Co mnie ominie (ale może Was nie)

Rzeczywiście nie tyle wczoraj padłam, jak napisał pianofil, ale jakoś już nie miałam nastroju opisywać naprawdę znakomitego koncertu Berlin Piano Trio. Może też dlatego, że pisałam tu niedawno o tym zespole.

Trio Szostakowicza było to samo, ale poprzedzone zupełnie inną muzyką – Dvořáka (Dumki) i Mozarta. Warunki w Sali Balowej Zamku Królewskiego nie są dobre, zwłaszcza dla fortepianu, który brzmi tu wręcz hucząco. Dla takich wnętrz lepszy jest fortepian historyczny. Ale trudno – i tak doceniliśmy. Po koncercie miałam możność w końcu pogratulować p. Polonkowi, że wygrał konkurs na koncertmistrza orkiestry, w której od lat gra – Filharmoników Berlińskich; kiedy widziałam się z nim poprzedni raz, właśnie w Katowicach, było dosłownie na moment przed ogłoszeniem tego wyniku.

Dla mnie był to ostatni koncert przed tygodniową przerwą urlopową – lecę jutro po południu, wracam w przyszłą środę nad ranem. A tymczasem w Warszawie jest dużo ciekawych koncertów, w tym takie, których mi naprawdę bardzo szkoda.

Przede wszystkim – tych, które odbędą się jeszcze w ramach Basso – Biennale Dźwięków Niskich. We czwartek w Studiu im. Lutosławskiego wydarzenie specjalne, poświęcone Dominikowi Połońskiemu, dokładnie w rocznicę jego śmierci. Wiolonczelista Tomasz Strahl zagra z orkiestrą AUKSO Elegię Mikołaja Góreckiego poświęcając ją pamięci kolegi. Uczennica Dominika, Ewa Kędzierska, która wykonała z nim swego czasu zupełnie wyjątkowy projekt wspólnej gry na wiolonczeli (on operował smyczkiem, ona skracała struny), będzie grać Bacha. No i pokazany zostanie film dokumentalny o nim Wariacja na wiolonczelę solo zrealizowany przez Aleksandrę Rek. I zaśpiewa Iza, żona Dominika.

Drugim pięknym koncertem tego festiwalu, w tym samym miejscu, będzie nocny solowy występ wybitnego gambisty Paolo Pandolfo. Będzie grać Bacha i Hume’a, będzie improwizować, a zapowie całość Magdalena Łoś.

Trwa też Kwartesencja – jutro, także w Studiu im. Lutosławskieg,o z Royal String Quartet Agata Zubel zaśpiewa Mahlera i Egona Wellesza – strasznie byłabym ciekawa tego drugiego. Sam kwartet zagra też Brittena. Na dalszych koncertach festiwalowych mam już nadzieję być.

No i we środę kończy się festiwal Trzy-Czte-Ry, oczywiście też w Studiu. Klarnecista Piotr Lato, skrzypek Janusz Wawrowski, wiolonczelistka Anna Armatys i pianista Bartłomiej Kominek, program hardcorowy – utwory Kodalya, Chaczaturiana i na koniec Lerchenmusik Góreckiego (Henryka tym razem). Może być ciekawie.