-15-V oglaszany tam XIV festiwal „Nowa Tradycja” – czy zdazymy przed Operetka? 🙁 http://polskieradio.pl/rckl/old/nowa_tradycja_burza.asp ), a geneza POR (co teraz dzieki wam z Culture.Pl przeczytalem) z wodewilowej orkiestry Stanislawa Rachonia (oj, dostarczylismy argumentu p.o. prezesom i marszalkowi – tylko dlaczego MTM?, czyli jak mawial Antoni Slonimski: „Polak musi miec 1 ojczyzne, ale czemu Egipt” i „byle nie Niemcy i nie w twarz, to pluc nam moga” – a propos tez wyborow Polki wszech czasow, a org. nie przyjeli mego zgloszenia polki „Dziadek” z „Lata z Radiem” pr. 1 PR), to i tyle lat z sukcesami dziala, i zmiany prawne-ustrojowe w miedzyczasie (oj, znow nie dawac wytrycha), i zaplanowane jest. Powtorze, niech zyje POR, i opisaliscie, jak S-1 ma byc tu zawlaszczone „w posagu, droga dojazdowa”, ale S-1 tez innych.
„Jak Paweł trafił to TVP” świetne! Nikodem Dyzma wypisz wymaluj. Konformizm i zasada ręka rękę myje jest dość stara u ludzi na stołkach, ale dobrze byłoby wbudować mechanizmy społecznej kontroli nad własnymi pieniędzmi. Choćby możliwość odwołania w drodze masowych protestów. Tylko oczywiście nie będzie się to opłacało nikomu, więc nie będzie.
Nie moje pieniądze, za telewizję nie płacę. Co lepsze, nie oglądam 🙂
A ten lirnik z Winterreise to hardkor – puścili dziś w poranku kawałek 🙂 Jutro transmisja. A dziś Telemanna. Ale i tak idę.
Ten artykul z RP dolozy sie do Rosolu z afery hazardowej, ale to znow pojdzie w partyjki kampanii wyborczej, zamiast sprzatnac w „mediach publicznych”. Powtorze, telewizora nie mam od 23 lat (w VI minie), a program 2 radia trzeba – z gwarancjami dla profilu, etatow, mienia, dostepu do anteny i zasieg fm wiekszy przywrocic – wydzielic z tego cyrku i zlodziejstwa jako jedyna instytucja realizujaca „misje mediow” i finansowac poza innymi.
Mam pewną słabość do lirników i dziadów wędrownych (choć moi znajomi to raczej dziady stylizowane), choć nie jestem pewna, czy akurat w tym repertuarze 😉
Pobutka pyszna 🙂
A w Gorzowie…
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,9227872.html
😯
Ten kawałek jest przygniatający:
„To, co zobaczyłem, przechodzi moje wyobrażenie. Jak wszedłem, to nogi się pode mną ugięły, bo sala jest potężna. Marzyliśmy o czymś takim od wielu lat, a teraz będziemy mogli przyjmować najlepszych artystów z całego świata. Gorzów to miasto, w którym spełniają się marzenia – powiedział wtedy prezydent Tadeusz Jędrzejczak.”
Pan prezydent najwyraźniej nie znał planów inwestycji.
…to w takim razie dla milosniczki liry korbowej (bo dziad 🙁 sie juz ze sp. polityka niestety kojarzy, a kiedys szanowali, a nie – Targalski 4 lata temu w PR SA – „zlogi gomulkowskie, srednia wieku jak na cmentarzu”) krypto-reklamuje 🙂 w glosowaniu http://www.gesle.folk.pl/?&akcja=pokaz&rok=2011 „Mermago” z udzialem m.in. Macka Cierlinskiego, co 🙂 osobiscie i do chwili ostatniej wylobbowalem u webmastera glosowania, by dopuscil normalnie do glosowania (a nie dzial „pod kreska” na dole, jako inne spiewy i zagrania folkowych muzykow oraz cd demo, dvd, cd wkladki gazetowe i z muz. lud. ksiazki lub czasopisma), bo chcial (przyklad przekladalnosci teorii na praktyke, tez np. w kwalifikowaniu i zglaszaniu sie lub 🙁 dzieleniu i zniechecaniu do konkursu „Nowa Tradycja”, np. granice muzyczne stylu, wymiar podzialu oraz zapis regulaminu – nie od 1. edycji – o „zrodlach z historycznej Polski i mniejszosci”, czyli np. Huculi nasi, a za gora Moldawia juz tylko lenno w XVI w., za malo „historyczna” – ale to juz niuanse do dyskusji na Liscie Muzykant, 😉 zapraszam) to zakwalifikowac jako „ambient”, a nie „ethno”, czyli jak „lodz bardziej podwodna niz zielona”. Zejsc na dziady to szacunek dla tradycji i wrazliwosc, szczegolnie po Srodzie Popielcowej, co to wczoraj w KRRiT obchodziliscie po ostatkach karnawalu w PR SA
Co za obawy z tym budzetem i rozmiarem filharmonii w Gorzowie? (Czy decyzja moze z czasow premiera atrakcyjnego Kazimierza, stamtad?) Krol Bawarii Ludwik budowal w XIX w. sredniowieczne zamki, to Wagner, Disney, Dracula maja do dzis.
To chyba pan prezydent Jędrzejczak będzie tam straszył…
jak również Ujazd, (to ten od marmurowych żłobów), który z powodów zbyt małej kaski p. marszałka (!) nigdy nie został ukończony..
Dobrze, że chociaż ta ruina jest ładna..
Szczerze mówiąc to ja też mam obawy czym zapchają nową filharmonię we Wrocławiu? 1800 osób na sali… teraz w tych marnych kilkuset często dziury świecą. Na Wratislavię to może i się zejdzie tyle na koncert, ale na współczesnej to bywało do 10 osób na sali 🙂
Jeszcze ta pretensjonalna nazwa… Narodowe Forum Muzyki. Chyba sobie coś spokojnego poczytam….
Ale też obecna wrocławska sala filharmoniczna jest odpychająca. Miała być prowizorką, a wiadomo, jak jest z prowizorkami w naszym pięknym kraju 👿
Odpychająca, niewygodna i ma złą akustykę. Dar klasy robotniczej (świetlica Dolmelu). Bagatela: prowizorka od 1968 roku.
„Od 1878 roku wrocławska orkiestra miała własną, okazałą siedzibę pod nazwą „Breslauer Konzerthaus”, z salami: koncertową na 1200 miejsc i kameralną z widownią o połowę mniejszą. ” Ale to inne czasy… ludzie…
I żeby było zabawniej, ta siedziba była blisko obecnej!
Zastanawia mnie jak ktos kto robi bledy w listach, mzoe byc na duzym stanowisku? i na dodatek decydowac o kulturze?
W czym problem? Np. Swiatynia Opatrznosci (obieca na 3-V, a ta w Parku Ujazdowskim od razu, czy przy pl. Narutowicza za prymasa 1000 sie nie licza, nie dosc piramidy prymas G. godne) jest dotowana z budzetu, bo bedzie tam muzealna izba pamieci beatyfikowane Jana Pawla II, w tym przez marszalka A.Struzika w latach, gdy pralatem byl tam jego brat ks. Zdzislaw Struzik. Czyli… 🙁 S-1 jest dodatkiem do POR, a jak sie POR pozbeda, to po co, dla kogo i z jakiej ustawy S-1 ma „puste stale” stac…
bleNdy w listach? Owszem, jestem List-Owner’em Muzykanta 😉
Nie czytacie brukowców? A szkoda!
http://www.fakt.pl/Nieznane-zdjecie-polskiego-geniusza-na-lozu-smierci-,artykuly,98126,1.html
Fakt!
Zwłaszcza mikro-biogram kompozytora (ostatni akapit tekstu) fajnie się czyta.
Mam do Kierownictwa wielkie pretensje o ocenzurowanie listu pana B. Ja bym tam chciał prawdziwom twarz naszy władzuchny kochany zobaczyć. 🙄
Parę informacji z radia.
Po pierwsze, koncertów w Studiu Lutosowym na kwiecień na stronie nie ma, ponieważ jedna pani zapomniała wpisać 👿 Mam nadzieję, że to zrobi niedługo 😐
Po drugie, parę jeszcze dodatkowych liczb związanych ze Studiem.
W zeszłym roku odbyło się w nim 186 (!) sesji nagraniowych powiązanych w jakiś sposób z Dwójką. I to nie licząc rejestracji koncertów.
No i oczywiście cała masa sesji zewnętrznych.
Powiedzmy tylko, że tam została nagrana cała Czarna Seria NIFC, a teraz jest nagrywana i biała. A Sinfonia Varsovia w sumie nagrała w tym „lokalu do dzierżawy” 100 płyt.
Płyta Mariusza Kwietnia dla Harmonii Mundi jest w fazie montażu.
A zgadnijcie, jaką płytą pochwalił się pan Bogdanowski na wczorajszym spotkaniu? W życiu nie zgadniecie. Będę sadystką i nie napiszę od razu.
To jest Głos Ludu, nie pamiętasz już jak brzmi (wygląda)??
Bobiczku, naprawdę nie chcę, ponieważ jest tam paskudny passus dotyczący konkretnej osoby. Pierwsza zaś część listu to z grubsza wyliczanki, ile radio straciło na tym, że ludziska nie chcą płacić abonamentu. Najważniejsze rzeczy tu są i wystarczy.
Pewnie POR+Borowicz?
Nie, to by było za łatwe.
Brak danych. Nie da się zgadnąć tak ot.
Dwie płyty Karłowicza (Symfonia i Koncert Skrzypcowy) z Maksymiukiem i SV to są jedne z najlepiej nagranych płyt, jakie mam. Mięsko rozrywa kolumny (a gram tylko warstwę CD, bo odtwarzacza SACD nie posiadam), więc wyobrażam sobie co może się dziać na SACD.
POR, i owszem. Kto dyrygował – nie wiadomo. „Taka piękna płyta z Ireną Santor”…
http://www.polskieradio.pl/6/242/Artykul/274739,Nowa-plyta-Ireny-Santor
Np. nagrywany do cd live koncert Ani Jagielskiej (a poprzednia jej cd live w studiu 3-ki) w S-1 byl tam z bannerami innego radia
Jeszcze co do liczby wydarzeń w Studiu. To jest nieprawdopodobna hucpa tego pana, ponieważ przecież trzeba było w KRRiT złożyć sprawozdanie i dane wówczas musiało się podać prawdziwe. I on ma czelność do tej samej KRRiT składać pismo z liczbami wyssanymi z palca.
Czy Irena Santor tam w repertuarze operetkowym? Czyli p. p.o. wiceprezes wezmie na siebie tez ciezar bycia p.o. dyr. art. POR?
Karolu, Lunas olvidadas, jeśli Ci o tę płytę Ani chodzi, ma emblemat Dwójki.
Wlasnie podkreslilem rozroznienie (a przeciez 🙂 tam klaszcze i kazoo, ale dopiero na koncuu) poprzedniej ze studia 3-ki, z w zeszlym roku nagrywana i jeszcze niewydana, co w S-1 (org. i prow. Jagna Knittel), a jak przyklad wynajmowania i by doliczyc.
Tzn. oczywiscie przyklad mniej typowy, bo koncertowy, a sesje pewno codzien, nie „tylko” te 186 (czy pare dziennie?) dni w roku
Takie studio powinno być w użyciu 24 godziny na dobę. Wynajęcie studia o trzeciej nad ranem powinno być tańsze niż o szesnastej.
Pani Kierowniczko, mnie nie o wyjęcie osobistego hopsasa chodziło, tylko o te ortografie i te drugie… no… intercity.
Ale może Tadeusz ma rację, że trzeba sięgnąć do zasobów pamięciowych pod hasłem „Głos Ludu” i się będzie miało… 🙄
Moze by sie podlizac p.o. Zarzadowi PR SA, specjalnie zaprosic na koncert, bo dzis w S-1 Telemanna graja cymbaly – slowackie z Holandii? A http://matthias.loibner.net/lira fot. lira organizatta
…a koncert na lirze korbowej dedykowac tym, ktorzy cos kreca
A na cymbałach gra Jan Rokyta 😉
A po oddaniu POR to nie p.o zarzad i marszalek zagra osobiscie?
Niedawno w S-1 przed koncertem indyjskim (co sie balem dluzej tanczyc) „Mosaic” w poszerzonym skladzie o Magde Tejchme zestawil 1 utworze naraz cymbaly rzeszowski i perski santur – na koncercie p.t. „Miedzy nami Cymbalami” swojsko by sie czuli.
Proszę mi tu nie politykować o cymbałach i Rokitach.
Dla porządku procesowego chciałem spytać: petycja wpłynęła i biegnie?
A ten Jan Rokyta nie Maria? A krecenie przez dziadow na lirze to stara tradycja (a a propos http://festivalmazurki.pl do 15-III zgloszenia). Fakt, co wynika z zaniesienia tej petycji do KRRiT, poza tym, ze 🙁 wydruk podpisow moga… nie-ekologicznie…?
Petycję wydrukowaną z podpisami (w grubej teczce) wręczyłam po spotkaniu p. Krzysztofowi Luftowi z KRRiT, jako że przewodniczący był już sobie poszedł.
Wynika z tego zapewne niewiele, ale jest to jednak jakiś vox populi.
Choć mogą to potraktować zgodnie z maksymą: vanae voces populi non sunt audiendae.
mattheos – witam 🙂 Obawiam się tego samego, ale cóż, co się dało, to się zrobiło.
Um, taką petycję uznaje się za doręczoną bez jakiegoś pokwitowania odbioru? Czy ona już nie leży gdzieś w koszu na śmiecie?
No tak, pewnie źle zrobiłam, trzeba było na jakiś dziennik podawczy.
Inna sprawa, że dziś pewnie trochę inaczej sformułowałabym tekst tej petycji. Kładąc nacisk raczej na kwestie prawne związane z dzierżawą
Pewnie nic straconego – zawsze można dosłać drugi raz.
@KKE
cykady na Cykladach
cymbały na cymbałach
Koniecznie, na dziennik albo poleconym! To jest polecenie służbowe, Pani Kierowniczko!
Wręczanie petycji monarsze, po upadnięciu na twarz, było kiedyś praktykowane, ale wtedy były na to procedury, sekretarze i wszystko. Teraz nie ma, więc nie ma też naszej petycji na razie. Która, przypominam, powinna być traktowana jako skarga w rozumieniu Działu VII kpa ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Dzierżawę to bym zostawił na razie w spokoju, bo nie znam nawet w przybliżeniu treści przyszłej umowy.
Tzn. jesli p. K.Luft zyczliwy(?), to przypomniec, niech formalnie da pieczatke „potwierdzenie odbioru”. Ale czy i co oni w zwiazku z tym musza? I co moga np. zwiazki tworcze, co byly tam wczoraj reprezentowane? Kto co moze wobec PR SA, S-1 „z zewnatrz”? – tylko (jesli w ogole? 😉 ) ministrowie i sejm? A moze np. jakis przepis, ze obowiazek odpowiedzi prasie? A moze jakies finansowe itp. musza ustawowo jawnie i na jakim etapie?
Ja mam pewne wrażenie, że nic nie muszą. PK była jako czynnik społeczny zdaje się, nie prasa.
Ile ważą czynniki społeczne widać było przy dyskusji nad OFE.
Niestety, w tym kraju każdy na stołku sądzi, że jest właścicielem wszystkiego, co na stołku widzi.
Nic nikt nie może. Pan przewodniczący Dworak też pierwsze, co powiedział, to że nie ingerują w niezależność mediów.
>nie ingerują w niezależność mediów.
…o ile cos z nich zostanie, a dzialanie na szkode spolki lub wbrew ustawie i do tego nieformalne procedury, kumoterstwo, ponizej wartosci i wbrew prawu, ze w ogole moga (ale np. tez z p. marszalkiem zwiazana spolka „Max Film” Teatr Maly i slynne kina zlikwidowala). W bombardowanie Libii tez „nie ingeruja” 🙁
A mnie durnej się wydawało, że media są choć trochę zależne od odbiorców 🙁
W kwestii POR dokładne dane: 1. kiedy przyszedł Łukasz Borowicz faktycznie zrobił przesłuchania wszystkich muzyków ale NIKOGO NIE WYRZUCIŁ! Tak więc skład nie został odmłodzony poprzez wymianę ludzi, doszło tylko kilka nowych osób kiedy pojawiło się kilka nowych etatów! O czym to świadczy? Że większość orkiestr mogłaby grać o wiele lepiej gdyby miała dyrygentów którzy coś potrafią! Muzyk w zespole chce grać dobrze, niestety marny dyrygent jest w stanie zaprzepaścić wszystkie wysyłki. Tylko muzycy grający w zespole wiedzą ile koncertów „uratowali” przez rozpadnięciem się gdy dyrygent nie potrafi nawet dobrze taktować tylko „robi muzykę”. Najczęściej jest jedyną osobą która rozumie swoje ruchy! Niestety muzycy często nie mają wyboru z kim grają. Lepsi dyrygenci przychodzą dyrygować za lepsze pieniądze. A pozostali to znajomi znajomych. Łukasz Borowicz był rzeczywiście błogosławieństwem dla POR ( i jest) i jak widać ( i Pani Szwarcman to też podkreśliła czyli zna klimat) ta sama orkiestra którą chciano rozwiązać bo była do niczego po rządach pana Rajskiego nagle nauczyła się grać (!) Czy rzeczywiście? Muzycy nagle wypili z kielicha talentu? Nie! Po prostu znalazł się ktoś kto dał im wiarę i chęć do grania! Czy w obliczu tego muzycy w orkiestrze nie powinni mieć czegoś do powiedzenia na temat swoich przyszłych dyrygentów artystycznych? Przecież nikt nie chce grać źle, bo profesjonalistów też męczy praca z dyletantami! Na takiej próbie trzeba wysiedzieć i słuchać takiego jednego czy drugiego dyrygenta! I cudownie jeśli ma coś do powiedzenia!!! 2. Trudno się dziwić że przy takich zarobkach muzycy się burzą! Ten zawód wymaga 17 lat nauki i ciągłego ćwiczenia! O ile lepiej jeszcze grałaby taka orkiestra gdyby jej muzycy nie musieli łapać się wszystkich możliwych środków zarabiania pieniędzy! Inaczej przychodzi do pracy człowiek wypoczęty a inaczej człowiek który jest wykończony ciągłym szukaniem dodatkowych źródeł zarobków! Jakość zawsze spada przy braku motywacji a ci ludzie dają z siebie wszystko żyjąc za jałmużnę! Trudno 1380 zł nazywać pensją! Przecież oni też mają rodziny i muszą je z czegoś utrzymać! Jest to poniżenie które trudno przełknąć z godnością! 3. Operetka? To nie prawda że większość muzyków nie miałaby nic przeciw graniu takiej muzyki! Coś takiego może stwierdzić tylko kompletny ignorant! Na poziom zespołu składa się praca dyrygenta ale i całego zespołu. Bez chęci współpracy nawet największy dyrygent nic z zespołu nie wykrzesze! To ścisła współpraca między „szefem” a jego zespołem! To co? Tyle lat wysiłku miałoby być zaprzepaszczone? Poziom to też program jaki gra okiestra! A program POR jest wyjątkowo niewdzięczny bo trudny zarówno do grania jak i w odbiorze! Tym bardziej taką pracę należy cenić! I co innego zagranie raz na jakiś czas repertuaru lżejszego a co innego zmienić repertuar na zawsze! Wtedy powrót do jakiegokolwiek poziomu to kolejne lata cięzkiej pracy i wysiłku i…. najłatwiej orkiestrę rozwiązać! To taka garstka uwag ze strony muzyka od lat pracującego w zawodzie. Pozdrawiam
W niezależność niech nie ingerują, ale gdyby petycja zaczęła biec, to w ciągu 30 dni wszystkie właściwe organy mają na piśmie dać odpowiedź, i lepiej niech to będzie wyczerpująca odpowiedź, gdybym miał coś do gadania w tej sprawie. Żeby zaczęła biec, trzeba ją jednak doręczyć. 👿
Takie mam deżawi, kolejne wiecowanie w słusznej sprawie, zrobimy pikietę, pójdziemy do Wałęsy, a jak pytam, czy ktoś może napisał kwit i wysłał gdzie trzeba, to zapada pełne zakłopotania milczenie.
To co, jeszcze raz drukować i składać?
Muzyk123 – witam. Nie wiem, czy Pan jest z POR, chyba nie – radio chce od nich czegoś znacznie gorszego. Mianowicie, jak tu wcześniej wspominała listka, mieliby zachować tzw. misję, czyli jedną trzecią czasu poświęcać na sezon koncertowy, drugą trzecią na nagrania, a ponadto – trzecią trzecią (proporcje pewnie byłyby finalnie inne) na granie operetek. Czyli musieliby być zarówno wszechstronni, jak i z żelaza chyba, no bo jeszcze przecież trzeba doliczyć próby, no nie? Ktoś, kto na tak genialny pomysł wpadł, jest po prostu IDIOTĄ.
Drukować i wysyłać oficjalną drogą, Pani Kierowniczko, bo inaczej z takiej petycji można sobie równo kpać. 🙄
…a na http://krrit.gov.pl/bip niczego o waszym spotkaniu – niewazne, czy nie bylo? Np. z 10-III, ze RPO za glosne reklamy
PK@16:25
Myślę, że nie zaszkodzi…
Ale to spotkanie z RPO było 4 marca. Może i o naszym będzie z takim poślizgiem 😈
@Dorota Szwarcman: „Nic nikt nie może. Pan przewodniczący Dworak też pierwsze, co powiedział, to że nie ingerują w niezależność mediów.”
Mydlą pojęcia…
1. Właściciel posiada własność i dysponuje nią w ramach prawa. Rada nadzorcza nadzoruje wg tego, co właściciel ustali. Zarząd zarządza wg tego co rada nadzorcza wskaże. Media przekazują różne informacje, najlepiej w sposób niezależny. Mówienie o tym, że w spornej, kontrowersyjnej kwestii własnościowej ingerencja rady nadzorczej lub innego podobnego ciała, które reprezentuje interes właściciela jest ingerencją w niezależność mediów wygląda na zwykły unik, odsunięcie/przerzucenie w dół odpowiedzialności, która wynika bardziej z piastowanego stanowiska niż prostego widzimisię.
1a. Trzeba pamiętać, że przeprowadzenie pomysłu dzierżawy Studia S1 oraz odstąpienie POR przez Zarząd PR oznacza znaczną zmianę zarówno statusu (obniżenie) jak również oferty (zawężenie i ograniczenie dostępu do nagrań z zewnątrz) co najmniej jednego z podległych programów (Dwójka) oraz de facto przekazanie/zwolnienie części wykwalifikowanych pracowników, którzy obecnie mają wpływ na prestiż nadawcy w EBU – są chwaleni za profesjonalizm i bardzo wysoko oceniani.
1b. Ingerencja w niezależność mediów byłaby oczywista, gdyby np. ustalono dopuszczalne tematy na antenie, zapraszanych gości, ramówkę i listę pracowników – gdyby ingerowano w meritum programowe. Media nie mogą działać zupełnie niezależne od zarządu, rady nadzorczej i właściciela. Podobnie zarząd podlega nadzorowi itd.
1c. Właściciel w randze ministra podlega chyba pełnej kontroli społecznej, tj. można i trzeba pytać o zasadność/konieczność/uzasadnienie takich lub innych planów podległych mu urzędników/instytucji/organów?
2. Być może rzeczywiście warto opisać całą sprawę ze ściśle prawno-urzędniczego punktu widzenia (choć to mało wdzięczne), tj. odnieść poszczególne konkretne decyzje i działania do konkretnych zapisów Ustawy o radiofonii i telewizji, gdzie jest mowa o tzw. misji nadawcy (nb. ciągle niewypełnianej w zupełności) oraz do prawa handlowego, czyli zapisów kto, kiedy, w oparciu o co oraz jakie decyzje podejmować może.
Wówczas zamiast okazywania wszechobecnej niemożności („nikt nic nie może”) zbierający się państwo zaczną rozważać kroki do spełnienia zapisów ustawy, która usprawiedliwia w ogóle ich zebrania oraz diety, a być może będą wówczas bardziej skrupulatni jeśli chodzi o realizację zamierzeń, które w znacznym zakresie dotyczą powierzonej im własności?
Uważam, że myśl internauty w bardzo słusznym kierunku idzie. Może znalazłby się prawnik-meloman, który pomógłby dźgać odpowiedzialne instancje kompetentnymi pismami wykazującymi uchybienia w takim to a takim punkcie oraz wskazującymi, jaki jest faktyczny stan prawny i obowiązki danych organów? Takie prawno-urzędowe dźganie, połączone ze społecznym i medialnym naciskiem, mogłoby rzeczywiście być skuteczniejsze od samego społecznego wzburzenia.
Hm, może Pani Profesor…?
O to mi właśnie chodzi. Jednak zacznijmy, na bogów wszystkich, od tego jednego kwita. Będzie reakcja, będziemy się martwić, nie będzie, to się podejmie rutynowe działania.
Internauta dobrze gada z wyjątkiem punktu 2 – nie pisać elaboraty, tylko reagować na konkretne ruchy. Gdybym tylko o nich wiedział w porę.
Dlatego ja nawet myślę, że warto by pewne ruchy przewidzieć i uprzedzić, albo przynajmniej mieć na nie przygotowaną natychmiastową odpowiedź. Tylko ja np. wiem, że bez prawnika bym sobie z czymś takim żadną miarą nie poradził. 😳
Elaboraty wymagają dużego pulpitu na papier, stalówek, suszki i innych niezbędnych pomocy, a przede wszystkim biblioteki podręcznej. Bardziej chodziło o rzeczową reakcję na poszczególne konkretne sytuacje, a nie pogłoski. Bo pogłoski, np. galopujące w różnych kierunkach obiecywane kwoty i rozsnuwane wizje, są jak dotąd palcem na wodzie pisane i trudno z każdą z osobna dyskutować. Przewidzenie hipotetycznych ruchów i uprzednie przygotowanie pytań lub odpowiedzi wymaga jednak dostępu do źródeł oraz znacznie większej wiedzy z różnych dziedzin i zabiera więcej czasu.
Obecnie chyba wystarczy metodą małych kroków zacząć od doręczenia petycji oraz poczekać na wymaganą odpowiedź i być konsekwentnym w podjętym działaniu. Poza tym oprócz samego doręczenia i czekania można zwyczajnie o tym rozmawiać, informować, nagłaśniać w różnej formie i w różnych gronach/mediach. Jest wówczas szansa, że więcej oczu zwróci się na tę sprawę. Właściwie każde obecne i bliskie wydarzenie w S1 zyskało nowy kontekst związany z nie do końca jasnym statusem miejsca.
Jeszcze raz mówię – słuchajcie, bo dobrze gada.
(jak nie chcecie mnie słuchać) 😎
ano dobrze gadają Pani Kierowniczko, jeszcze raz, lege artis, z wszystkimi pieczątkami i wpisami we wszelkie księgi. i w tonie chłodno-rzeczowo-obywatelskim, społeczeństwo obywatelskie się ciekawi i społeczeństwo obywatelskie w przewidzianych ramach reaguje. a że poza ramami tego czy owego garniturowego zainteresuje…
Przed 16.53, gdy sobie kopie do wyslania w txt zapisalem, bylo tu urwane na serwerze, nie tylko u mnie – atak hackerow p.o. zarzadu, sejmiku lub MTM? W miedzyczasie, P.K. wyjasnila mi o czelescie, a 🙂 na wiecej nie bylo czasu, bo zachwycil koncert (a nb na poczatek, klawesynistka pochwalila akustyke sali – w nagraniu radio ma), ale te szczegoly, to 🙂 juz na Muzykanta zapraszam, a to co wtedy nie doszlo, wklejam ponizej (jeszcze bez czytania powyzej).
Po probie namyslu (nie wiem, czy udanej, ale nie mialem czasu tez o tym pomyslec) fwd na szybko skracany (bo Muzykant o muzykowaniu ludowopodobnym – nie moge za duzo kolejnych szczegolow „posrednich”, a probuje streszczac, by informowac, wyczulac i mobilizowac) obszerny fragment tych opisow, by potem nie szukac, w tym zwlaszcza list p.o. wiceprezesa http://www.man.torun.pl/archives/arc/muzykant/2011-03/msg00105.html . Wyslalem to przed opisem prawniczym powyzej, ale… 🙁 tym bardziej bym sie nie mogl teraz dosc uspokoic, by czytac ze zrozumieniem, a przynajmniej proba tego i wrazeniem, ze sie mi to udaje. Wylogowuje sie i do sie spotkania dzis od 19.00 w S-1 z cymbalami!
Po powrocie z bezsieci czytam wpis, czytam komentarze … No tak, nie trzeba mieć browaru, żeby wypić piwo, ale żeby je robić, dobrze jednak browar mieć. A Polskie Radio po części jednak jest od „robienia” kultury, więc nie mogę się nadziwić, dlaczego tak bardzo chce się pozbyć narzędzi do wykonywania swojej pracy. Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że decyzje już zapadły, tylko trzeba je było jakoś oficjalnie uzasadnić, nieudolnie chociażby, bo kto się będzie wczytywał? Przecież gdyby plany były zaledwie na etapie rozważania możliwości, po prostu by się z nich wycofano. Ale słyszymy w tej chwili jedynie bzdurne uzasadnienia. Może jakieś pieniądze zostały już przetransferowane, wszystko miało się odbyć szybko i dyskretnie. Afera wokół sprawy bardzo wszystko skomplikowała, ale wycofać się już jest bardzo trudno.
Właśnie tutaj, w tej sali S1, widać szczególnie wyraźnie, jak zupełnie absurdalny i bezsensowny jest pomysł zamienienia tego pięknego studia, gdzie tak wspaniale wybrzmiewają dźwięki w teatrzyk wodewilowy.
Przypomne – bo w 🙁 „””wezszym””” (zainteresowaniami, a nie liczebnoscia i 🙂 energia dzialan, choc 🙂 tez z P.K. na czele) gronie http://radio.folk.pl to juz przezywalismy = 4 lata temu i proby nawrotow pozniej – ze Radiowe Centrum Kultury Ludowej jest nie tyle – cytujac pomysly p.o. prezesa na playlisty do pr. 2, wzorem RMF Classic – do „wypelniania anteny jakas melodia”, a jest gigantyczna i (!) niezastepowalna placowka naukowa – w pewnych aspektach zazebia sie, uzupelnia z Instytutem Sztuki PAN i roznymi osrodkami lokalnymi, w tym tez redakcjami radia publicznego – i promocyjna – krocej, ale z ogromnymi sukcesami i najscislej w zakresie „misji”. Powtarzalem od lat, by nie musieli wciaz panikowac, ze jakis Targalski [tu wpisac wyzwiska – zaraz 🙂 na zydowskie swieto Purim beda zagluszac imie Hamana] pomiatac bedzie, czy wlasnie Bogdanski interesiku szuka, to wyodrebnic ich jakos z reszty mediow i – z zachowaniem calej bazy do nagrywania, emitowania, organizowania, czyli jakis zagwarantowany „wstep” do radia – bezposrednio podporzadkowac pod ministra (tez 🙁 niestety bez gwarancji, ze zawsze przytomny itp. w porzadku…, ale…). W szerszym aspekcie, w ogole postuluje wywrocenie tej ustawy o mediach, tj. by bezwzgledne gwarancje zachowania profilu i mozliwosc emisji i innych niezbednych dzialan mial pr. 2 PR, a o innych mowienie (i jeszcze wyrzucanie na jakies „radiozwizje” – oczywiscie, to bez porownania z budzetem TVP, ale chocby np. ile kosztuje i czy przynosi dochodu etnia trasa koncertow „Lata z radiem”), ze „misja mediow” itd. (nie dodaje „abonament”, bo skadinad nieporozumienie z czasow totalitarnych, dajcie spokoj z BBC, a do chocby realiow technicznych emitowania i odbioru dzis, dalekie), to okradanie spoleczenstwa. W dodatku – spytac wprost przy okazji – te cyrki z zatrudnianiem w TVP na chwile, by tylko odprawe dostal, kontrakty „gwiazdorskie”, sztucznie wpychani znajomi podwykonawcy itd. TVP – nie interesuje mnie to na codzien, ale jak czelnosc powtarzac o budzecie „mediow publicznych”, to 🙁 pytac o pr. 2 PR i 🙁 puszczac 🙂 „Ptaki”…
Jako uczestnik wspomnianego na wstępie przez Autorkę spotkania pragnąłbym wspomnieć o jeszcze jednym zagrożeniu. Istnieje obawa, że może zostać naruszona substancja Studia Lutosławskiego przez nieodpowiedzialne, a całkiem realne prace „modernizacyjne” dokonane przez nowego „właściciela”, które mogą zniszczyć unikatową akustykę tej sali. No bo jak operetka, to może kolokwialnie mówiąc wyrżną dziurę w podłodze na scenę obrotową oraz wybudują (ciekawe jak?) kanał dla orkiestry. Te obawy wypowiedziałem posiłkując się pismem z Zakładu Elektroakustyki Instytutu Radioelektroniki Politechniki Warszawskiej, które skierowane na ręce przewodniczącego Krajowej Rady zostało przekazane wspomnianemu już przedstawicielowi Zarządu Radia p. Bogdanowskiego. Pismo to (dołączę kopię Autorce) wyraża poważne obawy przed wykorzystaniu Studia S1 (bo to przecież nie tylko sala, ale i studio, o czym p. Bogdanowski raczył zapomnieć) do celów innych niż zostało zaprojektowane i stworzone. W sprawę zaangażował się nawet pan Dziekan Wydziału Elektroniki PW, który, jak mi powiedziano, służy pomocą, gdyby taka była konieczna.
A panu Marszałkowi, choć nie było jego przedstawiciela na spotkaniu, radziłbym poszukać wśród upadających kin właściwego miejsca na Operetkę, której nawiasem mówiąc w Warszawie brakuje.
Proponuję studio im. Osieckiej sprzedać jakiemuś koncernowi alkoholowemu lub kosmetycznemu. Będzie tam mogła na co dzień śpiewać Mandaryna,Natalka Lesz i Doda. Cały POR chętnie przyjmą w Berlinie. Tam będą mogli sobie koncertować dla światowej publiczności i przypominać, że kiedyś w takim zapomnianym kraju jak Polska pisano opery.
No i jeszcze sprzedaż „psa razem z budą” (co ani chybi przypomina słynną aferę sprzedaży Domów Towarowych Centrum z pominięciem ceny gruntów). Nowy właściciel z miejsca rozwiąże umowy z muzykami z orkiestry, a więc wspomniane przez p. Bogdanowskiego (na Spotkaniu wyraziłem wątpliwość, czy może on reprezentować cały Zarząd Polskiego Radia, bo jeżeli tak, to żenujący poziom pisma do Prezesa Rady świadczy złe o Zarządzie en bloc) poniesienie płac w orkiestrze (mówił o pensjach rzędu 3400 zł) jest fikcją, Jeżeli ktoś z artystów muzyków w to wierzy, to oby się nigdy nie sparzył. Sam dyrektor Mazowieckiej Operetki ponoć zatrudnia muzyków na kontrakty, a więc i tu może płacić ile zechce. Pobożne życzenia poprzedniego właściciela (Radia) nie muszą być brane pod uwagę, bo kto płaci (jeżeli się oczywiście z umowy wywiąże) to wymaga. No i skąd ten 5-milionowy aport? Z palca p. Bogdanowskiego podobnie jak inne dane, o których pisano już powyżej?
Edo, Emil – witajcie 🙂 POR przyjmą może nie w Berlinie, gdzie już jest orkiestr cała masa, ale może gdzieś w Holandii razem ze Studiem, które wczoraj występujący zespół (o czym piszę w kolejnym wpisie) chętnie by zabrał 😉
Edo – dzięki za mail, dostałam.
Cieszę się ,że mogłem brać udział w tej dyskusji. Na zakończenie pragnę wyrazić nadzieję, że do tematu tak Autorka jak i Dyskutanci-Blogowicze będą powracać. Sytuacja bowiem może się niestety dynamicznie rozwijać. A tak na koniec tytułem rozweselenia, to tytuł prezentacji p. Bogdanowskiego („Nie trzeba mieć browaru żeby pić piwo”) zaraz po wystąpieniu p. Kufla wydał się nam wszystkim, mimo iż niegrzecznym jest żartowanie sobie z nazwisk, bardzo zabawne. Może się umówili?
Będziemy się trzymać tego tematu, póki sprawa nie zostanie załatwiona po naszej myśli 😉
Do końca marca KRRiT obiecała powołać nową Radę Nadzorczą Polskiego Radia (trzymajmy kciuki, żeby się wywiązała) i wtedy będzie ona (RN) mogła odwołać ten szkodliwy zarząd. A ściślej rzecz biorąc, p.o. zarządu.
Alleluja!
Ostatni komentarz Pani, Doroto jest bardzo pokrzepiający. Mam nadzieję, że nie zrezygnują z walki Ci, którym naprawdę zależy na sztuce wyższej w tym kraju. Najgorsze jest to, że cokolwiek by nie zrobić, wszystko interpretowane jest na korzyść panów p.o. zarządu.
To, że orkiestra nie neguje grania też operetek, to nie oznacza, że chce zmienić profil? POR, to zawodowi muzycy, którzy przez grzeczność nie zanegowali, no bo można od czasu do czasu i operetkę zagrać. Zresztą zagrali „Zemstę Nietoperza” z Jerzym Maksymiukiem, co pan Jzban pamięta, że to Sinfonia Varsovia była 😉
To tylko jeden z przykładów nadinterpretacji faktów przez p.o. zarządu :/
Asik – witam. To, że KRRiT obiecała, nie znaczy w stu procentach, że się wywiąże, niestety. Ale może jednak.
KRRiT nie musi obiecywać wyboru nowej RN. Ma to przykazane do końca marca, choć nie ma w przepisach jakichś kar za przeciągnięcie terminu, praktycznie co najwyżej rozwiązanie gremium.
Tylko… kto zagwarantuje, że nowy Zarząd będzie lepszy od poprzedniego? Chciałbym widzieć w nim ludzi o klasę (niejedną) lepszych od p. Bogdanowskiego. Ale to tylko atak mojego niepohamowanego optymizmu…
Pani Doroto, nie wiem w którym wątku szukać ewentualnych informacji na temat sytuacji związanej z dzierżawą i POR. Czy są jakieś nowe informacje?
Doroto! Chciałbym sprostować przytoczoną przez Ciebie moją wypowiedź odnośnie mojej współpracy MTM „Operetka”. Pewnie w ferworze dyskusji nie było to usłyszane dokładnie ale nie przypominam sobie, bym stwierdził, że miałem „średnią przyjemność współpracować” z MTM. Takie stwierdzenie może obrażać wielu świetnych artystów, aktorów, muzyków, z którymi pracowałem. W rzeczywistości powiedziałem jedynie, że „współpracowałem z MTM Operetka i tego się nie wstydzę”. Pozdrawiam,
Maciej Żółtowski
Macieju – witaj. Nie, nie był to cytat oczywiście, a „średnia” przyjemność dotyczyła tego, co stało się w kwestiach płacowych – ale pewnie niejasno się wyraziłam. Przepraszam w takim razie artystów osobno. 🙂
Uwaga: wyrzuciłam ową „średnią przyjemność”, żeby było już pewne na sto procent, że to nie były słowa Macieja.