Kołysanki, śpiewanki, wariacje

Lutosławski miał z Szymanowskim więcej wspólnego niż się wydaje. Znany jest cytat z Driad i Pana w Particie, ale to nie wszystko.

Muzyka Szymanowskiego była dla młodego Lutosławskiego źródłem fascynacji. Wspomniałam tu o opowiadanej przez niego anegdocie, jak to jako 11-latek po raz pierwszy usłyszał Pieśń o nocy i doznał prawdziwego szoku. Jako student i świetny pianista również wykonywał utwory Szymanowskiego – grywał Mity z kolegami-skrzypkami i to podobno na pamięć! To naprawdę wyczyn i świadectwo głębokiego przejęcia się tą muzyką.

Ale też tematycznie krążył Lutosławski niejednokrotnie – świadomie lub przypadkiem – śladami starszego kolegi, na co się zwykle nie zwraca uwagi. Chyba nikt wcześniej nie ułożył takiego programu jak na dzisiejszym koncercie festiwalu Łańcuch XIV w Studiu im. Lutosławskiego.

To, że obaj kompozytorzy napisali kołysanki na skrzypce i fortepian, można uznać za całkowity przypadek. Lutosławski stworzył swoją miłą miniaturkę z myślą o zaprzyjaźnionej Anne-Sophie Mutter, która kiedyś skarżyła mu się na bezsenność. Dla Szymanowskiego to absolutnie magiczne dziełko było utrwaleniem atmosfery baskijskiej willi jego protektorki Dorothy Jordan-Robinson.

Obaj kompozytorzy brali na warsztat wiersze dziecięce Kazimiery Iłłakowiczówny. Rymy dziecięce Szymanowskiego to cykl 20 utworków nawiązujących do poetyki dziecięcej naiwności; Joanna Freszel z Mariuszem Rutkowskim wykonała ich (uroczo) 13. Pięć pieśni do słów Kazimiery Iłłakowiczówny Lutosławskiego zostało napisanych do innych wierszy niż te, które wykorzystał Szymanowski, mają one też zupełnie niedziecinny charakter, bardziej ilustracyjny (również świetnie wykonali je mezzosopranistka Katarzyna Krzyżanowska i pianista Łukasz Chrzęszczyk – z pianistów występujących dziś moim zdaniem najlepszy).

Obaj mieli epizod z opracowywaniem Paganiniego – Szymanowski opracował Trzy kaprysy na skrzypce z fortepianem i nie jest to jedynie dopisanie partii fortepianu: w 24. Kaprysie a-moll zmiany są także w partii skrzypiec. Dziś został wykonany tylko właśnie ten jeden kaprys, aby zestawić go oczywiście z Wariacjami na temat Paganiniego (grał Ravel Piano Duo, czyli Agnieszka Kozło i Katarzyna Ewa Sokołowska). No i po przerwie wspomniane na początku Mity Szymanowskiego i Partita Lutosławskiego.

Nie wspomniałam jeszcze o tych, którzy zdominowali ten koncert ilościowo – duecie skrzypcowo-fortepianowym. Niemiecka skrzypaczka Tanja Becker-Bender jest niezłym muzykiem, ale właśnie Mity i Partita rozczarowały – to, co najważniejsze, czyli owe charakterystyczne alikwoty imitujące fujarkę Pana i zacytowane przez Lutosławskiego, po prostu nie wyszły jej. Może za mało je wyćwiczyła? Co gorsza, pianista węgierski Peter Nagy, który jej towarzyszył, grał zupełnie bez polotu. Muzycy zrehabilitowali się na bis, którym była druga część II Rapsodii Bartóka.

Jutro AUKSO – program też zapowiada się ciekawie.