Dużo dobrej energii

Tradycją Actus Humanus, podobnie jak wcześniej Misteriów Paschaliów, jest kończenie festiwalu z przytupem, czyli z wirtuozerią.

Mieliśmy tu już paru gwiazdorów kontratenorów z repertuarem dla kastratów. Repertuar pozostał, ale tym razem wystąpił mezzosopran koloraturowy – wspaniała Ann Hallenberg z towarzyszeniem Les Talens Lyriques pod kierownictwem Christophe’a Rousseta. Artystka w tym roku ukończyła 50 lat, ale jej głos wciąż jest ciepły i mocny, brzmiący, by tak rzec, soczyście; osobowość bujna i żywiołowa, z ogromnym poczuciem humoru. Śpiewała arie Riccarda Broschiego (brata Farinellego), Nicola Porpory, Johanna Adolpha Hassego i Leonarda Leo. To jedna z jej specjalności. Inną jest Haendel, którego trzy arie zaśpiewała na bis, w tym słynną Lascia ch’io pianga.

Ale ma jeszcze inne – to naprawdę wszechstronna artystka. Sześć lat temu w Warszawie na Chopiejach śpiewała Rapsodię Brahmsa z Herreweghem (nagrała ją z nim zresztą na płytę) – zupełnie inny świat muzyczny i technika śpiewu. Tutaj z inną orkiestrą, ale pod tą samą batutą. Cztery lata temu pokazała się efektownie na Misteriach Paschaliach, tym razem – jak dziś – z Roussetem. A to przykład repertuaru z dzisiejszego koncertu, i jeszcze dla kontrastu drugi przykład.

Pochwalić też bardzo należy zespół, który z wyczuciem towarzyszył solistce, sam też wykonał parę Sinfonii (uwertur). Rousset z Hallenberg wykonali też niezły teatr przy bisach, bardzo sympatyczny zresztą.

Ostatni popołudniowy koncert wypełniło sześć sonat – od siódmej do dwunastej – z op. 5 Archangela Corellego – symetrycznie do pierwszego wieczoru również wystąpił duet skrzypce-klawesyn, tym razem Grzegorz Lalek i Lilianna Stawarz. Skrzypka kojarzy się z jednej strony z MACV, gdzie jest koncertmistrzem, a z drugiej z takich przedsięwzięć jak zespół Tangata. Zapomina się, że jest on też naprawdę przyzwoitym solowym wykonawcą baroku, z umiejętnością swobodnego ozdabiania tekstu, co jest naturalną cechą tej muzyki. O Liliannie Stawarz wszyscy wiemy, jaka jest znakomita, może tylko małe sprostowanie życiorysowe: nie działa już w Warszawskiej Operze Kameralnej, odeszła stamtąd w tym roku. Na festiwal Actus Humanus Nativitas za rok przewidziane jest wykonanie przez ten duet sześciu pierwszych sonat z tego opusu; jako przedsmak artyści wykonali fragment jednej z nich, z tym, że skrzypek wręczył klawesynistce nuty zaraz przed koncertem, więc grała praktycznie a vista, czego nikt by nie zauważył, gdyby nie wiedział. „To bardzo w duchu tamtej epoki” – skomentował skrzypek.

Żegnamy się więc z Gdańskiem naładowani dobrą energią i wracamy w marcu – na Actus Humanus Resurrectio. Program, jak wspominała Frajde, wisi już na stronie – znowu trzeba będzie układać kalendarz, by pogodzić wszystkie marcowe festiwale.