Fryc na ekranie
Byłam dziś na spotkaniu w TVP, zorganizowanym przez nowego pełnomocnika telewizora do spraw Roku Chopinowskiego. Co prawda w tym samym czasie odbywało się posiedzenie nowego zarządu z nowym prezesem, a Lech Nowicki jest tym pełnomocnikiem od półtora tygodnia, więc trzeba teraz trzymać kciuki za to, żeby co najmniej to, co zapowiedział, ostało się po zawianiu nowych wiatrów. Bo zdaje się, że telewizja zrozumiała, że naprawdę warto coś zrobić z taką okazją, by w telewizji publicznej pojawiało się coś, co nie dość, że z pewnością należy do misji, to jeszcze jest ważne nie tylko dla naszego kraju.
Rzucę więc parę zapowiedzi, jakie dziś padły. 7 stycznia w Filharmonii Narodowej na tamtejszej oficjalnej inauguracji Roku Chopinowskiego będzie grał Lang Lang z orkiestrą FN pod batutą dyr. Wita i ten koncert będzie transmitowany przez TVP2. Przed koncertem będzie jeszcze wywiad z pianistą, na który Monika Richardson jedzie do Berlina 30 grudnia. Już 5 i 6 stycznia będzie emitowany na tej samej antenie w sześciu odcinkach – takie podgrzewanie atmosfery (po transmisji cały wywiad pokaże jeszcze TVP Kultura).
Wcześniej jeszcze TVP1 przywita Rok Chopinowski 1 stycznia relacją ze spotkania chopinologów i ministra Zdrojewskiego w Żelazowej Woli, które ma się odbyć w sylwestra; młodziutki pianista z Kanady Jan Lisiecki, znany publiczności festiwalu CHiJE, zagra walc „minutowy”. Szkoda, że nie będzie z tego bezpośredniej transmisji – ma go grać w realu o północy – ale za późno telewizji i NIFC się o tym wydarzeniu zgadało.
Cofam się jeszcze w czasie, żeby zaanonsować Święta z Chopinem także w Jedynce: w Wigilię w kościele w Brochowie – miejscu ślubu rodziców Chopina i chrztu jego samego – kolędy będą śpiewać aktorzy (m.in. Stenka, Foremniak, Kinga Preis, Artur Żmijewski). A już od 29 listopada Jedynka emituje co tydzień program Chopin 2010.pl w formie rozmów w studiu, prowadzonych przez młodą chopinolożkę Maritę Alban Juarez (dobry czas antenowy – niedziele 11.30) i przeplecionych felietonami filmowymi. Marita pracuje w NIFC, jest też wokalistką jazzową, a jaką jest prezenterką, miałam okazję zobaczyć tylko przez parę minut, bo nie widziałam jeszcze tych programów, a teraz nie mam czasu obejrzeć w całości (ale Wy możecie) tego, co jest tutaj, czyli poprzednich wydań programu.
W Internecie ma też ruszyć 7 stycznia strona Chopin.tvp.pl – będą tam materiały z archiwum TVP, których nigdzie indziej nie można obejrzeć, oraz programy nagrywane na bieżąco. Będzie kalendarium obchodów rocznicowych, internetowy konkurs z wiedzy o Chopinie, transmisje live z koncertów jubileuszowych i różne różności.
TVP Kultura też oczywiście się włączy, już od 1 stycznia, kiedy pokaże w cyklu Klasyka baletu Kirowa fragment Chopinianów. Z pewnością będzie też uczestniczyć w licznych wydarzeniach z Konkursem Chopinowskim na czele, ale jeszcze nie do końca wiadomo, w jakiej formie. TVP Historia zaś także 1 stycznia pokaże film Fryderyk Chopin – Romantyzm wygnańców, o życiu Chopina na tle Wielkiej Emigracji, oraz program Chopin, jakiego nie znamy – pianista i pedagog, zawierający dyskusję i muzykę. Program ten będzie też powtórzony w lutym w TVP Kultura.
Największą, jak na razie, atrakcją wydaje się transmisja (1 marca, TVP1) Nadzwyczajnego Koncertu Urodzinowego w Operze Narodowej – przypomnę, że będą grać Martha Argerich, Dang Thai Son i Yundi Li.
—–
Ten wpis, Moi Drodzy, jest wpisem czterechsetnym. Ostatnio gęsto wstawiałam wpisy, żeby zdążyć z tym jubileuszem przed wyjazdem, bo kto wie, jak to tam będzie, choć chcę wziąć maluszka – to są Włochy, inne kontakty, a przejściówki nie mam (ale tam podobno można kupić). Mam jednak nadzieję, że życzenia świąteczne będę mogła już stamtąd złożyć – w końcu to jeszcze parę dni. W razie co bateria naładowana.
No to zdrowie tych, co to wszystko wytrzymują! 😀
Jutro rano w drogę.
Komentarze
To szczęśliwej podróży 🙂
A pełny nocnik telewizora to ciekawe…
Tyle Polacy robią dla spopularyzowania Chopina, napinają się, by wygrać propagandowo te postać, a jak przyjdzie co do czego, to grać go muszą Dang Thai Son i Yundi Li…
Przyznaliby się, że on Półfrancuz mazowiecki i ulżyłoby.
Zapomniałam wpisać, że 20 stycznia w sejmie (!) będzie grał Paleczny i to też będzie transmitowane 😉
To wcale nie Savall się rozpędził, ale nasza Kierowniczka! Tempo godne pasa startowego, aż nie wiadomo czy to zaraz odlot w stronę Włoch czy Roku Chopinowskiego 😉
Pani Kierowniczce i Współtowarzyszom dobrej podróży jutro! Dobrze, że maluszek też leci 🙂
Świąteczne życzenia, troszkę seplenię 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=6MBjt6YVDxk
A Pani Kierowniczce ekscytującej podróży. 😀
EmTeSiódemecka coś ma głosik cichutki… Zdrówka życzę! I wszystkim innym oczywiście też 😉
Życzę „Winterrajzy” w słonecznym C-durze!!!Ależ Panią Kierowniczkę nosi po globusie.Ahoj, przygodo!!!
No, trudno, naraze sie.
Cos mi ten Rok Chopinowski w telewizji cieniutko wyglada. Spotkanie szopenologow z ministrem kultury plus walc minutowy? They cannot be serious? Probuje wyobrazic sobie jak telewidzowie z zapartym tchem czekaja na to wiekopomne wydarzenie i na toi co pan minister ma do powoedzenia…
A co dla ludzi. ktprzy sie srednio Szopenem interesuja? A co dla mlodziezy i dzieci?
Moze obmyslanie programu Roku Chopinowskiego nalezalo rozpoczac nie za piec dwunasta, ale tam z grubsza 18 miesiecy przed data? Moze nalezalo do tego zaprpsic i zamowic materialy u specjalistow z roznych dziedzin, ktorzy mogliby cos ciekawego pokazac, opowiedziec o epoce, o pradach, o konfliktach okresu, w ktorym Chopin tworzyl i ktore byc moze jakos zawazyly na jego tworczosci?
Mozna dawac rozne transmisje z koncertow szopenowskich, tylko tak robia ludzie bez odrobiny wyonbrazni i tacy, ktorzy musza rocznice odfajkowac w grafiku.
Sorry, ale przezylam wlasnie ostatnio Rok Darwinowski w BBC i nie moglam odejsc od telewizora, choc wydawalo mi sie, ze wszystko juz o Darwoinie wiem i wiecej nie potrzebuje. Gleboko sie mylilam. I to naprawde nie chodzi wylacznie o fundusze przeznaczone na programy. Tylko troche fantazji.
Przepraszam za kwasna mine. 🙁
Mam nadzieję, że zakup przejściówki będzie jednym z pierwszych -bo jakże to. Jak my biedne sieroty mamy sobie dać radę bez naszej Pani Kierowniczki, ktora poprowadzi, nakaże, wytłumaczy, rozśmieszy i opromieni wszystko. Najlepsze zyczenia na drogę, na świąteczne, mam nadzieję, jeszcze jest trochę czasu.
Pobutka (nie chopinowska, nie wyjazdowa, choć od biedy, jakoś włoska…)
Życzę udanej podróży!
PS.
Wreszcie na jakieś sensowne wystąpienie w sejmie się zanosi! 🙂
Dzień dobry. Jeszcze godzinka do wyjścia z domu.
I Musici, Pina Carmirelli – ech, prehistoria… Pamiętam, że nazwa I Musici stała się określeniem obelżywym w ustach Maksymiuka, gdy prowadził Polską Orkiestrę Radiową 😆
To jeszcze Wam poTROMBię jubileuszowo:
http://www.youtube.com/watch?v=YhBE5dWA0qI&feature=related
No to mamy postscriptum do meritum. Wrrr…@#$%^&*
http://wyborcza.pl/1,75248,7389018,W_TVP_Kultura_juz_tylko_archiwa_.html
Wszystkiego najlepszego w drodze, szczęśliwej podróży Pani Kierowniczko! 🙂
PS. Mam szczęście, że otworzylam kompa przed wyjazdem na zakupy. 😀
Piękny jubileusz! I to wszystko dla nas, dywaniątek…
Szczęśliwej podróży i wypoczynku. Od sieci też, bo to straszny potwór. Jakoś ten urlop przeżyjemy, a Kierownictwo wróci pełne werwy, opalone, ze zdjęciami, z notatkami, z papierami itp itd
E, coś tam będzie wcześniej 😉
No to pa!
PS do PS do meritum:
http://www.petycje.pl/petycja/4731/ratujmy_program_tvp_kultura!.html
Jeszcze nawet nie zdążyłem dokładnie wszystkiego przeczytać, ale widzę, że Kierownictwo znowu gdzieś leci, no to tym razem, żeby było bardziej jubileuszowo-przedświątecznie-uroczyście, zamiast ogonem macham na pożegnanie chusteczką w gwiazdki. 🙂
Jak ktoś sobie zada trud, żeby te gwiazdki policzyć, to zobaczy, że jest równo czterysta. Całą noc malowałem! 😆
Ufff, Bobiku, skończyłam liczyć te gwiazdki. Rzeczywiście 400, w tym jedna trochę krzywa, pewnie już było nad ranem 😉
Liczę, że tvp zainteresuje się także naszym Leszkiem Możdżerem.
Wprawdzie nie w telewizji, ale na żywo w Operze Bałtyckiej w Gdańsku mozna będzie obejrzeć spektakl baletowy ” Chopinart „do muzyki oczywiście Fryderyka Chopina , przygotowany przez Isadorę Weiss. Wybieram się tam 27 stycznia.
zapraszam na majorke!
cis-dur
Przed Uniwersytetem Warszawskim stoi ławka, która po dotknięciu gra melodię Frycka Ch. Nagrałam komórką , ale kiepsko widać. Tu jest info:
http://www.mmwarszawa.pl/6744/2009/12/12/pierwsza-laweczka-grajaca-chopina-juz-we-wtorek?districtChanged=true
Naprawdę świetnie gra. 😀
mt7:
Ławki pokazywano w telewizji. Może jest i wersja na YouTubie, musiałbym poszukać.
***
Pobutka, albo astronomia.
A, wrzuciłam, przepraszam za jakoś:
http://w312.wrzuta.pl/film/18ZXNnd9rWM/grajaca_lawka_przed_uw_w_warszawie
Ja nic nie wiedziałam i mknąc wieczorem po ostatnie prezenty książkowe usłuszałam obok siebie muzykę, nie mogłam połapać się w pierwszej chwili, skąd wydobywa się dźwięk.
Zawróciłam i nagrałam telefonem, który ma bardzo skromne możliwości.
Ale słychać trochę. 😀
Biorę się za pieczenie ciasta.
Przepraszałam za jakość.
Zaspana jestem.
Jak będzie jeszcze ławeczka zapachowa, albo i smakowa, to wtedy już na pewno się do tej Warszawy wybiorę. 😎
Ławka: http://www.youtube.com/watch?v=DgCtvdmvzvU
Kochani,
Zycze Wam wesolych Swiat i wspanialych wrazen muzycznych.
Zaraz po Swietach sprobuje sie odezwac. Teraz tylko wspomne, ze w miedzyczasie bylismy na Weselu Figara w Gdansku i bylo na poziomie: Mamy wreszcie opere: do ktorej mozna chodzic bez irytacji:
„Wesele Figara ” także obejrzałam z wielką przyjemnością. Opera Bałtycka rzeczywiście prezentuje dobry poziom, a popatrzeć także jest na kogo,bo śpiewaczki bardzo urodziwe, a panowie także im nie ustępują.
Zdrowych i wesołych Świąt, a w Nowym Roku wspaniałych przeżyć muzycznych! / czego i sobie życzę/.
Ach, Bobiku,
żebym tak miała siłę to spreparowałabym jakąś lawęczkę zapachowo-smakową.
Znikam, bo obowiązki kwilą.
Dziękuję za życzenia. 🙂
Hej, melduję się z bardzo przyjemnego locum we Florencji. Część dnia spędziliśmy na zakupach spożywczych (łącznie z zachłystywaniem się targowiskiem, jak to miewamy w zwyczaju), drugą – na łazęgowaniu. Wczoraj, jak przyjechaliśmy wieczorem (pociągiem z Rzymu, ale regionalnym bo tańszy, więc 4 godz.), lało, a my byliśmy z lekka wykończeni, więc padliśmy. Dziś słoneczko. Ciepło!!! Kilkanaście stopni.
Lączę się z Wami bez problemów, bo jest tu jeden kontakt, do którego wtyczka komputerowa pasuje. Za to niestety zapomniałam kabelka, więc zdjęcia wrzucę już w Polsce. Jeszcze może udamy się zaraz na 21. na koncert jakiegoś lokalnego chóru, w programie różności łącznie z Monteverdim, zobaczymy, jak to przeżyjemy i czy się nada na reckę 😉
Ławeczki chopinowskie to świetny pomysł, który powstał pewnie na podstawie słupków mozartowskich w Wiedniu w roku jubileuszowym. Też można było sobie pobrać mp3 na komórkę i odtwarzać w miejscach związanych z Mozartem.
Macham Wam z lekkim trudem, bo po najedzeniu – zrobiliśmy sobie pierwszą pyszną kolacyjkę z miejscowych produktów. Liście szpinaku podduszone na patelni z czosnkiem i drobnymi kawałeczkami gruszki, osobno sos z gorgonzoli z jogurtem i pieprzem, to wszystko na świeżą pastę i posypane świeżo startym parmiggiano reggiano, popijane Montepulciano d’Abruzzo. Mniam mniam, czego i Wam życzę 😉
I miło, że Stanisław się odezwał! Ciekawam, czy też już na wakacjach 😉 Zdradzę, że wczoraj kontaktowaliśmy się komórkowo, bo już się niepokoiłam, co po tym upadku i czy zdrowy. Jak dał znać, rzeczywiście coś było na rzeczy, ale już dobrze 🙂
Aż ślinka cieknie! Czy Pani Kierowniczka po Firenze zmieni fach na krytykę kulinarną?Szefowej i całemu dywanikowi życzę świątecznie wszystkiego muzycznego!A 410 wpis należy uczcić pod Grunwaldem.W końcu ten tysiąc wte czy wewte…
Lata całe widziałem ich na spacerach. Panią, którą znałem z czasów licealnych. I jej psinkę, z którą wychodziła na spacery (ale to już później). Szkaradne toto było (znaczy się psinka), ale jakie miało spojrzenie (i pisnka i jej pani). Zima, lato, w deszcz i mróz – szli powolutku, niespiesznie, zatrzymując się co chwila – pani na rozmowy ze znajomymi, psinka na lekturę trawnikowej korespondencji. Jedno i drugie jednako ważne. Czas jakiś temu Pani zachorowała – widziałem, że ktoś z rodziny psinkę wyprowadzał. Szybciej. Nie miał czasu na rozmowy. Psinka też poznała urok życia w Nowych Czasach.
Ale jak tylko Pani się poprawiło – rytm powrócił. Ten wolny, rozkoszny dla psinki, bo w przypadku Pani już wymuszony chorobą. I znowu wiosna, i znowu lato. I jesień we mgłach… Zniknęła w nich Pani. Zamiast niej pewnego dnia wyłoniła się biała kartka. Nie musiałem czytać. Wiedziałem.
Następnego dnia w ogrodzie domu, w którym mieszka rodzina Pani, tuż obok, po drugiej stronie ulicy, zobaczyłem psinkę. Była w tym ogrodzie rano, w południe, wieczór. Cały czas. Z nosem przy siatce. I całym swym szkaradzieństwem wpatrzona w drugą stronę ulicy. I następnego dnia. I kolejnego. Patrzyła. Ciągle patrzyła. W ciszy zupełnej. W milczeniu Nowych Czasów. Ostatnio nie widzę już jej. Wiem, mrozy były. Pewnie w domu w jakimś kąciku siedzi. A jutro spotka się z wszystkimi przy wigilijnym stole. Albo raczej pod stołem. I będzie pod nim szukać nóg swej Pani. Ucieszy się pewnie z jakiejś pychotki, którą dostanie na miskę. Gdyby tylko jeszcze spacer mógł być wolniejszy i dłuższy… W tych Nowych Czasach…
Życie to przychodzenie i odchodzenie od stołu. Dopóki w ten wieczór spotkają się przy nim choćby dwie osoby po to, by przynajmniej spojrzeć sobie w oczy i zbliżyć się ku sobie – dopóty będę wierzyć w to, że dobro nas spotyka. Nawet gdy ilość nakryć z roku na rok coraz mniejsza. Dlatego cieszmy się już teraz z wszelkiego dobra, które zaznamy (że o przeszłości nie wspomnę), a reszta… Cóż poradzimy sobie. I jeszcze jedno: nie spieszmy się na spacerach – zwłaszcza z osieroconymi psinkami.
Wszystkim tu mi znanym, poznanym, czekającym na swe „odkrycie” – ciepłych świąt. Uśmiechu Świąt życzę Wam z serca.
Jerzy
@60jerzy
….. dziękuję za Twój wpis, taki prosty ale pobudzający do zamyślenia i tak bardzo prawdziwy w sensie: skąd ja to znam…
Wzbudziłeś wspomnienia z dzieciństwa, z młodości „durnej ale chmurnej” oraz „teraźniejszości”.
Dzięki
@Pani Kierowniczko oraz wszyscy Muzykalni
Zdrowych, pogodnych Świąt ..
Świąt wypełnionych radością i miłością,
niosących spokój i odpoczynek
oraz
Nowego Roku 2010 spełniającego wszelkie marzenia,
pełnego optymizmu, wiary w ludzi, szczęścia
i zdrowia na każdy dzień
życzą
Maria i Konrad
Opowieść przedwigilijna…
Wzruszająca, dzięki, 60jerzy 🙂
Dotarliśmy na koncercik i z powrotem. Amatorski, ale sympatycznie śpiewający chór miejscowy, związany pośrednio z katedrą, i do tego chrzaniący organista. Ale jak na amatorów naprawdę przyzwoicie (łącznie z solistami) wykonane utwory Monteverdiego i Boniniego (ta sama z grubsza epoka) – po prostu, szczerze i bez pretensji. Jeszcze fragmenty z Magnificat Vivaldiego, wczesny utwór Mozarta i kilka utworów pastorałkowych typu Adeste fideles czy Resonet in laudibus, a na koniec… uuu… Alleluja z Mesjasza. Jakoś przeżyliśmy 😆
Jutro ma padać, więc – poza świątecznymi zakupami – chcemy poszlajać się po Uffizi. Na Palazzo Pitti się zezłościliśmy, bo żądają kupę kasy, a do Uffizi ja i siostra jako żurnalistki wchodzimy za darmo. W Pitti dotyczy to tylko żurnalistów miejscowych, i to należących do czegoś tam… wrr.
Podejrzewam więc, że już nie będzie w ciągu jutrzejszego dnia okazji, a więc już dziś życzę Wam wszystkim miłych, ciepłych, dobrych Świąt. A noworoczne życzenia jeszcze zdążę złożyć 😀
Dobranoc!
Dobrze się pochylić nad taką opowieścią przedwigilijną – dziękuję 🙂
Wszystkim Bywalcom Dywanika życzę Dobrych Świąt. Niech przyniosą to, czego najbardziej brakuje Wam na co dzień 😀
60jerzy – dziękuję za ten wpis, samo zycie.. I dziękuje bardzo za Plateę, za inspirację. Było cudnie, synek i mąż ” zainfekowani” MM i panną nimfą z mokradeł!
Serdeczności i zyczenia najlepsze dla PK ( jakie smakowite opisy!) i wszystkich blogowiczów. Właściwie to już jest Wigilia 🙂
vivaldi über alles…podobno w toskanii sami niemcy,
plotkuja mi cherubiny scarlattiego;
polecam polente, ale na glebokiej prowincji,
god jul
Opowieść Wigilijna 60jerzego chwyta za gardło. Ale rzeczywiście, samo życie. Piękne, radosne, smutne, okrutne chwilami …
Dobrych Świąt, bywalcy Dywanika 🙂 Nieobchodzącym, wszystkiego dobrego niezależnie od Świąt 🙂
A z naszą nimfą z żabiego rodu to mamy, widzę, uroczy paradoks: Wykorzystana emocjonalnie przez Jowisza i spółkę, za to kochana przez publiczność 🙂
Dziękuję!!! 🙂 🙂 🙂
Kierowniczka, co zwykle żywot nam umila,
z ziemi polskiej do włoskiej teraz dała dyla
(nie bacząc, że blogowa płacze po niej gwardia-ż),
by za sobą zostawić świąteczny rozgardiasz,
ale wróci na pewno, czekajcie i wierzcie!
Tymczasem Świąt Wesołych życzę całej reszcie,
a jeśli Kierowniczka poprzez swoje dale
italiańskie mnie słyszy, wołam: Buon Natale! 🙂
60Jerzy – za psinkę i jej Panią specjalne, wigilijne polizanko. Z łezką. Ale z uśmiechem też. 🙂
Jo tyz tutok syćkik polizankuje wigilijnie. Wesołyk Świąt! 😀
Syćka śpiom? A jo myślołek, ze jesce nojde tutok kogosi, fto wroz ze mnom bedzie fcioł póść do kuchni mojej gaździny, coby powykradać pare wigilijnyk przysmaków. Niekza ta. Sam póde 😀
Pobutka (ostatnia z cyklu „włoski barok, ale nie Vivaldi”).
Życzę Wszystkim zdrowia i radości w tym świątecznym okresie! 🙂
Dorotko, dzięki za życzenia świąteczne i to z Florencji nadesłane. My wszyscy (czyli Rudy też) życzymy Ci najsłodszego panettone. Najlepiej w Trattorii Za Za ( to w pobliżu Duomo). Ucałowania!
Pani Dorotce oraz wszystkim Bywalcom Dywanika życzę wesolych, pogodnych Swiąt, zdrowia oraz wszystkiego najlepszego. 🙂
60jerzy
Piękna opowieść, wprawdzie smutna, ale mimo to krzepiąca! 🙂
Dzisiaj wszyscy ślą życzenia
W dniach Bożego Narodzenia
Niech to Święto rzeczywiście
Zbliży ludzkie serca, myśli
Nie pozwólcie moi mili
By komercją Was poili!
Nie zastąpi szał zakupów
Bliskich ludzi, serca, uczuć
W telewizji, prasie, necie
Tego przecież nie znajdziecie
Wszyscy razem kolędujmy
Pierwszej gwiazdki oczekujmy
Czy w realu, czy też w myśli
Bądź w tym dniu przy swoich bliskich
A Mikołaj? Renifery?
Niech spadają do cholery!
Komercyjne banialuki!
Supermarketowe sztuki!
Chociaż patrząc z drugiej strony…
Też być lubię doceniony
Dostać prezent fajna sprawa
Choć to nie duchowa strawa…..
Dorotko śpiewna, Dorotko sfer łagodnych, a pióra ostrego – z okazji świąt moich, Twoich i Naszych – najlepszego! Toast wzniesiemy wieczorkiem.
Wszystkim komentatorom z blogu – Wesołych Świąt
Pani Kierowniczce i Blogowiczom – miłego odpoczynku wg potrzeb 🙂
Od Mikołaja:
http://kontrowersje.net/tresc/inauguracja_roku_chopinowskiego
Dzisiejszym solenizantom najlepsze życzenia imieninowe.Gospodyni Blogu i wszystkim Blogowiczom zdrowych, pogodnych, pełnych radosci i pokoju świąt 🙂
Pani Dorocie i Dywanikowi radosnych, świątecznych nutek 😀
Oto nam wszystkim przyszedł święty czas,
Gdy nawet foma mówi ludzkim głosem.
Niech zatem radość dzwoni pięknie w nas,
Życzę z patosem i bigosem!
Wszystkim Dywaniątkom, zasypanym i niezasypanym, zajętym, leniuchującym i ledwie zipiącym ze zmęczenia – wszystkiego dobrego!
Tu dopiero się zaczyna robić ciemniej, pewnie u Was już pierwsza gwiazdka dawno zaświeciła, ale i tak Wam teraz juz podziękuję za wszystkie piękne świąteczne słowa i wzajemnie wszelkie ciepłe myśli ślę 😀
A miłemu łabądkowi najserdeczniejsze życzenia imieninowe 😉
I innym Ewom i Adamom, jeśli tu zaglądają 😀
U nas wciaz poranek, ale chcialbym zyczyc Gospodyni i Wszystkim Blogowiczom Wesolych Swiat.
Dzięki, PA2155, i wzajemnie – zapomniałam, że nie wszystkim jeszcze pierwsza gwiazdka zaświeciła 😀
P. Kierowniczce i calemu dywanowi Wesolych Swiat.
Dzięki za pamięć Pani Kierowniczko! Właśnie wróciłam z bardzo pianistycznej Wigilii we Wrocance i przekazuję życzenia od AP /sorry Dywaniku za prywatę/.Życzę wrażeń holistycznych np.Brunelleschi z gorgonzolą, cokolwiek miałoby to znaczyć.
Nie chcę jednak doprowadzić do sytuacji,aby przy każdym spojrzeniu na katedrę PK widziała ser!
No, już po wigilii, można wreszcie odetchnąć, nastawić sobie Schuberta i zabrać się za dobrą książkę, choć nie wiem jeszcze którą. O zwierzęrtach nie zapomniałem – dla wron, ktore karmię od lat codziennie mam zapas orzechow włoskich, dla kota też, słoninka dla sikorek powywieszana. Z tymi wronami (są trzy stałe, plus w zimie kilka kawek; na wiosnę pojawia się potomstwo, ktore po dorośnięciu i troskliwej opiece zostaje przepędzone z rodzinnego gniazda, do którego, wbrew piosenkom, nie wrócą już nigdy – tak chce natura, a ona wie co robi)- no więc z tymi wronami walczy moja sąsiadka, Celina Dobosz. Wrony codziennie o tej samej porze rano dostają swój posiłek, na mój widok drą się wniebogłosy. Kiedy następuje zmiana czasu na jesieni – muszą czekać godzinę dłużej na drzewie lub na wprost mojego okna, skąd popędzają mnie. Miesiąc trwa zanim przywykną do nowego czasu. Przez tę godzinę drą się – i to wprawia w furię tę sąsiadkę, ktora je widzi przez okno. Po wielu groźbach pod moim adresem i wyzwiskach – w ubiegłym roku wezwała straż miejską. Ale niczego nie mogła straży okazać, choć dowodziła, że prócz hałasu wrony „rujnują elewację” i pokazała jakieś dwa piórka. W tym roku wezwała policję i zostalem przesłuchany. Ponieważ nie karmię wron na „terenie posesji” – policja nie mogła się do niczego przyczepić. Poza tym to krakanie odbywa się rano i cześć pracy, wron później nie ma ani zadnych śladów po nich. W przeciwieństwie do gołębi wrony bardzo dbają o higienę.
Wszystkim składam najlepsze zyczenia a naszej wspanialej Pani Kierowniczce życzę, aby sobie użyla we Włoszech.
Pobutka.
Kochani, zwierzeta ludzkim glosem przemowily, a choinka sie nie zapalila.
Swiatecznie zycze Wam wszystkim radosnych, spokojnych, rozswietlonych wewnetrznie i zewnetrznie Swiat. A muzyka niech Wam (i Nam) towarzyszy tworczo i inspirujaco.
Dorotko, wspanialej Italii i blekitow.
60jerzy, przepiekna opowiesc, prawdziwie wigilijna, dzieki.
@pak/24/5:32,
dzieki…no wlasnie! ten koncert jest o niebo lepszy niz bozonarodzenoiwy vivaldiego, nes pas?
Może i lepszy, Paku, ale o tej porze w święta? 😯
Jak tam święta się spędzają? 😀
Pozdrówka!!! 😀
Jak? Baaardzo przyjemnie 😀
Wczoraj miałam wrażenie muzyczne, którego nie opisałam, bo po opowieści wigilijnej 60jerzego jakoś nie wypadało, a było bardzo zabawne. Szliśmy w stronę Piazza San Lorenzo ulicą, która w dni powszednie cała zmienia się w bazar pełen torebek i szali. Nagle z jednego ze stoisk (z radia?) rozległa się… Modlitwa dziewicy! To pani Bądarzewska aż tu zawędrowała! Po uspokojeniu ataku śmiechu i chwili wsłuchania się stwierdziłam, że i owszem, rzecz jest bardzo w stylu operowo-włoskim. Ale to na pewno było to 😉
Dziś szliśmy tą samą ulicą – było kompletnie pusto, śladu straganów. Pogoda jakaś dziwna – na przemian słońce i ulewy, wciąż bardzo ciepło. Zrobiliśmy spacer na drugą stronę Arno, na Piazzale Michelangiolo, skąd są cudowne widoki. Wczoraj zaś zwiedzaliśmy Uffizi i Akademię (z oryginałem Dawida). Dokładniejsze opowieści potem, teraz idziemy obejrzeć synagogę i być może zajść na nabożeństwo, bo dziś szabat 😀
Miłego świętowania!
Tak, tak, pani Bądarzewska( a może to była panna, pamiętam na Powązkach jej grób, umarła młodo) jest znana we Włoszech i to chyba od dawna. Oglądałem niedawno film „Pane, amore, e …” z 1955 roku, w którym maresciallo di carabiniere – Vittorio de Sica- jest obiektem westchnień dojrzałej, samotnej kobiety (wtedy była to instytucja starej panny). Otóż ona, w oczekiwaniu na wizytę de Siki, w szlafroku lila róż, siedziała przy fortepianie i grała Modlitwę dziewicy, prawie w całości.
Jak najbardziej była mężatką, nawet matką pięciorga dzieci:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tekla_B%C4%85darzewska-Baranowska
Ale o tym kraterze nie wiedziałam 😉 😀
„Spełniona modlitwa dziewicy” 😕
Zboki jakieś z tych Japończyków.
Krater na Wenus! Ciekawe, czy Chopin ma coś w kosmosie, czy tylko ta Modlitwa bździewicy tak została uhonorowana.
Pobutka.
Pani Bądarzewska miała pięcioro dzieci wg. Wiki. 😀
A, już się wyjaśniło, że dzieciata. 😆
Nie doczytałam.
To przyjemnych dalszych wrażeń!
Wszystkim! 🙂
Dzięki, Paku, za pobutkę! 😀
Słucham „Trzeszczącej płyty” 😀
http://www.youtube.com/watch?v=J7u9x50GGGs
To może jeszcze to, co Wam będę żałować 😆
http://www.youtube.com/watch?v=mVoPG9HtYF8
Oooo! 😯
Święta Bywalcom zaszkodziły?
Albo odpoczywają.
Ta, niekze ta, niech se kpeckę odetchną. 😀
Tylko jedna jedyna mt7 czuwała i Petite Fleur nadała. Ale rozumiem resztę – odurzona jedzeniem i beznadziejną pogodą nie ma siły doczołgać się do komputera. W dodatku – goście!
Ktoś czuwa, by odurzony mógł być ktoś 😉
To teraz ja idę sie odurzać. 🙂
Hej!
http://www.youtube.com/watch?v=eWOU6PmkgXA
W nawiązaniu do filmiku wrzuconego przez Mordechaja, kilka pytań z kwestionariusza „wagnerowskiego” pióra Loriota:
Największe nieszczęście?
Bayreuth (wyjazd)
Wymarzone miejsce zamieszkania?
Ulica Tristana i Izoldy.
Największe szczęście osiągalne na ziemi?
Bayreuth (przyjazd).
Ulubieni bohaterowie powieściowi?
Wagner nie napisał żadnej powieści.
Ulubiona postać historyczna?
Wagner.
Ulubiony malarz?
Wagner nie malował.
Ulubiony kwiat?
Wagnolia.
Przedmiot największego obrzydzenia?
Skrócone opery Wagnera.
Ulubione imiona?
Ortlinde, Schwertleite, Helmwige, Grimgerde, Roßweiße
Ulubione motto?
Heiahaheiahaheiaha.
Rzeczywiście, trudno się z tak ciężkim brzuchem do kompa doczołgać. 🙄 Ulubione danie? Pierścień krakowskiej suchej.
HEIAHAHEHAHAHEIAHA STOP BRUNHILDO STOP WOTAN W DRODZE STOP POBUTKA BLIZEJ STOP DLA NIEPOZNAKI NIEWAGNEROWSKA STOP ZYCZLIWY
Życzliwy!? 👿 No, bardzo mi przykro, ale stary Cynadra suchej krakowskiej zastąpić nie potrafi!
PAK-u jesteś mi winien pogodny, niczym niezakłócony poranek. 🙄
Bobiku,
dług jestem w stanie zwrócić w ratach niezakłóconych wieczorów. Może być? 😉
Dziękuję wszystkim za „wejście” w mój tekst przedwigilijny. Za słowa po nim do mnie skierowane – z jednej strony dziękuję, ale z drugiej – jak tu dziękować za wrażliwość (Waszą), która przede wszystkim cieszy i po prostu wzrusza.
Zasłyszane w sklepie z płytami przed świętami: „Czy ma Pani płytę z kolędami Botticellego?”
Próbowałem coś nagrywać z Dwójki online – katastrofa. A dzisiaj wieczorem „Winterreise”. Wiem, że mt7 ofiarowała swoją pomoc (Siódemeczko: ściskam już za samą tę chęć 🙂 ). Gdyby ktoś na wszelki wypadek spróbował zarejestrować ten koncert z fotela drugiego pilota – podróż byłaby bezpieczniejsza.
mapap słowa napisane po powrocie z „Platei” przeczytałem z radością. Takie „infekcje” – gdybyż mogły stawać się pandemiami…
Pozdrawiam wszystkich poświątecznie.
Ja pamietam, Jerzyczku, problem może być w jakosci, bo to przecież amatorskie zabawy.
Bobika głaszczę po łepetynie, a do Wszystkich macham przyjaźnie. 😀
Bo ladne:
http://wyborcza.pl/1,75248,7397033,Odnalezione_nuty_Chopina_trafily_do__Gazety_.html
Jeszcze do Jerzego
Widzę, że w drugim komputerze w programie Real Player, przy ustawieniu listy odtwarzania wg. podanego w radiowej dwójce adresu, zapisuje dźwięk.
Może się uda z dwóch ścieżek, zobaczymy która lepsza.
Zaskoczona jestem, ze zapisuje.
Mordko, raczej smutne. Czytałam już wcześniej.
Siódemeczko:
ten trop już wyczaiłem wcześniej, ale psyche mojego komputera jest jeszcze bardziej powalona od mojej – zapisuje dźwięk, by w bliżej nieokreślonym momencie stanąć w miejscu – ot, taki osłomuł. I to właśnie miałem na myśli piszac wcześniej „katastrofa” – rozmowę z Gardinerem mam zapisaną w czterech odcinkach – przy piątym powiedziałem Tulci, żeby sobie zrobiła sobie z tej plaskacizny nabiurkowej kuwetę.
Czasami to cholerstwo, ta niedoszła kuweta, rejestruje całą audycję, a czasami rżnie głupa. I wiadomo, że im bardziej zależy mi na zapisie, tym większa pewność, że skończy się – na wypisie (wiadomo skąd). Pozdróweczka.
Pożyjemy, zobaczymy, Jerzyczku. 🙂
Hej, kochani. Odzywam się rzadziej, bo wpadliśmy w wir podrózniczy. Wczoraj byliśmy w Arezzo, dziś w Pizie, gdzie z przyjemnością spełniałam role cicerone 😉 Jutro będę spełniać tę rolę w Lukce 🙂
Wypogodziło się dziś przepięknie – słońce, czyściutkie niebo.
Dopiero gdy przed chwilą wracaliśmy z dworca, zobaczyliśmy, że w Święta tu było praktycznie pusto, spokojnie i sennie – teraz zwalił się tłum miejscowych ze świątecznych wyjazdów.
Z wrażeń muzycznych mam wyłącznie ćwiczenie na skrzypcach (mojej siostrzenicy; właśnie rozbrzmiewa Chaconne d-moll Bacha). No, jeszcze ciekawe, także z przyczyn kulturowych, były piątkowe wrażenia z synagogi. Tutejsza gmina składa się przede wszystkim z Sefardyjczyków, którzy modlą się zupełnie inaczej – bez patetyczno-wokalnego zadęcia, prosto, ale melodyjnie, choć pierwszy z prowadzących modły śpiewał tylko na trzech dźwiękach. Za to drugi śpiewał bardziej już złożone melodie, niektóre były podejmowane przez wiernych. Sama synagoga jest duża i piękna, w mauretańskim stylu. Potem było bardzo ciekawie, bo poszliśmy na kolację szabatową, gdzie przyszli turyści z różnych stron – ze Stanów (Nowy Jork i New Hampshire), z Australii, Brazylii (Sao Paulo), Izraela, Szwajcarii (pan o korzeniach marokańskich). „Australijskie” małżeństwo urodziło się w Izraelu (przodkowie pana wywodzili się z Białegostoku), a chłopak z Izraela miał na szyi medalion – piętnastokopiejkówkę z czasów carskich, ofiarowaną mu przez dziadka urodzonego w Tarnowie. Istna wieża Babel, ale na szczęście wszyscy mówili po angielsku 😉 I w pewnym momencie „Brazylijka” (pani psycholog z zawodu, była z dwójką dorastających dzieci) powiedziała: jakie to wspaniałe, że zjechaliśmy się z całego świata i tyle mamy wspólnego 🙂
O Florencji i podróżowaniu pewnie opowiem w osobnym wpisie.
Dobrze, że w tej Italyi jest tyle miejsc do zwiedzania, na długo starczy. 😆
Cieszę się, że wyjazd udany, ukłony dla pięknej i utalentowanej siostrzenicy. 🙂
Jerzyku, nagrałam.
Z przechwytu wyszło koło 800 MB, z Reala 95MB, aż myślała, że nie nagrało się wszystko – pewnie kompresuje dźwięk.
Teraz jeszcze przechwytuję Staiera z lipskim kwartetem myczkowym. 😀
Siódemeczko 😆 😆 😆
A i tak nie ma w zestawie znaczków tych najbardziej właściwych na tę okazję. Zwłaszcza, że u mnie nagrało się coś z początku, później darowałem sobie – w obliczu tego co słyszałem zapamiętałem się. Teraz milczeć, a w przyszłości wracać do nagrania.
Rozumiem teraz to wszystko, co napisano po tym koncercie, reszty mogę się tylko domyśleć.
No dobrze! Wszystko jest. 😀
Mam nadzieję, że da się słuchać.
A że tego gaduły nikt jeszcze nie zamordował, to bardzo się dziwię.
Poproszę adreso, gdzie należy wysłać.
Adres mailowy do mnie to mój nick +małpa+ gazeta.pl
Dodam tylko, że może tam był potrzebny jakiś reżyser dźwięku.
Bo było słychać, a i widać na skali nagrywania, że raz ledwo co słychać, a innym raze wyświetlał program jakieś świecące zielono komunikaty z wykrzyknikiem – chyba skarżył się, że za dużo hałasu.
No dobrze, jak są jeszcze jacyś chętni, to proszę uprzejmie. ;D
Bylo glosno – cicho bo Brahmsem skonczyli. On tak ma. 🙂
if CZYTELNIK~=BOBIK
pobutka();
else
sen();
END;
if ($czytelnik != Bobik) {
echo ‚Pobutka!‚;
}
else {
echo ‚Hau hau hau!’;
}
echo ‚ 😀 ‚;
exit();
Czytelnik=Bobik i takich ładnych skryptów pisać nie umie, a taty nie chce obciążać. 😀 Ale ma jeszcze jedno echo
http://www.youtube.com/watch?v=i7VpUHIvs7o
Skoro to są początkujący, to wyobraźcie sobie, jak zasuwają na pianinie psy, które są starymi wyjadaczami (pasztetówki). 😆
A czy ja mogę jeszcze potrzeszczeć?
http://www.youtube.com/watch?v=7-u9RRhq35Y
w kościele w Brochowie – miejscu ślubu rodziców Chopina i chrztu jego samego
To jest tyz miejsce bodajze jedynego na polskik ziemiak napadu Indian na pociąg. A dokładniej – na kolejke wąskotorowom. Kiesik moze o tym opowiem. Moze… 😉 😀
Owcarecku, to bardzo interesująco się zapowiada 😉
Ładne rzeczy wrzucacie 😀 A co do Winterreise, też się uśmiechnę pewnie 😉
Tu pogoda się dokumentnie popsuła. Leje i lać ma do końca mojego pobytu 🙁 Dziś byliśmy w Lukce i Pistoi, jutro chcemy do Sieny, pojutrze jeszcze po Florencji i w sylwestra wylot…
Buziaki 🙂
A tak w ogóle to tej wąskotorówki z Brochowa chyba juz od ładnyk paru roków nimo? Mogliby chociaz kruca jakomsi tablice pamiętkowom wyryktować upamiętniającom ten indiański napad 😀
Pamiątkowom krucafuks! 😀
Z przykroscią donoszę, że od jakiegoś czasu słyszę kapanie i śnieg zniknął z parapetu, więc jutro pewnie też będzie mokro. 🙁
No tak, wygląda na mapie, że się skiepści włoska pogoda, ale przynajmniej jest kilkunastu Celsjuszów, bo w Warszawie 0 , nie występuje.
Może nie będzie tak źle, czasami onym prognozy nie wychodzą.
Pora! 🙂
Niech nam się śni śpiewający arie Bobik w parze z Mordką. 😀
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,7403536,Orkiestra_nadal_w_grze__Amadeus_nie_zniknie.html
no proszę, aż mnie obudzili 😀
…pobutka… (małymi literami, by Bobika nie budzić…)…
Ratunku,
co robić jeśli poczta nie chce się otworzyć? Za każdym razem mam informację „bląd logowania”, a na pewno wprowadzam prawidlowe haslo.
A gdzie ta poczta? I jak otwierana – przez stronę www, czy przez program z komputera?
Hortensjo, w poczcie jest list ode mnie, jęśli nie uda Ci się otworzyć – daj tu znać, a napiszę jeszcze raz, ale wieczorem.
Hortensjo, nie nerwujsja!
Poczty elektroniczne czasami się zacinają, trzeba spokojnie odczekać. 🙂
Może Bobik listonosza pogonił… 🙄
Nieeee, to Piotr się przyznał, że na skrzynkę napadł. 😆
I obiecał jeszcze! 😉
Czy i ja mogę prosić o Winterreise?
Vesper.
a masz może dziuplę ftp, gdzie można wrzucić ok. 1 GB?
Byłoby najszybciej.
Jeżeli nie masz, musisz podać adres do wys łania. 🙂
Dzień dobry, czy wiadomo kiedy PK wraca z Italii? Bo jakoś tak sieroco…
Dopiero co wrócilam z przychodni, oczywiście sprawdzilam skrzynkę a toto dalej nie chce się otworzyć i wciąż informuje, że to bląd logowania.
Hoko
strona otwiera się chyba przez www.
W informacji, którą otwarlam stalo:
„Bląd ochrony przed oszustwami.
Pobieranie nie powiodlo się. Nie można nawiązać polączenia z serwerem sitecheck.opera.com.”
Próbowalam przeczytać coś tam w pomocy, ale nic nie ma. Podejrzewam, że trzeba będzie wezwać serwis.
MT7
tak myślalam, że trzeba odczekać, ale na Thunderbirdzie pocztę mam zablokowaną od dwóch lat. Nie pomyślalam o tym, żeby poprosić aby mi wyregulowali toto, gdy oddalam komputer niedawno do serwisu i mam za swoje.
Piotrze
Chyba trzeba Ci podać nr GG.
Hortensjo, napisz do http://firma.gery.pl/kontakt?poczta
To się dowiesz, czy oni mają problem, czy Ty.
Masz pocztę na serwisie zewnętrznym, więc Twój komputer nie ma tu nic do rzeczy i serwisy nie są potrzebne.
Nie ściągaj poczty bezpośrednio na komputer, bo możesz sobie naściągać biedy.
Przepraszam, że tutaj, ale Hortensja nie odbierze przecież wiadomosci.
Hortensjo, wysłałam tam zapytanie, podając swój adres.
Niestety muszę niedługo wyjść i wrócę wieczorem.
Dobrze jest mieć przynajmniej ze dwie skrzynki i to w sprawdzonych witrynach. Ja sobie chwalę gmaila w Google, po różnorakich doświadczeniach.
Jest przyjazny i przez kilka lat nic nie zginęło, chociaż ze dwa razy się zawieszał.
MT7,
dziękuję Ci bardzo. Wyslalam do nich też pytania, tylko jak oni mi odpowiedzą, to dla mnie zagadka.
ja też małymi literkami, żeby nie zbudzić PAK-a, który pewnie już się położył, a tak troskliwie się rano zachował wobec mojego snu.
zawiadamiam, że wirtualnych listonoszy nie napastuję, bo nie pachną. prawdziwych i owszem – rzucam się na nich w podskokach i usiłuję polizać po twarzy. żebyście widzieli, jak rozpaczliwie i bezskutecznie próbują się bronić… 😆
Bobiku, a może Ty wywęszyłes , kiedy wraca Kierownictwo? Co tam listonosze…
Czy inne służby mundurowe tez pozostają w sferze życzliwych zainteresowań?
Policja, dzielna straż miejska, kominiarze, gazownicy etc….?
w sferze powitalno-polizalnej pozostaje w zasadzie cały świat, poza tym wrednym foksterierem spod dziewiątki.
Kierownictwo (tu już musiałem z dużej litery, ale może PAK śpi tak mocno, że go nie obudzi) według mojego nosa wraca w samego sylwestra. ale nie wiadomo, czy się zamelduje od razu, czy najpierw pójdzie szaleć szampańsko gdzieś po stołecznych salonach. 😉
Zameldować się to Kierownictwo może już 😀 Wzruszacie mnie niezmiernie… 😳
Wrócilismy ze Sieny, na szczęście nie lało, ale ogólnie było szaro i mgławo, od czasu do czasu siąpiąc. Jednak miasto i tak jest niesamowicie przepiękne; można sobie tylko wyobrażać, jak by było, gdyby było słońce i dobra widoczność. I tak trzaskałam zdjęcia jak opętana i nie mogę się doczekać, kiedy dorwę się do kabelka w domu 😉
Tak, wracam w sylwestra, trochę to będzie odyseja, jak w tamtą stronę – najpierw pociągiem do Rzymu, potem na lotnisko.
Jutro luźny dzień we Florencji, trochę zakupów, trochę zaległego zwiedzania. A dziś jeszcze zawrzemy znajomość ze ściśle toskańskim warzywem pt. cavolo nero – ciekawam, co z tego wyjdzie. To coś pośredniego między szpinakiem, jarmużem i kapustą włoską. Przyrządzimy szpinakowato, z makaronem 😉
O mój wymarzony, o mój wytęskniony!
Nie wiesz o tym przecież ty
Że w włoskim miasteczku za tobą ktoś
Wypłakał z oczu łzy
Że biedna Dorota cała jest w klamotach
A kabelek zniknął gdzieś
W całych Włoszech nie ma go
śpiewam pieśń
że to jest samo zło
Ten krzyk, ten gwałt, ten cud!
Ja sobie wyobrażam- Boże Ty mój!
Na świecie cały lud
A mój kabelek przepadł gdzieś całkiem w ch….
Hortensjo!
Niestety nikt jeszcze nie odpisał z tej Twojej poczty.
Czy jesteś pewna, że nie masz wciśniętych dużych liter przy wpisywaniu hasła, np.?
I nie rozumiem, dlaczego przechodzisz do porządku nad zablokowanym kontem?
Powinnaś niezwłocznie zażadać wyjaśnień.
Mogło być tak, że twoje konto w Thunderbirdzie było bezpłatne tylko przez jakiś czas, a później albo trzeba zapłacić, albo traci się konto.
Powinni Ci to przypomnieć, jeżeli nie wiesz, co się stało koniecznie zażądaj wyjaśnień. Absolutnie!
pobutka (czy siła rażenia sięga florencji, albo bonn, to ja nie wiem… na wszelki wypadek małymi literkami, a niech się Bobik odcina 17:43, co mi tam…)…
Hortensjo,
ale ja wciąż nie wiem, gdzie masz tę pocztę – u jakiego dostawcy. Gery.pl? Bo opera to tylko klient (czytnik poczty, tak samo jak Thunderbird). Jeśli masz pocztę w gery.pl, to wejdź tam tamtejszą stronę i spróbuj zalogować się przez www, bez użycia klienta, samą przeglądarką – w formularzu na stronie trzeba wpisać login i hasło. I wtedy będzie widać, czy to wina dostawcy, czy klienta.
I jeszcze pytanie, czy na swoim komputerze masz jakiś program antywirusowy? 🙂
Dzień dobry,
MT7
Hoko
muszę się spieszyć, bo zakupy. gdy wróce, odpowiem na pytania. 🙂
Piotrze
poczta jest dalej zablokowana. Nr GG krystyna, 5925937
Ostrzegam — przy moim podejściu było budzące i straszące. Ale może ktoś się zabawi:
http://philharmoniker.web-feedback.de/index.asp
Hejka! 🙂
Nie będzie mnie po południu, więc informuję.
Gery nie odpowiedziało na moje pytanie o pocztę. Zadzwonię do nich.
Do Hoko, myślę, że Hortensja otwiera pocztę na stronie www.
WP jest taki mądry, że zamienia trzy litery ‚w’ z kropką na adres.
To może zanim zadzwonię, zobaczę, co Hortensja powie.
Bo wyczytałam w regulaminie Gery, że kasują konto, jeżeli przez 60 dni ktoś się nie loguje.
Może faktycznie Hortensja ściąga tylko korespondencję programem pocztowym na komputer i nie zaglądała na stronę Gery.
Prośba do Hortensji:
Załóż sobie gdzieś drugie konto, bo trudno wymieniać korespondencję na blogu.
Nie korzystam z GG, mam Skype i mogę czatować w gmailu.
Czy ja się wczoraj odcinałem? 😯 Wręcz przeciwnie, chciałem za dobro odpłacić dobrem… 🙄
Ale od dzisiejszej POBUTKI muszę się, niestety, odciąć, bo wszystko co ma związek z obcinaniem kudłów z natury rzeczy nie jest psu przyjazne. 🙁
Chociaż muszę przyznać, że zanim się odciąłem, to się uśmiałem. 😉
mt7:
Logowanie programu pocztowego powinno być traktowane tak samo jak logowanie się bezpośrednio na stronę www. Więc to raczej nie to.
Bobiku:
Ja bym tam chętnie poodcinał… kupony z wcześniejszych prac, na ten przykład. Ale nic z tego — zapowiada się pracowity rok. (No i dobrze! Byle tylko praca owocną była!)
Łotrpress rzeczywiscie ww i w uzupełnia 😯 Chyba trzeba pisać w^3 😀
Arezzo piękne, a Pierro della Francesca (Historia odnalezienia Krzyża Świętego) zachwyca. Zazdrościc. Ale Siena w słońcu to jeszcze nie wszystko. Należy jeszcze zjeść pizzę z chianti na Campo popatrując nie tylko na Palazzo Publico ale i odwracając od czasu do czasu głowę w stronę fontanny Jacopo della Quercia, choć aktualnie widoczne ornamenta są dziewiętnastowiecznymi kopiami.
Jedzenie pizzy nie ma na celu szczególnych doznań smakowych bo to nie to miejsce, ale wzmocnieniu innych wrażeń.
Na sąsiednim blogu rozpisałem się na temat książki Andy Rottenberg. Nie będę tu powtarzał, bo miałem wyjątkowy słowotok.
MT7,
w czerwcu zalożylam sobie konto na gmailu, próbowalam teraz wejść, ale nie da rady. Znowu dranie mi piszą, że zle haslo. A na pewno wprowadzam prawidlowe, bo sobie zamontowalam. Zresztą próbowalam już wcześniej wyjść z gery.pl i zawsze bylo to samo, nawet gdy zaraz po zalożeniu konta próbowalam otworzyć pocztę- odpowiedz byla „blędne haslo”
Jeszcze o Sienie. Jest tam mnóstwo do oglądania. Ale nie zawsze można wszystko. Posadzkę katedralną odkrywają chyba tylko w okresie Palio i przy okazji wizyt papieskich. Posadzka jest nie tylko piękna ale i ciekawa. Przedstawia między innymi wizerunki proroków i sybilli. O ile prorocy nie wiele stracili z obecności w powszechnej świadomości, to sybille zupełnie poszły w zapomnienie. Pisze o nich Stefan Świeżawski w Historii filozofii XV w i tamże zamieszcza ryciny sienieńskich sybilli.
MT7,
przepraszam, mialo być: zanotowalam haslo. Spieszylam się i nie przeczytawszy co napisalam wyslalam.
Hortensjo, jeśli logujesz się na stronie i pokazuje, że błędne, to może masz coś z klawiaturą w komputerze nie tak.
I zawsze pisze, że hasło, a nie np. hasło lub login? Coś mi się to wydaje podejrzane 🙂
hortensjo,
Nigdy nie miałem takich problemów z gmailem. Sugeruję (może już to wszystko robisz): 1) loguj się bezpośrednio przez gmail.com i przeglądarkę internetową (swoją drogą: nie zmieniałaś przeglądarki?); 2) sprawdź użytkownika! u mnie nie mieści się w okienku i mogę nie przyuważyć niekompletności wpisu, czy literówki; 3) sprawdź wielkość liter — caps lock czasem się wciska niezauważony…
Gmaila jakiś czas temu atakowano — zalecano wtedy zmianę hasła. Istnieje możliwość (mało prawdopodobna, ale jednak), że Twoje hasło jest wśród wykradzionych…
Hoko,
oczywiście, że antywirus jest zainstalowany. I bardzo pilnuję, żeby nie stracil ważności.
Poczta : gery.pl.
Poczta nie chcesię otworzyć, caly czas mi piszą: Bląd logowania.
Po poludniu zadzwonię do mojego kuzyna, on jest chyba elektronikiem, w każdym bądz razie jest w tej materii oblatany. Zresztą mlody facet, a mlodzi w tej chwili z komputerem nie mają problemów żadnych. Może mi się uda wedlug jego instrukcji otworzyć pocztę. Cala nadzieja już teraz tylko w nim 🙂
Hoko,
otwierając pocztę piszę login, następnie haslo, klikam OK i poczta się otwierala, a teraz ???????????
hortensjo,
Znając życie typuję, że problem jest raczej po stronie Twojego komputera. A jaki dokładnie masz komunikat o błędzie?
PS.
Lepiej przejść na GG — dawałem wcześniej znać o gotowości pomocy, ale widzę, że jesteś na GG niedostępna.
PAKu,
Ponieważ z początku mialam duże problemy z Caps Lockiem przestalam go używać, teraz gdy chcę pisać z dużej litery, naciskam Shift.
W zasadzie jestem pewna, że haslo jest wprowadzane z malej litery. Zresztą, gdy mam wątpliwości spradzam na loginie czy litery są male.
PAKu
zaraz wlączę GG.
Przez jakiś czas nie bylo światla, wylączylo mi komputer i może dlatego GG nie dzialal
PAKu, się zabawiłam 😀
Mam pewien pomysł w sprawie Hortensji i myślę, że dobry.
Kiedyś coś niechcący klikałam czasami i zmieniały mi się litery w klawiaturze np. ‚z’ na ‚y’ i inne takie.
Już nie pamiętam dlaczego, może niech Hortensja sprawdzi, czy nazwy liter odpowiadają temu, co na ekranie.
Znikam.
przyciski na klawiaturze można tez podmienić… tak dla zabawy… u znajomego, jak nie widzi… 🙄
No, nareszcie po problemie, poczta dziala, a to wszystko dzięki PAKowi. A już myślalam, ze na Nowy Rok zostanę bez poczty 😀 😀 😀
MT7,
komputer już kilka razy robil mi taką zabawę, że zmienialy mi się litery czyli zamiast ‚y’ wybijalo ‚z’ itd, ale wydaje mi się, że to bylo w tracie, gdy się drań aktualizowal, a ja chcialam skomentować jakąś wypowiedz na Dywaniku 🙂
Witam Klub Wspierających hortensję 😆 Jednak samopomoc działa – co fachowiec (PAK), to fachowiec 😉
Strasznie tu dziwna dziś pogoda – niby nie pada, ale tak jakoś siąpi, trochę słońca czasem wychodzi, bardzo ciepło, wilgotność powietrza chyba 98 proc. 😯 Zaraz idę na dalsze zwiedzanie, choć rumatyzmy jakieś łupią 🙁
Stanisławie, z Campo w Sienie nawiewaliśmy, aż się kurzyło, bo rozstawili tam scenę i wielkie głośniki i robili próbę dźwięku przed sylwestrem 👿
Wierszyk zeena piękny i jakże aktualny 😆
Rozmawialam z moim siostrzeńcem, chlopak jest rzeczywiście oblatany, ale okazuje się, że nie mialam pojęcia jakie ma wyksztalcenie, ale nieważne. Powiedzial mi coś bardzo istotnego:
port standardowy TPSA zostal zmieniony z 25 na
587
tak, że w tej chwili każdy z nas może mieć klopoty z pocztą.
Dzięki jego pomocy wprowadzilam nowy kod i poczta powinna dzialać, a gadalam z nim chyba dobrych 40 minut.uuuuuuuuuffffffffff
piękny kod mam: bee6
A ja ze swej strony, klubowi mnie wspierającemu, serdecznie dziękuję i przesylam moc pozdrowień. Cale szczęście, że już po wszystkim . 😆 😆 😆
No i dalej są klopoty z pocztą, teraz na odmianę nie otwiera się wcale. Ale jeśli to jest związane z tą piekielną zmianą numeru portu /czy dobrze to napisalam?/, to prawdopodobnie sprawa jeszcze pociągnie się przez jakiś czas. A tak już się cieszylam. 🙁
Hortensjo, zmiana numeru portu jest ważna, ale tylko przy korzystaniu z klienta poczty. Jeżeli nie możesz się zalogować bezpośrednio na stronie, port nie ma z tym nic wspólnego. Niewiele mogę poradzić nie widząc co się tam dzieje 🙁
Zapowiedzi chopinowskie z radiowej Dwójki:
– 1 stycznia o 16.05 „Chopin i Schumann 200 lat później” – audycja ilustrująca muzyczne związki między kompozytorami.
– 2 stycznia o 13.00 – inauguracja Roku Chopinowskiego w specjalnym wydaniu sobotniej audycji „Chopin 2010”. Róża Światczyńska zapowiada nowe nagrania chopinowskie i rozmowy:
m.in. z René Martinem – szefem festiwalu „La Folle Journée”, który w tym roku poświęcony będzie Chopinowi. O najważniejszych wydarzeniach Roku Chopinowskiego w Polsce i na świecie opowie koordynator obchodów – Waldemar Dąbrowski, a o swoich muzycznych pasjach – czternastoletni Jaś Lisiecki, wielki talent pianistyczny z Kanady, którego występ będzie atrakcją polskiej prezentacji na styczniowych Targach Muzycznych w Cannes. Będziemy mieć dla Państwa także wiele upominków płytowych.
– od poniedziałku 4 stycznia do piątku 8 stycznia w popołudniowym programie „Wybieram Dwójkę” – tematy chopinowskie, a w „Grze o płytę” – najnowszy chopinowski album Janusza Olejniczaka (ze znakiem Dwójki).
– w piątkowy wieczór, 8 stycznia od 19.00 – wielka inauguracja Roku Chopinowskiego z Filharmonii Narodowej. Transmisja występu znakomitego chińskiego pianisty Lang Langa, który zagra Andante spianato i Wielkiego Poloneza Es-dur op. 22 oraz Koncert fortepianowy e-moll op. 11 z towarzyszeniem Orkiestry FN pod batutą Antoniego Wita.
Potem rozmowa z solistą – i odtworzenie występu czwartkowego, kiedy Lang Lang zagrać ma Koncert f-moll op. 21.
Na wszelki wypadek sprawdź jednak, czy nie włączyła się obca klawiatura. Proste pomysły bywają genialne. Oczywiście zrób to po restarcie systemu.
Ja się poddaję!
Nic nie rozumiem!
Klumpię ze dwadzieścia parę (dokładnie od 1983 roku) i nie przydarzyło mi się nigdy nawet połowy z tego, co Hortensji.
Owszem, różne frycowe płaciłam, zwłaszcza, że sama przedzierałam się przez różności metodą prób i błędów.
Nie potrafię nazwać fachowo problemów, czym doprowadzam syna do pasji, ale…
Mówiłam Hortensji, to samo co Wódz, że zmiana portów ma znaczenie tylko dla poczty z pulpitu komputera (mówiąc obrazowo).
Prosiłam o otworzenie poczty Gery i tworzenie nowych wiadomości na ich stronie, a tu widzę, że nie może otworzyć poczty.
Otwierało Gery i już nie otwiera.
Hortensjo, na stronie Tepsy już od dawna tkwi komunikat o zmianie portów, ale ja zupełnie nie korzystam z poczty windowsowej i nic mnie ten komunikat nie obchodzi.
Wszystko odbieram i przyjmuję na serwisach, gdzie utworzyłam skrzynki pocztowe.
Hortensjo,
dopiero inoformacja o zmienionym porcie SMTP z 25 na 587 przypomniała mi, że podobny horror przeszedłem z miesiąc temu – ale trwał on – zanim uporałem się z nim – „tylko” parę godzin. Oczywiście o jego rozwiązaniu nie dowiedziałem się od TP, tylko z (działającego na szczęście) internetu – po długim przedzieraniu się przez portale i blogi komputerowa wraz z ich piękną polszczyzną oraz etykietą (ty kretynie, bezmuzgofcu…).
Po banalnej zmiania jednej liczby na drugą nie miałem już żadnych przygód. Pewnie do kolejnego razu lub do zmiany dostawcy internetu (właśnie rozwiązałem umowę z neostradą i od 1 lutego idę do konkurencji – za mniejsze pieniądze daje mi 4x większą szybkość łącza – niechby i było tylko 3x – to już będzie zmiana z Interkity na TGV).
Trzymam kciuki, bo rozumiem bezsilność wobec cholernej maszyny i techniki.
Siódemeczko: szacun – 27 lat! Ja swój pierwszy miałem dopiero 18 lat temu. Boże, cóż to było za cudo.
Do listy Beaty dodaję: 1.01. o 15.00 rozmowa z A. Schollem
oraz 2.01. w wieczorze operowym – retransmisja „Fausta” z Wiednia z P. Beczałą.
27? 😯
Pracowałam w firmie komputerowej wytwarzającej płyty pamięci i inne takie (matko, te ilości dupereli na sztukę do rozliczenia produkcji) dla Meramatu m.in.
Śmy mieli komputry i programisty z innej firmy testowali na nas tworzony program rozliczający magazyn, produkcję i księgowość.
Jak to dobrze, że jeszcze byłam wtedy młoda, ale już dojrzała i ciekawa nowości.
Dobrze to wszystko wspominam, choć burzliwie bywało. 😀
W komputerach całkiem jestem tępa 🙁 Pocztę mam na onecie. Działa sama z siebie i tyle 🙁
A gdzie się przeniosłeś, Jerzyczku i pewnyś, że cena niższa na stałe, a nie pół roku i póżniej Ci pokażą?
Ja korzystam z mulipakietu.
Jeżeli chodzi o powiadomienia Tepsy, to każdy dostał przy zamawianiu neostrady skrzynkę pocztową i na nią są przesyłane komunikaty.
Również przy sprawdzaniu stanu konta (rozliczenia i bilingi) wyświetlane były/są stosowne kominkaty.
Ale też ich nie lubię i nie będę wyliczać przyczyn.
Generalnie wkurza mnie brak szacunku dla starych stałych klientów.
Żadnych upustów, premii, liczy się tylko podkupienie nowego.
No kurcze, chyba przy Was (zwłaszcza przy EmTeSiódemecce) kompleksów dostanę 😯
Jak przyszłam w 1989 r. na jesieni do „GW” (jeszcze do słynnego żłobka), to jeszcze wszystko trzaskałam na maszynie, a od wklepywania w komp była niejaka pani Bogusia. Sama zaczęłam na kompie parę lat później…
Stare dzieje.
Nie dało rady dziś wrzucić wpisu. Działo się, a teraz muszę iść spać, bo rano pobutka o godzinie, której nie ma 🙁
Liczę jednak na to, że jeszcze w tym roku zdążę zrobić nowy wpis 🙂
Buźka, dobranoc 😀
Wykończą nas te komputery!
Uprzejmie pytam,dlaczego tekst o Chopinie w najnowszej „Polityce” pisze Pani,która uważa,że Catalani była mężczyzną a Malfatti muzykiem? Pani Kierowniczka wraca z tej Florencji i porządek zrobi !!!
Ja dostałam wścieklicy, jak zobaczyłam ten tekst. Nikt niczego ze mną nie konsultował zamawiając go, dowiedziałam się o jego istnieniu przypadkiem i dopiero na kolumnach w ostatniej chwili mogłam poprawić najbardziej rażące błędy. Niektórych nie zdążyłam zauważyć. Nóż się w kieszeni otwiera. Pani Manula Kalicka, autorka czytadeł dla pań, twierdziła podobno, że sprawdzała u muzykologów. Potem okazało się, że chodziło o Iwaszkiewicza. Ja już nie wiem, co robić @#$%^&*(
Podczas gdy powszechnie wiadomo, że Catalani, Chopin i Kopernik to były kobiety. 😆
Był jakiś Alfredo Catalani – kompozytor – też kobieta. 😉
Znaczy Iwaszkiewicz twierdził, że Catalani była mężczyzną? Coś tam słyszałem o jego preferencjach, ale żeby aż tak… 🙄
A z kolei poni Stanisława Walasiewicz okazała sie być chłopem. Cyli kieby dokładnie syćko posprawdzać, to pewnie jak zwykle sie okaze, ze równowaga w przyrodzie zostoje zachowano 😀
Spokojnie,Pani Kierowniczko! Teraz przez cały rok różni amatorzy będą wysysać kasę z biednego Frycka. A on był takim perfekcjonistą!
I ” bez nerw „,bo to na sen szkodzi.Buona notte!
Ale na przykład jo, Łabądecku, muse skodzić se na sen, bo inacej nie bede zbyt cujnie chałupy pilnowoł 😀
Jeszcze westchnę na temat wspomnień PK z GW 😀
Bo wtedy wszystkie programy pod DOS były robione.
Ja jeszcze do niedawna używałam takiego programu stworzonego właśnie przez tamten zespól.
Zmieniłam dwa lata temu na wersję pod Windows i odżałować nie mogę.
To jest jakaś kula u nogi, a nie tamten elastyczny, świetny program.
Próbuję sobie przypomnieć, jaki był pierwszy edytor tekstu.
A wydruki, jakie były śmieszne chodzi mi o krój liter.
Matko! Idę do muzeum!
Dobranoc.
A tak w ogóle to na wypadek, kiebyk przed końcem 2009 roku nie doł rady juz do blogowej gazdówki Poni Dorotecki zajrzeć, to juz teroz zyce syćkim Scynśliwego Nowego Rocku!!! 😀
Jo tyz se skodze na sen,kiej mom projekt do skońcenia na wcoraj.Cyli normalnie.Hej!
No i coby to nie był hard rocek!!
Pobutka. Hm… specjalnie zostawiłem na dzisiaj, zachwycony ideą, choć z muzyką tak dobrze nie ma… Ale, gdyby tak jakiś Adwokat wytańczył mowę? Albo księgowy bilans? Ech…
I jeszcze jeden link…
Ale, piszę o księgowych i adwokatach, a tu należy wytańczyć życzenia na Nowy Rok! Niech ten Nowy Rok pozwoli naprawić wszystko co złe i rozkwitać wszystkiemu co dobre! 😀
PS.
Jutro pobutki nie będzie. Przynajmniej ja nie prześlę… Bo i po co, skoro porze mojej potencjalnej pobutki zabiorą się za budzenie Filharmonicy Wiedeńscy?
***
hortensjo,
Wg mnie powinno to działać. Jak pisała mt7 — komunikat nie dotyczy poczty otrzymywanej przez w^3. (Swoją drogą, ja połączenia TPSA nie mam… Więc tego co z portami i tak nie sprawdzę…) Przez w^3 konto na pewno działa — w przypadku, gdy są to problemy z klawiaturą zamiast przepisywać hasło je ‚przeklej’. Jeśli wklei się za dużo — to z pośrednictwem edytora tekstu (notatnik/word).
Niestety, na ten temat nie potrafię zatańczyć. A nawet jeśli bym bardzo chciał, to nie mam kamerki pod ręką… 🙁
Edytor tekstu wówczas najpopularniejszy nazywał się ChiWriter.
Fatalność z ryczacymi głosnikami na Campo. Ale teraz to i bez głośników przy stoliczku obiadowym tam się nie posiedzi. Z drugiej strony te różne estrady i budy w miejscach przepięknych przepieknie krew psują. Jeden z wyjątkowo pięknych placów – Grote Markt – jest od lat pozastawiany tandetnymi budami. Nawet, gdyby nie były tandetne, i tak zasłaniają widok. To samo z rynkiem w Brukseli, gdzie rzadko kiedy bud nie ma.
W Gdańsku pomijając nawet Jarmark Św. Dominika mamy pełno bud w najbardziej nieodpowiednich miejscach. Na Targu Węglowym chyba już na stałe stoi wielki namiot estradowy z ryczącymi kolumnami, które skandalicznie zakłócają odbiór spektaklu w pobliskim teatrze. Przed zbrojownią cały rząd bud z wyrobami spożywczymi. Niedawno były to stoiska z pieczywem i wędlinami litewskimi, także z ichnim niezłym piwem. Ale dlaczego musi to psuć widok zabytków. Urzędnicy miejscy zupełnie pozbawieni sa zmysłu estetycznego.
Grote Markt w Brugii oczywiście
Dzień dobry,
Jesteście bardzo kochani, dziękuję Wam bardzo. Zaczynam podejrzewać, że jednak komp zlapal jakiegoś wirusa, a sama się z tym nie uporam. Poczta nadal nie otwiera się, opadają mi ręce. Najgorsze jest to, że w tej chwili boję się jechać do naszego miasteczka – jest nieprawdopodobnie ślisko, na autobus nie mogę się zdecydować, bo jeszcze bardzo zle chodzę, no a co się z tym wiąże, niepewnie czuję się na śniegu.
Wychodzi na to, że muszę wziąć któryś z tych nudnych podręczników dla początkujących i spróbuję otworzyć pocztę może na onecie albo spróbuję otworzyć nową opocztę na gmailu.Mam nadzieję,że nic się po drodze nie stanie i wieczorem będę mogla zlożyć życzenia na Nowy Rok.
Od reki można pocztę założyc na yahoo. Można tam też szybko importować kontakty ze styarej poczty, ale chyba sie nie da tego zrobić bez hasła do tamtej poczty, czyli dalej klops.
Tak myślę o tym tekście w Polityce i traktuję to jako znamię upadku jednego z ostatnich autorytetów w kategorii tygodników. Czy już nikt nie potrafi dopilnować utrzymania poziomu? Mam nadzieję, że ten incydent będzie nauczką dla naczalstwa, które wyciągnie wnioski na przyszłość.
W tym optymistycznym nastroju składam Pani Kierowniczce i wszystkim siedzącym na tym Dywanie życzenia do siego roku pełnego pięknych doznań muzycznych i wszelkich innych miłych wydarzeń. Będę, Mili, wspominał Was w tę noc sylwestrową
Hortensjo,
założyć nowe konto, czy to na onecie, czy gdzie indziej, można i bez podręczników – to proste jak przysłowiowa budowa cepa 🙂
Hoko,
Konto Hortensji działa… Ale faktem jest, zawsze można mieć ze trzy-cztery skrzynki pocztowe 😉 Na wypadek wypadku będzie jak znalazł 😀
Stanisławie, nie jest wcale źle z Polityką, do upadku jeszcze bardzo, bardzo daleko. Takie wpadki – a ta nie jest aż taka fatalna, jej wielkim grzechem jest to, że nie jest śmieszna, zdarzają się najlepszym – można podać przykłady. Lepszą wpadkę miała Polityka, gdy jakiś czas temu – powierzyła dobrej dziennikarce, ale ignorantce w sprawach muzyki, tekst o Radio Classic. Skomentowała ona to, że ulubionym utworem słuchaczy jest Bolero Ravel, mniej więcej tak: Bolero Ravela, jak wszystkim wiadomo, kończy się kolejnym opuszczaniem orkiestry przez muzyków, miejmy nadzieję, że tak nie stanie się ze słuchaczami.
Ten tekst długo bawił wszystkich do łez. Nie wiem czy wieczorem uda mi się złożyć wszystkim tak miłym tu osobom najlepsze życzenia – więc robię to teraz, wszystkiego najpiękniejszego i zdrowia.
Wysłałam SMS do Hortensji, ale nie odpowiada.
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że chyba nigdy nie korzystała z poczty na 3*w.
Muszę,niestety, sprostować klumpię o pięć lat mniej od 1988 roku, w 83 pracowałam w innej firmie.
Skleroza! Musiałam sprawdzić w dokumentach, a przecież w tym czasie aż do emerytury pracowałam tylko w dwóch firmach.
Ja tak mam z cyframi, zupełnie ich nie pamiętam, poważny problem dla osoby zajmującej się finansami i księgowością firmy.
Ale jakoś przeżyłam. 😀
Pracowałam na Mazovi i program, w którym byłam myszką doświadczalną pisany był dla Mazovi właśnie.
A Norton Commander, powszechnie wtedy chyba używany miał prosty edytor tekstowy.
Teraz już sprawdziłam zeznania i mogę się podpisać.
Stanisławie, Piotrze:
Nie wiem, czy Polityka nie upada. Coraz częściej wyłapuję w niej wpadki. Inna rzecz, że to nadal kolosalna różnica w porównaniu do sięgnięcia po numer Newsweeka, o Wprost, czy Gościu Niedzielnym nie wspominając.
mt7:
Ja zaczynałem jak wielu chłopców — od C64 i kontaktów ze szkolnymi Elwro. Nie pamiętam roku — może 1988? 1989? 1987?
http://www.icq.com/greetings/cards/3672/
Skoro tak to sobie wymyśliliśmy, to niech będzie.
Reset!
Na Nowo niech ładują się same przyjazne wydarzenia w wersjii full:
znakomite zdrowie,
zasobna kasa,
oddani przyjaciele,
ekscytujące podróże,
miłe wrażenia,
ciekawe zajęcia,
dużo ciepła i miłości,
zadowolenie z życia. 😀
Drodzy Wszyscy: Najlepszego Przyszłego dla Wszystkich!
A co do wpadek, to niech pierwszy rzuci kamieniem, kto… itd. Choć na pewnym poziomie jednak nie wypada.
Ostatnio, na przykład, odnotowuję tragiczny spadek jakości informacji na tele Mezzo. Nie ma danych o wykonawcach, a w informacjach o utworach, byki jak Fernando.
Leciały Bachanalia z Samsona Saint-Saensa. Napis: „Bacchanale de Sanson et Dalida”. Jest taka piosenkarka francuska Véronique Sanson, więc pewnie się Biblia z Listą przebojów komuś pomyliła.
W Le Monde przez wiele lat naczelnym krytykiem muzycznym była pani, której myliły się symfonie Beethovena i Mahlera, opery Wagnera, w ogóle wszystko ze wszystkim. Przez parę lat zarykiwaliśmy się ze śmiechu, aż wreszcie ktoś uznał, że jej „układy” są mniej ważne, niż reputacja gazety i wyleciała. Ale te parę lat była nie do ruszenia.
W bardzo postępowo-intelektualnym tygodniku francuskim Télérama, bardzo postępowy krytyk muzyczny poinformował ostatnio, że Oberon Webera jest adaptacją Snu nocy letniej.
I tak dalej.
Ktoś ma inne takie? Pośmiejmy się cudzym kosztem, zanim nas też kiedyś ktoś na czymś przyłapie.
W mojej biednej książeczce, w streszczeniu Don Carlosa, przez cztery nakłady francuskie Posa opowiadał Księżnej Eboli o tym, co się dzieje na dworze w… Wersalu.
Bawcie się dobrze, ale potem ostrożnie za kierownicą!
P
Z podwórka chóralnego: błąd w zapowiedzi pieśni Wacława z Szamotuł. Zamiast „Modlitwa, gdy dziaTki spać idą” nie tak wcale rzadko w programach koncertowych jest „Modlitwa, gdy dziaDki spać idą”.
„Cudne” przejęzyczenie usłyszałam kiedyś w poznańskim radiu – zaanonsowano utwór Wolfganga Amadeusza Moczara.
MT7 jest cudowna, zadzwonila do mnie żeby mi pomóc. I wyprowadzila mnie na prostą!
Zawsze twierdzilam, że najgorsze na tej piekielnej wsi jest to, że za daleko wyprowadziliśmy się od miasta i że ja tu nikogo nie znam, a nawet jeśli, to przecież nie mam się kogo zapytać o najprostsze sprawy związane z komputerem. A to co MT7 mi podyktowalo przez telefon jest tak proste jak drut! No cóż, za wszystko się w życiu placi.
Najważniejsze, że dziala! 😀
Otóż to, istotniejszy od samych pomyłek (pomijając ich ciężar gatunkowy – dla jednych kule ołowiane, dla innych drobne lapsusiki) jest sam fakt, że noworoczny numer tygodnika ilustruje na okładce – pośród innych mniejszych – duże zdjęcie FCh, a zasadniczą część numeru poświęconą postaciom 2010 roku otwiera wspomniany tekst M. Kalickiej. Wydaje mi się, że nie wszyscy czytelnicy Polityki są zdeklarowanymi bywalcami sal koncertowych i znawcami biografii oraz twórczości Fryderyka – dla nich ten tekst oraz jego stylistyka powinny stanowić dobry pomost i zachętę. Oczywiście nie pojmuję dlaczego teksty takie jak ten – oprócz standardowej korekty – nie przechodzę przez ręcę p. Doroty (i to nie na minutę przed wysłaniem do druku). Można oczywiście zrobić quiz wśród czytelników: znajdźcie wpadki w tym tekście, a nagrodą niechaj będą bilety na któryś z licznych rocznicowych koncertów.
Poza tym 24 strony z niecałych stu (po odliczeniu stałych kolumn) poświęcone kulturze – w tygodniku, który ma w tytule słowo polityka.
Beato: poczwara moczara od Wolfiego wara!!!
Siódemeczko: przenoszę się do Netii – umowa gwarantuje niezmienność opłat – zresztą sprawdzę przez miesiąc – jak wybalonują mnie, to bez ponoszenia szczególnych opłat pójdę gdzie indziej – a choćby na korytarze na Politechnice z ich hot spotami. Właśnie moja nawiedzona nowa listonoszka przyniosła płytkę z Winterreise – wszystko działa, słychać co trzeba. Gorące dzięki, me wdzięki od serca do ręki ja Aśćki ślę 🙂
Listonoszka nawiedzona – bo bez przerwy dostarcza przesyłki nie tam, gdzie trzeba, a ja w ramach spacerów przenoszę je ze swojej skrzynki pod właściwe adresy – dzięki czemu poznaję mieszkańców mojej dzielnicy. A może to listonoszka misjonarka – tą drogą osiągnie to, że wszyscy wszystkich poznają. I może nawet polubią się. Czyż to nie piękna idea. W sam raz na Nowy Rok.
Ta Siódemeczka jest niesamowita. A może po prostu (wybacz mi, o Siódemeczko!) normalna. 🙂
Pozdróweczka.
Co było z tą pocztą Hortensji? Że proste to każdy wiedział od początku, ale konkretnie? 🙂
Pani Redaktor i Jej Gościom – Najlepszego!
Wielki Wodzu,
w pewnym momencie poczta przestala się otwierać na operze. A ja gapa nie wiedzialam, że można wejść na pocztę przez http. Tak jak mówilam, nie mam kogo zapytać o najprostsze sprawy, bo najlepiej by bylo, gdyby ktoś na miejscu mógl mi parę rzeczy pokazać. I chyba coś od samego początku bylo nie tak z oprogramowaniem. Tutaj najgorsze jest to, że nawet gdy trafię na jakieś rozwiązanie przez przypadek, to ponieważ jestem już zdenerwowana szukaniem tegoż, to drugi raz już na to nie wpadnę. 😆
Pamiętam piękną wpadkę w programie TV w Wyborczej:Karol Szymanowski
„Pieść o nocy”.Nie bez sensu….Czego i dywanikowi życzę!
Dzięki Hortensjo, chciałem wiedzieć dla celów naukowych. Potwierdziło się, że trzeba zawsze zaczynać od początku, a informatyczna rutyna każe wręcz przeciwnie. 😉
Ładną rzecz wyczytałem kiedyś w internecie, mianowicie że zespół Amsterdam Baryton Trio trudni się śpiewaniem. Ale to był portal dla audiofilów, więc wszystko im jedno. I jeszcze, ale to gdzie indziej i w obcym języku, że Marco Beasley nagrał płytę z towarzyszeniem akordeonisty, niejakiego Guido Morini. 🙄
Zawsze tez miło sie dowiedziec, że Vivaldi pisal koncerty na klarnety, tzn tak często tłumaczona jest nazwa clarino 🙂
Wszystkiego dobrego Wszystkim bywalcom. U mnie już pod oknami próbnie strzelają!
U mnie też już strzelają. A ja wolę wokalne fajerwerki 😉 W związku z tym trochę vivaldiowskiej pirotechniki z pirotechnicznej płyty: http://www.youtube.com/watch?v=xtmGdeDC_ng
Z pozdrowieniami z okazji zmiany daty 🙂
W Nowym Roku – wszystkiego, o czym da się marzyć,
Kierownictwu, co wkrótce powróci z wojaży,
oraz Dywanikowi, co w tęsknocie wielkiej
czeka na tenże powrót, jak ja na serdelki. 😆
Mam nadzieję,że w Nowym Chopinowskim Roku dziennikarze przestaną wreszcie tłumaczyć piano jako pianino.Np.”Cesarzowa Japonii grywa na pianinie”.Pomijając obciachowość tego sformułowania,cesarzową raczej stać na fortepian.Czego również wszystkim życzę!!!
Mam pomysł! Ponieważ w Roku Chopinowskim mnóstwo dyletantów rzuci się na aktualny temat ,PK mogłaby opublikować mini poradnik dla początkujących pt.”Wszystko,co już dawno powinniście wiedzieć,ale baliście się pójść do filharmonii”.Bez żartów,wiele osób po cichu by skorzystało.
Sam bym pewnie skorzystał i to głośno! 😆
Bobiku,
snadź bywało pod nieobecność kierownictwa gorzej – istny ocean milczenia, zagadanie się jak nie przymierzając u Pärta. Inna rzecz, że u tego ostatniego myśl dekapitacyjna po „lekturze” twórczości kwitnie, podczas gdy dywan ogólnie kwitnie, gdy tylko nadtrzepakowa odezwie się doń. Ale i zostawione samopas stara się jak może – takie to już niebożę.
Aby dalej tak było i trwało – życzę z serca pani Dorocie i dywanikowi w całym jego bogactwie – środeczkowi, peryferiom, frędzlom wszelakim i dziurom też. I pyłeczkowi niżej podpisanemu też – by się osadził i nie dał wytrzepać. Chociaż z autooglądu wychodzi mi, żem frędzel.
Uściski, ukłony, uszanowanka i czochranka – wszystkim bez wyjątku 🙂
Wszystkim i zewsząd – Do Siego Roku
Pani Dorotce, wszystkim Bywalcom Dywanika, calemu Zespolowi, który tak mi pomagal rozwiązaniu problemu z pocztą i Panu Piotrowi Kamińskiemu
życzę
wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, dużo zdrowia, radości, szczęścia i spelnienia wszystkich marzeń, nawet tych, które wydają się nierealne. 🙂
Witajcie! Tu nadtrzepakowa 😯
Wy to mnie zawsze zaskoczycie… 😆
Po odysei, która trwała praktycznie cały dzień. A w nocy kiepsko się spało (duchota plus Reisefieber), więc trochę kiepskawo na oczy patrzę. Zamierzam zatem spędzić najbliższe godziny sylwestrowe na wrzucaniu zdjęć, klepaniu nowego wpisu itp. I spać pewnie zaraz, jak zamilkną fajerwerki 😉
Na razie odpowiadam do tyłu. łabądku – jest taki projekt i być może doczeka się realizacji 😀
Byki Fernandy co jakiś czas wracają jako temat na naszych zebraniach redakcyjnych, i zawsze wraca też uniwersalne usprawiedliwienie: automatyczny korektor poprawia. Tia, tia… pewnie też. Ale od czego: 1. autorzy, 2. redaktorzy, 3. prowadzący, 4. korektorzy? I zwykle ostatni etap nie musi się znać na przedmiocie, więc za brak poprawki np. na temat rzeczonego Ravela nie sposób korektorek winić…
Z rozrzewnieniem i ja czytam wspomnienia mt7 o Norton Commanderze, od którego i ja zaczynałam i byłam doń szczerze przywiązana. Wprowadzenie Windowsów było niemal żałobą narodową… 😉
A pobutki piękne! Jeszcze tylko żeby wiedzieć, co one właściwie ilustrują 😆
A poza tym ziiiimno tu jakoś…
Kiedy dziś wylatywałam z Fiumicino, było kilkanaście stopni 🙁 Chcieliśmy wybrać wolność…
szampanskiej zabawy
dobrego 2010 😀
http://farm5.static.flickr.com/4020/4230033133_ef5f42c67c_o.jpg
😀
60jerzy, netię mam od ponad dwóch lat i jestem b. zadowolona. Tepsa nie chciała dać mi internetu, a oni bez problemu. Opłaty stałe, a jak coś mi siądzie, dzwonię i prowadzą za rękę.
Życzę każdemu według potrzeb i marzeń 🙂
Dziękuję Pani Dorocie i Dywanikowi za radość bycia z Wami 🙂
haneczkowy frędzelek
Czyli teraz zamiast PK tytułujemy NT? Tyz piknie!
Hej hej!!!
http://www.youtube.com/watch?v=dcLMH8pwusw
Pomyśleć, że za każdym razem, gdy byłem w Toskanii, zwłaszcza w Sienie, to bardzo chciałem być w tych miejscach właśnie zimą, po „wysokim” sezonie. I nie chodziło tu o wakacyjny tłum – bo z wyjątkiem paru miast (a właściwie paru miejsc w tych miastach) Toskania sprzyja samotności, wręcz ją dopieszcza, stanowi jej wartość dodatkową – poza wszystkimi innymi doskonale znanymi. Ale opisany widok estrady na Campo i czynionego nagłośnieniem larum już z pewnością przekraczał (czy raczej w ogóle nie mieścił się) w moich zimowych marzeniach niezrealizowanych. Ale na fotki czekam(y) z niecierpliwością.
A Stanisław przypomniał tutaj prehistorycznego Chi Writera – to dopiero było wykopalisko. Używałem na samym początku i był to bodaj jedyny przeze mnie używany a niezakupiony legalnie program. W końcu niedawno coś wspominałem tu o swym cnotliwym żywocie. Ale przymioty żywota mego cnotliwego kończą się niestety na onej materyji. Poza tym zwykła rozpusta, chuć, żądze, z którymi dodatkowo nie kryje się ten obłudnik (przez skromność użyję osoby 3.), a nawet pomieszcza ich świadectwa publicznie. Tutaj! Inna rzecz, że inne zbereźniki (a zwłaszcza zbereźniczki) namawiają, sekundują onym lubieżnościom. Byłem zresztą świadkiem paru takich sabatów. Istne noce Walpurgii. A rok przyszły – to już wiadomo – sprzyjać ma rozpuście.
Łabądku – niech już lepiej zostanie to PK. Inaczej będę miał przegwizdane bez modulacji.
Drogi Frędzelku, Kwoku czy jak tam jeszcze nazwać Pierwszego Dywanowego Reckowicza 😆
Ja mogę też czasem być Nadtrzepakową, ale chyba wolę już jednak PK 😉
Pod oknem strzelają i strzelają, a ja wrzucam zdjęcia i wrzucam… Takiego sylwestra jeszcze nie miałam 😀
U mnie za oknem też strzelają, Tulcia ma to głęboko w nosie, Klara H. gra mi pięknie Mozarta, jest ciepło. Nic nie muszę – tym się puszę.
Ale reszta klopsztangowej socjety chyba poszła w danse lubo inne posiadańce. Ale jak naród strzela do wiwatu, to się da zdzierżyć (pomijam litościwie biedne psie uszy i serca). Gorzej gdy do rana słucha techno. Wtedy ego zdechło.
Szczęśliwego Nowego Roku 2010,
wielu tęczowych dni, zdrowia i szczęścia
życzą
knop i Moguncjusz
U mnie wsi spokojna, oddalenie ma zalety 🙂
No właśnie, psie uszy…
Myślicie, że ja dziś mam odwagę spod wyrka się wychylić?
OK, tutaj i w kilku innych miejscach mogę zaryzykować. Ale tak w ogóle – mało jest dla psa groźniejszych nocy, niż ta, sylwestrowa… 🙁
U nasz jeszcze sporo do polnocy, ale skoro prawie calemu dywanowi juz szczylo pod oknami, to spiesze z zyczeniami aby 2010 byl lepszy niz wszystkie poprzednie.
O komputerach? Jak ktos zechce obejrzec jedyny komputer ktory przyjechal z Polski do Stanow, to chetnie pokaze….
Jejku, wygląda na to, że my razem, blogowo, spędzamy tego sylwestra 😆 Jakże się cieszę 😀
Strasznie wolno mi idzie z tymi zdjęciami. Bo ich aż tyle 😉 Chyba toast północny spędzimy przed nowym wpisem…
Jeżeli chodzi o przegwizdanie, to przypominam,że PK-NT piEknie gwiżdże na żdżble a modulacja to dla Niej pikuś!
PAN Pikuś… 😉
Ja w każdym razie rodzinno-blogowo i cały czas obecny jestem. 🙂
Jak nie będzie za głośno, to nawet o północy się przyszampanię… 😉
Od pół godziny podglądam zdjęcia florenckie i teraz ze strachem przechodzę do działu „kulinaria”
Dlaczego ze strachem 😯
Że mnie skręci. Sekcja serowa już mnie pokręciła. Ale odkręcił widok korków 🙂
Podglądactwo tu się uprawia… 😆
Szukałam najbardziej „minutowego” walca:
http://www.youtube.com/watch?v=8PJqdkXDbSI&feature=related
Niech nam pięknie płynie Rok Fryca! 😀
Dużo wspaniałej muzyki, Jego i innych!
Hauuuuuu….buummm! 😆
Proszę – Bobik strzelił 😆
Wróciłem z pokazu okiennego ogni sztucznych. Ależ ludziska zafundowały mi widowisko.
Serdeczności wszystkim. Oby wszystko się udało!
Wasertoast 🙂
Ja porto 🙂
Szampana oraz prosecco piłam w ostatnich dniach florenckich. Teraz nadchodzi pora, by trochę odpocząć… 😉
😯 😆 😎
A ja mam cały pokaz ogni sztucznych nad oknem w dachu pracowni.Nieżle to wygląda! Porto pijała moja babcia powołując się na zalecenie lekarskie,więc na zdrowie! I zdrowie wieczne Chopina!!!
łabądku, dobrze byłoby się w końcu spotkać w tym Nowym Roku 😀
Najlepszego!!!
Hau, hau… No, przez wzgląd na kulturę nie wyrażę swojej opinii na temat tego całego…
Mniejsza o to. Skończyło się wreszcie, do cholery? 👿 Można już wreszcie zacząć się bez huku łudzić, że wszystko będzie cudownie?
Tu już całkiem cicho – wypstrykali się 😀
Powoli szaleństwo ogniowo-petardowe kończy się. Dziecię do kwoka już dodzwoniło się ze wszystkimi stosownościami, skutkiem czego w radosnym nastroju kwok pójdzie spać, rozpamiętując krajobrazy włoskie, ożywiając wszystkie dobre wspomnienia. Już siedem lat nie byłem we Włoszech. Mój Boże, przyjdzie może kiedyś pora wrócić tam I to na pewno nie latem. Zdjęcia potwierdzają to co wcześniej wspomniałem – można zaznać tam spokoju w cieniu historii.
Bobiku: będzie? Już jest.
Jerzy – uuuu… cudownie? Zależy, o których momentach mówisz… 😉
60jerzyczku, cieszę się, że już jest. Ja wciąż wrzucam, nie spocznę, póki nie zrobię tego, co zaplanowałam 😆
No, doczekałem i Sieny 🙂
Dopiero skończyłam podpisy, kasuję też nadmiar na bieżąco 🙂
Dobranoc. Za oknem pada. Na zdjęciach pada. Spokój. Sza. Pa, pa.
Ale na zdjęciach padał deszcz albo było słońce. A tu? Buuu 🙁
Pa, pa 😀
I doczekaliśmy, na szczęście końca petard. Ufff….
A jak już o pięknych końcach mowa, to prosiłbym uprzejmie o wzięcie jednakowoż pod uwagę końca mojego ogona. Rzadko, kurczę, zdarza się coś piękniejszego. No! 🙄
Nic nie rozumiem: nasza kochana PK z pełnym zaparciem (się siebie) wrzuca i wrzuca, 60 Jerzy doczekał się Sieny a przedtem go pokręciło na widok sesji serowej – ale gdzie to jest. Wprawdzie nie jestem w tej chwili najtrzeźwiejszą osobą ale szukam i szukam i nie wiem gdzie jest to co jest wrzucane. Na nic w tej chwili nie mam takiej ochoty jak na zdjęcia Pani Doroty.
Ale ja nie uważam, że ogon jest końcem. Jest bardzo istotną częścią źwirza 🙂
Piotr M na tyle nie jest najtrzeźwiejszy, że nawet rymuje 😆
Wszystkie moje zdjęcia są pod linkiem na bocznym pasku z prawej, pt. Moje obrazki 😀
Nie najtrzeźwiejsza zupa mleczna
i kaszka z Chopka niebezpieczna,
kto tutaj trzeźwo życzyć ma?
Hau! A jak co –
do re mi fa. 😉
O! Nie wywracać mi oczami…. szampana popijam i zdrowie wznoszę wszystkich… znowu nam ucieka?! 😯
Ale mimo wszystko i naprzeciwko… trwamy na posterunku!
Wasze zdrowie!
http://www.youtube.com/watch?v=dcLMH8pwusw