Wieczór z Leonardem

Poobcowaliśmy tego wieczoru z różnymi stronami wyjątkowego umysłu człowieka, który zmarł 500 lat temu. Muzykiem bywał, ale to tylko jedna z rozlicznych dziedzin, które go interesowały.

Ogólnie fascynował się mechanizmami życia, wiedzą, jak co jest zbudowane, i wynajdywaniem nowych konstrukcji. Tak właśnie było z instrumentem muzycznym, który miał łączyć najlepsze cechy instrumentu smyczkowego (ciągłość dźwięku, możliwość kształtowania dynamiki i wibracji) i klawiszowego (możliwość swobodnej gry wielogłosowej). Szkice do niego, z paroma wersjami konstrukcyjnymi, znajdują się w notatkach Leonarda – Codice Atlantico, znajdujących się dziś w Bibliotheca Ambrosiana w Mediolanie. Sławomir Zubrzycki musiał więc również wykonać pracę koncepcyjną, by dokładnie zaplanować, co i jak ma zbudować. Informacje można znaleźć tutaj; w zakładce prasowej nie ma polskich tekstów, a więc i mojego, który napisałam kilka lat temu. Po raz pierwszy usłyszałam violę organistę (? – nie wiem, czy odmieniać oba człony nazwy) w 2014 r. na Wratislavii. Od tej pory jej twórca jeździ z nią po całym świecie. W tym roku, Roku Leonarda, ma też trochę roboty: dużo koncertował we Włoszech, a także w Szwajcarii i Niemczech.

Gdy Leonardo wykonywał swoje szkice, był z grubsza przełom wieku XV i XVI, ale Sławomir Zubrzycki zamarzył sobie stworzenie tego instrumentu – mimo iż najczęściej grywał muzykę współczesną – dlatego, że kochając niedostępną dlań jako pianisty francuską muzykę barokową na gambę (Marin Marais, M. de Ste Colombe) bardzo chciał móc ją wykonywać. Tym razem jednak większość programu poświęcił muzyce z czasów Leonarda: od Heinricha Isaaca poprzez Josquina des Prez, Jakoba Obrechta po młodszego Adriana Villaerta i tańce ze zbioru Pierre’a Attaignanta. Dodał jednak jeszcze paru nieco późniejszych Włochów – Luzzasco Luzzaschiego, Giovanniego Gabrielego i Antonia Valente, a na koniec nie odmówił sobie Les Folies d’Espagne Marina Marais. Kamera podczas gry zaglądała do wnętrza instrumentu, można było więc śledzić, w jaki sposób wydobywany jest dźwięk.

W uzupełnieniu pokazano film o Leonardzie, który w całości znajduje się tutaj. To portret tej wielkiej postaci stworzony na podstawie właśnie Codice Atlantico. Bardzo obrazowy i wszechstronny, wiele mówi o samej osobowości Leonarda, trzeba przyznać, że BBC umie robić takie rzeczy. Uderza jego pragnienie sławy, które za życia nie całkiem mogło się spełnić, ale tym, co mówimy o nim dziś, mógłby chyba być usatysfakcjonowany. Był przecież w gruncie rzeczy prostym wiejskim chłopakiem, nieślubnym dzieckiem, nawet nie nauczył się porządnie łaciny, do czego sam się przyznawał – a dziś uznajemy go za geniusza wszechczasów. Tyle że akurat o szkicach muzycznych w tym filmie niestety nie pada ani słowo… Ale i tak jest to pasjonujące.