Sonaty, sonaty
Beethoven ma pecha. Jest jego rok i nie można grać symfonii ani koncertów. Nawet kameralistyka jest problematyczna, choć w dalszej części roku może mniej. Pozostają soliści.
Dobrze, że Beethoven napisał aż 32 sonaty fortepianowe, bo słuchając ich w sieci można sobie zapewnić większą różnorodność. A że mamy wiele czasu bez publicznych koncertów, a soliści też, wielu z nich postanowiło iść na całość. Pionierem (na ten Rok Beethovenowski) był oczywiście Igor Levit, który zdążył wydać komplet na płytach jeszcze w zeszłym roku, ale podczas swych domowych koncertów (dziś był już koncert nr 47) co pewien czas do nich wraca.
Boris Giltburg też daje koncerty twitterowe z domu i też włącza do nich co jakiś czas Beethovena, ale jego koncerty są rzadsze i być może dlatego nie zdobyły aż takiej popularności (Levit stał się już właściwie celebrytą). Ale ma też bardziej ambitny plan: przez cały ten rok postanowił uczyć się kolejnych sonat, nagrywać je (w odróżnieniu od twitterowych koncertów – na poziomie profesjonalnym) i wrzucać na YouTube. Ten projekt rozpoczął jeszcze przed pandemią, w styczniu, i nazwał go Beethoven32. Wszystko, wraz z komentarzami pianisty, można znaleźć tutaj. Na razie jest już pierwszych osiem. Idzie chronologicznie, więc wciąż jest przy młodzieńczych sonatach (ósma to Patetyczna); jego interpretacje też mają w sobie coś młodzieńczego, a przy tym poetyckiego i subtelnego. Trudno wyobrazić sobie bardziej różne interpretacje niż jego i Levita – tamten czasami zbyt pędzi, ponosi go, ale też mówi przez to jakąś prawdę o tym szorstkim, bezczelnym i przekornym chłopaku, jakim był młody Beethoven. Późniejsze sonaty Levita podobają mi się o wiele bardziej (np. tzw. Burza, czyli op. 31 nr 2). Ogromnie jestem ciekawa, jak późniejsze sonaty zagra Giltburg, bo co prawda potrafi być delikatny, ale i przywalić, kiedy trzeba, a nawet być demoniczny (np. kiedy gra Prokofiewa). Troszkę mnie drażni z kolei jego maniera „gouldowskiego” non legata, choć rozumiem, że stosuje ten zabieg, by uzyskać lekkość. Jest coś kociego, skradającego się w jego grze, co zresztą też do Beethovena pasuje.
Dzięki linkom z „Musical America”, którego newsletter dostaję i które tu wklejam, dotarłam do paru pianistów amerykańskich, którzy również podjęli wyzwania beethovenowskie. David Korevaar, profesor University of Colorado, na swojej stronie pisze: „Moje osobiste wyzwanie w tym czasie społecznego dystansu: udostępnić niewydane wideo wykonań wszystkich 32 sonat Beethovena przez kolejne 60 dni. (…) Nie mogę nastroić fortepianu, więc jest jak jest. Mój sprzęt jest ograniczonej jakości, ale myślę, że wykonanie i muzyka przemówią same za siebie”. Jemu udało się wrzucić już dużo więcej niż Giltburgowi, bo aż do Hammerklavier – walor tych wykonań jest w istocie, by tak rzec, domowy, a interpretacja – do przyjęcia, ale taka trochę profesorkowa (przyznam zresztą, że niewiele jeszcze z tego przesłuchałam). Inny Amerykanin, Jonathan Biss (współdyrektor artystyczny, wraz z Uchidą, słynnego Marlboro Festival), obrał inną taktykę: codziennie wrzuca na swojego Facebooka również domowe filmiki, ale krótkie, np. część sonaty lub bagatelę, z hashtagiem #DailyBeethoven. Te nagrania też oczywiście mają walor domowy, ale Biss jest wrażliwym muzykiem.
Na razie jesteśmy więc skazani na nagrania lub streamingi. Trzech ostatnich sonat miałam słuchać na żywo w Pradze w wykonaniu Sir Andrása – coś przeczuwałam, że to był zbyt piękny plan, by mógł się spełnić. Biedni prażanie, akurat na jubileusz 75-lecia coś takiego im się przytrafiło. Ale właśnie zapowiedziano internetową Praską Wiosnę, która rozpocznie się 15 maja i będzie zawierać 11 streamingów pokazywanych na festiwalowej stronie. Niektóre ciekawe, więc na pewno do nich zajrzę. Na finał miała być IX Symfonia Beethovena, co oczywiście miałoby swój wymiar symboliczny, ale nie zdecydowano się na przedsięwzięcie angażujące tak wielki skład. Beethoven jednak pozostanie – dwa z ostatnich kwartetów w wersji na orkiestrę smyczkową. I będzie polonicum – na jednym z koncertów Adagio Pendereckiego.
Komentarze
Jak zwykle nie jestem na bieżąco, bo z pionierów utrwalania fortepianowego Beecia na płytach znam jedynie niejakiego Arthura Schnabla 🙂 On zresztą już w tamtych czasach nie szedł na łatwiznę i nagrał dużo więcej dzieł LvB, a nie tylko sonaty i koncerty – których dzisiaj wszędzie pełno… Wspomnieć wypadałoby także o świetnych, tużpowojennych nagraniach z Fournierem.
A ostatnio – pod koniec zeszłego roku, podobnie jak Levit – komplet fortepianowych dzieł jubilata (solowych) wydał na szesnastu płytach Cypryjczyk Martino Tirimo. Nagrywał go przez dziesięć lat. I za pomysł, i za poziom realizacji – wielki szacun!
Smutna wiadomość na koniec: nie żyje Lynn Harrell. Również on grywał mnóstwo Beecia. Zostały aż dwie rejestracje cyklu sonat (z Levine’em i Ashkenazym), a także komplet triów (z Perlmanem, Ashkenazym i Zuckermanem). RIP.
Zukermanem znaczy 😉 Pinchasem. Tym razem zresztą w roli altowiolisty, bo w triach smyczkowych.
Lynn Harrell nie żyje.
W sumie mało go zna(łe)m. Pamiętam tylko, że moje pierwsze kroki w triach Beethovena to był Harrell Ashkenazy Perlman.
Fajnie byłoby najpierw przeczytać przedpiszców… Przepraszam za dubel.
No rzeczywiście smutna wiadomość 🙁
Oczywiście słusznie zauważa ścichapęk, że nie określiłam dokładnie wyżej, że pionierem był Levit, jeśli chodzi o TEN Rok Beethovena. Było w przeszłości znacznie więcej pianistów, którzy takie komplety nagrywali 🙂 Uzupełniłam wpis, żeby wszystko było jasne.
A ciekawe jak mało pianistów nagrywa sonaty Beethovena na przed-fortepianowe instrumenty. Zabawne są nagrania Badury-Skody na różnych fortepiano, wszystko klekocze i brzęczy 🙂
Dodam, że late lamented Lynn Harrell miał kilkanaście lat temu zagrać w FN Koncert Dworzaka, ale w ostatniej chwili zastąpił go (pamiętam, że nader godnie) młodziutki wtedy Claudio Bohórquez – który potem zresztą wracał tu na Festiwal Beethovenowski.
Akuratnie co sonat fortepianowych Beethovena wybór jest spory nawet w audiofilskich formatach SACD i Blu Ray Audio :
Wilhelm Kempff SACD+Blu Ray Audio
Mari Kodama SACD
Peter Takács SACD ( nagrane w DSD )
Igor Tchetuev SACD ( niestety nie całość …)
Wilhelm Backhaus SACD
Na Kempffie i Backhausie się wychowałam, często puszczano w radiu. I na wymienionym przez ścichapęka Schnablu. Pamiętam też komplet Yvesa Nata. No i Claudio Arrau też nagrał wszystkie. I Aldo Ciccolini. I Brendel.
Z późniejszych lat: Stephen Kovacevich (jakoś go nie lubię), Barenboim (wolę go jako dyrygenta), Vladimir Ashkenazy, Jean-Efflam Bavouzet i Georges Pludermacher (ten ostatni eksponowany kiedyś przez Mezzo). I Paul Lewis. No i oczywiście Andras Schiff.
Zapewne jeszcze kogoś przepuściłam 🙂
Na pianoforte nagrał Ronald Brautigam. Ale ten erard jakoś prawie współcześnie brzmi… Kwestia nagrania zapewne.
https://www.youtube.com/watch?v=elJUO93uYzE
Z okazji Dnia Niepodległości Izraela Israel Philharmonic Orchestra prezentuje na medici.tv koncert pod batutą ulubionego dyrygenta basi.n oraz naszej ulubionej Marthy.
I oczywiście znów Beethoven. Jak ta Martha to robi, że gra utwór tysiące razy, a za każdym razem inaczej?
https://www.jpost.com/Israel-News/A-Yom-Haatzmaut-concert-exclusive-for-The-Jerusalem-Post-626189?utm_source=ActiveCampaign&utm_medium=email&utm_content=%F0%9F%94%B4+WATCH+NOW%3A+Israeli+Philharmonic+Orchestra+presents+exclusive+concert&utm_campaign=Israel+Philharmonic+Orchestra
Dorota Szwarcman
29 kwietnia o godz. 15:44
Aż podskoczylam z radości !! Dziękuję za tę wiadomość. Oni we dwoje i jeszcze z okazji Dnia Niepodległości Izraela . Ten koncert ich Prokofiewa z ubiegłego grudnia, śni mi się czasem po nocach 🙂 Wtedy sięgam po to nagranie, ktore mam na dysku i jest dla mnie jednym z moich najcenniejszych.
Martha jest również moją ulubioną. Nazywałam ją wcześniej cesarzową wśród królów fortepianiu 🙂
Postawiła Pani bardzo istotne pytanie – jak ona to robi, ze brzmi za każdym raem inaczej. Ja myślę, że to jest ta magia, którą posiadali i posiadają nieliczni wybrańcy z Parnasu. Potrafią fascynować każdym wykonaniem.
A dyrygent… no rzeczywiście stał się ulubiony. On też ma w sobie siłę przekonywania. Mam nadzieję, że sama Pani usłyszy w przyszłym sezonie tę Resurection 🙂
Mam abonament medici.tv. więc biegnę na koncert !!
Dopiero potem podzielę się wrażeniami z trzech wysłuchanych sonat Beethovena w wyk. Borisa Giltburga. Bo on jest też moim ulubionym.
Ten koncert, z powyższego linka, jest i tak za darmo 🙂
Glenn nagrał praaaawie wszystkie 😉
Dlaczego Martha Argerich gra za kazdym razem inaczej – moje bardzo amatorskie wrazenie jest ze ona gra o wiele bardziej naturalnie i spontanicznie niz wielu pianistow, cyzelujacych i przemysliwujacych kazdy dzwiek.
Tak, to jest żywioł. Ale zbudowany na nieskazitelnym warsztacie, o którym ona ani przez chwilę nie musi myśleć…
Martha należy do niewielkiej garstki artystów, którzy odczytują w absolutny sposób treść muzyczną i charakter każdego utworu.
Jej pewne zmiany mieszczą się zawsze w kadrze tego pełnego rozumienia utworu. Nigdy nie jest to biegunowo różne.
Koncert no2 Beethovena w wykonaniu Marthy jest pełen lekkości, gracji niemal Mozarta.To wczesny Beethoven, jeszcze radosny,pięknie liryczny w drugiej części, pełen humou w trzeciej. Niby oczywiste, a jednak …
Tak często w interpretacji bierze górę ego wykonawcy i wtedy jest to słyszalne.
Universal Japan , właśnie wydał na SACD box z wszystkimi sonatami Beethovena , które zdążył nagrać , przed śmiercią Emil Gilels dla DG….https://www.cdjapan.co.jp/product/UCGG-9188
W Japonii ukazał się box SACD z wszystkimi koncertami fortepianowymi Beethovena w wykonaniu E.Gilelsa i The Cleveland Orchestra pod dyrekcją G.Szella…Genialne wykonanie + doskonała jakość analogowego dzwięku na SACD… Od czasu do czasu można kupić na Ebay … WARTO….!
Ale Gilels nie nagrał wszystkich dla DG, nie zdążył.
wszystkich sonat.
Pamiętam taką zabawę muzyczną z dzieciństwa, jak ojciec puszczał siostrze i mnie jedno z trzech nagrań Appassionaty, jakie mieliśmy, a my zgadywałyśmy, czy to Gilels, Arrau, czy Rubinstein 🙂
Dziś koncert domowy Levita był poświęcony tym, którzy przeżyli Holocaust (dziś mija 75 rocznica wyzwolenie Dachau) z bardzo długim wstępem, głośnym wymieniem wszystkich KL.
Wśród utworów, które wybrał też sonata, ale nie Beethovena, ale Schuberta – A-dur D. 664. Zapowiedział, że nigdy nie gra tylko jednej części, ale na tę okazję tak pasuje. Zatem koncert kończy się drugą częścią tejże sonaty.
@tadpiotr & jacek2 – no, jacek2 napisał „wszystkie, które zdążył” 😉
To trochę przewrotne, ale w sądzie miałby szanse.
W tej chwili moim faworytem ogólnym jest chyba Wilhelm Kempff. Jego gra jest niewymuszona, naturalna, bardzo mi się podoba od jakiegoś czasu.
Pollini też w końcu zmęczył komplet, ale nagrywał to wiele lat i jego najnowsze nagrania są śmiertelnie nudne.
Za to zestaw ostatnich sonat z lat 70. rewelacyjny.
@ Frajde
Powiedział jeszcze, że ta część będzie rodzajem modlitwy.
Poza tym wygłosił wcześniej oświadczenie, którego później niestety nie przetłumaczył na angielski…
A teraz jeszcze dodał: „Remember: When injustice is done, when people are discriminated and persecuted – don’t stay indifferent. Indifference kills.” (Roman Kent, *1929 in Łódź). Tę wypowiedź cytował w tegorocznej mowie Marian Turski, a ktoś z komentujących przywołał też jego nazwisko.
https://www.theguardian.com/world/2020/apr/29/germany-to-set-out-rules-for-religious-services-including-singing-ban
— Taaakkk – coś może być na rzeczy…
Nieodrodna córka wybrednego organisty, zawsze wolę, by księża recytowali, niż śpiewali fałszywie… 😈
Ale niebezpieczeństwo śpiewu w chórze to dla nas, byłych chórzystek, przykra wiadomość 😉
Nawiązując do wcześniejszej uwagi GP: ani Glenn, ani Światosław kompletować po prostu nie mieli chęci. Z kolei taki np. Walter, a potem Emil chęć mieli wielką, ale nie zdążyli.
Na szczęście są kuszące całości (pomijam żywce): Maria „Agresorowna” 😉 Grinberg – nb. pierwszy komplet za żelazną kurtyną, Friedrich Gulda (jego nagrania dla Amadeo przedrukowywał kiedyś słowacki Opus, więc za dogorywającej komuny były u nas w porywach dostępne), Eric Heidsieck, a sporo później Louis Lortie (niejako zastąpiony teraz w Chandosie przez wymienionego wyżej Bavouzeta). Z nowszych zaś, a niewspomnianych wcześniej rejestracji: Daniel Ben-Pienaar, Konstantin Lifschitz i Fazil Say.
Pod koniec wieku dobrą prasę (przynajmniej anglojęzyczną) mieli za swe komplety Richard Goode i Alfredo Perl, choć lata mijają…
Żal, że wciąż nie doczekaliśmy się całości od Brunona Leonarda Gelbera oraz Giovanniego Bellucciego (lecz za to innym Włochom: Andrei Lucchesiniemu i Christianowi Leotcie owa sztuka się udała). Żal też, że historyczny Ciani (live) ma aż tak podły dźwięk.
W każdym razie już przed jubileuszem było tego towaru do wyboru, do koloru. Wielu nagrało nawet komplet sonat więcej niż raz: Kempff, Gulda (bodaj rekordzista), Badura-Skoda, Brendel, Barenboim, Buchbinder, Abdel Rahman El Bacha – choć już nie wszystkie powtórki są studyjne. A i wymienionym przez PK Backhausowi czy Arrauowi bardzo niewiele zabrakło do zaszczytnego dubletu.
No cóż, nie samym Levitem człowiek żyje 😉
PRed, taaakkk, przykra… 🙁
Albo z lekką, lekuchną domieszką Schadenfreude – nie mam akurat możliwości organizacyjnych, ale i wy (Przyjaciele Śpiewacy) nie uczycie się niczego nowego, nie planujecie występków… 😉
Nb, „za to” w poniedziałek – dzień próby w końcu – byliśmy w Gorcach w porze wiosennej orgii kwiecia (nb, zmotywowani obrazkiem wrzuconym na komunikator chóralny przez samego Prezesa i Podporę Tenorów*)
https://basiaacappella.wordpress.com/2020/04/28/poczekaly/
Ilekroć idę na Turbacz od północy, widzę ciemiężyce w blokach startowych, krokusy, Babią-Fudżijamę 😉 itd., słyszę ptaki (było wtedy w blogu i pod o ptasich trelach) — przypomina mi się majowe wejście z Panią Kierowniczką… 12 (dwanaście???!) latek temu…
https://goo.gl/photos/h8w2BhHVrzhR5QGS7
(Wtedy do Koninek, teraz z Koniny 🙂 )
_____
*on zapodawał w nd krokusy z B. Wyspowego a my na poniedziałek mieliśmy to, co w końcu zrealizowaliśmy we wtorek 😀
Oj, zazdroszczę… Ja mam w tej chwili tylko Las Kabacki do dyspozycji, to i tak nieźle – byłam w zeszłym tygodniu (pięknie, ale sucho jak pieprz).
A tamto – ech… Naprawdę aż 12 lat temu? Trudno uwierzyć.
Kolejna aktualizacja:
https://www.musicalamerica.com/news/newsstory.cfm?storyid=44984&categoryid=1&archived=0
Tu było o ptaszkach:
https://szwarcman.blog.polityka.pl/2007/06/12/wpis-ptaszkowa-pora/
Zauważyłam właśnie, że link, który tam podałam do wpisu na blogu Hoko, kieruje na cały blog. To teraz aktualny sznureczek: https://www.hokopoko.net/2007/03/ptasia-orkiestra.html 🙂
Fajnie było! 🙂
W górach też strasznie sucho. Nawet zdokumentowałam pył na ścieżce do schr. pod Leskowcem… W Lasach Tynieckich tym bardziej – człowiek odwraca się tyłem na skraju leśnej drogi/ścieżki gdy nie tylko auto ale i zwykły rower na horyzoncie…
Kilka kropel spadło wczoraj wieczorem na ten kurz – może do południa wystarczy. Podlać rzodkiewki i sałatę trzeba tak czy owak…
Adresy stron zmieniły się niestety na blogu po przeprowadzce z WordPressa na Bloggera 🙂
U mnie padało wczoraj wieczorem i w nocy, rano byłem na spacerze – ziemia mokra nawet pod drzewami, a na polnej drodze spore kałuże, więc nie jest źle, na bieżące potrzeby wystarczy 🙂
Pobutka
https://www.youtube.com/watch?v=H3FucovSdsI
Dopowiem tylko o poranku, że ze zwycięzców Chopinowskiego – poza wspomnianym przez Gostka, nieco wymęczonym Pollinim – również niezawodny Ohlsson zrobił swój komplet (choć go nie znam i w naszych sklepach jakoś go nie widziałem). Z kolei u MA zapisów sonat mamy jak na lekarstwo – i na razie wciąż żadnej ze studia.
Edit: w ironicznym (wymyślonym przez nią samą w roku, gdy kończyła wiekopomny beeciowy cykl) patronimiku Marii Grinberg zgubiłem po nocy jedno ‚s’ 🙁
Dla tych , co nie znają chciałbym gorąco polecić wykonanie tych sonat przez rosyjskiego pianistę Igora Tchetueva , płyty ( hybryda SACD ) wydała rosyjska wytwórnia płytowa Caro Mitis , która niestety zakończyła swą działalność , i nagrano tylko 18 sonat.. Jest to bardzo dobre współczesne wykonanie + bardzo dobra jakość dzwięku. Inżynierami dzwięku byli specjaliści z holenderskiej wytwórni Pentatone.. Wszystkie sześć płyt można kupić w Amazonach…https://www.hraudio.net/search.php?format=0&keywords=Tchetuev%2BBeethoven
Martin Lovett nie żyje. Wiolonczeliści mają pod górę….
To już ostatni z Amadeusa. Kawał historii… nawet przez duże H.
Polecam 32 sonat w wykonaniu pianisty z Toronto … Stewart Goodyear. Fenomenalny. Mozna na youtube zobaczyc jak gra na ulicy ostatnia czesc Appasionaty. Na Youtube jest jego fenomenalna transkrypcia Dziadka do orzechow. Teraz czekam na komplet koncertow LvB w kego eykonaniu ktore dostaja swietne recenzje. Apropo Paul Badura nagral 2 razy komplet sonat Gulda 3 razy takze remisuje z Barenboimem i Buchbinderem ( 2 ×cd 1 dvd) . Teraz Angela Hewitt dochodzi do ostatniej plyty z 106 +111 ale chyba bedzie opoznienie bo tragarze zniszczyli kompletnie jej Fazioli. Jak Beethoven bedzie na poziomie Jej Bacha to bedzie rewelacja. Mam Jej nagrania sonat wiolenczelowych super.
Tak BTW , dawno temu był to chyba 2 program PR , był genialny cykl Jana Webera poświęcony wszystkim sonatom Beethovena…Wielka szkoda , że nie jest dostępny w podcastach PR… : -(
Jako „ciekawostke” polecam zywe nagrania Tatiany Nikolayevei. Ciekawe i originalne ze strony interpretacji ale pelne katastrofalnych falszywych nut na miare Cortot…
Żeby nie było ciągle smutno, tu dowód, że p. Lovett potencjalnie minął się z powołaniem:
https://www.youtube.com/watch?v=Ry8SBFH1oQ8
Dzień dobry,
jeszcze przez chwilę można to obejrzeć…
https://www.facebook.com/nyphilharmonic/videos/1142841826083368/
No, ale może ktoś słucha Berlińczyków 🙂
Ja właśnie słucham. Ciekawe doświadczenie – Mahler na 15 osób. Ma to wdzięk.
@JANLARON 1 maja o godz. 6:06 Pamietam Nikolajewa z serii recitali w FN – wszystkie sonaty LvB – zupelnie nie pamietam kiedy 🙁 . Gubila sie permanentnie – wtedy jeszcze chodzilem na koncerty z nutami 😉 . Na temat nie trafionych nut raczej nie moge sie wypowiadac. Pamietam tez welurowa suknie, mocno wytarta na siedzeniu (miejsce mialem wtedy w czwartym rzedzie i oczy dwudziestolatka).
PS Koncert z naszego Koerner Hall. Altstaedt i Fay; Debussy, Say, Janacek i Szostakowicz.
https://www.youtube.com/watch?v=049B4Tear5g&feature=youtu.be&dm_i=366S%2C113JN%2C4R162J%2C3X7PT%2C1
PS Goodyeara slyszelismy chyba trzy razy. Ale maraton LvB × 32 opuscilismy.
Powtarzamy się z tą Nikołajewą. W archiwum rodzinnym jest program z tych koncertów. Data: przełom lutego i marca 1972.
@Gostek – ale Ciebie zostawilismy w domu 😉
No tak, ale program się ostał.
A wracając do Igora Levita, to wczoraj wykonał niezły numer, który też świadczy o tym, że jest wytrawnym twitterowiczem 😉 Nagle wrzucił w środku dnia takie dwa zdanka: „Stało się. Korona mnie złamała”. No i oczywiście rozpacz wielka tłumu fanów, że zachorował, życzenia zdrowia itp. A potem się wyjaśniło: że dzięki lockdownowi zabrał się za Chopina, którego nigdy wcześniej na żadnych koncertach nie grywał.
No i faktycznie zagrał Scherzo cis-moll, bardzo po swojemu, tj. burzliwie, demonicznie i trochę za szybko (na konkursie by to pewnie uwalili), ale ciekawie. A wcześniej Beethoven – op. 109, w którym z kolei środkowa część była zagoniona na amen. Cóż, taka jego uroda, ale nie zawsze na szczęście tak gra (ktoś z fanów napisał: „Tastenteufel und Tastenengel” (diabeł klawiszy i anioł klawiszy) 🙂
No popatrzcie, nasz plociuch ma „źródła polityczne” w Warszawie…
https://slippedisc.com/2020/05/report-chopin-competition-may-postpone/
Zobaczymy, czy rzeczywiście będzie oświadczenie w poniedziałek. Tak czy tak odwołanie jest chyba przesądzone.
Warto przypomnieć komplet Annie Fischer.
Żeby nie umknęło – bo tylko do trzeciego maja: Sir András Schiff w Berlinie (maj 2018), Pierre Boulez Saal, J.S. Bach – komplet partit.
Wykład i osobno cały koncert. Przy okazji wykładu w końcu dowiedziałem się, dlaczego była taka a nie inna kolejność partit na koncercie. Zresztą wykład – podobnie jak koncert – z klasą właściwą sir.
https://boulezsaal.de/intermission?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=200501_Intermission6_EN
Goodyear na Tidalu, Annie Fischer na Tidalu, … przesiadłem się na strumyki muzyczne. Ale często dłużej szukam niż u siebie na półkach. Koszmarne opisy.
Wlasnie zaczyna sie recital Iddo Bar- Shai’a
https://www.schinkelpavillon.de/
Fajnie gra, tylko straszne miny robi 🙂
Zostawilam tylko dzwiek 🙂
Właśnie rozmawiają. Okazuje się, że ma związki z Berlinem po stronie ojca. Ale nie chce mi się więcej słuchać, jak będą się teraz wdawać w podobieństwa między Couperinem a Chopinem…
Grał kiedyś w Warszawie na Szalonych Dniach Muzyki.
Z duuużym poslizgiem dodam. Młode Panie nagrały komplety sonat LvB:
Melodie Zhao – pięknie gra
H.J.Lim – „electrolux”, jak to określa Lidia Grychtołówna