Co słychać u Piotra Beczały – suplement
Jeśli czytaliście noworoczny numer „Polityki”, trafiliście zapewne na mój artykuł pt. Polskie głosy rządzą. Pierwotnie miał on dużo większą objętość, trzeba było go wydatnie skrócić. I okazało się, że jest pomyłka w zapowiedzi dalszego ciągu sezonu Piotra Beczały na scenach świata.
W styczniu i lutym będzie w Paryżu, tak, jak napisałam, ale nie aby zadebiutować w roli Kawalera Des Grieux w Manon Masseneta, lecz aby wystąpić w jednej ze swych koronnych ról, Księcia Mantui w Rigoletcie. „Kawalerski” debiut i owszem się odbędzie, ale podczas marcowej premiery tej opery w Met, a jego partnerką, czyli wykonawczynią roli tytułowej, będzie Anna Netrebko (będzie można obejrzeć ten spektakl w transmisji HD).
Wygląda na to, że to on już na stałe zastąpił w tym „duecie marzeń” Rolando Villazona. Kolejna premiera z udziałem ich dwojga odbędzie się latem na festiwalu w Salzburgu: będzie to Cyganeria, zaplanowana specjalnie z myślą o nich. Ten duet zabłyśnie tam już trzeci rok z rzędu, po Romeu i Julii z 2010 r. oraz Jolancie Czajkowskiego z zeszłego roku. Tu dodam, że rosyjska śpiewaczka jest serdecznie zaprzyjaźniona z obojgiem państwem B., a od niedawna są nawet sąsiadami na Manhattanie. Wszelkie nowości i plany artystyczne Piotra Beczały można poznać na jego stronie internetowej.
Jest on też w trakcie nagrywania nowej płyty z repertuarem verdiowskim, także z Polską Orkiestrą Radiową i Łukaszem Borowiczem (do duetów zostali zaproszeni Ewa Podleś i Mariusz Kwiecień). Ale czy kiedy ta płyta wyjdzie, będzie w Polsce dostępna? Cóż, mamy bardzo smutny przykład jeśli chodzi o ostatnią, Slavic Arias: umowa z Empikiem okazała się humbugiem, ponieważ jeśli poszukać płyty na stronie Empiku, wyświetla nam się obraz: produkt niedostępny. Wydawałoby się przecież: najwybitniejszy polski tenor, jeden z największych gwiazdorów scen operowych świata, z repertuarem słowiańskim (w tym polskim), polską orkiestrą i dyrygentem – i polskiej firmy nie interesuje, czy ktoś chciałby ją kupić. Na Zachodzie płyta dostała nagrody m.in. od pism „Classica” i „Opera News”, u nas – głucho. Po raz kolejny okazuje się, że Empik to nie jest poważna firma, z którą warto współpracować.
PS. Wczoraj rozmawialiśmy o wywiadzie z panem M. Ten #$%^&*@ miał czelność, żeby go wstawić na stronę NIFC – najlepszą chyba w świecie i najdokładniejszą stronę internetową o kompozytorze. To po prostu jej profanacja. W każdym razie jak chcecie czytać te (…….), które są przede wszystkim stekiem kłamstw – proszę bardzo.
Komentarze
Jeden z przykładów bezczelnego kłamstwa w wywiadzie pana M.:
MŁG: Zarzucono panu przyznanie zbyt małego budżetu dla osób, które w imieniu NIFCu próbowały kupić cenne Chopinowskie pamiątki na kwietniowej aukcji w Berlinie, przez co nie trafiły one do Polski. Czy tak faktycznie było?
KM: Muzealia i pamiątki po Chopinie po jego roku jubileuszowym bardzo zdrożały. Ceny wywoławcze są obecnie nawet trzykrotnie wyższe niż rok temu. O wartości eksponatu dla narodowej kultury i cenie, którą warto za niego zapłacić decyduje komisja zakupów, która zbiera się w muzeum gdy zachodzi taka potrzeba. Są w niej wybitni specjaliści na czele z panią Wróblewską-Strauss stanowiący ciało doradcze dla kuratora. W Berlinie wystawiono na sprzedaż trzy eksponaty. Przed wyjazdem na aukcję określiliśmy budżet nieznacznie przekraczający realną wartość tych przedmiotów. Był wśród nich list i o ile pamiętam, również dwie małe wizytówki z odręcznymi prośbami Chopina o zakup biletów do opery. Na miejscu pani Kurator podjęła decyzję o zakupie listu, jako najcenniejszego z tych obiektów, a z dwóch pozostałych zrezygnowała. Odbyło się to bez mojego udziału, ale za pełną zgodą. Jak widać insynuacje prasowe i tym razem okazały się rewelacjami wyssanymi z palca.
Prawda jest taka:
Aukcja miała miejsce 19/20 kwietnia, były o niej informacje tutaj:
http://www.stargardt.de/en/dates/
Widziałam reprodukcje tych listów – jeszcze nie wrzucili zarchiwizowanego katalogu z 2011 r. Ja go oglądałam jako aktualny, jeszcze w zeszłym roku. To, co zakupiła p. Knast, to był BILECIK do Halevy’ego – parę słów dopisanych na takiej właśnie „małej wizytówce”, jakiej wg Monkiewicza nie zakupiła. Natomiast to, z czego musiała zrezygnować, to był paruzdaniowy LIST dołączony – jak wynikało z jego treści – do własnych nut, jakie zostawił (nie zastawszy w domu) najprawdopodobniej młodziutkiej Clarze Wieck; nigdzie co prawda jej nazwisko nie pada, ale która młoda pianistka wówczas koncertowała z takim powodzeniem, że Chopin mógł o jej zainteresowanie zabiegać?
Stanisław Leszczyński był gotów na rzecz zakupu tego listu zrezygnować z paru koncertów festiwalu, a Artur Szklener – z którejś z pozycji wydawniczych; zaproponowali dołożenie konkretnych sum do pieniędzy na aukcję. Pan Monkiewicz podzielił tę sumę przez trzy. Nic dziwnego, że pani Alicji nie było stać.
Do artykułu wkradła się też drobna nieścisłość: Kwiecień rzeczywiście trzyma się Mozarta, ale Figara śpiewał bodajże raz w życiu, debiutując w Poznaniu.To jest rola raczej dla basa, a poza tym, jak słusznie PK zauważyła „polski książe” woli grać panów niż sługi . W tym wypadku z korzyścią dla wszystkich, bo jako Hrabia Almaviva jest właściwie idealny, nawet Peter Mattei mu nie dorównuje.Cieszę się z wieści o nowej płycie Beczały i o tych duetach. Sądząc po pamiętnej „Lucii” głosy obu panów świetnie do siebie pasują.
To już wiemy, ciekawa jestem natomiast współśpiewania z Ewą Podleś 🙂
W Empiku jest teraz mydło i powidło, na dodatek chaotycznie wyeksponowane, jak tam wchodzę natychmiast mnie zaczyna głowa boleć. Na książki, a zwłaszcza na płyty, coraz mniej miejsca zostaje.
Polityka jutro rano do kawy. 🙂
Sluchajcie, a moze tak na marginesie zajac sie jednak ta Atma. Juz Pinkwarta maja odeslac do lamusa, a kto lepiej zna konteksty? Multimedialna Atma wieje groza, juz przeczuwam multimedialne tipsy. O ile remont Atmy jest konieczny, o tyle sadze, ze wysylanie na zielona trawke ludzi kompetentnych wola o pomste do nieba. A Atma multimedialnosci zaiste nie potrzebuje.
Wiecie, o tyle lezy mi to na sercu, ze w przyszlym roku zderzaja sie okragly Debussy z nieokraglym Szymanowskim, a tak by sie chcialo ten pomost miedzy Francja a Polska.
Wiem, prywata. Znikam.
Aga,
tak naprawdę, w stolicy liczą się chyba tylko MPiKi w Juniorze i TWON
W wielu innych, które odwiedzam, klasyka zajmuje nawet nie cały panel (tak określam taki stojak mający chyba jakieś 6 rządków x 6 kolumn x circa 8 plyt czyli razem około 290 CD), tylko 1-2 miejsca (czyli łącznie 16 płyt jak dobrze idzie).
Głównie Blechacz i jakaś Fryckowa pomieszanka…
Sądząc z zagęszczenia MPiKów, jedna płyta wypada na jakieś 10.000 mieszkańców…
Ale i tak się nie sprzedają..
Nawet nie wiem już jak to vox populi skomentować..
Rozkwit i upadek ..?
Ale rozkwitu jeszcze nie było 🙁
—-
825 – przeszło z etapu grudy do sanny na rozmiękłym śniegu 🙂
Płyta M. Kwietnia jest za to dostępna w TRAFFIC-CLUBIE (Warszawa, ul. Bracka), tam dział klasyczny jest spory, choć też wielu rzeczy w nim nie ma, ale starają się sprowadzać…mimo, że czasem kilka miesięcy później niż światowa/europejska premiera…
Jest jeszcze kiedyś świetna, dziś mniej, księgarnia SAWART na Moliera w Warszawie…
Bardziej chyba opłaca się korzystać z CMD, MUSIC ISLAND i kilku innych sklepów internetowych…lub, w miarę możliwości, odwiedzać berlińskiego Dussmanna 🙂 – lubię jednak zakupy płytowe ‚tradycyjną’ metodą.
6.01. o 19.00 w TVP Kultura recital Jaroussky’ego z Concerto Koeln.
Pozdrawiam ze świętem!
Proszę się nie przejmować, już niedługo działy z tzw. muzyką poważną zostaną w empika’ch zlikwidowane lub upchnięte w najdalszy kąt.
Jeżeli chodzi o Traffic to ceny są tam bardzo wysokie. Ogólnie ceny nowych wydawnictw są moim zdaniem zbyt duże. Po swoich znajomych wiem, że obecnie praktycznie już nie kupują płyt. Brak czasu wymusza słuchanie muzyki w sposób homeopatyczny a do tego często wystarcza posiadany już „księgozbiór”.
Dodam tylko, iż należę do słuchaczy w średnim wieku (choć w jego początkowej skali :-)), młodsi zaś słuchają już z zupełnie innych nośników niż płyta CD.
Na koniec nasuwa się pytanie, kto będzie wypełniał oddawane ostatnio do użytku sale koncertowe?
W dzisiejszych czasach można by już się nawet zacząć zastanawiać, kto będzie chodził do kina i oglądał telewizję. Wiele znanej mi młodzieży w wieku dwudziestu paru-trzydziestu lat nie ma w domu telewizorów, a filmy ściągają na kompa. O muzyce już w ogóle nie ma co mówić – CD to dla nich prehistoria. 😐
a we Wrocławiu jest jedno El Dorado płytowe i zawsze były wszystkie nowości, ale nie wiem jak teraz.
otóż przezyłem wielki szok kiedy byłem w MediaMarkt na Wrocławskich Bielanach.
Brak czegokolwiek w Empiku jest małym zmartwieniem, skoro i tak ceny w brytyjskim Amazonie, nawet przy obecnym kursie funta, są, poza nielicznymi wyjątkami, znacznie bardziej atrakcyjne (czasami nawet o połowę tańsze niż w Empiku lub Merlinie), a zakupy powyżej 25 funtów są bezpłatnie przesyłane do Polski. Nie wspominam już nawet o różnorodności asortymentu…
No tak, ale to jest absurdalne.
Czemu, Pani Kierowniczko, absurdalne, różnice między Empikiem a Amazonem? Ta różnica to premia za znajomość języków obcych! Poza tym jest wiele „opłacalnych” sklepów internetowych, nie tylko Amazon, jak jpc, prestoclassical, etc. Najlepiej sprawdzić co gdzie najtaniej, bo różnie bywa. Poza tym Empik ma sklep internetowy, może tam sprzedawać przecież taniej niż „w realu”, a różnica to jakieś 2-3 zł. I zarządzane to jest marne…
Absurdalne jest to, że marnie zarządzana firma może zdobyć dominującą pozycję na rynku. Ich sprzedawanie ebuków i czytnika jest po prostu groteskowe…
http://www.pnas.org/content/early/2012/01/02/1114999109.abstract?sid=0df9a6c3-1333-40af-9446-614428a533bc
Tadeuszu, ale właśnie jak wejść do sklepu internetowego Empiku i szukać tej płyty, to wyskoczy, że produkt niedostępny – i o to mi chodzi. Przecież nie musi stać na półce, niech chociaż będzie w sieci. Ale nie ma.
Absurd to jest z tego powodu, o którym pisałam we wpisie: polskiego sklepu nie obchodzi płyta najwybitniejszego polskiego tenora, nawet m.in. z polską muzyką.
na merlinie też nie ma tej płyty. To co się dzieje w tych e-sklepach to po prostu brak szacunku dla Klientów. Produktów z głównego nurtu jest tam jak na lekarstwo.
Szczerze mówiąc płytę Piotra Beczały widziałem ostatnio w duo 111, ale było to jakieś pół roku przed zamknięciem tego sklepu, czyli z rok temu.
Dzień dobry,
rzadko komentując, acz uważnie czytając bloga, tym razem pozwolę się wtrącić.
@Tadeusz; z ciekawości zajrzałem na podane strony jpc, prestoclassical, wrzucając do porównania „przedniopółkowe” 😉 wydania DG z nagraniami Zimermana. Jpc oferuje nowe wydanie (acz nie nagranie, gdyż to reedycja wcześniejszych rejestracji) z koncertami Liszta po 19.99, podobnie za płytę z Bacewicz. Szczęśliwie pierwsze wydanie Liszta jest przecenione o połowę. Trochę dziwniej jest w presto, bo tam obie płyty (z Lisztem) są wyceniane na prawie 16 EUR, co szczególnie dziwi w przypadku tego starszego wydania – chyba, że traktują je jako egzemplarz kolekcjonerski ;-). Na amazon ta sama płyta po 8.5Ł 8-D. Dostęp do szerokiego katalogu jest tak wygodna, że duże sklepy tym, oraz jednak często ceną, wygrywają.
Choć przyznam, że książki kupuję prosto z wydawnictw (o ile jest taka możliwość), bo tam jest zwyczajnie taniej.
O bałaganie w Empiku czy Trafficu dużo by pisać, acz wystarczy zajść do tych salonów i spojrzeć na wolne miejsca na półkach i ceny – mam wrażenie, że jest to oferta przeznaczona dla poszukujących „płyt z klasyką” niż melomanów.
Pytaniem które samo się nasuwa w kontekście absurdu zauważonego przez P. Dorotę jest, czy ktoś w tej wielkiej sieci wie, kto to Piotr Beczała i że wydawnictwa z jego udziałem mają dziś także marketingową wartość – jeśli już przynajmniej takiego argumentu ktoś potrzebuje, by wystawić jego płyty do sprzedaży.
No nie wie. Bo Piotr Beczała nie opowiadał polskim kolorowym magazynom, jak żyje z żoną, co jada na śniadanie i co lubi robić, kiedy odpoczywa. Tutaj można być tylko płytkim celebrytą – kiedyś sława międzynarodowa pomagała, dziś nie. Aleksandra Kurzak i Mariusz Kwiecień ostatnio takie koncesje na rzecz szerokiej publiki jednak porobili, udzielając licznych wywiadów i biorąc udział w promocjach (ciekawe, czy i jak to się przekłada na sprzedaż), Beczała uważa, że ma prawo do normalnego życia i nie musi robić striptizu tylko dlatego, że wydał płytę. I w tym głupim kraiku na tym przegrywa.
Lekcje muzyki Piotra Orawskiego zostały przeniesione na 19.00. Wreszcie będę miała szansę choć czasem posłuchać. 🙂
A właśnie zaraz przed Świętami, jak mi doniesiono, ukazał się drugi tom części barokowej 🙂
Ja tylko z pytaniem uściślającym – co to za „głupi kraik”, o którym Pani napisała?
No, głupi kraik, w którym nie docenia się swoich wybitnych artystów. Każdy taki kraik byłby głupi, czy Polska, czy, powiedzmy, Paragwaj.
A propos promocji Mariusza Kwietnia:
http://www.malemen.pl/mmtv/16
🙂
Dzień dobry. Mi wyskakuje od początku, że płyta jest dostępna http://www.empik.com/slavic-heroes-polska-orkiestra-radiowa,p1045673976,muzyka-p czas realizacji 48h. To przez to, że oni nieustannie źle indeksują, katalogują i tytułują płyty, z klasyką zwłaszcza….
A to już kwiatek z merlina, nie wiem czy kiedyś nie pokazywałem tego. Od pół roku nie potrafią tego zmienić…http://merlin.pl/Wojciech-Kilar_Polska-Orkiestra-Handlowa-Wojciech-Rajski/browse/product/4,793948.html
przepraszam, źle wkleiłem: http://merlin.pl/Wojciech-Kilar_Polska-Orkiestra-Handlowa-Wojciech-Rajski/browse/product/4,793948.html
No prześliczne 😆
Ale, Mateuszu, nie chodziło mi o płytę Kwietnia – to nowość, więc oczywiście jest. Chodzi o płytę Beczały, też ze „slavic” w tytule…
tak tak, moje roztargnienie, właśnie widzę, że Beczała niedostępny 🙁
Hmmm – czy Piotr Beczała jest naszym, w sensie krajowym, artystą? Moim zdaniem, nie. To Obywatel Świata, który (jak napisano w Wikipedii) „wykształcenie muzyczne uzyskał w Polsce”. Oficjalna strona Piotra Beczały jest w języku angielskim (dostępna jest też wersja niemiecka).
W Polsce pojawia się bardzo rzadko na występach gościnnych.
Nic też dziwnego, że w Polsce jest raczej nie znany po za wąskim kręgiem melomanów. Ciekawe, czy sam jest zainteresowany tym, aby w Polsce być znanym?
A czasy, kiedy zagraniczne sukcesy były przepustką na Parnas minęły.
W Polsce zjawia się bardzo rzadko – ale dlaczego? Dlatego, że tu pracuje się jeszcze z niewielkim wyprzedzeniem. A jak ktoś ma kontrakty do 2017 r., to trudno mu wpasować cokolwiek. I tak było od początku kariery Beczały. Jak tylko mógł, wskoczył w koncert pamięci Jana Pawła II albo w koncert poznański, albo zaśpiewał – przepięknie! – Księcia Mantui w Rigoletcie. Ale póki u nas nie zacznie się pracować jak na Zachodzie, rzadko będziemy gościć naszych wspanialców. Aleksandra Kurzak pojawia się ostatnio nieco częściej w Warszawie, ale też to jest raz-dwa razy do roku. Kwiecień pokazał się tu w grudniu po raz pierwszy od lat. Bywa w Krakowie, ale tam mu łatwiej, bo ma tam mieszkanie (Kurzak ostatnio kupiła w Warszawie).
To jest właśnie to, czego tu nie lubię (i co nazywam „kraikiem” właśnie): jak występuje na świecie i ma stronę po angielsku, to już nie jest nasz, i pewnie nie jest zainteresowany tym, żeby być nasz. Nazwałabym taki pogląd zaściankowością.
Znaczy, Maestro miałby nie być nasz? 😯 Cudzy miałby być? Niedoczekanie! 😈
Beczała tłumaczył kiedyś, że koniec z nagłym „wpadaniem” do Warszawy , bo za ostatniego Edgara (kilka lat temu to było) zapłacił niemożnością wypełnienia kontraktu w ROH Covent Garden – okropnie się u nas zaziębił. Co nie zmienia faktu, że wyraźnie na polskiej publiczności zależy mu nieco mniej niż Kurzak, Kwietniowi czy Dobberowi. Materiał z Malemena pochodzi chyba z 2010 i nie należy do serii wywiadów promujących płytę. Kwiecień zresztą udzielał tych wywiadów nieco innym mediom niż Kurzak, może dlatego, że nie jest seksowną brunetką i żadna Gala bądź Viva nie chciała z nim rozmawiać ( a może on nie chciał, nie wiem). W każdym razie rozmowa w TV Kultura była bardzo interesująca, podobnie jak 3 lata temu z Beczałą.Nie rozpaczałabym nad EMPIK-iem, meloman i tak trafi do interesującej płyty w internecie a tzw. szeregowy obywatel nie ma pojęcia nie tylko, kto to Beczała, ale też Kwiecień, Dobber i Podleś. Za to pewnie słyszał o Walewskiej…
Walewska, Walewska… czy to nie ona była kochanką Napoleona?
Kwiecień się też zaziębił i ostatecznie prawie że (bo śpiewał w połowie premiery) nie wystąpił w krakowskiej Halce 😈
Nie rozpaczam nad Empikiem, zachowuję tak silne emocje dla istotniejszych spraw, 😉 ale jest mi przykro i jestem zdegustowana tym, że porządna księgarnia zamieniła się w jarmarczny stragan z delikatesowymi cenami.
Ja też nie rozpaczam, ale też jestem zdegustowana. Dlatego o tym piszę.
Na podstawie konstatacji, w jakich językach napisana jest oficjalna strona Piotra Beczały postawiła Pani diagnozę – zaściankowość. Dobrze, przyjmuję to wyznaczone mi miejsce z pewną radością, wynikającą z postrzegania pozytywnych stron zaścianka.
Do innych cech zaścianka należy również chwalenie się tymi, którzy w tym zaścianku wyrastali, a którzy z nim nic już wspólnego nie mają. To taka nostalgia za szerokim światem, do dziś obecna w małych miasteczkach wśród tych, którym z tego, czy innego powodu z tego miasteczka nie udało się uciec. I jakaś niezrozumiała do końca czołobitność wobec tych, którzy wyjechali i nie byli zmuszeni wrócić.
Piotr Beczała karierę śpiewaka zrobił poza Polską – tam debiutował (w Austrii) i śpiewa.
Przypisywanie mu przymiotnika „nasz”, moim zdaniem, nijak się ma do stanu rzeczywistego, oprócz faktu, że urodził się w „kraiku” i wykształcił w Katowicach. Reszta należy do Świata i niewątpliwego talentu śpiewaka.
Można oczywiście żałować, że istniejący w „kraiku” system organizacji życia kulturalnego nie nadąża za kalendarzami wielkich organizmów muzycznych i nie daje możliwości posłuchania Piotra Beczały na żywo w Operze Narodowej. Ale może mu się to nie opłaca finansowo? Jak również promowanie swoich nagrań na zdecydowanie już zaściankowym jarmarku płyt z muzyką klasyczną?
Zrobił karierę poza Polską – bo w Polsce by nie zrobił. Powiem więcej: nawet się tyle w tych Katowicach nie nauczył, żeby zrobić karierę. Najwięcej nauczył się w szkole operowej w Linzu, potem w Zurychu. U nas wciąż takiego czegoś brak – kiedyś marzyła się Karczykowskiemu, kiedyś jeszcze komuś, ale do dziś nie udało się czegoś takiego zrobić w Operze Narodowej, nie mówiąc o innych. Tu więc nie zachodzi taki przypadek, że „wykształcił się w kraiku” – odbył dopiero początki kształcenia.
Jaka, na miłość boską, czołobitność? Po prostu podziw dla kogoś, kto jest wspaniały i wybitny. I ja sobie bardziej cenię taki patriotyzm, który cieszy się z tego, że rodakowi powiodło się w świecie, a nie taki, który pogardza rodakiem dlatego, że wyjechał i rzadko tu wraca. Nie zna Pan Beczały, żeby wiedzieć, czy czuje się Polakiem, czy nie. Co do mnie, jego znam mniej, ale znam jego żonę, z którą jesteśmy w kontakcie – i wiem, kim się czują. Mnie to wystarczy. A gdyby nawet się nie czuli – czy to byłoby coś złego?
Kompleksy, panie klakierze, kompleksy. A Pan – komu klakę robi?
Gwoli uściślenia – nie zajmuję się tym, co czuje Piotr Beczała. Nic mi do tego. Od pogardy też jestem mocno daleki i to jeszcze niby z racji takiej, że ktoś ma możliwość rozwoju swego talentu, której to możliwości nie miałby w „kraiku” i do tego jeszcze „głupim”.
To moje włączenie się w dyskusję wywodzi się jedynie z mego postrzegania owego patriotyzmu o którym Pani pisze, a który funkcjonuje w takim wymiarze – chwalmy się tym, co inni zrobili za nas.
Pyta Pani komu robię klakę – już odpowiadam.
Robię klakę Teatrowi Maryjskiemu (przyglądając się poprzez internet – http://mariinsky.tv/n/ ) jak prowadzą edukację wśród najmłodszych i jak (nazwijmy to tak) rekrutują nowe kadry śpiewaków TM. Do jutra jeszcze wisi pod wskazanym adresem retransmisja koncertu Akademii Młodych Śpiewaków, a jutro jest o godzinie 9-ej on-line transmisja „W zaczarowany świat tańca” Akademii Młodych Teatromanów”. Można ją będzie też później obejrzeć w retransmisji.
No i oczywiście robię klakę Maestro Valeremu Gergievowi. 🙂
Doroto, zgadzam sie zupelnie w kwestii zawisci, ze sie jakiemus Polakowi na swiecie udalo, to sie na niego w Polsce wybrzydza. Zgadzam sie, ze balagan w organizowaniu zycia muzycznego w Polsce jest duzy. Ostro to wszystko widze z racji mieszkania kilka lat pod Londynem i kontaktowania sie z roznymi instytucjami kulturalnymi. Ale kwitowanie tego ‚glupim kraikiem’ nie spodobalo mi sie z tego wzgledu, ze jest generalizacja i zadnej istotnej informacji nie doklada. Pisze szczerze i zyczliwie.
Koncert Jaroussky’ego z Concerto Koeln, wspomniany przez Marcina D. i nadawany dzis przez TVP Kultura jest na stronie Kultury opisany nastepujaco:
„Koncert młodego francuskiego tenora Philipa Jaroussky’ego z Concerto Koeln.
Śpiewak wykonuje utwory zapomnianych [!] barokowych kompozytorów: Antonio Caldary [!] (1670 – 1736) oraz Antonio Vivaldiego [!!] (1678 – 1741). Francuz wystąpił w Prinzregententheater w Monachium.” Czy to moze jacys inni, rzeczywiscie zapomniani Caldara i Vivaldi ? 😀
(i Jaroussky jako tenor 😉 )
… i to wszystko na stronie TVP Kultura. 🙁
Fajną mam rodzinę. 🙂 Parę dni temu zadzwoniła do mnie młodsza siostra – zaniepokojona, bo przeczytała na Dywanie, że od trzech dni piję. 😉 A dziś zadzwonił tata – żebym przypadkiem nie przeoczyła artykułu PK w najnowszej Polityce
Jolu – zgadzam się, że lepiej było użyć innego określenia niż to, wynikające ze skrajnego wkurzenia, więc sorry. Ale ja tu żyję i wciąż, codziennie, natykam się na takie michałki, że szlag trafia. I staram się walczyć z absurdami, bo to też uważam za patriotyzm – inaczej czy by mnie to w ogóle obchodziło?
klakier – no właśnie dokładnie taką szkołę miałam na myśli. Był ponoć nawet swego czasu pomysł współpracy naszej Opery Narodowej w tej dziedzinie z Petersburgiem, ale upadł, jak inne pomysły.
A michałek od liska też niezły 😉
Ago 😆
Dzień dobry,
na stronie internetowej Ewy Podleś widnieje informacja, że niedoszły kwietniowy koncert jubileuszowy w TWON został „przeniesiony na jesień 2012”. Czyli – może jednak – będzie, za niecały rok.
Pozdrawiam!
Dopóki polskie teatry operowe będą prowadzone tak, jak są (te terminy) występowanie w nich będzie wymagać od naszych gwiazd wokalnych ekstremalnej determinacji, której Beczała nie ma. Woli spokojnie rozwijać karierę zagraniczną – jego uczciwe prawo. Nam może być najwyżej żal, że by go posłuchać trzeba jechać do Berlina czy Monachium, a nie każdy ma czas i pieniądze. Ja mogę sobie pozwolić na jedno takie operowe szaleństwo rocznie , więc sztuka Beczały pozostaje dla mnie dostępna wyłącznie przez nagrania TV, a to całkiem nie to samo. Dlatego cieszę się, że Kurzak, Kwiecień, Dobber i czasem p. Podleś tę determinację w sobie znajdują.
Dobber też ostatnio bardzo rzadko.
W tym sezonie tylko dwa spektakle Traviaty, z Kurzak zresztą 🙂
Oj, chyba i Dobbera niet. Kurzak w tej Traviacie z Rucińskim. Miał być też wcześniej w Madame Butterfly, w lutym, i też nie ma.
Ojej, to coś musiało się stać… Jeszcze w grudniu wisiał na stronie Opery Narodowej, a w jego kalendarium warszawska Opera jest jeszcze teraz:
http://www.operabase.com/listart.cgi?id=none&lang=pl&name=Andrzej+%5BDobber%5D
❓
Lekcja muzyki w ramówce dziś jest, ale w eterze nie. 🙁 Za to trzeci tom na papierze faktycznie jest do kupienia.
Kolejny, trzeci tom Lekcji muzyki cieszących się niesłabnącym zainteresowaniem właśnie się ukazał. “Barok. Sacrum i profanum” jest kontynuacją II tomu Lekcji muzyki – Rozkwit Baroku. Autor skupia się na formach wokalnych – opera, oratorium, msze, kantaty.
http://bumtarara.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=4756&Itemid=70
Dopiero się doczytałam – dziś prawosławna Wigilia. Wesołych Świąt obchodzącym! http://www.youtube.com/watch?v=ejU1lK-3C4U&feature=fvwrel
Pani Doroto, zawsze mnie zasmucają takie określenia, jak „kraik”… Mam wrażenie, że Piotr Beczała, Mariusz Kwiecień, Aleksandra Kurzak tak o Polsce nie myślą. Trochę śledzę ich wypowiedzi w mediach i nigdy nie spotkałam takich pejoratywnych określeń.
Z edukacją operową jest problem nie tylko u nas, ale w Europie w ogóle… W Linzu i Zurychu, z tego co wiem, nie ma szkół przy operach. Piotr Beczała, ale także np. Jonas Kaufmann, uczyli się u prywatnych korepetytorów, których sobie sami znaleźli. Taka szkoła natomiast jest przy MET i w niej kształcił się Mariusz Kwiecień.
Może, kiedy skończą swoje kariery sceniczne, nasi utalentowani i sławni otworzą szkołę śpiewu i będą w niej uczyć następne pokolenia utalentowanych… 🙂
Nawet jeśli otworzą ją we Wiedniu, a nie w Warszawie, nie będzie to oznaczało, że Polska jest dla nich kraikiem. Będzie to oznaczało, że tam jest optymalnie najlepsze miejsce w Europie.
No dobrze,już nie rolujmy Pani Kierowniczki.Przez tę aferę z NIFC „wyszła z nerw” i teraz nie może wrócić.Też czasem mam ochotę wymordować połowę populacji…
Każdy może wyjść z nerw, a klakiera bym ładnie prosił o formułowanie myśli w taki sposób, żeby bez pytań pomocniczych można było złapać sens, i będzie dobrze. 😎
Podobno w niedzielę ma być BWV 65 w Trybunale, dobrze słyszałem? To by wypadało poćwiczyć, jak to w ogóle idzie. Jutro się postaram. 🙂
Krucafuks, co tu się dzieje? Z tym, że mój (niewinny) komentarz czeka na akceptację łatwo i pokornie się godzę – widać wyczerpałam swoją dobową normę komentarzy. Ale dlaczego prawy margines zajmuje teraz już pół ekranu i co się stało z polskimi znakami w tytule wpisu? 😯
Zapomniałam, jeszcze odległości między komentarzami zrobiły się kosmiczne.
A u mnie nie, u mnie jest ładnie 😛
Tu http://www.norpete.com/v1765.html mozna kupic tego Beczale od reki, za ~27$ z transportem do Polski.
Zajrzyjcie Panstwo na wyprzedaz na tej stronie, Callas za ~8$
Jasne, dla Wodzów jest zawsze ładniej niż da nas, szaraków. 👿
A Kurzak gdzie się uczyła śpiewu, nie w Polsce przypadkiem, u mamy p.Żmurko?
A tu ciekawostka z jej strony ;-), idziemy w celebryty:
13. January
Legnica – KGHM Concert with Hanna Śleszyńska, Sebastian Karpiel Bułecka, Piotr Gąsowski, Artur Ruciński
14. January
Lubin – KGHM Concert with Hanna Śleszyńska, Sebastian Karpiel Bułecka, Piotr Gąsowski, Artur Ruciński
Każdy musi jeść, cóż poradzisz. 😕
Sorry, od radzenia to są inne firmy. Ja jestem od merdania albo warczenia. 😈
Dobry wieczór, oddaliłam się towarzysko (doroczne spotkanie chórowe 🙂 ).
Za „głupi kraik” już wyżej przeprosiłam.
Nigdzie nie pisałam, że Aleksandra Kurzak nie uczyła się u mamy 🙂 Przeciwnie, zawsze powtarzam, że gdyby p. Żmurko miała w swoim czasie możliwości, mogłaby zrobić nie mniejszą karierę 😉
A ciekawostka – trochę zaskakująca. Co do Artura Rucińskiego nie, bo on ma tradycje rodzinne (rodzice z „Mazowsza”) 🙂
Aha, jeszcze jedno, a propos wypowiedzi Ewy – Piotr Beczała właśnie sam też zaczął dzielić się wiedzą z młodymi śpiewakami. W Polsce, jak wpada na kilka dni, między zajęciami rodzinnymi. Niestety z mojego artykułu przy skrótach wypadł fragment, który o tym wspominał. Jak jeszcze kilka innych. Napisałam też np. że i Beczała, i Kwiecień nie mieli wątpliwości, żeby lecieć na tournee z Met do Japonii po trzęsieniu ziemi 🙂 Bardzo mi się to spodobało.
Pobutka.
Obchodzacym wigilie wg kalendarza julianskiego – Wesolych Swiat!
Doroto, wszystko ok. Wkurzenie na absurdy bardzo rozumiem
Dzień dobry – właśnie wczoraj nasz prawosławny kolega wyszedł wcześniej ze spotkania chórowego, bo miał Wigilię. Tak więc jemu i innym prawosławnym – Wesołych Świąt.
Dziś w radiowej Dwójce transmisja z Met Jasia i Małgosi Humperdincka, z Aleksandrą Kurzak w roli Małgosi. Niestety nie będę słuchać – idę do Warszawskiej Opery Kameralnej na premierę opery Ja, Kain Edwarda Pałłasza. Oczywiście zrelacjonuję.
A propos uczenia młodych-bardzo dobrze, że Piotr Beczała to robi – ma dobre serce- bo czasu niezbyt wiele sądząc z lektury kalendarza i pewnie rodzina się denerwuje:-)
Mnie też bardzo się podobało, że panowie pojechali do Japonii. To jest klasa.
A jeśli chodzi o reklamę, to żadnemu z nich łącznie z panią Aleksandrą Kurzak, Piotrem Procherą i wielu innymi:-) nie zaszkodziłoby jej jeszcze więcej i jak najwięcej. Ja bym chciała o nich czytać w kolorowych czasopismach, oglądać programy w telewizji. Należy im się.
Cieszę się z transmisji z MET z M. Kwietniem i P. Beczałą! No i był koncert sylwestrowy z Drezna (Angela Denoke, Ana Maria Labin, Piotr Beczała, Christian Thielemann), który obejrzało ponad milion osób na całym świecie. Oglądałam piekąc sernik. Super.
Posłucham „Jasia i Małgosi” – dziękuję!
W babskim dodatku do GW można przeczytać wywiad z Jurim Baszmetem o czarujących zakamarkach rosyjskiej muzyki. Nie dawno oglądałem go na MEZZO w jego podmoskiewskiej prześlicznej i przebogatej leśnej siedzibie. Tamże ostatnio zapomniano o nim, a tak miło ogląda się jego skupioną sylwetkę. Dwa lata temu był ze swoją moskiewską orkiestrą w Krakowie. Grał u Katarzyny. W tej stolicy kultury nie poświęcono mu ani jednaj wzmianki w mediach. Przy innej okazji Maryna Cwietajewa powiedziała; ” W tym najbardziej chrześcijańskich ze światów, poeci są Żydami.”
O, to wyszedł w końcu ten wywiad. Muszę przeczytać. Anka Żebrowska przeprowadziła go, kiedy JB był tu niedawno, też ze swoją orkiestrą w Warszawie (koncert był zresztą rozczarowujący, a najlepiej wypadła… Agata Szymczewska). Anka zadała mu na konferencji parę pytań o antysemityzm w ZSRR, czym wywołała zdumienie i niemal oburzenie p. Pendereckiej 😯
Co do „stolicy kultury”… ciekawe, co się z niej ostanie 🙁
Młodego tenora Żarusia wyłączyłem po 5 minutach. W kółko spiewa to samo i tak samo…
PKo, rozumiem przeprosiny, ale – patrząc z innej beczki – żyjemy naprawdę w jakimś zaścianku..
Świat finansjery wrzucił nas ostatnio do jednego worka z Rumunią, Mołdawią, bratankami Węgrami i pewnie jeszcze z jakimś egzotycznym MonteNegro.
Pod hasłem Europa Wschodnia. I nic to, że u nas ponoć przyrost gospodarczy. Po prostu nieliczący się kraik… Smutne.
A czy głupi – patrząc na normalnych (nie chcę powiedzieć – przeciętnych -lepiej będzie statystycznie średnich) ludzi, to nie, ale patrząc na urzędy, regulacje, nic niemożenie (…bo tak Unia chce), brak jakiejkolwiek odpowiedzialności, dbanie tylko o moje ja – to i głupi.
„Nowe przysłowie Polak sobie kupi, że i przed szkodą…itd”
Od stuleci…
Z tego wszystkiego zapomniałem dodać – do zobaczenia jutro na SV w S1 i w poniedziałek w FN – les Arts Florissants (Blow i Cherpentier)
Charpentier
Hej, lesiu,
jutro mogę nie dotrzeć, bo o 17. barokowy koncert na Uniwersytecie Muzycznym. Jeśli dotrę, to na koniec. A w poniedziałek będę.
Co do „kraiku”, jeszcze wystarczy zajrzeć na jakieś forum internetowe, np. GW… Wiem, wiem, to strata czasu i nerwów, ale nie doceniało się takich, hm, postaw, a teraz widać, że brunatne nastroje coraz głośniejsze 🙁
Słuchajcie, właśnie podesłano mi list otwarty od Andrew Parrotta w obronie… obecnej CC i JTA:
I am truly shocked to learn that there is currently a threat to Capella Cracoviensis and more specifically to Jan Tomasz Adamus, and I am replying immediately in order to lend whatever weight I can to any resistance to such a threat.
I can only imagine that the reported opposition must have arisen through petty jealousy of the orchestra’s evident success with the public and/or of its funding, or through parochial ignorance of the exceptional contribution Adamus has made in establishing and developing such an important pioneering ensemble in Poland. Unfortunately, destructive and malicious behaviour is not without precedent, but it would be a major blunder to jeopardise the organisation’s future in any way and a real disgrace to the authorities if this were allowed to happen. My own clear impression has been that a significant portion of Krakow’s sophisticated musical community has come to understand and fully support both Adamus’s intelligent and forward-looking programming and his own and others’ performances with the talented and committed members of Capella Cracoviensis. And my direct experience has certainly been of a very fine and flexible ensemble guided by an exceptionally hard-working and perceptive director, which has rightfully earned a valued place at the heart of Krakow’s musical life and which shows no sign of resting on its laurels but continues to develop, learn and explore a previously neglected part of our musical heritage.
The city of Krakow should be taking great pride in such an achievement, which is truly a model for other artistic centres. Any attempt to undermine the organisation’s continued work under Jan Tomasz Adamus would surely constitute a deplorable act of cultural vandalism.
Best wishes
Andrew Parrott
Artysta chciałby też udzielić eksperckiej opinii i porozmawiać z prezydentem Krakowa. We wrześniu pracował z muzykami, przygotowując koncerty z Mszą h-moll Bacha (w tarnowskiej bazylice i w krakowskim kościele św. Katarzyny).
A tu dzisiejszy tekst z „Gazety w Krakowie”:
http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798,10924038,Capella_Cracoviensis__Rewolucja_juz_sie_dokonala.html
Dziwna ta koncepcja ze Shlomo Mintzem. To wybitny artysta, ale nie ma nic wspólnego z graniem barokowym, na które CC została już przestawiona. No i wiadomo przecież, jak takie współprace się kończą – przypomnijmy częstość pracy Marca Minkowskiego z Sinfonią Varsovią…
http://www.prestoclassical.co.uk/r/Decca/4783500
hm?
Dziś premiera pierwszej dużej opery Edwarda Pałłasza w WOK – „Ja, Kain”, spektakle tez w poniedziałek i środę
Idę. 🙂
O, tej dwudziestowiecznej Renee to jestem ciekawa. Będę musiała wydostać tę płytę.
może w empiku będzie 1 sztuka w 2 lata po premierze 😛
E, Universal to chyba jakoś umie zadbać o swoje produkty.
Wielki sukces akcji „Gramy nutę przez minutę”: dołączają strażacy z Rabki 😆
http://www.dziennikpolski24.pl/pl/aktualnosci/kultura/1201907-chca-nadal-popierac-capelle-cracoviensis-czyli-wielki-sukces-akcji-gramy-nute-przez-minute.html
zobaczymy
PK, dlaczego misja Ryszarda Karczykowskiego legła w gruzach? Młody, zdolny, rokujący narybek znalazłby się z pewnością…
–
(ewentualnie gdzie mogę na ten temat poczytać?)
Poczytać nie ma gdzie. W największym skrócie mówiąc: ponieważ Janusz Pietkiewicz wziął go na dyrektora artystycznego Opery Narodowej wyłącznie jako alibi dla swoich poczynań. Pan Ryszard nie miał w tym teatrze nic do powiedzenia i w końcu zrezygnował.
Renee Fleming, Dutilleux: Le Temps l’horloge
@ PK 17.21
Szkoda. 🙁
Dobrze, że przynajmniej Międzywydziałowe Podyplomowe Studium Pieśni jest. 🙂
Wprawdzie liryka wokalna to zupełnie inna bajka, ale zawsze to coś.
No strażacy, że tak powiem miażdżą 😀 Tylko czy głos Parrotta pomoże?
Pomoże czy nie, języka się trochę nauczyłem. „Parochial ignorance”, sam bym nie wymyślił.
Nie śmiejcie się z Rabki, oni na swój sposób chca pokazać, ze nie jest im obce co sie dzieje w kulturze. Na terenie Podhala cięzko było i jest pokazac, ze istnieje inny rodzaj muzyki poza góralską. O Muzeach nie wspomnę…. W Zakopanem jest Muzeum Tatrzańskie i Atma, zostanie tylko Muzeum Tatrzańskie. Co do koncertów to pozostanie tylko muzykowanie dzieciece, bo jest za darmo. Kustosz Atmy trzymał zawsze poziom koncertów, wykonawców. Zawsze sie chętnie chodziło do Atmy na koncerty bo były na wysokim poziomie. Teraz pozostaje nam tylko płakać 🙁
Oto jaką dostałem odpowiedź na fejsie od krakowskiej radnej, pani Małgorzaty Jantos (nt. jej demagogicznych wpisów dotyczących KBF-u i Opera Rara):
,,Szanowny Panie, nie przesadzajmy, świat, zapewniam Pana, bez Festiwalu Conrada się nie zawali; być może bez Off Camera także. Może pozwolilibyśmy brac udział w tworzeniu wydarzeń kulturalnych filharmonii, teatrom, organizacjom pozarządowym. Monopolizacja (także i w tym obszarze działania ludzkiego) nie jest wskazana. KBF nie ma żadnych praw autorskich do żadnego z festiwali. Może więc, jak się ktoś tam obrazi i zrobi coś podobnego gdzieś tam, to w Krakowie może ktoś zrobi na przykład tak samo dobrze i nie tak drogo. Nie jest prawdą, że to, co bardzo drogie jest z istoty swojej dobre. Zaprawdę łatwo jest realizować własne pomysły, kiedy idą za tym miliony z kieszeni podatnika. A my w Radzie musimy decydować: czy remontować szpital, dawać na remonty szkół, budować baseny czy pozostawić Festiwal Conrada. A z pustego nawet Salomon… I to nie jest demagogia. Zapraszam na najbliższą Radę. Będziemy próbowali uporządkować sieć szkół. A podwyżek podatków nikt nie chce. Nieprawdaż?”
dla mnie – bez komentarza.
Płyty Piotra Beczały są dostępne u dystrybutora Orfeo:
http://www.music-island.com.pl/opisplyty_C+814101.html
Żona mnie pogania przed kolacją rodzinną, więc wyjaśnienia dlaczego w amazonie taniej, przy następnej okazji.
Noworocznie i poświątecznie !
A ja o dwóch wątkach. Pierwszy – cenię Beczałę, uwielbiam jego płytę, ale nie uważam, że brak jego występów w Polsce da się wytłumaczyć wyłącznie „dramatem planowania naszych teatrów operowych”. Nieprawda. I Kurzak, i Kwiecień, a nawet Kożena czy Renee Flamig, czy z innej beczki Kronos Quartet jakoś z tym „koszmarem” sobie radzą… Jest jakieś drugie dno 🙂 Jakie? Nie wiem. W każdym razie nie występuje nad Wisłą nie dlatego, że jest najbardziej rozchwytywanym tenorem świata…
I drugi wątek – Capella Cracoviensis – ja jestem nimi w nowej wersji zachwycony. Nie tylko wypływają na szerokie wody, ale już całkiem nieźle po nich żeglują – słucham, śledzę a nawet o tym piszę – np. tutaj http://bachandlang.blogspot.com/2011/12/orfeusz-eurydyka-seniorzy-i-capella.html
Posyłam Wam ostatnia perełkę…
Na Facebooku pojawiła się grupa nie wspieram Owsiaka, na pierwszym miejscu na niej jest minister Zdrojewski.
http://www.facebook.com/groups/238778766715/members/
@mkk
Beczała jako jedyny z eksportowych śpiewaków zdaje się nie ma lokalnego polskiego menedżera/agenta, który dbałby o jego interesy w naszym kraju (wydawców płyt, planowania wystepów, odpowiedniego PR/marketingu w polskich mediach etc.). Plus zapewne PB oczekiwałby dostosowania repertuaru polskich teatrów repertuaru pod jego bieżące możliwości głosowe co może jednak nie byłoby wielkim problemem dla naszych decydentów…
Dizekuje Panstwu za zyczenia! ( i dolaczam sie)
Panie Lesiu, niech sie pan nie czepia tej Rumunii: w 2007 przyrost powyzej 8 procent, a w tym roku tez dodatni: ok. 3 razy wyzszy niz we Francji. A jesli chodzi muzyke to tez mozna sie cieszyc na taka wspolprace, Rumunia to nie pustynia: Celibidache, Cotrubas, Gheorghiu…
Joanna Curelaru
Wróciłam teraz dopiero do domu (po życiu artystycznym jeszcze życie towarzyskie) i wybaczcie, że o spektaklu napiszę dopiero rano. W każdym razie: warto było.
Teraz wrzucę tylko kolejny list – wreszcie nie tylko związkowcy z Capelli, ale i autorytety muzyki dawnej ruszyły się do akcji. Miłośnikom tej dziedziny znane jest z pewnością nazwisko niżej podpisanego pana.
To Whomever It May Concern,
I have had the privilege of working together with Jan Tomasz Adamus since the time he lived in Wroclaw. There is no question that he is an international-class artist with experience, taste and the ability to function in all the areas of top-level musical life: as a performer, conductor, administrator and artistic director.
On the invitation of organizations in Krakow, Jan Tomasz sacrificed the life he had built up in Wroclaw to develop something new and unique in Krakow. This was logical, since all important culture capitals nowadays have one or more period-instrument orchestras, and of course Poland needs one as well. It is wonderful for foreign orchestras to tour in Poland, but the public needs and deserves to have their own group, supplemented by foreign musicians, just as all of the period-instrument ensembles in Europe.
In a short period of time, Capella Cracoviensis has developed into an excellent orchestra, and in my opinion soon will be recording and touring outside Poland – a credit to Krakow and the country. It is essential to continue to support the fine ensemble.
Sincerely,
Eric Hoeprich
Professor,
Conservatoire national supérieur de musique, Paris
Koninklijk Conservatorium, Den Haag
Indiana University, Bloomington
Principal clarinet,
Orchestra of the 18th Century, Anima Eterna, Les Agrémens, Kölner Akademie, Philarmonia Baroque, Handel & Haydn Society
Pan Hoeprich działa też w znanym Stadler Trio:
http://www.youtube.com/watch?v=lT_dC1O0j4U
Piękne mają instrumenciki 🙂
Pobutka popowa.
Joanna,
I jeszcze Dinu Lipatti, Radu Lupu, i piękna Transylwania i Ana Aslan…
Masz rację, to powinien być dla nas zaszczyt, że jeszcze chcą wrzucać do jednego worka razem z Rumunią. Ale jeżeli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle ?
PKo – a co jest dzisiaj na Uniwersytecie ?
A tutaj wspominałam:
http://szwarcman.blog.polityka.pl/2012/01/02/noworoczne-niusy/#comment-101022
Mam prośbę:
nie jestem na fejsie, więc nie otwiera mi się linka zakopiańczycy z 22:15. Czy ktoś może zrelacjonować bliżej, co tam jest? Jakoś trudno mi w to uwierzyć, mimo wszystko.
Pani Doroto, też nie jestem, ale weszłam wczoraj przez dziecko. Na liście nie znalazłam, mogłam przeoczyć. P. Zdrojewski pokazuje się po wpisaniu w wyszukiwarkę, nie na liście tylko luzem. Może ktoś mądrzejszy to rozgryzie, bo też mi trudno uwierzyć.
Ale czy jest jakaś jego wypowiedź w tej kwestii, czy tylko „lubi to”?
Przepraszam, że dopiero teraz, stukam z pracy.
Na moje oko jest zupełnie bez niczego, pojedyncze nazwisko na pustej stronie i nic więcej. Nie umiałam tego rozgryźć.
Nazwiskami na fb nie ma się co sugerować, bo tam pełno przebierańców 🙂
Hi hi, nie wiem jak p. Zdrojewski ale ja na pewno nie wesprę Owsiaka. 🙂 Uważam, że szpitale powinny być prywatne i nie mam zamiaru robić prezentu socjalistycznemu państwu, które nie dość że wciąż zwiększa i tak absurdalnie wysokie podatki, to jeszcze bezlitośnie tnie kulturę.
A tu smutna wiadomość z obcego podwórka. Tamtejsze mentalne odpowiedniki p. Jantos postanowiły dobrać się do legendarnej BBC.
http://www.bankier.pl/wiadomosc/BBC-World-Service-zacznie-nadawac-reklamy-jak-stacje-komercyjne-2466214.html
Hoko – niestety to prawda. Ludzie tam podszywają się pod innych na potęgę. Co prawda od niedawna ustanowiono tam przymus podawania (niejawnego) bliższych danych o sobie (znam osoby, które wówczas się z fejsa wycofały), ale są tacy, jak wciąż widać, którzy potrafią to obejść. Nie wykluczam więc, że nazwisko pana ministra znalazło się tam albo przypadkiem, albo złośliwie podrzucone.
Rafał – naprawdę nie wiem, co mają poglądy liberalne do wspierania czy nie wspierania Owsiaka, a raczej nie Owsiaka, tylko szpitali za pomocą Owsiaka. Nawet najwięksi liberałowie czasem uprawiają gesty charytatywne i dla nikogo z nich nie jest to ujmą. Co bym nie sądziła o tym, jak powinny funkcjonować szpitale, to sam fakt, że dzięki Orkiestrze może w nich być więcej specjalistycznej aparatury, wystarczy mi, by przyklasnąć. Trochę tylko jedno mnie w tej akcji razi od początku: że zbiera się tylko „na dzieciaki”. A zdrowie innych obywateli się nie liczy? W tym roku przynajmniej zbiera się też na aparaturę dla przyszłych mamuś, ale to w końcu też dla dzieciaków – in spe. No, ale dzieciaki są na pewno bardziej medialne od ludzi starszych na przykład…
@ Ewa, 6.01, 21:27
W Zurichu działa przy operze International Opera Studio, tam zaczynało wielu spiewaków.
IOS
Powiedziałbym, że działalność filantropijna nawet wiele ściślej związana jest z takimi systemami, gdzie państwo programowo umywa ręce od zajmowania się słabszymi i niewydolnymi. W systemach typu socjalistycznego filantropia zwykle słabnie, w związku z przekonaniem, że „od tego jest państwo”. Więc stawianie równości między datkiem na Orkiestrę i popieraniem socjalizmu obraca się dla mnie w rejonach dość absurdalnych. 🙄
Ale rewolucja w Trybunale, fiu… 🙂
To sobie strzelę, że pierwsze to Richter, a drugie – Werner 🙂
3. Kuijken? 🙂
A nawet jak nie, to i tak mi się podoba.
Czwórka dla śpiochów.
Opsss… to było 1 i 2, to przez te A i B poza konkursem.
A trójka to będzie musi Gardiner.
Śpiochów nie śpiochów… dziś nawet nie włączałam Trybunału, bo wiem, że i tak muszę wyjść o 16, a poza tym musiałam wreszcie zrobić obiecany nowy wpis 🙂
Czyli dalej bede sam stzelał 🙄
A te śpiochy to może McCreesh? Bo nic innego nie przychodzi mi do głowy 🙂
4. Harnoncourt będzie chyba. I już zawczasu można obstawiać piątkę – Rilling albo Suzuki 🙂
To link do szłonków grupy anty owsiakowi. Na FB utworzyła się grupa Nie wspieram Owsiaka (anty-WOŚP). Na pierwszym mejscu jest Minister Kultury.
No i nie wiem. Moze to poprzednio był Suzuki? Bo 5 to chyba Rilling. Psiakrew 🙄
O żeż, Suzuki dla śpiochów 😆 A o Koopmanie zapomniałem, że w ogóle jest.
No i zdołowali Kuijkena. Chociaż soliści tam wypadają tak sobie, ten i tak nie był ostatni. Ale za to jak orkiestra zakręci, uuuu 😀
Było do przewidzenia od początku, że wywalą. Gdyby jeszcze redaktor w ramach przygotowań poćwiczył wymowę niektórych nazwisk, to bym zniósł łatwiej. Kejken, no żesz. 👿
I jeszcze chciałem powiedzieć, że obowiązkowe słuchanie tych dwóch ramot z wibrrrrującymi smyczkami i bez basso continuo wcale mi nie sprawia przyjemności i nie jest dobrym pomysłem. W ramach wolności wypowiedzi to ogłaszam. 😎
ja słyszałem, jak piotr beczała zapowiadał w wywiadzie, którego udzielał red. hawrylukowi z pr, że w tym roku planuje uczcić swój jubileusz pracy na scenie występem w polsce. wie ktoś coś więcej na ten temat? kiedy i gdzie?
No, Wodzu, za te ramoty to pójdziesz do piekła, zobaczysz 😆
Tylko żebyśmy się nie spotkali w jednym kotle, bo diabli będą mieli kłopot z doborem repertuaru do mąk. 😈
Spoko, Dodę puszczą 😆
Co to było ten drugi ramot, bo mi coś na łączach siadło? Harnoncourt??
To drugie to był Harnoncourt? 😆 Albo mu numerek 65 nie wyszedł, albo muszę losowo posłuchać po kilkunastu latach przerwy.
O, widzisz. Też się zdziwiłem.
Może płyty byli źle opisane.
Kurcze, a przy tej czwórce tak sobie myślałem, że niby Harnoncourt, a nie zaciągają ze staroświecka. Ale kto by przypuszczał, że to aż taka różnica będzie 🙂
pejot @16:42 – witam. Sama chciałabym wiedzieć. Ale postaram się zasięgnąć informacji u źródła 🙂
E tam, myślałem, że przyjdzie ktoś z szan. czł. Trybunału i się z nami trochę pokłóci. 😛
Dziś jakoś „siadło”… A w ogóle PMK już się od strasznie dawna nie odzywa – zaczynam się zastanawiać, czy się aby z jakiegoś enigmatycznego powodu nie obraził… 😯
E, PMK chyba nie z tych, co nie otworzą dzioba, kiedy im się nastąpi na odcisk. 🙂 A poza tym nie przypominam sobie żadnego powodu do obrazy. Może zapracowany okropnie.
Zerkałem na „Nie wspieram Owsiaka” i min. Zdrojewskiego tam nie widzę. Owszem, lista się wciąż aktualizuje, więc mógłby spaść na dalsze, trudne do analizy* 😉 pozycje, ale na ‚ścianie’ ministra nie widać żadnej nowej aktywność (po 5 stycznia), a zapisanie się do grupy byłoby raczej widoczne. Może ktoś się podszył?
—-
*) — Jak ukryć zwłoki, tak by nikt ich nie znalazł?
— Wrzucić na drugą stronę googla 😀
Ja myślę, że ktoś się podszył. Aż tak źle (i na takiego aż samobójcę) ministra nie oceniam.
Rzeczywiście, ktoś się musiał podszyć – z informacji na stronie WOŚP wynika, że minister podarował na aukcję kolekcję Chopina. Na nasz apel odpowiedział również Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdan Zdrojewski i przekazał
Wydanie Narodowe Dzieł Fryderyka Chopina. http://aukcje.wosp.org.pl/show_item.php?item=533443
Hy, hy… Dość zabawny ten tekst: „Jest to pierwsza na świecie jednocześnie źródłowo-krystaliczna i praktyczna edycja całej zachowanej twórczości chopinowskiej, która powstała dzięki wysiłkowi badawczemu i analitycznemu wielu osób zaangażowanych w trwające ponad pięćdziesiąt lat prace”.
Ani ona źródłowo-krystaliczna, ani tak wiele osób nie było w nią zamieszanych… Głównie prof. Jan Ekier (z asystentem Pawłem Kamińskim) – i z całym szacunkiem dla Profesora, edycja ta opiera się na tym, co z trzech wydań z czasów chopinowskich sam powybierał, bo mu się najbardziej podobało 😛 A zdarza się, że w każdym z tych trzech wydań jest inaczej, o czym świadczy choćby niegdysiejszy przedmiot naszej rozmowy (przy okazji Konkursu Ch.): czy robić powtórzenia w pierwszej części Sonaty b-moll i od którego momentu 😈 Na szczęście mamy takie pyszne czasy, że oryginalne wydania Chopina z epoki możemy obejrzeć w sieci i sami wybrać, co nam się podoba 🙂
z nowości od 27.01.2012 Pan Piotr ma funpage na Facebooku
http://www.facebook.com/PiotrBeczala
zachęcam do polubienia żeby promowac to co dobre i polskie 🙂
trzymamy kciuki za zdrowie, żeby w Paryżu występ 04.02 doszedł do skutku.
Witam podglądacza i dziękuję za link. Ja akurat na fejsie nie jestem, ale kto jest, tego również zachęcam. I trzymam też kciuki za luty w Paryżu 😀
i co, wiadomo już coś więcej o tegorocznym występie w polsce?
do pejot
wiadomo. jest kalendarz na 2012 na profilu oficjalnym na fb
24.11.2012 jest w warszawie koncert z okazji 20lecia
😀
dziękuję za info, bo na oficjalnej stronie nie ma jeszcze informacji. przy okazji dowiedziałem się, że w listopadzie będzie też w wiedniu (cyganeria). bardzo się ucieszyłem. nie będę musiał rujnować się i lecieć do mediolanu czy salzburga, ale pojadę – mam nadzieję – jak zwykle za niewielkie pieniądze do wiednia (od niedawna przy odrobinie szczęścia można z warszawy dojechać tam właściwie za darmochę), a tam wstęp na miejsca stojące to wydatek 3 lub 4 euro. przy odrobinie determinacji można sobie wystać (a raczej wysiedzieć, jak się weźmie krzesełko) bilet na całkiem przyzwoite miejsca. 🙂
a tak ze znalezionych ciekawostek:
http://www.gradisco.com/lirica-best-opera-singer-awards/
zapraszam do wzięcia udziału w głosowaniu 🙂
@podglądacz 8:28
Dzięki, oczywiście już głosujemy 🙂